[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Dałem w biurze - powiedział Silk bez zmrużenia oka.Po chwili jednak pokręcił z zaciekawieniem nosem.- Przypusz­czam jednak, że nie będzie to zbyt bolesna wiadomość.- Na uniwersytecie jest pewien niechlujny człowiek - wyja­śniał Vetter.- Zaklina na wszystko, co możliwe, że potrafi zamienić miedź w złoto.- No, no.- Oczy Silka rozbłysły wyraźnym ożywieniem.Vetter podniósł dłoń ostrzegawczo.- Cena jest jednak zdecydowanie wygórowana.Nie ma sensu wydawać dwóch kawałków złota, żeby otrzymać jeden.- Raczej nie.- Szpotawa Stopa utrzymuje, że może zmniejszyć koszty.Rozmawiał już o swoim projekcie chyba ze wszystkimi kup­cami w Melcenie.Potrzebuje bogatego inwestora, który po­kryje koszty eksperymentów.- Czy wnikałeś głębiej w tę sprawę?- Oczywiście.O ile nie jest to wyjątkowo sprytny oszust, zdaje się, że on rzeczywiście potrafi zamienić miedź w złoto.Ma szczególną reputację.Mówi się, że żyje już od wielu wieków.Łatwo wyprowadzić go z równowagi i paskudnie cuchnie, rozumiem, że to te chemikalia.Oczy Belgaratha rozszerzyły się nagle.- Jak go nazwałeś? - zażądał.- Nie przypominam sobie, żebym wspominał, jak ma na imię, Przedwieczny - odparł Vetter.- Nazywają go Senji.- Nie chodzi mi o jego imię.Opisz, jak wygląda.- Jest niskiego wzrostu i do tego prawie całkiem łysy.Nosi brodę, choć większa część baków została wypalona.Czasami eksperymenty idą na opak.Doszło już do kilku eksplozji.Och, ma również szpotawą stopę, chyba lewą.- O to właśnie chodziło! - wykrzyknął Belgarath pstryka­jąc palcami.- Nie bądź taki tajemniczy, ojcze - odezwała się Polgara.- Głos powiedział Garionowi, że ktoś powie nam coś dzisiaj mimochodem; coś bardzo ważnego.To jest właśnie to.- Nie bardzo.- W Ashabie Cyradis powiedziała, żebyśmy szukali szpotawego, ponieważ on pomoże nam w naszych poszukiwaniach.- Świat roi się od ludzi o szpotawych stopach, ojcze.- Wiem, lecz przepowiednia przedstawiła nam tego.- Przedstawiła?- Może to nieodpowiednie słowo, lecz wiecie, o co mi chodzi.- To naprawdę wydaje się logiczne, Pol - przyznał Beldin.- Z tego co pamiętam, właśnie rozmawialiśmy o Ashabińskich Wyroczniach, kiedy Cyradis powiedziała nam o jego szpotawej stopie.Powiedziała, że Zandramas posiada jedną nie pociętą kopię, Nahaz ma drugą, a ten szpotawy posiada trzecią lub wie, gdzie ona się znajduje.- Szyte zbyt grubymi nićmi, Belgaracie - stwierdził powąt­piewająco Durnik.- Mamy dość czasu, by to sprawdzić - odparł starzec.- Nie możemy nigdzie wyruszyć, dopóki nie dowiemy się, do­kąd zmierza Zandramas.- Spojrzał na Vettera.- Gdzie znaj­dziemy tego Senjiego?- Przebywa na uniwersytecie w Kolegium Alchemii Stoso­wanej, Przedwieczny.- Dobrze, udamy się tam z Garionem.Wy możecie przygo­towywać się do drogi.- Dziadku - zaprotestował Garion - muszę pozostać tutaj.Chcę na własne uszy usłyszeć o Zandramas.- Pol może posłuchać za ciebie.Możesz okazać się pomoc­ny w przekonywaniu tego alchemika, by ze mną porozmawiał.Weź ze sobą Klejnot, ale zostaw miecz.- Dlaczego Klejnot?- Powiedzmy, że mam pewne przeczucie.- Pójdę z wami - zaofiarował się Beldin wstając.- Nie ma potrzeby.- O, jest.Chyba zawodzi cię pamięć, Belgaracie.Zapomi­nasz o wielu sprawach.Jeśli będę przy znalezieniu Wyroczni, oszczędzę ci czasu i kłopotów związanych z przypominaniem sobie wszystkiego, co ważne.Rozdział VIIUniwersytet w Melcene stanowił wielki kompleks starych, majestatycznych budynków usytuowanych w rozległym parku.Przerywające monotonię trawni­ków drzewa wiek powyginał i pokrzywił, pochylił ku ziemi.Miejsce to emanowało spokojem i pogodą, co świadczyło o ogólnym poświęceniu się sprawom umysłu.Spokój ów spłynął na Gariona, kiedy szedł wraz z dwoma starymi czarodziejami zielonym trawnikiem.Po chwili poczuł również melancholię.Westchnął głęboko.- W czym problem? - spytał go Belgarath.- Eh, sam nie wiem, dziadku.Czasami żałuję, że nie mog­łem uczęszczać do takiego miejsca.Studiowanie bez żadnej konkretnej przyczyny mogłoby okazać się całkiem miłe.Jak wiesz, większość mojej edukacji odbywałem w pośpiechu: albo znajdziesz odpowiedź, albo nastąpi koniec świata.- Uniwersytety to przechwalane miejsca - odezwał się Beldin.- Zbyt wielu młodych ludzi chodzi tam tylko dlatego, że ich zmuszają ojcowie, i spędzają więcej czasu na hulankach niż na nauce.Skup się wyłącznie na nauce, a osiągniesz o wiele więcej.- Spojrzał na Belgaratha.- Czy masz jakiekolwiek pojęcie, gdzie znajdziemy tego Senjiego?- Vetter powiedział, że jest członkiem fakultetu Kolegium Alchemii Stosowanej.Przypuszczam, że od tego miejsca po­winniśmy zacząć.- Logika, Belgaracie? U ciebie? Następne pytanie, które przychodzi na myśl, to gdzie znajdziemy Kolegium Alchemii Stosowanej?Belgarath zatrzymał uczonego w todze, który szedł przez trawnik z otwartą książką w ręce.- Przepraszam, uczony panie - odezwał się grzecznie - czy mógłbyś mnie skierować do Kolegium Alchemii Stoso­wanej?- Hm? - spytał uczony podnosząc wzrok znad stronic książki.- Kolegium Alchemii Stosowanej.Czy mógłbyś mi powie­dzieć, gdzie go szukać?- Nauki ścisłe to w tę stronę - poinformował uczony - przy wydziale teologii.- Machnął dość niejasno ręką w kie­runku południowym.- Dziękuję - powiedział Belgarath.- Bardzo miło z twej strony.- Do obowiązków uczonego należy dostarczać wszelkich informacji - odparł dość napuszenie jegomość.- Och, oczywiście - mruknął Belgarath.- Czasami o tym zapominam.Udali się we wskazanym przez uczonego kierunku.- Jeśli on nie da swym uczniom bardziej konkretnych wytycznych, najprawdopodobniej opuszczą to miejsce z nieja­sną wizją świata - zauważył Beldin.Instrukcje otrzymywane od innych stopniowo stawały się dokładniejsze, aż wreszcie dotarli do monolitycznego, otoczo­nego solidnymi wspornikami budynku, skonstruowanego z szarego kamienia.Weszli po schodach i znaleźli się w dużym hallu, w którym również stały tęgie podpory.- Nie bardzo rozumiem, jaki jest powód tych wewnętrz­nych wzmocnień - wyznał Garion.Jak gdyby w odpowiedzi na pytanie zza drzwi w dalszej części korytarza doszedł ich odgłos ogłuszającej detonacji.Drzwi otwarły się z hukiem dając upust kłębom cuchnącego dymu.- Och - powiedział Garion.- Teraz rozumiem [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odbijak.htw.pl