[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. I co z tego? zapytała kobieta. Przecież zaznaczaliśmy, że chcemy jeść na normalnej, porcelanowej zastawie me-talowymi sztućcami.Nie słyszała pani? zapytał podniesionym głosem.Kilka osób przy stole spuściło głowy.Nikt nie miał ochoty na kolejną awanturę. A cóż jest złego w kartonowych talerzykach? odparła zdenerwowana Lou Dellłamiącym się głosem. To, że tłuszcz przez nie przesiąka.Trudno je potem przenieść, a na stole zostają78tłuste plamy.Nieprawda? Właśnie z tego powodu prosiliśmy o porcelanowe talerze.Jakrównież o metalowe sztućce. Easter wziął ze stołu cienki widelczyk, jednym ruchemprzełamał go na pół i cisnął do kosza na śmieci. Naprawdę wścieka mnie to, szanow-na pani, że właśnie w tej chwili sędzia Harkin i prawnicy, jak też ich klienci, świadkowie,wozni sądowi, widzowie i wszyscy normalni ludzie uczestniczący w tej rozprawie zasia-dają do porządnego lunchu w porządnych lokalach, gdzie talerze są z porcelany, szklan-ki ze szkła, a widelce nie rozpadają się w ręku na części.W dodatku mogą sobie zamó-wić dowolną potrawę z obszernego menu.To mnie właśnie wkurza.Natomiast my, sę-dziowie przysięgli, czyli najważniejsze osoby w tym całym przeklętym procesie, musi-my tu siedzieć pod nadzorem jak przedszkolaki i cierpliwie czekać, aż dostaniemy her-batniki i lemoniadę! To jedzenie jest naprawdę bardzo dobre wtrącił niepewnym głosem O Reilly. Moim zdaniem trochę pan przesadził odezwała się Gladys Card, pruderyjnastarsza pani o całkiem siwych włosach i słodziutkim głosie. Nikt pani nie broni zjeść tej tłustej kanapki i trzymać się od moich upodobańz daleka! warknął zdecydowanie zbyt ostro Nicholas. Zamierza pan urządzać przedstawienia każdego dnia podczas lunchu? zapytałFrank Herrera, emerytowany pułkownik pochodzący z pomocnych stanów.Był to niski, lecz muskularny mężczyzna o drobnych dłoniach, który dotychczas czułsię w obowiązku wyrazić swe zdanie na każdy poruszany temat.Tylko on nie krył swe-go niezadowolenia, kiedy na przewodniczącego składu został wybrany Grimes.Jerry Fernandez początkowo przezwał go Spóznialskim Pułkownikiem , szybkozmienił jednak zdanie i zaczął go określać mianem Napoleona. Jakoś wczoraj nikt się nie skarżył odrzekł zaczepnie Nicholas. Lepiej wezmy się do jedzenia.Ja jestem głodny oznajmił Herrera, rozpakowu-jąc kanapkę.Kilka osób poszło za jego przykładem.Wokół stołu rozeszły się zapachy pieczonego kurczaka oraz frytek.Kiedy tylko O Re-illy skończył rozdawać pojemniki z sałatką jarzynową, rzekł pospiesznie: Z przyjemnością dostarczę państwu w poniedziałek porcelanowe nakrycia i me-talowe sztućce.Nie widzę żadnych problemów. Dziękuję odparł cicho Nicholas, siadając przy stole.* * *Porozumienie zostało osiągnięte błyskawicznie.Dwaj starzy przyjaciele omówiliwszystkie szczegóły w trakcie trzygodzinnego lunchu w klubie 21 przy ulicy Pięćdzie-siątej Pierwszej.Luther Vandemeer, prezes Trellco, oraz jego dawny protegowany, Lany%7łeli, obecnie prezes Listing Foods, zawarli wstępną umowę już podczas rozmowy tele-fonicznej, musieli się jednak spotkać osobiście przy wystawnym posiłku i markowym79winie, by w ciszy i spokoju uzgodnić pewne aspekty.Vandemeer otwarcie zrelacjonowałzagrożenia, wobec których stanęła jego firma w związku z rozpoczętym w Biloxi pro-cesem sądowym, nie krył też swego zaniepokojenia.Rzecz jasna, Trellco nie było stro-ną w rozprawie, ale pod ostrzałem znalazły się wszystkie firmy przemysłu tytoniowego,Wielka Czwórka musiała więc trzymać się razem.%7łeli świetnie to rozumiał.Wcześniejprzez siedemnaście lat pracował w Trellco i już dawno temu nauczył się gardzić praw-nikami.Do spółki Hadley Brothers, niewielkiej regionalnej sieci handlowej z siedzibą w Pen-sacoli na Florydzie, należało też kilka sklepów na południowym wybrzeżu stanu Missi-sipi, a jeden z tych supermarketów znajdował się w Biloxi i jego kierownikiem był mło-dy, operatywny, czarnoskóry mężczyzna, niejaki Lonnie Shaver.Tak się akurat składało,że obecnie Shaver zasiadał w ławie przysięgłych.Vandemeer wpadł więc na pomysł, abySuperHouse, znacznie potężniejsza spółka handlowa operująca w Georgii i obu Karo-linach, wykupiła całą sieć Hadley Brothers, bez względu na cenę.A SuperHouse stano-wiła jeden z dwudziestu wydziałów korporacji Listing Foods.Zgodnie z wyliczeniamispecjalistów Vandemeera miała to być niewielka transakcja, kosztująca Listing Foodsnajwyżej sześć milionów dolarów.Hadley Brothers była spółką cywilną, toteż jej wy-kupienie nie powinno przyciągnąć zbytniej uwagi fachowców, tym bardziej że ListingFoods dysponowało osiemdziesięcioma milionami funduszu inwestycyjnego i miałougruntowaną pozycję na rynku.A owo sekretne porozumienie opierało się na obietni-cy Vandemeera, że w ciągu dwóch lat Trellco potajemnie odkupi sieć Hadley Brothers,jeśli tylko %7łeli będzie jeszcze chciał ją odsprzedać.Sprawa wyglądała na czystą.Listing Foods i Trellco nie były dotąd ze sobą w żadensposób powiązane pierwsza angażowała się coraz silniej w rozbudowę własnej siecihandlowej, druga zaś formalnie nie miała nic wspólnego z procesem sądowym w Bilo-xi.Zatem możliwe było osiągnięcie porozumienia przypieczętowanego uściskiem dło-ni starych przyjaciół.A w jego rezultacie, rzecz jasna, byłyby konieczne zmiany personalne w szeregachkadry kierowniczej dotychczasowej sieci Hadley Brothers zawsze do takich docho-dziło w okolicznościach łączenia przedsiębiorstw bądz zmiany ich właściciela.W tej sy-tuacji wystarczyło tylko, aby %7łeli przekazał swoim podwładnym garść szczegółowychinstrukcji Vandemeera, umożliwiając tym samym wywieranie nacisku na LonniegoShavera.Ale trzeba to było zrobić szybko.Rozprawa miała potrwać około miesiąca, a pierw-szy tydzień obrad właśnie dobiegał końca.Po krótkiej drzemce w swoim biurze w centrum Manhattanu, Luther Vandemeer za-dzwonił do Biloxi i zostawił wiadomość dla Rankina Fitcha, by ten zatelefonował dojego posiadłości w Hamptons w czasie weekendu.80* * *Biuro Fitcha mieściło się na zapleczu dawnego sklepu, prawdziwej graciarni nieczyn-nej już od wielu lat [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
. I co z tego? zapytała kobieta. Przecież zaznaczaliśmy, że chcemy jeść na normalnej, porcelanowej zastawie me-talowymi sztućcami.Nie słyszała pani? zapytał podniesionym głosem.Kilka osób przy stole spuściło głowy.Nikt nie miał ochoty na kolejną awanturę. A cóż jest złego w kartonowych talerzykach? odparła zdenerwowana Lou Dellłamiącym się głosem. To, że tłuszcz przez nie przesiąka.Trudno je potem przenieść, a na stole zostają78tłuste plamy.Nieprawda? Właśnie z tego powodu prosiliśmy o porcelanowe talerze.Jakrównież o metalowe sztućce. Easter wziął ze stołu cienki widelczyk, jednym ruchemprzełamał go na pół i cisnął do kosza na śmieci. Naprawdę wścieka mnie to, szanow-na pani, że właśnie w tej chwili sędzia Harkin i prawnicy, jak też ich klienci, świadkowie,wozni sądowi, widzowie i wszyscy normalni ludzie uczestniczący w tej rozprawie zasia-dają do porządnego lunchu w porządnych lokalach, gdzie talerze są z porcelany, szklan-ki ze szkła, a widelce nie rozpadają się w ręku na części.W dodatku mogą sobie zamó-wić dowolną potrawę z obszernego menu.To mnie właśnie wkurza.Natomiast my, sę-dziowie przysięgli, czyli najważniejsze osoby w tym całym przeklętym procesie, musi-my tu siedzieć pod nadzorem jak przedszkolaki i cierpliwie czekać, aż dostaniemy her-batniki i lemoniadę! To jedzenie jest naprawdę bardzo dobre wtrącił niepewnym głosem O Reilly. Moim zdaniem trochę pan przesadził odezwała się Gladys Card, pruderyjnastarsza pani o całkiem siwych włosach i słodziutkim głosie. Nikt pani nie broni zjeść tej tłustej kanapki i trzymać się od moich upodobańz daleka! warknął zdecydowanie zbyt ostro Nicholas. Zamierza pan urządzać przedstawienia każdego dnia podczas lunchu? zapytałFrank Herrera, emerytowany pułkownik pochodzący z pomocnych stanów.Był to niski, lecz muskularny mężczyzna o drobnych dłoniach, który dotychczas czułsię w obowiązku wyrazić swe zdanie na każdy poruszany temat.Tylko on nie krył swe-go niezadowolenia, kiedy na przewodniczącego składu został wybrany Grimes.Jerry Fernandez początkowo przezwał go Spóznialskim Pułkownikiem , szybkozmienił jednak zdanie i zaczął go określać mianem Napoleona. Jakoś wczoraj nikt się nie skarżył odrzekł zaczepnie Nicholas. Lepiej wezmy się do jedzenia.Ja jestem głodny oznajmił Herrera, rozpakowu-jąc kanapkę.Kilka osób poszło za jego przykładem.Wokół stołu rozeszły się zapachy pieczonego kurczaka oraz frytek.Kiedy tylko O Re-illy skończył rozdawać pojemniki z sałatką jarzynową, rzekł pospiesznie: Z przyjemnością dostarczę państwu w poniedziałek porcelanowe nakrycia i me-talowe sztućce.Nie widzę żadnych problemów. Dziękuję odparł cicho Nicholas, siadając przy stole.* * *Porozumienie zostało osiągnięte błyskawicznie.Dwaj starzy przyjaciele omówiliwszystkie szczegóły w trakcie trzygodzinnego lunchu w klubie 21 przy ulicy Pięćdzie-siątej Pierwszej.Luther Vandemeer, prezes Trellco, oraz jego dawny protegowany, Lany%7łeli, obecnie prezes Listing Foods, zawarli wstępną umowę już podczas rozmowy tele-fonicznej, musieli się jednak spotkać osobiście przy wystawnym posiłku i markowym79winie, by w ciszy i spokoju uzgodnić pewne aspekty.Vandemeer otwarcie zrelacjonowałzagrożenia, wobec których stanęła jego firma w związku z rozpoczętym w Biloxi pro-cesem sądowym, nie krył też swego zaniepokojenia.Rzecz jasna, Trellco nie było stro-ną w rozprawie, ale pod ostrzałem znalazły się wszystkie firmy przemysłu tytoniowego,Wielka Czwórka musiała więc trzymać się razem.%7łeli świetnie to rozumiał.Wcześniejprzez siedemnaście lat pracował w Trellco i już dawno temu nauczył się gardzić praw-nikami.Do spółki Hadley Brothers, niewielkiej regionalnej sieci handlowej z siedzibą w Pen-sacoli na Florydzie, należało też kilka sklepów na południowym wybrzeżu stanu Missi-sipi, a jeden z tych supermarketów znajdował się w Biloxi i jego kierownikiem był mło-dy, operatywny, czarnoskóry mężczyzna, niejaki Lonnie Shaver.Tak się akurat składało,że obecnie Shaver zasiadał w ławie przysięgłych.Vandemeer wpadł więc na pomysł, abySuperHouse, znacznie potężniejsza spółka handlowa operująca w Georgii i obu Karo-linach, wykupiła całą sieć Hadley Brothers, bez względu na cenę.A SuperHouse stano-wiła jeden z dwudziestu wydziałów korporacji Listing Foods.Zgodnie z wyliczeniamispecjalistów Vandemeera miała to być niewielka transakcja, kosztująca Listing Foodsnajwyżej sześć milionów dolarów.Hadley Brothers była spółką cywilną, toteż jej wy-kupienie nie powinno przyciągnąć zbytniej uwagi fachowców, tym bardziej że ListingFoods dysponowało osiemdziesięcioma milionami funduszu inwestycyjnego i miałougruntowaną pozycję na rynku.A owo sekretne porozumienie opierało się na obietni-cy Vandemeera, że w ciągu dwóch lat Trellco potajemnie odkupi sieć Hadley Brothers,jeśli tylko %7łeli będzie jeszcze chciał ją odsprzedać.Sprawa wyglądała na czystą.Listing Foods i Trellco nie były dotąd ze sobą w żadensposób powiązane pierwsza angażowała się coraz silniej w rozbudowę własnej siecihandlowej, druga zaś formalnie nie miała nic wspólnego z procesem sądowym w Bilo-xi.Zatem możliwe było osiągnięcie porozumienia przypieczętowanego uściskiem dło-ni starych przyjaciół.A w jego rezultacie, rzecz jasna, byłyby konieczne zmiany personalne w szeregachkadry kierowniczej dotychczasowej sieci Hadley Brothers zawsze do takich docho-dziło w okolicznościach łączenia przedsiębiorstw bądz zmiany ich właściciela.W tej sy-tuacji wystarczyło tylko, aby %7łeli przekazał swoim podwładnym garść szczegółowychinstrukcji Vandemeera, umożliwiając tym samym wywieranie nacisku na LonniegoShavera.Ale trzeba to było zrobić szybko.Rozprawa miała potrwać około miesiąca, a pierw-szy tydzień obrad właśnie dobiegał końca.Po krótkiej drzemce w swoim biurze w centrum Manhattanu, Luther Vandemeer za-dzwonił do Biloxi i zostawił wiadomość dla Rankina Fitcha, by ten zatelefonował dojego posiadłości w Hamptons w czasie weekendu.80* * *Biuro Fitcha mieściło się na zapleczu dawnego sklepu, prawdziwej graciarni nieczyn-nej już od wielu lat [ Pobierz całość w formacie PDF ]