[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pracowali razem pod koniec lat dziewięćdziesiÄ…tych, gdy Sparrow prowadziÅ‚Å›ledztwo w sprawie tureckich handlarzy narkotyków w Wood Green pod Londynem.KiedyTurcy wtargnÄ™li na teren swojej konkurencji na wschodzie, Carlyle, wówczas pracownikkomisariatu w Bethnal Green, zostaÅ‚ wciÄ…gniÄ™ty w wyjÄ…tkowo brutalny i krwawy konflikt.Współpraca ukÅ‚adaÅ‚a siÄ™ doskonale, a po półrocznej harówce Carlyle dostaÅ‚ pochwaÅ‚Ä™ i awans.Przez jakiÅ› czas byÅ‚ na fali.WydawaÅ‚o siÄ™ nawet, że jego problemy zawodowe zostanÄ…rozwiÄ…zane raz na zawsze.Tym nadziejom poÅ‚ożyÅ‚ jednak kres konflikt z wyjÄ…tkowo gÅ‚upimkomisarzem, ale Carlyle nadal uważaÅ‚ tamten okres za najlepszy w swojej karierze.SiÄ™gnÄ…Å‚ po komórkÄ™ i wybraÅ‚ numer Sparrowa. Tak? rzuciÅ‚ ostry gÅ‚os po kilku sygnaÅ‚ach. Sam? Tak. W tle byÅ‚o sÅ‚ychać inne gÅ‚osy, dzieciaki albo telewizjÄ™. Mówi John Carlyle.Przepraszam, że zawracam ci gÅ‚owÄ™ w domu. Nie ma sprawy.Co u ciebie? Sparrow wydawaÅ‚ siÄ™ zmÄ™czony i rozkojarzony. Dobrze.A u ciebie? W porzÄ…dku.Co mogÄ™ dla ciebie zrobić?Carlyle wyczuÅ‚, że zadzwoniÅ‚ trochÄ™ nie w porÄ™, wiÄ™c od razu przeszedÅ‚ do rzeczy: George Dellal.Sparrow czekaÅ‚ na wiÄ™cej.Nie doczekawszy siÄ™, spytaÅ‚: Co z nim? Mam chyba coÅ› podobnego. Tak? Sparrow nie wydawaÅ‚ siÄ™ zaintrygowany. Wiesz, chodzi o sprawÄ™ tego Blake a. Wybacz, ale od paru dni nie ma mnie w pracy odparÅ‚ ze znużeniem Sparrow.TeÅ›ciowa jest w szpitalu.Rodzinny dramat. Przykro mi to sÅ‚yszeć. Nie przejmuj siÄ™ powiedziaÅ‚ Sparrow tonem sugerujÄ…cym, że wolaÅ‚by raczej siedziećw pracy i radzić sobie z cudzym nieszczęściem niż ze swoim. Takie rzeczy siÄ™ zdarzajÄ….Co ztym Blakiem?Carlyle nie chciaÅ‚ mówić mu za dużo i przynajmniej na razie zachować swoje hipotezydla siebie. Też go zakÅ‚uli.O co chodziÅ‚o w sprawie Dellala?Carlyle nastawiÅ‚ uszu, czekajÄ…c, aż jego kolega otrzÄ…Å›nie siÄ™ na chwilÄ™ z rodzinnegodramatu i wygrzebie z pamiÄ™ci szczegóły Å›ledztwa. George Dellal.Znaleziono go martwego w jego mieszkaniu.SÄ…siedzi skarżyli siÄ™ nasmród.WyglÄ…daÅ‚o to paskudnie. Sparrow zrobiÅ‚ pauzÄ™, jakby nie miaÅ‚ nic wiÄ™cej dopowiedzenia. Nie przypominam sobie, żeby pisali o tym w gazetach powiedziaÅ‚ Carlyle, próbujÄ…cwyciÄ…gnąć od niego coÅ› wiÄ™cej. StaraliÅ›my siÄ™ zachować dyskrecjÄ™.Informacja trafiÅ‚a tylko do lokalnych gazet, w Standardzie napisali krótkÄ… wzmiankÄ™.Od tamtej pory nic siÄ™ nie dziaÅ‚o.Na szczęście rodzinateż nie chciaÅ‚a rozgÅ‚osu.Sparrow znów zamilkÅ‚.Carlyle wiedziaÅ‚, że jeÅ›li sprawa nadal jest otwarta, to nie możewyglÄ…dać dobrze.Nie chciaÅ‚ tego wypominać Sparrowowi nikt nie chce być kojarzony znierozwiÄ…zanymi sprawami ale zależaÅ‚o mu na szczegółowych informacjach. A jak to wyglÄ…da teraz? spytaÅ‚ od niechcenia. %7Å‚adnej broni.%7Å‚adnych tropów.WÅ‚aÅ›ciwie nadal nic nie wiemy, wiÄ™c nie ma siÄ™ czymchwalić. Jasne. Masz szczęście, że Simpson nie wisi ci nad gÅ‚owÄ…, pomyÅ›laÅ‚ Cyrlyle.SzefSparrowa, komisarz Jack Izzard, byÅ‚ bardziej normalny. Jeszcze jedno, byÅ‚ tam jakiÅ› list?Sparrow siÄ™ rozeÅ›miaÅ‚. To na pewno nie byÅ‚o samobójstwo powiedziaÅ‚, opacznie zrozumiawszy pytanie.Nie, nie byÅ‚o żadnego listu. Rozumiem. MyÅ›lisz, że to może mieć jakiÅ› zwiÄ…zek z tym twoim facetem? spytaÅ‚ Sparrow.HaÅ‚as w tle przybraÅ‚ na sile.Carlyle sÅ‚yszaÅ‚ teraz wyraznie pÅ‚acz dziecka i krzyk kobiety,która kazaÅ‚a mu siÄ™ kÅ‚aść do łóżka. Jeszcze nie wiem. PosÅ‚uchaj, John Sparrow wyraznie siÄ™ spieszyÅ‚ muszÄ™ koÅ„czyć.Za parÄ™ dni wracamdo pracy.GdybyÅ› czegoÅ› potrzebowaÅ‚, to wiesz, gdzie mnie szukać.I jeÅ›li znajdziesz coÅ›interesujÄ…cego, daj mi znać.Powodzenia. DziÄ™ki. Carlyle odÅ‚ożyÅ‚ sÅ‚uchawkÄ™ i zapisaÅ‚ w notesie trzy punkty:1.Klub Merrion2.6 możliwoÅ›ci Carlton × 2, Holyrod, Sebastian Lloyd, Nicholas Hogarth,Harry Allen3.Totalny pasztet Potem zadzwoniÅ‚ do Joego Szyszkowskiego.Po piÄ™ciu, szeÅ›ciu, siedmiu sygnaÅ‚ach Joe w koÅ„cu odebraÅ‚. Cześć, szefie. Siedzisz? spytaÅ‚ Carlyle. Jasne.Dlaczego? Joe wydawaÅ‚ siÄ™ rozluzniony, jakby wypiÅ‚ do kolacji parÄ™kieliszków wina.W odróżnieniu od mieszkania Sparrowa u niego panowaÅ‚a cisza.DzieciakiJoego na pewno byÅ‚y już w łóżkach. Sprawy posunęły siÄ™ trochÄ™ do przodu oznajmiÅ‚ inspektor. Mam dobrÄ… i zÅ‚Ä…wiadomość [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.Pracowali razem pod koniec lat dziewięćdziesiÄ…tych, gdy Sparrow prowadziÅ‚Å›ledztwo w sprawie tureckich handlarzy narkotyków w Wood Green pod Londynem.KiedyTurcy wtargnÄ™li na teren swojej konkurencji na wschodzie, Carlyle, wówczas pracownikkomisariatu w Bethnal Green, zostaÅ‚ wciÄ…gniÄ™ty w wyjÄ…tkowo brutalny i krwawy konflikt.Współpraca ukÅ‚adaÅ‚a siÄ™ doskonale, a po półrocznej harówce Carlyle dostaÅ‚ pochwaÅ‚Ä™ i awans.Przez jakiÅ› czas byÅ‚ na fali.WydawaÅ‚o siÄ™ nawet, że jego problemy zawodowe zostanÄ…rozwiÄ…zane raz na zawsze.Tym nadziejom poÅ‚ożyÅ‚ jednak kres konflikt z wyjÄ…tkowo gÅ‚upimkomisarzem, ale Carlyle nadal uważaÅ‚ tamten okres za najlepszy w swojej karierze.SiÄ™gnÄ…Å‚ po komórkÄ™ i wybraÅ‚ numer Sparrowa. Tak? rzuciÅ‚ ostry gÅ‚os po kilku sygnaÅ‚ach. Sam? Tak. W tle byÅ‚o sÅ‚ychać inne gÅ‚osy, dzieciaki albo telewizjÄ™. Mówi John Carlyle.Przepraszam, że zawracam ci gÅ‚owÄ™ w domu. Nie ma sprawy.Co u ciebie? Sparrow wydawaÅ‚ siÄ™ zmÄ™czony i rozkojarzony. Dobrze.A u ciebie? W porzÄ…dku.Co mogÄ™ dla ciebie zrobić?Carlyle wyczuÅ‚, że zadzwoniÅ‚ trochÄ™ nie w porÄ™, wiÄ™c od razu przeszedÅ‚ do rzeczy: George Dellal.Sparrow czekaÅ‚ na wiÄ™cej.Nie doczekawszy siÄ™, spytaÅ‚: Co z nim? Mam chyba coÅ› podobnego. Tak? Sparrow nie wydawaÅ‚ siÄ™ zaintrygowany. Wiesz, chodzi o sprawÄ™ tego Blake a. Wybacz, ale od paru dni nie ma mnie w pracy odparÅ‚ ze znużeniem Sparrow.TeÅ›ciowa jest w szpitalu.Rodzinny dramat. Przykro mi to sÅ‚yszeć. Nie przejmuj siÄ™ powiedziaÅ‚ Sparrow tonem sugerujÄ…cym, że wolaÅ‚by raczej siedziećw pracy i radzić sobie z cudzym nieszczęściem niż ze swoim. Takie rzeczy siÄ™ zdarzajÄ….Co ztym Blakiem?Carlyle nie chciaÅ‚ mówić mu za dużo i przynajmniej na razie zachować swoje hipotezydla siebie. Też go zakÅ‚uli.O co chodziÅ‚o w sprawie Dellala?Carlyle nastawiÅ‚ uszu, czekajÄ…c, aż jego kolega otrzÄ…Å›nie siÄ™ na chwilÄ™ z rodzinnegodramatu i wygrzebie z pamiÄ™ci szczegóły Å›ledztwa. George Dellal.Znaleziono go martwego w jego mieszkaniu.SÄ…siedzi skarżyli siÄ™ nasmród.WyglÄ…daÅ‚o to paskudnie. Sparrow zrobiÅ‚ pauzÄ™, jakby nie miaÅ‚ nic wiÄ™cej dopowiedzenia. Nie przypominam sobie, żeby pisali o tym w gazetach powiedziaÅ‚ Carlyle, próbujÄ…cwyciÄ…gnąć od niego coÅ› wiÄ™cej. StaraliÅ›my siÄ™ zachować dyskrecjÄ™.Informacja trafiÅ‚a tylko do lokalnych gazet, w Standardzie napisali krótkÄ… wzmiankÄ™.Od tamtej pory nic siÄ™ nie dziaÅ‚o.Na szczęście rodzinateż nie chciaÅ‚a rozgÅ‚osu.Sparrow znów zamilkÅ‚.Carlyle wiedziaÅ‚, że jeÅ›li sprawa nadal jest otwarta, to nie możewyglÄ…dać dobrze.Nie chciaÅ‚ tego wypominać Sparrowowi nikt nie chce być kojarzony znierozwiÄ…zanymi sprawami ale zależaÅ‚o mu na szczegółowych informacjach. A jak to wyglÄ…da teraz? spytaÅ‚ od niechcenia. %7Å‚adnej broni.%7Å‚adnych tropów.WÅ‚aÅ›ciwie nadal nic nie wiemy, wiÄ™c nie ma siÄ™ czymchwalić. Jasne. Masz szczęście, że Simpson nie wisi ci nad gÅ‚owÄ…, pomyÅ›laÅ‚ Cyrlyle.SzefSparrowa, komisarz Jack Izzard, byÅ‚ bardziej normalny. Jeszcze jedno, byÅ‚ tam jakiÅ› list?Sparrow siÄ™ rozeÅ›miaÅ‚. To na pewno nie byÅ‚o samobójstwo powiedziaÅ‚, opacznie zrozumiawszy pytanie.Nie, nie byÅ‚o żadnego listu. Rozumiem. MyÅ›lisz, że to może mieć jakiÅ› zwiÄ…zek z tym twoim facetem? spytaÅ‚ Sparrow.HaÅ‚as w tle przybraÅ‚ na sile.Carlyle sÅ‚yszaÅ‚ teraz wyraznie pÅ‚acz dziecka i krzyk kobiety,która kazaÅ‚a mu siÄ™ kÅ‚aść do łóżka. Jeszcze nie wiem. PosÅ‚uchaj, John Sparrow wyraznie siÄ™ spieszyÅ‚ muszÄ™ koÅ„czyć.Za parÄ™ dni wracamdo pracy.GdybyÅ› czegoÅ› potrzebowaÅ‚, to wiesz, gdzie mnie szukać.I jeÅ›li znajdziesz coÅ›interesujÄ…cego, daj mi znać.Powodzenia. DziÄ™ki. Carlyle odÅ‚ożyÅ‚ sÅ‚uchawkÄ™ i zapisaÅ‚ w notesie trzy punkty:1.Klub Merrion2.6 możliwoÅ›ci Carlton × 2, Holyrod, Sebastian Lloyd, Nicholas Hogarth,Harry Allen3.Totalny pasztet Potem zadzwoniÅ‚ do Joego Szyszkowskiego.Po piÄ™ciu, szeÅ›ciu, siedmiu sygnaÅ‚ach Joe w koÅ„cu odebraÅ‚. Cześć, szefie. Siedzisz? spytaÅ‚ Carlyle. Jasne.Dlaczego? Joe wydawaÅ‚ siÄ™ rozluzniony, jakby wypiÅ‚ do kolacji parÄ™kieliszków wina.W odróżnieniu od mieszkania Sparrowa u niego panowaÅ‚a cisza.DzieciakiJoego na pewno byÅ‚y już w łóżkach. Sprawy posunęły siÄ™ trochÄ™ do przodu oznajmiÅ‚ inspektor. Mam dobrÄ… i zÅ‚Ä…wiadomość [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]