[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Wolałabym, żeby nie zostało to rozgłoszone w całym pałacu Sandrenich i poza nim - mruknęła, patrząc prosto przed siebie.Devin uniósł brwi.- A wolałabyś jakieś inne wyjaśnienie naszej obecności na piętrze? Właśnie dałem im oczywiste, nudne wyjaśnienie.Nawet nie będzie im się chciało o tym rozmawiać.Takie rzeczy często się zdarzają.- Ale nie mnie - rzekła cicho Catriana.- Nie to miałem na myśli - zaprotestował zaskoczony Devin.Niestety schodzili już ze schodów, więc zatrzymał się, żeby przepuścić ją do pokoju.Poczuł niespodziewany chłód.Trupa przygotowywała się do wyjścia na dziedziniec.Mocno oszołomiony, Devin zajął swoje miejsce za Menico.W pierwszych dwóch pieśniach miał tylko drobną, wspierającą rolę, więc wrócił myślami do tego, co się właśnie rozegrało na piętrze.Zrobił to raz, drugi, a owa pamięć, która zdawała się jego skarbem, oświetlała niczym promień słońca to ten, to inny szczegół, odsłaniając to, czego nie dostrzegł za pierwszym razem.Tak więc kiedy nadeszła jego kolej na wystąpienie i ukoronowanie porannych obrzędów - troje duchownych pochyliło się wyczekująco do przodu, a twarz Tomasso przybrała wyraz zachwyconego skupienia - Devin mógł poświęcić Elegii dla Adaona całkowitą uwagę, osiągnął bowiem jasność umysłu i dokładnie wiedział, co ma robić.Zaczął cichym, średnio wysokim głosem przy akompaniamencie obu syrenii, ożywiając starodawną opowieść o bogu.Potem, kiedy weszła fletnia Alessana, Devin wzniósł głos w odpowiedzi, jakby biegł przez górskie łąki i turnie ku przepaści.Wyśpiewał śmierć boga głosem oczyszczonym w tyglu własnego serca, posyłając nuty wysoko nad dziedziniec i dalej, na ulice i place chronionego wysokimi murami Astibaru.Wysokimi murami, które zamierzał tego wieczoru pokonać, u potem pójść ścieżką, do lasu, gdzie stoi domek myśliwski.Domek, do którego żałobnicy mieli zanieść ciało diuka i gdzie miało się zebrać sześciu mężczyzn, przypomniał mu czysty głos jego pamięci.Wiadomość o tym Catriana d'Astibar dopiero co za wszelką cenę usiłowała przed Devinem ukryć.Z całych sił postarał się zmienić cierpki posmak tej wiedzy w żal za Adaonem, sprawić, by zasilił i ukierunkował ból Elegii.Przypomniał sobie jej słowa: “Lepiej dla nas obojga”, oraz towarzyszący im żal i niespodziewaną miękkość jej głosu.W wieku Devina pewien rodzaj dumy jest jednak silniejszy niż kiedykolwiek w życiu śmiertelnika i jeszcze przed rozpoczęciem śpiewu Devin postanowił, tu, na zatłoczonym dziedzińcu wśród wielkich Astibaru, że to on będzie osądzał, co jest lepsze, a nie ona.Tak więc Devin wyśpiewał rozszarpanie boga przez kobiety, oddając tej śmierci na tregeańskiej górze wszystko, co miał, i czyniąc ze swego głosu strzałę zmierzającą do serca każdego, kto go słyszał.Doprowadził Adaona do krawędzi wysokiej skały, usłyszał, jak zamiera głos fletni i, kończąc pieśń, runął wraz z bogiem w dół, w nurt Casadelu.Tego ranka skończył się też pewien rozdział w życiu Devina.Każdy bowiem wie, że kiedy przejdzie się przez portal Moriany, to nie można już zawrócić.Rozdział 4Przejeżdżając na godzinę przed zachodem słońca pod wschodnią bramą miasta u boku spoczywającego na marach ciała ojca, Tomasso bar Sandre pozwolił koniowi iść stępa, a sam po raz pierwszy od czterdziestu ośmiu godzin, przeżytych w ogromnym napięciu, pogrążył się w leniwych rozmyślaniach.Na drodze było spokojnie.Normalnie o tej porze byłaby zatłoczona ludźmi wracającymi do distrady, chcącymi zdążyć przed zamknięciem bram.Zachód słońca zwykle wyganiał z ulic wszystkich oprócz patroli barbadiorskich najemników i ludzi na tyle lekkomyślnych, żeby się im przeciwstawić w poszukiwaniu kobiet, wina czy też innych rozrywek oferowanych przez mrok.Nie był to jednak zwykły czas.Dziś i przez dwa następne dni w Astibarze będzie wolno przebywać na ulicach całą noc.Ponieważ winogrona zostały zebrane, a żniwa w distradzie wyjątkowo się udały, przez trzy kolejne noce Święta Winorośli ludzie będą śpiewać i tańczyć na ulicach.Przez te trzy noce w roku Astibar próbował udawać, że jest zmysłowym, dekadenckim Senzio [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.- Wolałabym, żeby nie zostało to rozgłoszone w całym pałacu Sandrenich i poza nim - mruknęła, patrząc prosto przed siebie.Devin uniósł brwi.- A wolałabyś jakieś inne wyjaśnienie naszej obecności na piętrze? Właśnie dałem im oczywiste, nudne wyjaśnienie.Nawet nie będzie im się chciało o tym rozmawiać.Takie rzeczy często się zdarzają.- Ale nie mnie - rzekła cicho Catriana.- Nie to miałem na myśli - zaprotestował zaskoczony Devin.Niestety schodzili już ze schodów, więc zatrzymał się, żeby przepuścić ją do pokoju.Poczuł niespodziewany chłód.Trupa przygotowywała się do wyjścia na dziedziniec.Mocno oszołomiony, Devin zajął swoje miejsce za Menico.W pierwszych dwóch pieśniach miał tylko drobną, wspierającą rolę, więc wrócił myślami do tego, co się właśnie rozegrało na piętrze.Zrobił to raz, drugi, a owa pamięć, która zdawała się jego skarbem, oświetlała niczym promień słońca to ten, to inny szczegół, odsłaniając to, czego nie dostrzegł za pierwszym razem.Tak więc kiedy nadeszła jego kolej na wystąpienie i ukoronowanie porannych obrzędów - troje duchownych pochyliło się wyczekująco do przodu, a twarz Tomasso przybrała wyraz zachwyconego skupienia - Devin mógł poświęcić Elegii dla Adaona całkowitą uwagę, osiągnął bowiem jasność umysłu i dokładnie wiedział, co ma robić.Zaczął cichym, średnio wysokim głosem przy akompaniamencie obu syrenii, ożywiając starodawną opowieść o bogu.Potem, kiedy weszła fletnia Alessana, Devin wzniósł głos w odpowiedzi, jakby biegł przez górskie łąki i turnie ku przepaści.Wyśpiewał śmierć boga głosem oczyszczonym w tyglu własnego serca, posyłając nuty wysoko nad dziedziniec i dalej, na ulice i place chronionego wysokimi murami Astibaru.Wysokimi murami, które zamierzał tego wieczoru pokonać, u potem pójść ścieżką, do lasu, gdzie stoi domek myśliwski.Domek, do którego żałobnicy mieli zanieść ciało diuka i gdzie miało się zebrać sześciu mężczyzn, przypomniał mu czysty głos jego pamięci.Wiadomość o tym Catriana d'Astibar dopiero co za wszelką cenę usiłowała przed Devinem ukryć.Z całych sił postarał się zmienić cierpki posmak tej wiedzy w żal za Adaonem, sprawić, by zasilił i ukierunkował ból Elegii.Przypomniał sobie jej słowa: “Lepiej dla nas obojga”, oraz towarzyszący im żal i niespodziewaną miękkość jej głosu.W wieku Devina pewien rodzaj dumy jest jednak silniejszy niż kiedykolwiek w życiu śmiertelnika i jeszcze przed rozpoczęciem śpiewu Devin postanowił, tu, na zatłoczonym dziedzińcu wśród wielkich Astibaru, że to on będzie osądzał, co jest lepsze, a nie ona.Tak więc Devin wyśpiewał rozszarpanie boga przez kobiety, oddając tej śmierci na tregeańskiej górze wszystko, co miał, i czyniąc ze swego głosu strzałę zmierzającą do serca każdego, kto go słyszał.Doprowadził Adaona do krawędzi wysokiej skały, usłyszał, jak zamiera głos fletni i, kończąc pieśń, runął wraz z bogiem w dół, w nurt Casadelu.Tego ranka skończył się też pewien rozdział w życiu Devina.Każdy bowiem wie, że kiedy przejdzie się przez portal Moriany, to nie można już zawrócić.Rozdział 4Przejeżdżając na godzinę przed zachodem słońca pod wschodnią bramą miasta u boku spoczywającego na marach ciała ojca, Tomasso bar Sandre pozwolił koniowi iść stępa, a sam po raz pierwszy od czterdziestu ośmiu godzin, przeżytych w ogromnym napięciu, pogrążył się w leniwych rozmyślaniach.Na drodze było spokojnie.Normalnie o tej porze byłaby zatłoczona ludźmi wracającymi do distrady, chcącymi zdążyć przed zamknięciem bram.Zachód słońca zwykle wyganiał z ulic wszystkich oprócz patroli barbadiorskich najemników i ludzi na tyle lekkomyślnych, żeby się im przeciwstawić w poszukiwaniu kobiet, wina czy też innych rozrywek oferowanych przez mrok.Nie był to jednak zwykły czas.Dziś i przez dwa następne dni w Astibarze będzie wolno przebywać na ulicach całą noc.Ponieważ winogrona zostały zebrane, a żniwa w distradzie wyjątkowo się udały, przez trzy kolejne noce Święta Winorośli ludzie będą śpiewać i tańczyć na ulicach.Przez te trzy noce w roku Astibar próbował udawać, że jest zmysłowym, dekadenckim Senzio [ Pobierz całość w formacie PDF ]