[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przez jakiś czas będziemy zapewne musieli przebywać w zbiorniku.Myślę, że zostaniemy o tym powiadomieni, gdy nadejdzie właściwy moment.10 CZERWCA 2201Richard miał rację; gwizd o niskiej częstotliwości, który słyszeliśmy wczoraj, oznajmiał rozpoczęcie kolejnej fazy naszego lotu.Richard zaproponował, żebyśmy od razu położyli się w naszych hamakach, ale ja i Michael byliśmy odmiennego zdania.Nie widzieliśmy podstaw do takiego działania.A jednak powinniśmy byli go posłuchać.Zignorowaliśmy sygnał dźwiękowy i zajmowaliśmy się naszymi codziennymi sprawami.Mniej więcej trzy godziny później w progu znów pojawił się biot-modliszka.Śmiertelnie mnie wystraszył.Wskazał pomieszczenie ze zbiornikiem, dając nam w jednoznaczny sposób znak, że mamy położyć się na hamakach.Simone jeszcze spała i wcale nie była zadowolona z tego, że ją obudziłam.Była głodna, ale biot dał mi do zrozumienia, że nie ma już czasu na karmienie.Ruszyłam więc do zbiornika z płaczącą Simone na rękach.Drugi biot-modliszka czekał tuż przy zbiorniku.Podał nam hełmy.Musiał być kimś w rodzaju “nadzorcy", bo nie pozwolił nam położyć się w hamakach dopóki nie sprawdził, że założyliśmy hełmy.Plastik czy też szkło, z którego je wykonano, jest przedziwnym, niezwykle przezroczystym materiałem, dokładnie przywierającym do skóry.W dotyku przypomina gumę.Leżeliśmy na naszych hamakach zaledwie pół minuty, gdy nagle jakaś tajemnicza siła wcisnęła nas w dół i znaleźliśmy się tuż nad dnem zbiornika.Sieci o mikroskopijnych włóknach oplotły nasze ciała w kokony.Z przestrachem zerknęłam na Simone, żeby się przekonać, czy nie płacze - dziewczynka uśmiechała się od ucha do ucha.W niecałą minutę zbiornik wypełnił się jasnozielonym płynem, którego ciężar właściwy był zbliżony do ciężaru właściwego wody; potem pokrywa pojemnika została zamknięta.Nie przypuszczałam, aby Ramowie chcieli nam zrobić coś złego, ale przestraszyłam się, gdy pokrywa zaczęła się zasuwać.W każdym z nas czai się lęk przed zamknięciem.Przez cały czas byliśmy poddawani silnemu przeciążeniu.Na szczęście w zbiorniku nie było całkiem ciemno, bo na wewnętrznej stronie pokrywy zamocowano rząd reflektorów.Simone “pływała" tuż obok mnie, Richard znajdował się nieco dalej.W zbiorniku przebywaliśmy nieco ponad dwie godziny.Mój mąż bardzo podniecony, gdy wypuszczono nas “na wolność".Był pewien, że był to “test", który miał sprawdzić, jakie przeciążenie możemy wytrzymać bez uszczerbku dla zdrowia.- Widocznie nie zadowala ich obecne przyspieszenie Ramy - powiedział radośnie.- Ramowie chcą naprawdę zwiększyć szybkość tego statku.Aby to osiągnąć, statek musi zostać poddany długotrwałemu przeciążeniu, a zbiornik powstał po to, żebyśmy mogli przeżyć takie przyspieszanie.Przez cały dzień robił najróżniejsze obliczenia.Kilka godzin temu pokazał nam swoje wyniki.- Patrzcie - wykrzyknął - w ciągu dwóch godzin nasza szybkość wzrosła o siedemdziesiąt kilometrów na sekundę.Aby rozpędzić takiego olbrzyma jak Rama trzeba nieprawdopodobnie dużo energii! Przyspieszaliśmy mając prawie dziesięć g! Ten statek ma niewyobrażalny system napędowy!Po pierwszym teście w zbiorniku każdemu z nas (włącznie z Simone) wstrzyknęłam czujniki biometryczne.Czujniki nie wykazały wartości krytycznych, choć ja wciąż byłam niespokojna, jak nasze organizmy zareagują na długotrwałe przeciążenie.Po chwili przyłączył się do mnie Richard.- Jestem pewien, że Ramowie też nas badają - oznajmił, dając mi do zrozumienia, że niepotrzebnie się męczę.- Myślę, że służą im do tego celu włókna naszych hamaków.5.19 CZERWIEC 2201Brak mi słów, aby opisać doświadczenia ostatnich kilku dni.Nie jestem w stanie opowiedzieć, jak niezwykłe są godziny spędzane w zbiorniku.Jedyne przeżycia, które zrobiły na mnie podobne wrażenie, to plemienny rytuał Poro na Wybrzeżu Kości Słoniowej (miałam wtedy siedem lat) oraz wizje, jakich doświadczyłam wypiwszy ampułkę którą dał mi Omeh.Ale tamte przeżycia były stosunkowo krótkie; teraz moje “odloty" trwają po kilka godzin.Zanim zabiorę się za opis tego, co dzieje się w mojej głowie, powinnam opowiedzieć o tym, co dzieje się w rzeczywistości [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.Przez jakiś czas będziemy zapewne musieli przebywać w zbiorniku.Myślę, że zostaniemy o tym powiadomieni, gdy nadejdzie właściwy moment.10 CZERWCA 2201Richard miał rację; gwizd o niskiej częstotliwości, który słyszeliśmy wczoraj, oznajmiał rozpoczęcie kolejnej fazy naszego lotu.Richard zaproponował, żebyśmy od razu położyli się w naszych hamakach, ale ja i Michael byliśmy odmiennego zdania.Nie widzieliśmy podstaw do takiego działania.A jednak powinniśmy byli go posłuchać.Zignorowaliśmy sygnał dźwiękowy i zajmowaliśmy się naszymi codziennymi sprawami.Mniej więcej trzy godziny później w progu znów pojawił się biot-modliszka.Śmiertelnie mnie wystraszył.Wskazał pomieszczenie ze zbiornikiem, dając nam w jednoznaczny sposób znak, że mamy położyć się na hamakach.Simone jeszcze spała i wcale nie była zadowolona z tego, że ją obudziłam.Była głodna, ale biot dał mi do zrozumienia, że nie ma już czasu na karmienie.Ruszyłam więc do zbiornika z płaczącą Simone na rękach.Drugi biot-modliszka czekał tuż przy zbiorniku.Podał nam hełmy.Musiał być kimś w rodzaju “nadzorcy", bo nie pozwolił nam położyć się w hamakach dopóki nie sprawdził, że założyliśmy hełmy.Plastik czy też szkło, z którego je wykonano, jest przedziwnym, niezwykle przezroczystym materiałem, dokładnie przywierającym do skóry.W dotyku przypomina gumę.Leżeliśmy na naszych hamakach zaledwie pół minuty, gdy nagle jakaś tajemnicza siła wcisnęła nas w dół i znaleźliśmy się tuż nad dnem zbiornika.Sieci o mikroskopijnych włóknach oplotły nasze ciała w kokony.Z przestrachem zerknęłam na Simone, żeby się przekonać, czy nie płacze - dziewczynka uśmiechała się od ucha do ucha.W niecałą minutę zbiornik wypełnił się jasnozielonym płynem, którego ciężar właściwy był zbliżony do ciężaru właściwego wody; potem pokrywa pojemnika została zamknięta.Nie przypuszczałam, aby Ramowie chcieli nam zrobić coś złego, ale przestraszyłam się, gdy pokrywa zaczęła się zasuwać.W każdym z nas czai się lęk przed zamknięciem.Przez cały czas byliśmy poddawani silnemu przeciążeniu.Na szczęście w zbiorniku nie było całkiem ciemno, bo na wewnętrznej stronie pokrywy zamocowano rząd reflektorów.Simone “pływała" tuż obok mnie, Richard znajdował się nieco dalej.W zbiorniku przebywaliśmy nieco ponad dwie godziny.Mój mąż bardzo podniecony, gdy wypuszczono nas “na wolność".Był pewien, że był to “test", który miał sprawdzić, jakie przeciążenie możemy wytrzymać bez uszczerbku dla zdrowia.- Widocznie nie zadowala ich obecne przyspieszenie Ramy - powiedział radośnie.- Ramowie chcą naprawdę zwiększyć szybkość tego statku.Aby to osiągnąć, statek musi zostać poddany długotrwałemu przeciążeniu, a zbiornik powstał po to, żebyśmy mogli przeżyć takie przyspieszanie.Przez cały dzień robił najróżniejsze obliczenia.Kilka godzin temu pokazał nam swoje wyniki.- Patrzcie - wykrzyknął - w ciągu dwóch godzin nasza szybkość wzrosła o siedemdziesiąt kilometrów na sekundę.Aby rozpędzić takiego olbrzyma jak Rama trzeba nieprawdopodobnie dużo energii! Przyspieszaliśmy mając prawie dziesięć g! Ten statek ma niewyobrażalny system napędowy!Po pierwszym teście w zbiorniku każdemu z nas (włącznie z Simone) wstrzyknęłam czujniki biometryczne.Czujniki nie wykazały wartości krytycznych, choć ja wciąż byłam niespokojna, jak nasze organizmy zareagują na długotrwałe przeciążenie.Po chwili przyłączył się do mnie Richard.- Jestem pewien, że Ramowie też nas badają - oznajmił, dając mi do zrozumienia, że niepotrzebnie się męczę.- Myślę, że służą im do tego celu włókna naszych hamaków.5.19 CZERWIEC 2201Brak mi słów, aby opisać doświadczenia ostatnich kilku dni.Nie jestem w stanie opowiedzieć, jak niezwykłe są godziny spędzane w zbiorniku.Jedyne przeżycia, które zrobiły na mnie podobne wrażenie, to plemienny rytuał Poro na Wybrzeżu Kości Słoniowej (miałam wtedy siedem lat) oraz wizje, jakich doświadczyłam wypiwszy ampułkę którą dał mi Omeh.Ale tamte przeżycia były stosunkowo krótkie; teraz moje “odloty" trwają po kilka godzin.Zanim zabiorę się za opis tego, co dzieje się w mojej głowie, powinnam opowiedzieć o tym, co dzieje się w rzeczywistości [ Pobierz całość w formacie PDF ]