[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- To nie do wiary - wyszeptała, patrząc na półautomatyczny karabin 7.62 z granatnikiemkalibru 20 mm.Ten egzemplarz dostosowano do wymagań właściciela, dodając laserowycelownik.Ale teraz go nie było.- Gdzie jest mój celownik? - spytała, oglądając zardzewiałą lufę.- Co się stało z trzemamagazynkami i zapasową amunicją? To było dobre trzysta kul.Gdzie się to wszystko podziało?Zbrojmistrz popatrzył na nią i wzruszył ramionami.- Nie ma.- Jak to, kurwa, nie ma? Jak mam strzelać z pieprzonego karabinu, kiedy nie mam do niegoamunicji i celownika, co? Czytałeś przepisy, durniu, odpowiadasz za powierzony sprzęt!- Daj spokój Wendy - powiedział Mosovich, kładąc dłoń na jej ramieniu.- Nie ma, to nie ma.Celownik sprzedali albo ukradli, a amunicję wystrzelali.Twój pistolet nie był od roku używany.- Jak chcesz stąd wyjść w jednym kawałku, to się porządnie zachowuj, cwaniaczku - burknąłzbrojmistrz.Mueller pochylił się, dotykając nosem do szyby, uśmiechną] się, a potem wrzasnął:- Hej! - Strażnik podskoczył ze strachu, a Mueller zarechotał i wyjął z kieszeni na piersi C-4,po czym zaczął przetrząsać resztę zakamarków w mundurze, mamrocząc pod nosem:- Detonator.detonator.Mosovich uśmiechnął się szeroko i spytał:- Otworzysz te drzwi czy mam ci pomóc?Stalowe wrota rozsunęły się.- Dziękuję, ci synu - rzucił Mosovich.- Na wypadek, gdybyś coś kombinował, pamiętaj, żezapewne jeszcze tu wrócimy i spuścimy ci łomot.- Miłego dnia - dodał Mueller.Wziął Kelly za rękę i wyszedł z nią na zewnątrz.- Nie mogę uwierzyć - powiedziała Wendy.- Kiedy go oddawałam na przechowanie, był jaknowy.Naoliwiony i wyczyszczony, jak z fabryki.- Wątpię, żeby ten pistolet w ogóle działał.Są cholernie wrażliwe na rdzę, zwłaszczamechanizm spustowy.- Nie martw się.Nie wydaje mi się, żeby zaraz po wyjściu obskoczyli nas Posleeni.- Słyszeliśmy, że wszędzie się kręcą - powiedziała nerwowo Shari, kiedy zbliżali się do wind.- Podobno dzień w dzień giną ludzie.Kiedy wszyscy weszli do windy, Mueller nacisnął przycisk aktywujący.Kabina była ogromna,mogła pomieścić wojskowy ciągnik.- Wydaje mi się - rzekł - że dziennie ginie trzech albo czterech ludzi, kiedy dorwą ich dzicy.Wiesz, ile osób straciło życie w wypadkach samochodowych przed wojną?- Racja.- Mosovich pokiwał głową.- Pomijając straty wojenne, śmiertelność w Stanachspadła na łeb, na szyję.- Długo będziemy jechać? - spytała Elgars.- Och, zapomniałem, że pani nie pamięta, jak się tutaj dostała.W jednym szybie jest kilkawind, żeby uchodzcy mogli w miarę szybko dostać się na dół.Kiedy jedna zjeżdża na dół, drugajedzie w górę.Raz zdarzyło mi się utknąć w szybie.To nie było miłe uczucie.O czym tomówiliśmy?- O śmiertelności - przypomniała Shari.- Prawdę mówiąc, nie spadła aż tak bardzo.Straty wojenne są dość duże.- Ilu ludzi zginęło?- Sześćdziesiąt dwa miliony w samych Stanach Zjednoczonych.Są to straty w wojskowych,nie licząc cywilów.W porównaniu z Chinami czy Indiami i tak są niewielkie.- Możesz powtórzyć? - wyszeptała Shari.- Sześćdziesiąt dwa miliony.Tyle liczyły siły obrony Ziemi i ekspedycyjne.W ciągu ostatnichpięciu lat armia traciła trzech ludzi na jedno stanowisko.Amerykanie stanowili czterdzieściprocent sił ekspedycyjnych.W najgorszym momencie straty wynosiły dwanaście milionów, zczego połowa w wyniku starć z Posleenami.- Na szczęście statystki zaczynają się zmieniać - powiedział Mosovich.- Mamy coraz mniejlądowań, na przykład w zeszłym roku było tylko jedno w Salt Lakę City.- Słyszeliśmy o nim, ale nie mówiono zbyt wiele.- Nic dziwnego, nikt nie chciał chwalić się stratami rzędu czterdziestu milionów cywilów.Trzeba wziąć pod uwagę, że liczba mężczyzn w wieku poborowym gwałtownie spadła.Wykrwawiliśmy się.Nawet odmładzając starszych, nie jesteśmy w stanie wiele zrobić.Co innegoszkolić osiemnastolatka, który nigdy nie miał broni w ręku, a co innego pięćdziesięcioletniegofaceta.Ale w gruncie rzeczy ci drudzy są lepszymi żołnierzami.Młodzi pragną zostać bohateramii mieć rwanie, a staruszkowie chcą przeżyć i nacieszyć się odzyskaną młodością.- To kolejny dowód, że brak kobiecych oddziałów jest idiotyzmem - wtrąciła Wendy.- Wiem,że mogę polegać na dzielnych żołnierzach, ale nie chcę tego robić.- Nie majstruj przy tej broni, bo jeszcze bardziej ją zepsujesz ~ roześmiał się Mosovich.- Jateż nie zgadzam się z polityką trzymania kobiet z dala od frontu, ale mało kto ma teraz siłęzmieniać ten stan rzeczy.Winda stanęła i wysiedli.Znalezli się w betonowym pomieszczeniu szerokim na pięćdziesiątmetrów i długim na sto, którego podłoga pokreślona była czarnymi liniami.Zciany pokrywałciemny osad, a od strony wyjścia ciągnęła lekka bryza.W połowie drogi do otworu wyjściowegoznajdowały się niewielkie bunkry.Idąc obok nich, zobaczyli, że linie na podłodze są wytarte, a wpomieszczeniach piętrzą się stosy odpadków.- Wydaje mi się, że wiem, dlaczego kobiet nie dopuszcza się do regularnej służby - mówiłdalej Mosovich.- Ale obawiam się, że nie spodoba ci się to, co usłyszysz.- Przywykłam - powiedziała Wendy.- Moje życie składa się z rzeczy, których nienawidzę.- Chodzi o straty, które w przypadku kobiet są podwójne.Straciliśmy osiemdziesiąt procentmężczyzn w wieku poborowym i reprodukcyjnym, natomiast kobiet zginęło zaledwie trzydzieściprocent całej ich populacji.- Jesteśmy samicami rozpłodowymi?- Tak.Ktoś na górze pomyślał, że będzie cholernie zle, kiedy po zwycięskiej wojniepozostanie tylko kilka starych kobiet i dzieci, które będą miały zapewnić gatunkowi przetrwanie.- Ale do tanga trzeba dwojga - powiedziała Shari, poprawiając płaszczyk Shakeeli.Wporównaniu z wnętrzem miasta, w hali było dosyć zimno.Jesień zadomowiła się na górze nadobre.- On ma rację, choć może wam to się nie podobać - wtrącił Mueller.- Ale to tylko częśćhistorii.W pierwszych walkach ponieśliśmy ogromne straty.Straty w kobietach i mężczyznachbyły równe, przy czym skuteczność bojowa kobiet wynosiła trzydzieści procent normy.Czytałemraport o pani kapitan i jej dokonaniach pod pomnikiem.Dzielnie się spisała, ale gdyby nie Keren,nie wyszłaby z tego żywa.Tak samo twoje doświadczenia z odwrotu spod Dale City mogą byćprzykładem na poparcie tej tezy.- Kim jest Keren? - spytała Elgars.- I co w ogóle miał pan na myśli?- Keren jest kapitanem Dziesięciu Tysięcy - wyjaśnił Mueller, kiedy dotarli do dwóch parmasywnych drzwi.Pomiędzy nimi znajdowało się niewielkie pomieszczenie służące jako śluzapowietrzna.- Był dowódcą plutonu mozdzierzy, który znajdował się niedaleko pani pozycji.Zabrał panią ze sobą i całą drogę do monumentu przebyliście razem [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.- To nie do wiary - wyszeptała, patrząc na półautomatyczny karabin 7.62 z granatnikiemkalibru 20 mm.Ten egzemplarz dostosowano do wymagań właściciela, dodając laserowycelownik.Ale teraz go nie było.- Gdzie jest mój celownik? - spytała, oglądając zardzewiałą lufę.- Co się stało z trzemamagazynkami i zapasową amunicją? To było dobre trzysta kul.Gdzie się to wszystko podziało?Zbrojmistrz popatrzył na nią i wzruszył ramionami.- Nie ma.- Jak to, kurwa, nie ma? Jak mam strzelać z pieprzonego karabinu, kiedy nie mam do niegoamunicji i celownika, co? Czytałeś przepisy, durniu, odpowiadasz za powierzony sprzęt!- Daj spokój Wendy - powiedział Mosovich, kładąc dłoń na jej ramieniu.- Nie ma, to nie ma.Celownik sprzedali albo ukradli, a amunicję wystrzelali.Twój pistolet nie był od roku używany.- Jak chcesz stąd wyjść w jednym kawałku, to się porządnie zachowuj, cwaniaczku - burknąłzbrojmistrz.Mueller pochylił się, dotykając nosem do szyby, uśmiechną] się, a potem wrzasnął:- Hej! - Strażnik podskoczył ze strachu, a Mueller zarechotał i wyjął z kieszeni na piersi C-4,po czym zaczął przetrząsać resztę zakamarków w mundurze, mamrocząc pod nosem:- Detonator.detonator.Mosovich uśmiechnął się szeroko i spytał:- Otworzysz te drzwi czy mam ci pomóc?Stalowe wrota rozsunęły się.- Dziękuję, ci synu - rzucił Mosovich.- Na wypadek, gdybyś coś kombinował, pamiętaj, żezapewne jeszcze tu wrócimy i spuścimy ci łomot.- Miłego dnia - dodał Mueller.Wziął Kelly za rękę i wyszedł z nią na zewnątrz.- Nie mogę uwierzyć - powiedziała Wendy.- Kiedy go oddawałam na przechowanie, był jaknowy.Naoliwiony i wyczyszczony, jak z fabryki.- Wątpię, żeby ten pistolet w ogóle działał.Są cholernie wrażliwe na rdzę, zwłaszczamechanizm spustowy.- Nie martw się.Nie wydaje mi się, żeby zaraz po wyjściu obskoczyli nas Posleeni.- Słyszeliśmy, że wszędzie się kręcą - powiedziała nerwowo Shari, kiedy zbliżali się do wind.- Podobno dzień w dzień giną ludzie.Kiedy wszyscy weszli do windy, Mueller nacisnął przycisk aktywujący.Kabina była ogromna,mogła pomieścić wojskowy ciągnik.- Wydaje mi się - rzekł - że dziennie ginie trzech albo czterech ludzi, kiedy dorwą ich dzicy.Wiesz, ile osób straciło życie w wypadkach samochodowych przed wojną?- Racja.- Mosovich pokiwał głową.- Pomijając straty wojenne, śmiertelność w Stanachspadła na łeb, na szyję.- Długo będziemy jechać? - spytała Elgars.- Och, zapomniałem, że pani nie pamięta, jak się tutaj dostała.W jednym szybie jest kilkawind, żeby uchodzcy mogli w miarę szybko dostać się na dół.Kiedy jedna zjeżdża na dół, drugajedzie w górę.Raz zdarzyło mi się utknąć w szybie.To nie było miłe uczucie.O czym tomówiliśmy?- O śmiertelności - przypomniała Shari.- Prawdę mówiąc, nie spadła aż tak bardzo.Straty wojenne są dość duże.- Ilu ludzi zginęło?- Sześćdziesiąt dwa miliony w samych Stanach Zjednoczonych.Są to straty w wojskowych,nie licząc cywilów.W porównaniu z Chinami czy Indiami i tak są niewielkie.- Możesz powtórzyć? - wyszeptała Shari.- Sześćdziesiąt dwa miliony.Tyle liczyły siły obrony Ziemi i ekspedycyjne.W ciągu ostatnichpięciu lat armia traciła trzech ludzi na jedno stanowisko.Amerykanie stanowili czterdzieściprocent sił ekspedycyjnych.W najgorszym momencie straty wynosiły dwanaście milionów, zczego połowa w wyniku starć z Posleenami.- Na szczęście statystki zaczynają się zmieniać - powiedział Mosovich.- Mamy coraz mniejlądowań, na przykład w zeszłym roku było tylko jedno w Salt Lakę City.- Słyszeliśmy o nim, ale nie mówiono zbyt wiele.- Nic dziwnego, nikt nie chciał chwalić się stratami rzędu czterdziestu milionów cywilów.Trzeba wziąć pod uwagę, że liczba mężczyzn w wieku poborowym gwałtownie spadła.Wykrwawiliśmy się.Nawet odmładzając starszych, nie jesteśmy w stanie wiele zrobić.Co innegoszkolić osiemnastolatka, który nigdy nie miał broni w ręku, a co innego pięćdziesięcioletniegofaceta.Ale w gruncie rzeczy ci drudzy są lepszymi żołnierzami.Młodzi pragną zostać bohateramii mieć rwanie, a staruszkowie chcą przeżyć i nacieszyć się odzyskaną młodością.- To kolejny dowód, że brak kobiecych oddziałów jest idiotyzmem - wtrąciła Wendy.- Wiem,że mogę polegać na dzielnych żołnierzach, ale nie chcę tego robić.- Nie majstruj przy tej broni, bo jeszcze bardziej ją zepsujesz ~ roześmiał się Mosovich.- Jateż nie zgadzam się z polityką trzymania kobiet z dala od frontu, ale mało kto ma teraz siłęzmieniać ten stan rzeczy.Winda stanęła i wysiedli.Znalezli się w betonowym pomieszczeniu szerokim na pięćdziesiątmetrów i długim na sto, którego podłoga pokreślona była czarnymi liniami.Zciany pokrywałciemny osad, a od strony wyjścia ciągnęła lekka bryza.W połowie drogi do otworu wyjściowegoznajdowały się niewielkie bunkry.Idąc obok nich, zobaczyli, że linie na podłodze są wytarte, a wpomieszczeniach piętrzą się stosy odpadków.- Wydaje mi się, że wiem, dlaczego kobiet nie dopuszcza się do regularnej służby - mówiłdalej Mosovich.- Ale obawiam się, że nie spodoba ci się to, co usłyszysz.- Przywykłam - powiedziała Wendy.- Moje życie składa się z rzeczy, których nienawidzę.- Chodzi o straty, które w przypadku kobiet są podwójne.Straciliśmy osiemdziesiąt procentmężczyzn w wieku poborowym i reprodukcyjnym, natomiast kobiet zginęło zaledwie trzydzieściprocent całej ich populacji.- Jesteśmy samicami rozpłodowymi?- Tak.Ktoś na górze pomyślał, że będzie cholernie zle, kiedy po zwycięskiej wojniepozostanie tylko kilka starych kobiet i dzieci, które będą miały zapewnić gatunkowi przetrwanie.- Ale do tanga trzeba dwojga - powiedziała Shari, poprawiając płaszczyk Shakeeli.Wporównaniu z wnętrzem miasta, w hali było dosyć zimno.Jesień zadomowiła się na górze nadobre.- On ma rację, choć może wam to się nie podobać - wtrącił Mueller.- Ale to tylko częśćhistorii.W pierwszych walkach ponieśliśmy ogromne straty.Straty w kobietach i mężczyznachbyły równe, przy czym skuteczność bojowa kobiet wynosiła trzydzieści procent normy.Czytałemraport o pani kapitan i jej dokonaniach pod pomnikiem.Dzielnie się spisała, ale gdyby nie Keren,nie wyszłaby z tego żywa.Tak samo twoje doświadczenia z odwrotu spod Dale City mogą byćprzykładem na poparcie tej tezy.- Kim jest Keren? - spytała Elgars.- I co w ogóle miał pan na myśli?- Keren jest kapitanem Dziesięciu Tysięcy - wyjaśnił Mueller, kiedy dotarli do dwóch parmasywnych drzwi.Pomiędzy nimi znajdowało się niewielkie pomieszczenie służące jako śluzapowietrzna.- Był dowódcą plutonu mozdzierzy, który znajdował się niedaleko pani pozycji.Zabrał panią ze sobą i całą drogę do monumentu przebyliście razem [ Pobierz całość w formacie PDF ]