[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Naówczas wzbu­dzi³ we wszystkich ponêtne nadzieje: w Mytileñczykach, ¿e zdobywszy pozosta³e miasta bêd¹ przywódcami ca³ego Lesbos, w wygnañcach, ¿e je¿eli razem skupieni wyrusz¹ na ka¿dy gród z osobna, wszyscy bêd¹ mogli powróciæ ca³o do swych grodów ojczystych, w ¿o³nierzach floty wreszcie — ¿e przy³¹czywszy do swego grodu zaprzyjaŸniony Lesbos, zdobêd¹ przez to ogromny dop³yw pieniêdzy.Po takim zachê­ceniu i odpowiednim ustawieniu Trasybulos powiód³ ich na Metymnê.A komendantem stoj¹cych tam Lacedemoñczyków by³ naówczas Terimachos.Ten, us³yszawszy o zbli¿aniu siê Trasybula, zabra³ ¿o³nierzy ze swych okrêtów, samych Metymnejczyków oraz wygnañców z Mytileny, ilu tylko ich by³o, i zabieg³ (napastnikom) drogê na granicy.W bitwie, która nast¹pi³a, zgin¹³, nie ustêpuj¹c z miejsca, Terimachos — reszta zaœ pierzch³a, lecz z uciekaj¹cych wielu zginê³o.Nastêpnie Trasybulos z pozosta³ych miast Lesbos jedne przeci¹gn¹³ na sw¹ stronê, w innych zaœ, które doñ nie przyst¹pi³y, zebra³ dla ¿o³nierzy pieni¹dze i spiesz-nie powraca³ na Rodos.Aby jednak i tu jak najpotê¿niejsze utworzyæ sobie wojsko, tak¿e i z innych grodów œci¹ga³ srebro i przybyws¹y do Aspendos 153, stan¹³ na kotwicy przy rzece Eurymêdoncie.Tu, gdy otrzyma³ ju¿ od Aspendyjczyków pieni¹dze, wskutek przewiny, jakiej siê dopuœcili na wsi jego ¿o³nierze, zosta³ on przez rozgniewanych Aspendejczyków w nocy napadniêty i zar¹bany we w³asnym namiocie.W ten sposób skoñczy³ Trasybulos, który zdawa³ siê byæ mê¿em dziel­nym 154.Ateñczycy, wybrawszy na jego miejsce Agyrriosa155, wys³ali go do floty.Lacedemoñczycy zaœ, dowiedziawszy siê ju¿, ¿e Ateñczycy sprzedali prawo œci¹gania w Bizancjum dziesiêcioprocentowego podatku od towarów z Pontu, ¿e w³adaj¹ oni w Kalchedonie i ¿e pozosta³e grody Hellespontu dziêki przyjaŸni Farnabaza s¹ do nich dobrze usposobione, postanowili o te sprawy wiêcej siê troszczyæ.I oto, choæ na Derkylidasa wcale siê nie gniewali, jednak Anaksibios, zaprzyjaŸniony z efo-153 Aspendos, miasto w Pamfylii w po³ud.-Ÿach.czêœci Azji Mniejszej po obu stronach rzeki Eurymedontu.154 Ksenofont przemilcza tu zupe³nie wydarzenia z terenu samych Aten, wi¹­¿¹ce siê z losem Trasybula.£upienie miast azjatyckich poczytano mu za nadu¿ycie w³adzy i na mocy specjalnej uchwa³y ludu wezwano go do stawienia siê przed s¹dem.Jedynie œmieræ uchroni³a go od kary, której nie uniknêli jego podkomendni.Por.Lysias XXVIII i XXIX.155 A g y r r i o s zyska³ sobie wielk¹ popularnoœæ wœród mas ludowych przez wprowadzenie zap³aty za udzia³ w zgromadzeniu ludowym, najpierw w wysokoœci jednego, póŸniej nawet trzech oboli (Arist.Ustrój polit.Aten, 41).rami, przeprowadzi³ to, ¿e on sam wys³any zosta³ na komendanta do Abydos.Obiecywa³ te¿, ¿e jeœli otrzyma zasi³ek pieniê¿ny i okrêty, to bêdzie wojowa³ z Ateñczykami w taki sposób, ¿e sprawy w Hellesponcie u³o¿¹ siê dla nich niedobrze.Lacedemoñczycy wiêc, dawszy Anaksibiosowi trzy trójrzêdowce i pieni¹dze na zaci¹gniêcie tysi¹ca ¿o³nierzy najemnych, wys³ali go tam.Po swym przybyciu, zebrawszy na l¹dzie wojsko najemne, stara³ siê oderwaæ od Farnabaza niektóre z grodów eolskich, odpowiada³ na wyprawy grodów tych przeciw Abydos w³asnymi tak¿e wyprawami i wyruszaj¹c sam na wojnê, pusto­szy³ ich ziemiê.Do okrêtów, które by³ otrzyma³, doda³ jeszcze trzy, obsadziwszy je za³og¹ z Abydos, i wyje¿d¿a³ z nimi na morze, aby polowaæ, gdzie siê da, na statki handlowe Ateñczyków lub ich sojusz­ników.Dowiedziawszy siê o tym, Ateñczycy, zdjêci strachem, by nie uleg³o zniszczeniu to, co Trasybulos zdoby³ dla nich w Hellesponcie, wys³ali Ifikratesa, daj¹c mu osiem okrêtów i oko³o tysi¹ca dwustu peltastów: wiêkszoœæ ich byli to ci, którymi dowodzi³ on w Koryncie.Kiedy bowiem Argejczycy uczynili Korynt w³asnoœci¹ Argos, oœwiad­czyli Ifikratesowi, ¿e ju¿ go wcale nie potrzebuj¹: ukara³ on bowiem œmierci¹ niektórych nadmiernie przychylnych Argos.Z tego powodu wróciwszy do Aten, przypadkiem znajdowa³ siê w ojczyŸnie.On wiêc przyby³ do Chersonezu.Z pocz¹tku Anaksibios i Ifikrates wojowali ze sob¹, nasy³aj¹c sobie nawzajem okrêty korsarskie; póŸniej jednak Ifikrates, dowiedziawszy siê, ¿e Anaksibios wyruszy³ do Antandros z ¿o³nierstwem najemnym, z w³asn¹ œwit¹ lakoñsk¹ i dwustu ciê¿ko­zbrojnymi z Abydos, i us³yszawszy nadto, ¿e z Antandros zawar³ sojusz przyjaŸni, domyœli³ siê, ¿e pozostawiwszy tam za³ogê, powróci i od­prowadzi do domu Abydeñczyków; przeprawi³ siê wiêc w nocy na najbardziej odludne miejsce ziemi abydeñskiej i wszed³szy na wzgórze, urz¹dzi³ tam zasadzkê, okrêtom zaœ, które go przywioz³y, rozkaza³ p³yn¹æ wzd³u¿ Chersonezu w górê, aby siê zdawa³o, ¿e wyp³yn¹³, jak zwykle, po to, by zbieraæ pieni¹dze.I post¹piwszy tak, nie omyli³ siê.Anaksibios bowiem w owym dniu, jak opowiadano, wyruszy³ nawet bez œwiêtych ofiar, zlekcewa¿ywszy przeciwnika, gdy¿ szed³ przez kraj zaprzyjaŸniony do grodu przyjaznego, a w dodatku s³ysza³ od spotykanych ludzi, ¿e Ifikrates pop³yn¹³ do Prokonnesos — i dlatego posuwa³ siê naprzód nieopatrznie.Mimo to Ifikrates, póki wojsko Anaksibiosa znajdowa³o siê na jednej linii z nim, nie wyprowadza³ swych ludzi z zasadzki.Dopiero kiedy Abydeñczycy, rozpoczynaj¹cy pochód, znaleŸli siê ju¿ na równinie doko³a Kremasty156, gdzie by³a ich kopalnia z³ota 157, dalsze wojsko za nimi id¹ce by³o na pochy³oœci,156 Po³o¿enie Kremaste nie jest znane.157 Chodzi o kopalnie z³ota po³o¿one w Astyrze ko³o Abydos.sam zaœ Anaksibios ze swymi Lakoñczykami zstêpowa³ dopiero z góry, w tej chwili w³aœnie Ifikrates postawi³ na nogi ludzi ukrytych w za­sadzce i rzuci³ ich nañ ca³ym pêdem.Wobec tego Anaksibios, zrozu­miawszy, ¿e nie ma ju¿ dlañ nadziei ratunku, widz¹c nadto, ¿e wojsko jego rozci¹gnê³o siê w d³ug¹ i w¹sk¹ liniê, miarkuj¹c wreszcie, ¿e wysuniêci daleko naprzód ludzie jego nie s¹ ju¿ w stanie pomóc mu na czas, id¹c pod górê, wobec powszechnego przera¿enia rzek³ do obec­nych: „Mê¿owie, piêknie mi bêdzie tutaj umrzeæ, wy zaœ szukajcie ratunku, zanim zetrzecie siê z wrogiem".Powiedzia³ to, wzi¹³ od swego giermka tarczê i walcz¹c na tym samym miejscu, zgin¹³.Pozosta³ przy nim jego kochanek, zginê³o te¿ z nim, walcz¹c na miejscu, oko³o dwu­nastu przyby³ych z ojczyzny komendantów lacedemoñskich; dalsi pa­dali w ucieczce.Tamci zaœ œcigali ich a¿ do miasta.Z pozosta³ych zginê³o te¿ ze dwustu i Abydeñczyków ciê¿kozbrojnych z piêædziesiê­ciu.Tego dokonawszy, Ifikrates wycofa³ siê na powrót do Chersonezu.KSIÊGA PI¥TA1.W ten sposób uk³ada³y siê sprawy Ateñczyków i Lacedemoñczyków w grodach dqko³a Hellespontu [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odbijak.htw.pl