[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Boczne drzwi, tak jak wejÅ›ciowebogato rozrzezbione, prowadziÅ‚y do sypialni i jakichÅ› innych pomieszczeÅ„.Wielkie, po-dzielone zawiÅ‚Ä… stolarkÄ… okno wychodziÅ‚o wprost na ciemne teraz morze o ile mógÅ‚dostrzec tuż pod oknem umieszczono rozlegÅ‚y taras.PodszedÅ‚ do pokrytej wzorzystÄ…tkaninÄ… Å›ciany, na maÅ‚ej komódce ustawiono srebrny dzbanek i kubek z tego samegometalu.PowÄ…chaÅ‚ zawartość dzbanka i napeÅ‚niÅ‚ kubek.ZdążyÅ‚ pociÄ…gnąć zaledwie Å‚yk,kiedy Sirius doskoczyÅ‚ z tyÅ‚u. Co to jest? Wino.ChÅ‚opak chwyciÅ‚ dzbanek i opróżniÅ‚ go kilkoma Å‚ykami, moczÄ…c przy tym swójwspaniaÅ‚y ka5àan. Uuuuuch! Ale maÅ‚o zostawili, psiekrwie! wytarÅ‚ usta rÄ™kawem. Co oni tu?Zbiednieli nagle? Przecież jesteÅ› ksiÄ™ciem. No to co? Możesz kazać napeÅ‚nić Zaan wskazaÅ‚ srebrzyste naczynie. Ha! Sirius porwaÅ‚ dzbanek i ruszyÅ‚ ku drzwiom. A gdzie tu kuchnia? Czekaj Zaan zajÄ…Å‚ miejsce na wzgardzonym przez chÅ‚opca zydlu.SiÄ™gnÄ…Å‚ dozwisajÄ…cego z powaÅ‚y sznurka i szarpnÄ…Å‚ mocno.GdzieÅ› w oddali rozlegÅ‚ siÄ™ cichy, led-wie sÅ‚yszalny gÅ‚os dzwonka.SÅ‚użący jednak pojawiÅ‚ siÄ™ prawie natychmiast. NapeÅ‚nić! rozkazaÅ‚ Sirius, podajÄ…c mu dzbanek.Nie wiadomo czemu zro-biÅ‚ przy tym srogÄ… minÄ™.Pewnie tak zachowywali siÄ™ wszyscy książęta, o których sÅ‚y-szaÅ‚ w ludowych bajaniach.Zaan tylko pokrÄ™ciÅ‚ gÅ‚owÄ….Wielki Książę Orion wzbudzaÅ‚w nim niesamowitÄ… trwogÄ™, a przecież nigdy nie zrobiÅ‚ srogiej miny. Oż psiamać! Sirius uderzyÅ‚ siÄ™ w czoÅ‚o, chwilÄ™ potem jak sÅ‚użący zniknÄ…Å‚ zadrzwiami. Nie powiedziaÅ‚em mu czym napeÅ‚nić. Nie bój siÄ™.Szczyn ci nie wlejÄ….SÅ‚użący nie byÅ‚ pierwszej mÅ‚odoÅ›ci.Widać byÅ‚o, że musiaÅ‚ przebyć dÅ‚ugi dystans.SkrzÄ™tnie jednak ukrywaÅ‚ objawy zadyszki.WykonujÄ…c skomplikowany ukÅ‚on, postawiÅ‚183dzbanek przed Siriusem.ChÅ‚opak uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ triumfalnie, zezujÄ…c na Zaana, czy napewno widzi caÅ‚Ä… scenÄ™.Potem zwróciÅ‚ siÄ™ znowu do zgiÄ™tego wpół sÅ‚ugi. StaÅ„ na gÅ‚owie! Nie, nie. Zaan spurpurowiaÅ‚ momentalnie, widzÄ…c jak starszy czÅ‚owiek opa-da na czworaki. To tylko takie żarty, eeee.MÅ‚ody książę jest dziÅ› w dobrym nastro-ju.Sirius zmeÅ‚Å‚ przekleÅ„stwo.WykonaÅ‚ dÅ‚oniÄ… skomplikowany gest, który w jego prze-Å›wiadczeniu zapewne oznaczaÅ‚ pozwolenie oddalenia siÄ™, ale po chwili zmieniÅ‚ zdanie. Strzel siÄ™ w mordÄ™ powiedziaÅ‚. Ale z pięści, mocno! To taka krotochwila Zaan z caÅ‚ej siÅ‚y kopnÄ…Å‚ Siriusa w kostkÄ™, widzÄ…c, że sÅ‚u-ga zaciska dÅ‚oÅ„ w pięć i wyraznie mierzy we wÅ‚asnÄ… szczÄ™kÄ™. Idz już, książę niczegowiÄ™cej nie chce.Po jego wyjÅ›ciu Sirius syczÄ…c masowaÅ‚ kostkÄ™, Zaan ciÄ…gle miaÅ‚ buty, a on wÅ‚aÅ›ciwiegoÅ‚e stopy.Ale ból zdawaÅ‚ siÄ™ niczym w porównaniu z wyrazem nieprawdopodobnegoszczęścia malujÄ…cego siÄ™ na jego twarzy. No co? rozparÅ‚ siÄ™ w przypominajÄ…cym tron krzeÅ›le pod Å›cianÄ….Nawet krót-ka spódniczka, nie mogÅ‚a w tej chwili zachwiać jego gÅ‚Ä™bokim zadowoleniem z siebie. ZawoÅ‚ać dwadzieÅ›cia dziewczyn? Każę im zadrzeć kiecki, wszystkim naraz, co? PrzestaÅ„ siÄ™ wygÅ‚upiać. No to po coÅ›my to caÅ‚e książęctwo brali? Chcesz, żebyÅ›my już dzisiaj dali cho-du? Co? No po co to wszystko? Bierzmy Å‚up, przeÅ‚azmy przez mur i tyle nas widzieli. Bogowie, jaki Å‚up? Noooo.Ten dzbanek, zÅ‚ote drobiazgi, możemy jeszcze coÅ› rÄ…bnąć z korytarza.Zaan chwyciÅ‚ siÄ™ za gÅ‚owÄ™. No dobra.MogÄ™ im kazać przynieść sakiewek, tyle ile zdoÅ‚amy unieść.I chodu! ToÅ› ty siÄ™ zgodziÅ‚ na takie ryzyko, żeby teraz gwizdnąć coÅ› ksiÄ™ciu i uciekać przezlas??? A po co? Sirius obraziÅ‚ siÄ™ nagle. Ja wiem, co ty chcesz.Chcesz, psiamać,powiedzieć im jak siÄ™ nazywasz i żeby ciÄ™ ukamienowali.%7Å‚eby każdy skryba za sto latznaÅ‚ twoje imiÄ™.Zaan podparÅ‚ siÄ™ na rÄ™kach i tylko krÄ™ciÅ‚ gÅ‚owÄ….PrzypomniaÅ‚ sobie swojÄ… Å›wiÄ…ty-niÄ™, mroznÄ… zimÄ™, wilgotne karty ksiÄ…g, które przewracaÅ‚, maÅ‚Ä… karczmÄ™ w zapadÅ‚ej wsi,gdzie przesiadywaÅ‚ wieczorami.WÅ‚aÅ›nie, czego chciaÅ‚? ZastanowiÅ‚ siÄ™ przez chwilÄ™, alenic konkretnego nie przychodziÅ‚o mu do gÅ‚owy.SÅ‚awy? Sirius miaÅ‚ racjÄ™.Ale chyba niebyÅ‚ gotowy na Å›mierć.jeszcze.Bogactwa? Znowu racja po stronie Siriusa.JeÅ›li tak, tobrać, co pod rÄ™kÄ… i nogi za pas.IstniaÅ‚ cieÅ„, malutki cieÅ„ szansy, że im siÄ™ uda.Ale to184przecież idiotyzm.Zostać tutaj? Niby tak, ale to znowu balansowanie na baaaaaardzocienkiej linie.Po obu stronach przepaść, iść dalej nie sposób, bo lina drga coraz bardziej,a tu jeszcze tygrysy latajÄ… wokół jak muchy koÅ‚o gówna.Zaan potrzebowaÅ‚ pomocy.Alenie przychodziÅ‚ mu na myÅ›l absolutnie nikt, nikt na caÅ‚ym Å›wiecie, kto mógÅ‚by mu po-móc w tej sytuacji. Co mówiÅ‚ książę? spytaÅ‚, żeby zyskać na czasie. Aaaaaaa.takie tam.O jakiejÅ› rozgrywce ale nie wypadaÅ‚o pytać w karty czyw koÅ›ci. Chodzi o grÄ™ w ludzkie gÅ‚owy pomyÅ›laÅ‚ Zaan, ale gÅ‚oÅ›no dodaÅ‚: No a co z tobÄ… ma być? Kiedy powitajÄ… ciÄ™ na dworze? MówiÅ‚, że pózniej.Najpierw trzeba porozmawiać z tym czy z tamtym ksiÄ™ciem,że, no.na razie niebezpiecznie Sirius wzruszyÅ‚ ramionami, robiÄ…c Å›wiatowÄ… minÄ™. ZresztÄ…, wiesz jak to miÄ™dzy nami książętami, bez ustalenia kto i co, nie idzie ruszyćdo przodu. Nie uda siÄ™. Co? Zamiast nie idzie powinieneÅ› powiedzieć nie uda siÄ™. O żesz ty rozeÅ›miaÅ‚ siÄ™ chÅ‚opak. Zaraz wydam prawo, że trzeba mówić nieidzie ! UstanowiÄ™ prawo , a nie wydam. Wydać to może donosiciel najbliższegoprzyjaciela albo żona męża.A zresztÄ….szlag z tym Zaan zagryzÅ‚ wargi pogrążo-ny w niewesoÅ‚ych myÅ›lach.Nie sÄ…dziÅ‚, że jest aż tak zle.Orion chciaÅ‚ rokować z inny-mi rodami, żeby oszczÄ™dzili syna? MiaÅ‚ wrażenie, że to z góry skazane na niepowodze-nie.Tym bardziej, że gra w ludzkie gÅ‚owy jest grÄ… pozbawionÄ… reguÅ‚ oprócz jednej je-dynej: mów cokolwiek, a rób inaczej niż mówisz [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.Boczne drzwi, tak jak wejÅ›ciowebogato rozrzezbione, prowadziÅ‚y do sypialni i jakichÅ› innych pomieszczeÅ„.Wielkie, po-dzielone zawiÅ‚Ä… stolarkÄ… okno wychodziÅ‚o wprost na ciemne teraz morze o ile mógÅ‚dostrzec tuż pod oknem umieszczono rozlegÅ‚y taras.PodszedÅ‚ do pokrytej wzorzystÄ…tkaninÄ… Å›ciany, na maÅ‚ej komódce ustawiono srebrny dzbanek i kubek z tego samegometalu.PowÄ…chaÅ‚ zawartość dzbanka i napeÅ‚niÅ‚ kubek.ZdążyÅ‚ pociÄ…gnąć zaledwie Å‚yk,kiedy Sirius doskoczyÅ‚ z tyÅ‚u. Co to jest? Wino.ChÅ‚opak chwyciÅ‚ dzbanek i opróżniÅ‚ go kilkoma Å‚ykami, moczÄ…c przy tym swójwspaniaÅ‚y ka5àan. Uuuuuch! Ale maÅ‚o zostawili, psiekrwie! wytarÅ‚ usta rÄ™kawem. Co oni tu?Zbiednieli nagle? Przecież jesteÅ› ksiÄ™ciem. No to co? Możesz kazać napeÅ‚nić Zaan wskazaÅ‚ srebrzyste naczynie. Ha! Sirius porwaÅ‚ dzbanek i ruszyÅ‚ ku drzwiom. A gdzie tu kuchnia? Czekaj Zaan zajÄ…Å‚ miejsce na wzgardzonym przez chÅ‚opca zydlu.SiÄ™gnÄ…Å‚ dozwisajÄ…cego z powaÅ‚y sznurka i szarpnÄ…Å‚ mocno.GdzieÅ› w oddali rozlegÅ‚ siÄ™ cichy, led-wie sÅ‚yszalny gÅ‚os dzwonka.SÅ‚użący jednak pojawiÅ‚ siÄ™ prawie natychmiast. NapeÅ‚nić! rozkazaÅ‚ Sirius, podajÄ…c mu dzbanek.Nie wiadomo czemu zro-biÅ‚ przy tym srogÄ… minÄ™.Pewnie tak zachowywali siÄ™ wszyscy książęta, o których sÅ‚y-szaÅ‚ w ludowych bajaniach.Zaan tylko pokrÄ™ciÅ‚ gÅ‚owÄ….Wielki Książę Orion wzbudzaÅ‚w nim niesamowitÄ… trwogÄ™, a przecież nigdy nie zrobiÅ‚ srogiej miny. Oż psiamać! Sirius uderzyÅ‚ siÄ™ w czoÅ‚o, chwilÄ™ potem jak sÅ‚użący zniknÄ…Å‚ zadrzwiami. Nie powiedziaÅ‚em mu czym napeÅ‚nić. Nie bój siÄ™.Szczyn ci nie wlejÄ….SÅ‚użący nie byÅ‚ pierwszej mÅ‚odoÅ›ci.Widać byÅ‚o, że musiaÅ‚ przebyć dÅ‚ugi dystans.SkrzÄ™tnie jednak ukrywaÅ‚ objawy zadyszki.WykonujÄ…c skomplikowany ukÅ‚on, postawiÅ‚183dzbanek przed Siriusem.ChÅ‚opak uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ triumfalnie, zezujÄ…c na Zaana, czy napewno widzi caÅ‚Ä… scenÄ™.Potem zwróciÅ‚ siÄ™ znowu do zgiÄ™tego wpół sÅ‚ugi. StaÅ„ na gÅ‚owie! Nie, nie. Zaan spurpurowiaÅ‚ momentalnie, widzÄ…c jak starszy czÅ‚owiek opa-da na czworaki. To tylko takie żarty, eeee.MÅ‚ody książę jest dziÅ› w dobrym nastro-ju.Sirius zmeÅ‚Å‚ przekleÅ„stwo.WykonaÅ‚ dÅ‚oniÄ… skomplikowany gest, który w jego prze-Å›wiadczeniu zapewne oznaczaÅ‚ pozwolenie oddalenia siÄ™, ale po chwili zmieniÅ‚ zdanie. Strzel siÄ™ w mordÄ™ powiedziaÅ‚. Ale z pięści, mocno! To taka krotochwila Zaan z caÅ‚ej siÅ‚y kopnÄ…Å‚ Siriusa w kostkÄ™, widzÄ…c, że sÅ‚u-ga zaciska dÅ‚oÅ„ w pięć i wyraznie mierzy we wÅ‚asnÄ… szczÄ™kÄ™. Idz już, książę niczegowiÄ™cej nie chce.Po jego wyjÅ›ciu Sirius syczÄ…c masowaÅ‚ kostkÄ™, Zaan ciÄ…gle miaÅ‚ buty, a on wÅ‚aÅ›ciwiegoÅ‚e stopy.Ale ból zdawaÅ‚ siÄ™ niczym w porównaniu z wyrazem nieprawdopodobnegoszczęścia malujÄ…cego siÄ™ na jego twarzy. No co? rozparÅ‚ siÄ™ w przypominajÄ…cym tron krzeÅ›le pod Å›cianÄ….Nawet krót-ka spódniczka, nie mogÅ‚a w tej chwili zachwiać jego gÅ‚Ä™bokim zadowoleniem z siebie. ZawoÅ‚ać dwadzieÅ›cia dziewczyn? Każę im zadrzeć kiecki, wszystkim naraz, co? PrzestaÅ„ siÄ™ wygÅ‚upiać. No to po coÅ›my to caÅ‚e książęctwo brali? Chcesz, żebyÅ›my już dzisiaj dali cho-du? Co? No po co to wszystko? Bierzmy Å‚up, przeÅ‚azmy przez mur i tyle nas widzieli. Bogowie, jaki Å‚up? Noooo.Ten dzbanek, zÅ‚ote drobiazgi, możemy jeszcze coÅ› rÄ…bnąć z korytarza.Zaan chwyciÅ‚ siÄ™ za gÅ‚owÄ™. No dobra.MogÄ™ im kazać przynieść sakiewek, tyle ile zdoÅ‚amy unieść.I chodu! ToÅ› ty siÄ™ zgodziÅ‚ na takie ryzyko, żeby teraz gwizdnąć coÅ› ksiÄ™ciu i uciekać przezlas??? A po co? Sirius obraziÅ‚ siÄ™ nagle. Ja wiem, co ty chcesz.Chcesz, psiamać,powiedzieć im jak siÄ™ nazywasz i żeby ciÄ™ ukamienowali.%7Å‚eby każdy skryba za sto latznaÅ‚ twoje imiÄ™.Zaan podparÅ‚ siÄ™ na rÄ™kach i tylko krÄ™ciÅ‚ gÅ‚owÄ….PrzypomniaÅ‚ sobie swojÄ… Å›wiÄ…ty-niÄ™, mroznÄ… zimÄ™, wilgotne karty ksiÄ…g, które przewracaÅ‚, maÅ‚Ä… karczmÄ™ w zapadÅ‚ej wsi,gdzie przesiadywaÅ‚ wieczorami.WÅ‚aÅ›nie, czego chciaÅ‚? ZastanowiÅ‚ siÄ™ przez chwilÄ™, alenic konkretnego nie przychodziÅ‚o mu do gÅ‚owy.SÅ‚awy? Sirius miaÅ‚ racjÄ™.Ale chyba niebyÅ‚ gotowy na Å›mierć.jeszcze.Bogactwa? Znowu racja po stronie Siriusa.JeÅ›li tak, tobrać, co pod rÄ™kÄ… i nogi za pas.IstniaÅ‚ cieÅ„, malutki cieÅ„ szansy, że im siÄ™ uda.Ale to184przecież idiotyzm.Zostać tutaj? Niby tak, ale to znowu balansowanie na baaaaaardzocienkiej linie.Po obu stronach przepaść, iść dalej nie sposób, bo lina drga coraz bardziej,a tu jeszcze tygrysy latajÄ… wokół jak muchy koÅ‚o gówna.Zaan potrzebowaÅ‚ pomocy.Alenie przychodziÅ‚ mu na myÅ›l absolutnie nikt, nikt na caÅ‚ym Å›wiecie, kto mógÅ‚by mu po-móc w tej sytuacji. Co mówiÅ‚ książę? spytaÅ‚, żeby zyskać na czasie. Aaaaaaa.takie tam.O jakiejÅ› rozgrywce ale nie wypadaÅ‚o pytać w karty czyw koÅ›ci. Chodzi o grÄ™ w ludzkie gÅ‚owy pomyÅ›laÅ‚ Zaan, ale gÅ‚oÅ›no dodaÅ‚: No a co z tobÄ… ma być? Kiedy powitajÄ… ciÄ™ na dworze? MówiÅ‚, że pózniej.Najpierw trzeba porozmawiać z tym czy z tamtym ksiÄ™ciem,że, no.na razie niebezpiecznie Sirius wzruszyÅ‚ ramionami, robiÄ…c Å›wiatowÄ… minÄ™. ZresztÄ…, wiesz jak to miÄ™dzy nami książętami, bez ustalenia kto i co, nie idzie ruszyćdo przodu. Nie uda siÄ™. Co? Zamiast nie idzie powinieneÅ› powiedzieć nie uda siÄ™. O żesz ty rozeÅ›miaÅ‚ siÄ™ chÅ‚opak. Zaraz wydam prawo, że trzeba mówić nieidzie ! UstanowiÄ™ prawo , a nie wydam. Wydać to może donosiciel najbliższegoprzyjaciela albo żona męża.A zresztÄ….szlag z tym Zaan zagryzÅ‚ wargi pogrążo-ny w niewesoÅ‚ych myÅ›lach.Nie sÄ…dziÅ‚, że jest aż tak zle.Orion chciaÅ‚ rokować z inny-mi rodami, żeby oszczÄ™dzili syna? MiaÅ‚ wrażenie, że to z góry skazane na niepowodze-nie.Tym bardziej, że gra w ludzkie gÅ‚owy jest grÄ… pozbawionÄ… reguÅ‚ oprócz jednej je-dynej: mów cokolwiek, a rób inaczej niż mówisz [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]