[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To sÄ… nasi Bogowie. Przynajmniej Å‚atwo możecie przewidzieć ich zachowanie powiedziaÅ‚Elryk i caÅ‚a trójka ruszyÅ‚a w stronÄ™ Org.Lekko im byÅ‚o na sercach, mimo żewÅ‚aÅ›nie zdecydowali siÄ™ podjąć niesÅ‚ychane ryzyko.RozdziaÅ‚ 2W okolicznych krainach niewiele wiedziano o królestwie Org.Powszechnieznany byÅ‚ jedynie fakt, że w jego granicach leży Las Troos i wielu ludziom tawiedza wystarczaÅ‚a.MieszkaÅ„cy lasu w przytÅ‚aczajÄ…cej wiÄ™kszoÅ›ci nie wyglÄ…dalizbyt urodziwie; ich ciaÅ‚a byÅ‚y dziwacznie zdeformowane, jak gdyby nie uksztaÅ‚to-wane do koÅ„ca.Legenda gÅ‚osiÅ‚a, że w Troos żyjÄ… potomkowie PrzeklÄ™tego Ludu.Powiadano, że wÅ‚adcy owych stworów z wyglÄ…du przypominajÄ… zwyczajnych lu-dzi, ale ich umysÅ‚y sÄ… jeszcze bardziej zwyrodniaÅ‚e niż czÅ‚onki poddanych.Tubylców nie byÅ‚o wielu.Mieszkali rozproszeni po caÅ‚ym lesie, rzÄ…dziÅ‚ zaÅ›nimi król z cytadeli, którÄ… także zwano Org.Do tej wÅ‚aÅ›nie cytadeli zmierzaÅ‚ Elryk z dwojgiem swych towarzyszy.W dro-dze Melnibonéanin wyjaÅ›niÅ‚, w jaki sposób zamierza ich obronić przed orgijskimiwojownikami.W lesie udaÅ‚o mu siÄ™ znalezć liÅ›cie, które w poÅ‚Ä…czeniu z pewnymi zaklÄ™ciami(nieszkodliwymi w tym sensie, że istniaÅ‚o jedynie niewielkie niebezpieczeÅ„stwo,by ten, kto je wypowiada ucierpiaÅ‚ od przyzywanych przez siebie duchów) mo-gÅ‚y obdarzyć osobÄ™ pijÄ…cÄ… otrzymany z nich wywar czasowÄ… niewrażliwoÅ›ciÄ… narany.Pod wpÅ‚ywem magii czÄ…stki skóry i ciaÅ‚a ulegaÅ‚y specyficznemu przegru-powaniu, zyskujÄ…c odporność na wszelkie ostrza i niemal wszystkie ciosy.Elryk,który niespodziewanie staÅ‚ siÄ™ bardzo rozmowny, wyjaÅ›niÅ‚, na czym polega dziaÅ‚a-nie wywaru i zaklęć, ale że używaÅ‚ słów archaicznych i ezoterycznych, pozostaÅ‚adwójka niewiele zrozumiaÅ‚a z jego wykÅ‚adu.Zatrzymali siÄ™ o godzinÄ™ jazdy od miejsca, w którym Moonglum spodziewaÅ‚siÄ™ znalezć cytadelÄ™, tak by Elryk zdążyÅ‚ przygotować eliksir i wypowiedzieć za-klÄ™cie.Albinos pracowaÅ‚ szybko.W używanym przez alchemików mozdzierzu roz-tarÅ‚ liÅ›cie z odrobinÄ… wody, po czym zagotowaÅ‚ otrzymany ekstrakt na wolnymogniu.Podczas gdy wywar wrzaÅ‚ nad ogniskiem, Melnibonéanin narysowaÅ‚ naziemi tajemnicze runy.Niektóre z nich miaÅ‚y tak dziwaczne ksztaÅ‚ty, że zdawaÅ‚y59siÄ™ niknąć w danym wymiarze i pojawiać gdzieÅ› poza nim.CiaÅ‚o, Å›ciÄ™gna, krew i koÅ›ciUchroÅ„, ziele, od sÅ‚aboÅ›ci.Niech bezpiecznie podróżujeTen, kto ciebie pokosztuje.Elryk Å›piewnym gÅ‚osem wyrecytowaÅ‚ sÅ‚owa zaklÄ™cia.W powietrzu ponadogniem pojawiÅ‚a siÄ™ niewielka, różowa chmura, zawirowaÅ‚a i przybrawszy spi-ralny ksztaÅ‚t, pomknęła w stronÄ™ misy.Wywar zabulgotaÅ‚ i siÄ™ uspokoiÅ‚. Zmiesznie proste, dziecinne zaklÄ™cie powiedziaÅ‚ Melnibonéanin. Takbanalne, że niemal o nim zapomniaÅ‚em.NieczÄ™sto miaÅ‚em okazjÄ™ je stosować,gdyż niezbÄ™dne do eliksiru liÅ›cie rosnÄ… tylko w Troos.Wywar zastygÅ‚ przez ten czas w masÄ™, z której Elryk utoczyÅ‚ niewielkie gaÅ‚ki. W wiÄ™kszych iloÅ›ciach przestrzegÅ‚ substancja ta jest truciznÄ….Obja-wy wystÄ…piÅ‚yby dopiero po kilku godzinach.Mimo to musimy podjąć niewielkieryzyko. WrÄ™czyÅ‚ przyjacioÅ‚om po gaÅ‚ce, którÄ… oni przyjÄ™li nieufnie. Po-Å‚knijcie je, tuż zanim dotrzemy do cytadeli powiedziaÅ‚ albinos chyba żewczeÅ›niej natkniemy siÄ™ na orgijskich wojowników.Dosiedli koni i ruszyli w dalszÄ… drogÄ™.Kilka mil na poÅ‚udniowy wschód od Troos niewidomy mężczyzna obudziÅ‚ siÄ™,Å›piewajÄ…c przez sen smÄ™tnÄ… pieśń.O zmroku dotarli do posÄ™pnej cytadeli Org.Z blanków starożytnej, zbudowa-nej na planie kwadratu siedziby Królów Org dobiegÅ‚y ich gardÅ‚owe gÅ‚osy.PotężnaskaÅ‚a ociekaÅ‚a wilgociÄ…, przeżeraÅ‚y jÄ… porosty i mizerny, cÄ™tkowany mech.JedynewejÅ›cie wystarczajÄ…co duże, by mógÅ‚ przezeÅ„ przejechać konny jezdziec znajdo-waÅ‚o siÄ™ na szczycie Å›cieżki, którÄ… pokrywaÅ‚o gÅ‚Ä™bokie niemal na stopÄ™ czarne,cuchnÄ…ce bÅ‚oto. Czego szukacie na królewskim dworze Gutherana Potężnego?Nie widzieli osoby, która zadaÅ‚a to pytanie. GoÅ›ciny i posÅ‚uchania u twego wÅ‚adcy odparÅ‚ Moonglum niefrasobli-wie, skutecznie ukrywajÄ…c zdenerwowanie. Przynosimy do Org ważne wieÅ›ci.Z blanków wyjrzaÅ‚a znieksztaÅ‚cona twarz. Wejdzcie, nieznajomi.Witajcie powiedziaÅ‚a niezachÄ™cajÄ…co.Ciężka, drewniana krata uniosÅ‚a siÄ™ w górÄ™, by umożliwić im wejÅ›cie.Koniepowoli przebrnęły przez bÅ‚oto i wÄ™drowcy znalezli siÄ™ na podwórcu cytadeli.Ponad ich gÅ‚owami morze czarnych, strzÄ™piastych chmur pÄ™dziÅ‚o po szarymniebie, Å›pieszÄ…c w stronÄ™ horyzontu, jak gdyby chcÄ…c uciec od grozy Org i po-twornoÅ›ci Lasu Troos.60Podwórzec pokrywaÅ‚o, chociaż nie tak grubÄ… warstwÄ…, takie samo cuchnÄ…cebÅ‚oto jak to, które broniÅ‚o dostÄ™pu do cytadeli.Nad dziedziÅ„cem wisiaÅ‚ ciężki,nieruchomy cieÅ„.Po prawej rÄ™ce Elryka widniaÅ‚y schody prowadzÄ…ce do zwieÅ„-czonego Å‚ukiem przejÅ›cia, częściowo przesÅ‚oniÄ™tego zwieszajÄ…cÄ… siÄ™ masÄ… ane-micznych porostów, identycznych jak te, które albinos widziaÅ‚ na zewnÄ™trznychmurach i w Lesie Troos.W przejÅ›ciu, odgarniajÄ…c porosty bladÄ…, upierÅ›cienionÄ… dÅ‚oniÄ…, pojawiÅ‚ siÄ™ wy-soki mężczyzna i stanÄ…wszy na najwyższym stopniu schodów, spod przymrużo-nych powiek mierzyÅ‚ przybyszów wzrokiem.W przeciwieÅ„stwie do pozostaÅ‚ychmieszkaÅ„ców cytadeli mężczyzna byÅ‚ przystojny, z masywnÄ…, lwiÄ… gÅ‚owÄ… i dÅ‚ugi-mi, biaÅ‚ymi wÅ‚osami podobnymi wÅ‚osom Elryka, ale przybrudzonymi, splÄ…tanymii niezadbanymi.Wysoki czÅ‚owiek nosiÅ‚ ciężki kaftan z pikowanej, tÅ‚oczonej skó-ry i żółte, siÄ™gajÄ…ce kostek spodnie.U pasa miaÅ‚ nagi sztylet o szerokim ostrzu.LiczyÅ‚ sobie wiÄ™cej lat niż Elryk.Albinos szacowaÅ‚ go na jakieÅ› czterdzieÅ›ci pięćdziesiÄ…t wiosen.Dumna i cokolwiek dekadencka twarz mężczyzny byÅ‚a dzio-bata i poorana bruzdami.Nieznajomy patrzyÅ‚ na nich w milczeniu, nie witajÄ…c.Zamiast tego daÅ‚ znakjednemu ze strażników na blankach, by opuszczono kratÄ™.OpadÅ‚a z hukiem, od-cinajÄ…c drogÄ™ ucieczki. Zabijcie mężczyzn i zatrzymajcie kobietÄ™ rozkazaÅ‚ potężny mężczyznaniskim, monotonnym gÅ‚osem.Elrykowi zdarzaÅ‚o siÄ™ sÅ‚yszeć podobnÄ… mowÄ™ z ustumarÅ‚ych.Zgodnie z planem Elryk i Moonglum stanÄ™li po obu stronach Zarozinii i za-marli w bezruchu, z rÄ™koma skrzyżowanymi na piersi.Pokraczne stwory, zaskoczone, zbliżyÅ‚y siÄ™ do nich ostrożnie, wlokÄ…c szero-kie nogawki spodni po bÅ‚ocie i kryjÄ…c dÅ‚onie w dÅ‚ugich, nieksztaÅ‚tnych rÄ™kawachprzybrudzonych szat.Miecze Å›wisnęły w powietrzu.Elryk zachwiaÅ‚ siÄ™ wpraw-dzie od ciosu, jaki spadÅ‚ na jego ramiÄ™, ale nic poza tym.Moonglum podobnie.Stwory odskoczyÅ‚y.Na ich zwierzÄ™cych twarzach malowaÅ‚y siÄ™ zakÅ‚opotaniei zdumienie.Wysoki mężczyzna otworzyÅ‚ szeroko oczy.PodniósÅ‚ do grubych warg upier-Å›cienionÄ… dÅ‚oÅ„ i poskubaÅ‚ zÄ™bami paznokieć. Nasze miecze nie czyniÄ… im szkody, Królu! Nie odnoszÄ… ran, nie krwawiÄ….Co to za ludzie?Albinos rozeÅ›miaÅ‚ siÄ™ haÅ‚aÅ›liwie. Nie jesteÅ›my zwykÅ‚ymi ludzmi, maÅ‚y czÅ‚owieku, możesz być tego pewien.JesteÅ›my wysÅ‚annikami Bogów i przybyliÅ›my do twego Króla z posÅ‚aniem odnaszych potężnych wÅ‚adców.Nie obawiaj siÄ™, nie skrzywdzimy was, gdyż wynie możecie nas skrzywdzić.A teraz odejdzcie i przygotujcie wszystko na naszepowitanie.Elryk spostrzegÅ‚, że Król Gutheran jest zaskoczony, ale bynajmniej nie zwie-61dziony jego sÅ‚owami.Albinos zaklÄ…Å‚ w duchu.O inteligenci mieszkaÅ„ców OrgsÄ…dziÅ‚ po wyglÄ…dzie tych, których spotkaÅ‚ wczeÅ›niej.Ich król, szalony czy nie,byÅ‚ o wiele inteligentniejszy i trudniejszy do oszukania.Melnibonéanin ruszyÅ‚ poschodach w stronÄ™ spoglÄ…dajÄ…cego groznie Gutherana. Witaj, Królu Gutheranie.Bogowie wreszcie powrócili do Org i pragnÄ…, byÅ›o tym wiedziaÅ‚ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.To sÄ… nasi Bogowie. Przynajmniej Å‚atwo możecie przewidzieć ich zachowanie powiedziaÅ‚Elryk i caÅ‚a trójka ruszyÅ‚a w stronÄ™ Org.Lekko im byÅ‚o na sercach, mimo żewÅ‚aÅ›nie zdecydowali siÄ™ podjąć niesÅ‚ychane ryzyko.RozdziaÅ‚ 2W okolicznych krainach niewiele wiedziano o królestwie Org.Powszechnieznany byÅ‚ jedynie fakt, że w jego granicach leży Las Troos i wielu ludziom tawiedza wystarczaÅ‚a.MieszkaÅ„cy lasu w przytÅ‚aczajÄ…cej wiÄ™kszoÅ›ci nie wyglÄ…dalizbyt urodziwie; ich ciaÅ‚a byÅ‚y dziwacznie zdeformowane, jak gdyby nie uksztaÅ‚to-wane do koÅ„ca.Legenda gÅ‚osiÅ‚a, że w Troos żyjÄ… potomkowie PrzeklÄ™tego Ludu.Powiadano, że wÅ‚adcy owych stworów z wyglÄ…du przypominajÄ… zwyczajnych lu-dzi, ale ich umysÅ‚y sÄ… jeszcze bardziej zwyrodniaÅ‚e niż czÅ‚onki poddanych.Tubylców nie byÅ‚o wielu.Mieszkali rozproszeni po caÅ‚ym lesie, rzÄ…dziÅ‚ zaÅ›nimi król z cytadeli, którÄ… także zwano Org.Do tej wÅ‚aÅ›nie cytadeli zmierzaÅ‚ Elryk z dwojgiem swych towarzyszy.W dro-dze Melnibonéanin wyjaÅ›niÅ‚, w jaki sposób zamierza ich obronić przed orgijskimiwojownikami.W lesie udaÅ‚o mu siÄ™ znalezć liÅ›cie, które w poÅ‚Ä…czeniu z pewnymi zaklÄ™ciami(nieszkodliwymi w tym sensie, że istniaÅ‚o jedynie niewielkie niebezpieczeÅ„stwo,by ten, kto je wypowiada ucierpiaÅ‚ od przyzywanych przez siebie duchów) mo-gÅ‚y obdarzyć osobÄ™ pijÄ…cÄ… otrzymany z nich wywar czasowÄ… niewrażliwoÅ›ciÄ… narany.Pod wpÅ‚ywem magii czÄ…stki skóry i ciaÅ‚a ulegaÅ‚y specyficznemu przegru-powaniu, zyskujÄ…c odporność na wszelkie ostrza i niemal wszystkie ciosy.Elryk,który niespodziewanie staÅ‚ siÄ™ bardzo rozmowny, wyjaÅ›niÅ‚, na czym polega dziaÅ‚a-nie wywaru i zaklęć, ale że używaÅ‚ słów archaicznych i ezoterycznych, pozostaÅ‚adwójka niewiele zrozumiaÅ‚a z jego wykÅ‚adu.Zatrzymali siÄ™ o godzinÄ™ jazdy od miejsca, w którym Moonglum spodziewaÅ‚siÄ™ znalezć cytadelÄ™, tak by Elryk zdążyÅ‚ przygotować eliksir i wypowiedzieć za-klÄ™cie.Albinos pracowaÅ‚ szybko.W używanym przez alchemików mozdzierzu roz-tarÅ‚ liÅ›cie z odrobinÄ… wody, po czym zagotowaÅ‚ otrzymany ekstrakt na wolnymogniu.Podczas gdy wywar wrzaÅ‚ nad ogniskiem, Melnibonéanin narysowaÅ‚ naziemi tajemnicze runy.Niektóre z nich miaÅ‚y tak dziwaczne ksztaÅ‚ty, że zdawaÅ‚y59siÄ™ niknąć w danym wymiarze i pojawiać gdzieÅ› poza nim.CiaÅ‚o, Å›ciÄ™gna, krew i koÅ›ciUchroÅ„, ziele, od sÅ‚aboÅ›ci.Niech bezpiecznie podróżujeTen, kto ciebie pokosztuje.Elryk Å›piewnym gÅ‚osem wyrecytowaÅ‚ sÅ‚owa zaklÄ™cia.W powietrzu ponadogniem pojawiÅ‚a siÄ™ niewielka, różowa chmura, zawirowaÅ‚a i przybrawszy spi-ralny ksztaÅ‚t, pomknęła w stronÄ™ misy.Wywar zabulgotaÅ‚ i siÄ™ uspokoiÅ‚. Zmiesznie proste, dziecinne zaklÄ™cie powiedziaÅ‚ Melnibonéanin. Takbanalne, że niemal o nim zapomniaÅ‚em.NieczÄ™sto miaÅ‚em okazjÄ™ je stosować,gdyż niezbÄ™dne do eliksiru liÅ›cie rosnÄ… tylko w Troos.Wywar zastygÅ‚ przez ten czas w masÄ™, z której Elryk utoczyÅ‚ niewielkie gaÅ‚ki. W wiÄ™kszych iloÅ›ciach przestrzegÅ‚ substancja ta jest truciznÄ….Obja-wy wystÄ…piÅ‚yby dopiero po kilku godzinach.Mimo to musimy podjąć niewielkieryzyko. WrÄ™czyÅ‚ przyjacioÅ‚om po gaÅ‚ce, którÄ… oni przyjÄ™li nieufnie. Po-Å‚knijcie je, tuż zanim dotrzemy do cytadeli powiedziaÅ‚ albinos chyba żewczeÅ›niej natkniemy siÄ™ na orgijskich wojowników.Dosiedli koni i ruszyli w dalszÄ… drogÄ™.Kilka mil na poÅ‚udniowy wschód od Troos niewidomy mężczyzna obudziÅ‚ siÄ™,Å›piewajÄ…c przez sen smÄ™tnÄ… pieśń.O zmroku dotarli do posÄ™pnej cytadeli Org.Z blanków starożytnej, zbudowa-nej na planie kwadratu siedziby Królów Org dobiegÅ‚y ich gardÅ‚owe gÅ‚osy.PotężnaskaÅ‚a ociekaÅ‚a wilgociÄ…, przeżeraÅ‚y jÄ… porosty i mizerny, cÄ™tkowany mech.JedynewejÅ›cie wystarczajÄ…co duże, by mógÅ‚ przezeÅ„ przejechać konny jezdziec znajdo-waÅ‚o siÄ™ na szczycie Å›cieżki, którÄ… pokrywaÅ‚o gÅ‚Ä™bokie niemal na stopÄ™ czarne,cuchnÄ…ce bÅ‚oto. Czego szukacie na królewskim dworze Gutherana Potężnego?Nie widzieli osoby, która zadaÅ‚a to pytanie. GoÅ›ciny i posÅ‚uchania u twego wÅ‚adcy odparÅ‚ Moonglum niefrasobli-wie, skutecznie ukrywajÄ…c zdenerwowanie. Przynosimy do Org ważne wieÅ›ci.Z blanków wyjrzaÅ‚a znieksztaÅ‚cona twarz. Wejdzcie, nieznajomi.Witajcie powiedziaÅ‚a niezachÄ™cajÄ…co.Ciężka, drewniana krata uniosÅ‚a siÄ™ w górÄ™, by umożliwić im wejÅ›cie.Koniepowoli przebrnęły przez bÅ‚oto i wÄ™drowcy znalezli siÄ™ na podwórcu cytadeli.Ponad ich gÅ‚owami morze czarnych, strzÄ™piastych chmur pÄ™dziÅ‚o po szarymniebie, Å›pieszÄ…c w stronÄ™ horyzontu, jak gdyby chcÄ…c uciec od grozy Org i po-twornoÅ›ci Lasu Troos.60Podwórzec pokrywaÅ‚o, chociaż nie tak grubÄ… warstwÄ…, takie samo cuchnÄ…cebÅ‚oto jak to, które broniÅ‚o dostÄ™pu do cytadeli.Nad dziedziÅ„cem wisiaÅ‚ ciężki,nieruchomy cieÅ„.Po prawej rÄ™ce Elryka widniaÅ‚y schody prowadzÄ…ce do zwieÅ„-czonego Å‚ukiem przejÅ›cia, częściowo przesÅ‚oniÄ™tego zwieszajÄ…cÄ… siÄ™ masÄ… ane-micznych porostów, identycznych jak te, które albinos widziaÅ‚ na zewnÄ™trznychmurach i w Lesie Troos.W przejÅ›ciu, odgarniajÄ…c porosty bladÄ…, upierÅ›cienionÄ… dÅ‚oniÄ…, pojawiÅ‚ siÄ™ wy-soki mężczyzna i stanÄ…wszy na najwyższym stopniu schodów, spod przymrużo-nych powiek mierzyÅ‚ przybyszów wzrokiem.W przeciwieÅ„stwie do pozostaÅ‚ychmieszkaÅ„ców cytadeli mężczyzna byÅ‚ przystojny, z masywnÄ…, lwiÄ… gÅ‚owÄ… i dÅ‚ugi-mi, biaÅ‚ymi wÅ‚osami podobnymi wÅ‚osom Elryka, ale przybrudzonymi, splÄ…tanymii niezadbanymi.Wysoki czÅ‚owiek nosiÅ‚ ciężki kaftan z pikowanej, tÅ‚oczonej skó-ry i żółte, siÄ™gajÄ…ce kostek spodnie.U pasa miaÅ‚ nagi sztylet o szerokim ostrzu.LiczyÅ‚ sobie wiÄ™cej lat niż Elryk.Albinos szacowaÅ‚ go na jakieÅ› czterdzieÅ›ci pięćdziesiÄ…t wiosen.Dumna i cokolwiek dekadencka twarz mężczyzny byÅ‚a dzio-bata i poorana bruzdami.Nieznajomy patrzyÅ‚ na nich w milczeniu, nie witajÄ…c.Zamiast tego daÅ‚ znakjednemu ze strażników na blankach, by opuszczono kratÄ™.OpadÅ‚a z hukiem, od-cinajÄ…c drogÄ™ ucieczki. Zabijcie mężczyzn i zatrzymajcie kobietÄ™ rozkazaÅ‚ potężny mężczyznaniskim, monotonnym gÅ‚osem.Elrykowi zdarzaÅ‚o siÄ™ sÅ‚yszeć podobnÄ… mowÄ™ z ustumarÅ‚ych.Zgodnie z planem Elryk i Moonglum stanÄ™li po obu stronach Zarozinii i za-marli w bezruchu, z rÄ™koma skrzyżowanymi na piersi.Pokraczne stwory, zaskoczone, zbliżyÅ‚y siÄ™ do nich ostrożnie, wlokÄ…c szero-kie nogawki spodni po bÅ‚ocie i kryjÄ…c dÅ‚onie w dÅ‚ugich, nieksztaÅ‚tnych rÄ™kawachprzybrudzonych szat.Miecze Å›wisnęły w powietrzu.Elryk zachwiaÅ‚ siÄ™ wpraw-dzie od ciosu, jaki spadÅ‚ na jego ramiÄ™, ale nic poza tym.Moonglum podobnie.Stwory odskoczyÅ‚y.Na ich zwierzÄ™cych twarzach malowaÅ‚y siÄ™ zakÅ‚opotaniei zdumienie.Wysoki mężczyzna otworzyÅ‚ szeroko oczy.PodniósÅ‚ do grubych warg upier-Å›cienionÄ… dÅ‚oÅ„ i poskubaÅ‚ zÄ™bami paznokieć. Nasze miecze nie czyniÄ… im szkody, Królu! Nie odnoszÄ… ran, nie krwawiÄ….Co to za ludzie?Albinos rozeÅ›miaÅ‚ siÄ™ haÅ‚aÅ›liwie. Nie jesteÅ›my zwykÅ‚ymi ludzmi, maÅ‚y czÅ‚owieku, możesz być tego pewien.JesteÅ›my wysÅ‚annikami Bogów i przybyliÅ›my do twego Króla z posÅ‚aniem odnaszych potężnych wÅ‚adców.Nie obawiaj siÄ™, nie skrzywdzimy was, gdyż wynie możecie nas skrzywdzić.A teraz odejdzcie i przygotujcie wszystko na naszepowitanie.Elryk spostrzegÅ‚, że Król Gutheran jest zaskoczony, ale bynajmniej nie zwie-61dziony jego sÅ‚owami.Albinos zaklÄ…Å‚ w duchu.O inteligenci mieszkaÅ„ców OrgsÄ…dziÅ‚ po wyglÄ…dzie tych, których spotkaÅ‚ wczeÅ›niej.Ich król, szalony czy nie,byÅ‚ o wiele inteligentniejszy i trudniejszy do oszukania.Melnibonéanin ruszyÅ‚ poschodach w stronÄ™ spoglÄ…dajÄ…cego groznie Gutherana. Witaj, Królu Gutheranie.Bogowie wreszcie powrócili do Org i pragnÄ…, byÅ›o tym wiedziaÅ‚ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]