[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dla tego rodzaju mężczyzny przygodny seksmusiał stanowić chleb powszedni.Jej głowa w tym, żeby stać się dla niego niezastąpioną,niezależnie od tego, co będzie musiała zrobić, żeby do tego doprowadzić.Podczas gdy Harriet wreszcie zapadła w sen, w swoim pokoju Lewis uwolnił sięz oplatających go gładkich, złocistych ramion towarzyszki i położył się na plecach.Zastanawiałsię, dlaczego mimo akrobatycznych popisów Marity i jej umiejętnego fellatio nie udało jej siępodtrzymać jego zainteresowania.Raz czy dwa przyłapał się nawet na myśleniu o Harriet, nawyobrażaniu sobie jej na miejscu Marity.Wszystko to było bardzo niepokojące i zupełnie doniego niepodobne.W końcu obudził kochankę, wręczył jej ubranie i odesłał ją do domu swoim samochodem.Nie chciał z nią mieć więcej do czynienia, a sądząc z wyrazu jej twarzy, to uczucie byłowzajemne.Mniejsza z tym.I tak miała to być tylko chwila przyjemności i jednocześnie bodziecdla Harriet, mający jeszcze wzmocnić jej seksualną zależność od niego, teraz, kiedy zamierzał jąna pewien czas opuścić.Zwiadomość, że nie będzie z nią spał przez blisko tydzień, bolała.Miałado niego tęsknić, ale nie spodziewał się, że sam również będzie za nią tęsknił.Następnego dnia rano nikt oprócz Harriet nie pojawił się w dolnej części domu aż dopołudnia.Zrobiła sobie tosta i kawę i przeszła do zalanej słońcem oranżerii.Chciała zobaczyćLewisa, porozmawiać z nim.Jej ciało tęskniło za jego wprawnym dotykiem, ale nie była pewna,co mu powie, kiedy go zobaczy.On i Rowena w końcu do niej dołączyli parę minut po drugiej i ku jej zaskoczeniuwydawali się całkowicie pochłonięci sobą nawzajem.Lewis nie przestawał dotykać żony, tak jakwtedy, gdy Harriet pierwszy raz zjawiła się w ich domu.Ciągle głaskał jej szyję i ramiona albodotykał jej ręki, żeby podkreślić coś, co mówił.Oboje wydawali się radośni i odnosili się doHarriet życzliwie.Mimo to czuła się subtelnie wykluczona, kiedy wymieniali ukradkoweuśmiechy i śmiali się z prywatnych żarcików.Harriet nie mogła tego zrozumieć.Wcześniej nic nie wskazywało na to, że Lewis się niąznudził.Ich ostatnia schadzka była najlepsza ze wszystkich, a jednak teraz wyglądało na to, że tojuż skończone.Pózniej Lewis wyszedł z domu, a do kobiet dołączył Chris.Ledwie się odezwał doHarriet zdobył się na krótkie pozdrowienie, ale unikał jej wzroku.Wobec Roweny zachowywałsię jednak tak czule, że Harriet znów poczuła się jak intruz.Dotykał siostry tak samo poufale jakLewis, a raz pochylił głowę i pocałował ją w kark.Widok jego ust na delikatnej skórze Rowenysprawił, że Harriet zadrżała.Nie pragnęła Chrisa, ale pragnęła, żeby Lewis pocałował ją w tensam sposób.Zdezorientowana i sfrustrowana spędziła ten dzień sama, najlepiej, jak umiała pływaław basenie, skorzystała z łóżka opalającego, a potem spacerowała po ogrodzie.Do tego czasuLewis zdążył już wrócić.Stanął obok żony i razem patrzyli na wysoką, smukłą postaćprzechadzającą się ścieżką przy domu. Już za tobą tęskni powiedziała Rowena. Doskonale.To znaczy, że pod koniec tygodnia będzie tęskniła jeszcze bardziej.Czy tyi Chris pamiętaliście, żeby mieć wolną piątkową noc?Rowena skinęła głową.Na myśl o tym, co miało się wydarzyć, poczuła podniecenie.Tej nocy Harriet znów leżała rozbudzona w nadziei, że Lewis ją odwiedzi, ale nieprzyszedł.Czekała do drugiej nad ranem i w końcu zapadła w niespokojny sen.Jej ciało, takumiejętnie szkolone w ostatnich dniach, pozbawione zmysłowych rozkoszy, do których zdążyłojuż przywyknąć, wzbraniało się przed odpoczynkiem.Następnej nocy Harriet sama się zaspokoiła, ale chociaż przyniosło jej to fizyczną ulgę,po wszystkim płakała w poduszkę.Wyobraziła sobie, że jej ręce należą do Lewisa, przywołałajego obraz, kiedy gładziła palcami łechtaczkę, lecz nic to nie dało.Zbyt dużo ją to kosztowałoi poprzysięgła sobie więcej się sama nie pieścić.Z każdą mijającą nocą Harriet stawała się coraz bardziej nerwowa.Rowena, wiedząc,przez co przechodzi młoda kobieta, udawała, że niczego nie dostrzega, i była wcieleniemłagodności.Lewis schodził Harriet z drogi i nawet posiłki jadł w pracowni, wymawiając sięnawałem roboty.Harriet nie wiedziała, co robić.Wyglądało na to, że Chris miał rację, kiedy mówił, żeLewis nigdy nie pozostawał długo wierny żadnej kobiecie.Mimo to wciąż była przekonana, żełączyła ich nie tylko fizyczna bliskość.Pragnęła zdobyć się na odwagę i porozmawiać z nim,spytać, co poszło nie tak, ale w tych nielicznych razach, kiedy miała okazję, nerwy zawsze jązawodziły.W piątek, zanim się położyła, wzięła prysznic, a potem zapaliła nocną lampkę i zaczęłaczytać powieść.Nawet dotyk atłasowej pościeli na skórze budził jej zmysły.Wiercąc sięniespokojnie, przypomniała sobie, jak Lewis owinął ją ręcznikiem, a potem natarł olejkiem domasażu, i oblała się rumieńcem na to wspomnienie.Kiedy rozległo się ciche pukanie do drzwi, w pierwszej chwili była pewna, że sięprzesłyszała.Przestała się już spodziewać Lewisa.Pukanie się powtórzyło i tym razem dzwięknie pozostawiał wątpliwości. Kto tam? spytała nerwowo. A jak ci się wydaje!Znajome brzmienie głosu Lewisa natychmiast wyciągnęło ją z łóżka.Otworzyła drzwi,zawstydzona własną skwapliwością, nad którą nie umiała zapanować [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.Dla tego rodzaju mężczyzny przygodny seksmusiał stanowić chleb powszedni.Jej głowa w tym, żeby stać się dla niego niezastąpioną,niezależnie od tego, co będzie musiała zrobić, żeby do tego doprowadzić.Podczas gdy Harriet wreszcie zapadła w sen, w swoim pokoju Lewis uwolnił sięz oplatających go gładkich, złocistych ramion towarzyszki i położył się na plecach.Zastanawiałsię, dlaczego mimo akrobatycznych popisów Marity i jej umiejętnego fellatio nie udało jej siępodtrzymać jego zainteresowania.Raz czy dwa przyłapał się nawet na myśleniu o Harriet, nawyobrażaniu sobie jej na miejscu Marity.Wszystko to było bardzo niepokojące i zupełnie doniego niepodobne.W końcu obudził kochankę, wręczył jej ubranie i odesłał ją do domu swoim samochodem.Nie chciał z nią mieć więcej do czynienia, a sądząc z wyrazu jej twarzy, to uczucie byłowzajemne.Mniejsza z tym.I tak miała to być tylko chwila przyjemności i jednocześnie bodziecdla Harriet, mający jeszcze wzmocnić jej seksualną zależność od niego, teraz, kiedy zamierzał jąna pewien czas opuścić.Zwiadomość, że nie będzie z nią spał przez blisko tydzień, bolała.Miałado niego tęsknić, ale nie spodziewał się, że sam również będzie za nią tęsknił.Następnego dnia rano nikt oprócz Harriet nie pojawił się w dolnej części domu aż dopołudnia.Zrobiła sobie tosta i kawę i przeszła do zalanej słońcem oranżerii.Chciała zobaczyćLewisa, porozmawiać z nim.Jej ciało tęskniło za jego wprawnym dotykiem, ale nie była pewna,co mu powie, kiedy go zobaczy.On i Rowena w końcu do niej dołączyli parę minut po drugiej i ku jej zaskoczeniuwydawali się całkowicie pochłonięci sobą nawzajem.Lewis nie przestawał dotykać żony, tak jakwtedy, gdy Harriet pierwszy raz zjawiła się w ich domu.Ciągle głaskał jej szyję i ramiona albodotykał jej ręki, żeby podkreślić coś, co mówił.Oboje wydawali się radośni i odnosili się doHarriet życzliwie.Mimo to czuła się subtelnie wykluczona, kiedy wymieniali ukradkoweuśmiechy i śmiali się z prywatnych żarcików.Harriet nie mogła tego zrozumieć.Wcześniej nic nie wskazywało na to, że Lewis się niąznudził.Ich ostatnia schadzka była najlepsza ze wszystkich, a jednak teraz wyglądało na to, że tojuż skończone.Pózniej Lewis wyszedł z domu, a do kobiet dołączył Chris.Ledwie się odezwał doHarriet zdobył się na krótkie pozdrowienie, ale unikał jej wzroku.Wobec Roweny zachowywałsię jednak tak czule, że Harriet znów poczuła się jak intruz.Dotykał siostry tak samo poufale jakLewis, a raz pochylił głowę i pocałował ją w kark.Widok jego ust na delikatnej skórze Rowenysprawił, że Harriet zadrżała.Nie pragnęła Chrisa, ale pragnęła, żeby Lewis pocałował ją w tensam sposób.Zdezorientowana i sfrustrowana spędziła ten dzień sama, najlepiej, jak umiała pływaław basenie, skorzystała z łóżka opalającego, a potem spacerowała po ogrodzie.Do tego czasuLewis zdążył już wrócić.Stanął obok żony i razem patrzyli na wysoką, smukłą postaćprzechadzającą się ścieżką przy domu. Już za tobą tęskni powiedziała Rowena. Doskonale.To znaczy, że pod koniec tygodnia będzie tęskniła jeszcze bardziej.Czy tyi Chris pamiętaliście, żeby mieć wolną piątkową noc?Rowena skinęła głową.Na myśl o tym, co miało się wydarzyć, poczuła podniecenie.Tej nocy Harriet znów leżała rozbudzona w nadziei, że Lewis ją odwiedzi, ale nieprzyszedł.Czekała do drugiej nad ranem i w końcu zapadła w niespokojny sen.Jej ciało, takumiejętnie szkolone w ostatnich dniach, pozbawione zmysłowych rozkoszy, do których zdążyłojuż przywyknąć, wzbraniało się przed odpoczynkiem.Następnej nocy Harriet sama się zaspokoiła, ale chociaż przyniosło jej to fizyczną ulgę,po wszystkim płakała w poduszkę.Wyobraziła sobie, że jej ręce należą do Lewisa, przywołałajego obraz, kiedy gładziła palcami łechtaczkę, lecz nic to nie dało.Zbyt dużo ją to kosztowałoi poprzysięgła sobie więcej się sama nie pieścić.Z każdą mijającą nocą Harriet stawała się coraz bardziej nerwowa.Rowena, wiedząc,przez co przechodzi młoda kobieta, udawała, że niczego nie dostrzega, i była wcieleniemłagodności.Lewis schodził Harriet z drogi i nawet posiłki jadł w pracowni, wymawiając sięnawałem roboty.Harriet nie wiedziała, co robić.Wyglądało na to, że Chris miał rację, kiedy mówił, żeLewis nigdy nie pozostawał długo wierny żadnej kobiecie.Mimo to wciąż była przekonana, żełączyła ich nie tylko fizyczna bliskość.Pragnęła zdobyć się na odwagę i porozmawiać z nim,spytać, co poszło nie tak, ale w tych nielicznych razach, kiedy miała okazję, nerwy zawsze jązawodziły.W piątek, zanim się położyła, wzięła prysznic, a potem zapaliła nocną lampkę i zaczęłaczytać powieść.Nawet dotyk atłasowej pościeli na skórze budził jej zmysły.Wiercąc sięniespokojnie, przypomniała sobie, jak Lewis owinął ją ręcznikiem, a potem natarł olejkiem domasażu, i oblała się rumieńcem na to wspomnienie.Kiedy rozległo się ciche pukanie do drzwi, w pierwszej chwili była pewna, że sięprzesłyszała.Przestała się już spodziewać Lewisa.Pukanie się powtórzyło i tym razem dzwięknie pozostawiał wątpliwości. Kto tam? spytała nerwowo. A jak ci się wydaje!Znajome brzmienie głosu Lewisa natychmiast wyciągnęło ją z łóżka.Otworzyła drzwi,zawstydzona własną skwapliwością, nad którą nie umiała zapanować [ Pobierz całość w formacie PDF ]