[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Nie sądziłem, że się tak szybko zobaczymy, F lessanie  powiedział z uśmiechemdo spiżowego jezdzca. Nie masz wyjścia, będziemy się spotykać, jak długo Rajska Rzeka będzie pomagaćw zalesianiu Monako  odparł F lessan i pogroził mu palcem. T gellan mówił mi, żebyliście oboje z Araminą bardzo wielkoduszni.  Przynajmniej tyle możemy pomóc  odparł Władca Warowni nad Rajską Rzeką. Mieliśmy szczęście, bo ochronił nas przylądek Kahrain  wskazał gestem za siebie, apotem w kierunku ujścia rzeki. Pełno tu młodych drzewek i krzewów.Wyglądacie nazmęczonych.Jedliście coś?F lessan zbył go machnięciem ręki. Tak, tak, dziękuję.Odpoczniemy kiedy wszystko będzie mniej więcej w porządku powiedział.Sprawdził solidny węzeł na głównym sznurze, sieć z sadzonkami i liny pobrzegach.Wszystkie smoki nabrały dużej wprawy w transportowaniu takich ładunków.Przede wszystkim należało dobrze napiąć liny i podnosić sieć niemal pionowo, by ładunek sięnie huśtał; smoki długo dopracowywały ten manewr.Trzeba też było wejść w pomiędzy jaknajniżej, również po to, by zapobiec rozhuśtaniu sieci.Pomoc smoków oznaczała, że sadzonkiza kilka godzin znajdą się w ziemi, podlane i opalikowane.Oznaczała ona również, żesadownicy będą mogli skoczyć pracę, zanim słońce zacznie palić ich grzbiety i nowoposadzone drzewka.F lessan sprawdził, pod jakim kątem kładą się cienie; zegarek zostawił wkurtce.Ranek jeszcze się nie skończył, a oni posadzili prawie wszystko.Nie był pewien, jakdługo jeszcze wytrzyma w tym tempie, choć oboje zostali tylko w koszulkach bez rękawów iw szortach. Zaczynasz się wyrabiać  powiedziała Tai, opierając ręce na kolanach, żeby sięwyprostować.Zdjęła z czoła opaskę, otarła pot i na nowo zawiązała chustkę. Lubię przywracać porządek  odpowiedział, patrząc na zygzakowaty rządsadzonek, które po wyrośnięciu powinny chronić dom od wiatrów ze wschodu.Gospodarstwobyło na górce i dzięki temu nie poniosło większych strat.Posadzili pąsy od strony domu, żebyłatwo było zbierać owoce, za nimi półkolisty rząd fellisów, a potem pierzaste drzewa.Kilkasadzonek bez nazwy, które nie przypominały ani pąsów, ani fellisu, postanowili wetknąć wżyzną glebę na wyczucie.Ktoś zaczął już urządzać ogródek.Na szczęście był środek lata,więc za kilka tygodni mieszkańcy osady będą mieli świeże warzywa.Przy niewielkimwkładzie pracy roślinny żywopłot wyrośnie na tyle wysoko, by chronić dom przed wichuramijuż tej zimy. Na przykład Honsiu?  spytała, schylając się po manierkę.%7łona Beniniegozostawiła im do picia zimny sok owocowy. Tak, na przykład Honsiu  uśmiechnął się, odrzucając z czoła spocone włosy.Popatrzył z ukosa na dziewczynę. To miejsce mnie fascynuje.Jest jeszcze kilkapoziomów, których ci nie pokazałem. Spędzili razem kilka wieczorów na górnym tarasie, na zmianę obserwując niebo przezlunetą umieszczoną na statywie.Ustępował miejsca Tai, bo lubił patrzeć na jej skupionątwarz, gdy wpatrywał się w gwiazdy, notując czas i uwagi.Robiła notatki bardzo uważnie jakprawdziwa uczennica Erragona; starannie oznaczała pozycje gwiazd, prosząc go osprawdzenie wyników.%7łartował sobie nawet  choć musiał ją uprzedzać, że to żarty, boinaczej wpadała w przyj gnębienie  z tego, że podaje niezwykle dokładne pozycje, wminutach, a nawet sekundach, na przykład obserwując piątą planetę Rukbatu, widoczną naprawo w ascendencie wynoszącym dziewiętnaście; godzin, trzydzieści dwie minuty ipięćdziesiąt trzy i siedem dziesiątych sekundy, a deklinacji dwadzieścia siedem stopni,szesnaście! minut i dwadzieścia pięć sekund, tuż poniżej Acrux.Odparła, że nauczyła sięrobienia notatek podczas obserwacji w Warowni nad j Zatoczką.Erragon zbierał tego rodzajuinformacje od innych obser watorów.F lessan chciał zabrać ją wysoko na szczyt urwiska, wktórym wykuto Honsiu, by mogła podziwiać szeroką panoramę lasu i wzgórz poniżej; czasemprzez lornetkę obserwował tam kotowate, polujące o świcie.Jednak oboje byli zbyt zmęczeni,by odbyć długą wspinaczkę po spiralnych schodach. Naprawdę chciałabym obejrzeć to twoje sekretne obserwatorium, F lessanie powiedziała nieśmiało, podając mu manierkę. Nie martw się, pójdziemy tam kiedyś w nocy, kiedy nie będziemy tak potworniezmęczeni.To długa wspinaczka. Tak, poczekajmy na sprzyjający moment  zgodziła się natychmiast i sięgnęła ponastępną sadzonkę do prawie pustej sieci. Już kończymy.Posadzmy tylko te nieopisaneroślinki gdzieś koło ogrodu  dodała z westchnieniem i rzuciła okiem na smoki wylegującesię na wzgórzu za osiedlem na gęstej ściółce, której nawet tsunami nie dało rady zerwać.F lessan zauważył, choć o tym nie wspomniał, że smoki leżały tak blisko siebie, że siędotykały, co było raczej niezwykłe.Miał na ten temat własne przemyślenia, ale mając doczynienia z tak zamkniętą w sobie osobą jak Tai, starał się zachowywać możliwienieobowiązująco.Obserwacja nieba była świetnym pretekstem  napięcie zmalało i obojeznajdowali w tym wytchnienie.Nie mógł jednak poświęcać na to wszystkich wieczorów.Chętnie pozwalał jej pracować i odtwarzać notatki, które zaginęły podczas powodzi.Samtakże miał kilka różnych powodów, by odświeżyć swoje zainteresowania astronomią.Większość mieszkańców weyrów opuściła już tymczasowe kwatery; jezdzcy oczyścilipolanki dla smoków i zbudowali sobie domy.Na wzgórzach, w sporej odległości od brzegumorza, zbudowano nowy Ośrodek Monako.Dziś, najwyżej jutro ostatni bezdomni jezdzcyprzeniosą się do nowych kwater.O ile F lessan wiedział, Tai nie znalazła nic dla siebie, choć może coś wypatrzyła, gdy był w Bendenie.Nie chciał stwarzać wrażenia, że jej pilnuje.AniZaranth.Teraz obserwował, jak Tai zastanawia się z powagą, gdzie wykopać dołki podsadzonki.Wziął naręcze drzewek i zaniósł je w to miejsce.Kątem oka zauważył jakiś ruch wwysokiej trawie, tuż obok Zaranth.Przyjrzał się dokładniej i mruknął, zdziwiony: Turlaje!  Położył rośliny obok Tai. Myślałem, że większość zginęła w morzu [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odbijak.htw.pl