[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.-Ale przecież.ten caÅ‚y prawnik, czy kim on tam jest, musiaÅ‚ci o tym przynajmniej wspomnieć, Susanno? Kiedy odczytywaÅ‚ citestament? - Ciotka Frances, zmarszczywszy z troskÄ… brwi, zajrzaÅ‚adziewczynie w twarz.- WyglÄ…da na to, że nie - odpowiedziaÅ‚a samasobie, widzÄ…c jej zdumionÄ… minÄ™.-Ale jak.dlaczego.to znaczy, co.- %7Å‚adne pytanie nie zda­waÅ‚o siÄ™ wÅ‚aÅ›ciwe ani trafne w tej chwili i Susanna zrezygnowaÅ‚az jakichkolwiek pytaÅ„.Na szczęście ciotka Frances zdoÅ‚aÅ‚a opanować siÄ™ na tyle, by mó­wić skÅ‚adnie i do rzeczy.- Powiem ci, co wiem, kochanie, ale sÅ‚yszaÅ‚am to od kogoÅ› in­nego z rodziny, wiÄ™c bÄ™dzie to opowieść z trzeciej rÄ™ki.Prawie dwa­dzieÅ›cia lat temu James pojechaÅ‚ do miasteczka Gorringe.I podobnowróciÅ‚ stamtÄ…d z maleÅ„kÄ… dziewczynkÄ….Dziecko mogÅ‚o pochodzićz Gorringe, ale nikt tego nie wie na pewno.-I to ja byÅ‚am tÄ… dziewczynkÄ…?- Prawdopodobnie.W rodzinie snuto domysÅ‚y, że może JamesmiaÅ‚ kochankÄ™, która umarÅ‚a, i że to ich wspólne dziecko, co, praw­dÄ™ mówiÄ…c, niesÅ‚ychanie ucieszyÅ‚o jego matkÄ™.Bo, widzisz.Jamesniespecjalnie interesowaÅ‚ siÄ™ kobietami.SÅ‚yszaÅ‚am, że wolaÅ‚ starożyt­ne wazy, antyki i w ogóle dzieÅ‚a sztuki.142 - Tak - powiedziaÅ‚a cicho Susanna.PamiÄ™taÅ‚a te wszystkie wazy,dywany i antyczne meble.PamiÄ™taÅ‚a, jak przybywaÅ‚y do domu, i jakje potem z niego wynoszono.- PrzepadaÅ‚ za nimi.Ale.dlaczego?Po prostu nie rozumiem.- Przykro mi, kochanie, ale powiedziaÅ‚am ci wszystko, co wiemna ten temat.I naprawdÄ™ nie znam nikogo, kto mógÅ‚by ci powiedziećwiÄ™cej.James zawsze byÅ‚ tajemnicÄ… dla reszty rodziny.WyglÄ…daÅ‚o, żemu to odpowiada.WolaÅ‚ trzymać wszystkich na dystans.-A.a moja matka? Mam jej miniaturÄ™ i jestem do niej bardzopodobna.NaprawdÄ™! Czy oni.czy nigdy.czy oni nie byli maÅ‚­Å¼eÅ„stwem? Czy on nigdy nie byÅ‚ żonaty?-%7Å‚onaty? Wielkie nieba! Nie sÄ…dzÄ™, kochanie.To znaczy, niemożna tego wykluczyć, ale w każdym razie nikt nic o tym nie wie,nawet jeÅ›li byÅ‚.No, ale może twoja matka byÅ‚a zamężna z kimÅ› in­nym - dodaÅ‚a z wahaniem.Nie chciaÅ‚a zaszokować Susanny jeszczebardziej, sugerujÄ…c, że jej matka byÅ‚a kobietÄ… upadÅ‚Ä….- Z kimÅ›, kto byÅ‚ moim ojcem?- Bez wÄ…tpienia, kochanie - pospieszyÅ‚a z zapewnieniem ciotka.- Może zostaÅ‚aÅ› osierocona? I James wziÄ…Å‚ ciÄ™ pod opiekÄ™.- W takim razie.- Susanna poczuÅ‚a, że jej Å›wiat znowu siÄ™ wali.- W takim razie.ciocia.nie jest naprawdÄ™ mojÄ… ciociÄ…, tak czynie?I utkwiÅ‚a spojrzenie w podoÅ‚ku.NastaÅ‚a cisza.Po chwili Susanna usÅ‚yszaÅ‚a, że ciotka poklepuje dÅ‚oniÄ… kanapÄ™,przyzywajÄ…c jÄ… do siebie.- Chodz no tu, kochanie.PodniosÅ‚a wzrok, usiÅ‚ujÄ…c zachować stoicki wyraz twarzy.WstaÅ‚a,podeszÅ‚a do ciotki i usiadÅ‚a, podwijajÄ…c nogi pod siebie.Wówczas ciotka zachÄ™cajÄ…cym gestem gÅ‚owy wskazaÅ‚a swe pul­chne ramiÄ™.Susanna wahaÅ‚a siÄ™ przez moment, po czym ostrożniewsparÅ‚a siÄ™ o nie policzkiem.ByÅ‚a już dorosÅ‚Ä… kobietÄ…, ale nigdy do­tÄ…d nie zaznaÅ‚a podobnej pociechy.Nie wiedziaÅ‚a, jak to jest - zÅ‚o­Å¼yć gÅ‚owÄ™ na ramieniu innej kobiety.Dziwne.Z tego fizycznego143 kontaktu pÅ‚ynęła tak szczególna otucha, że Susannie znowu Å‚zy na­pÅ‚ynęły do oczu.Ciotka Frances poÅ‚ożyÅ‚a na jej czole chÅ‚odnÄ…, szorstkÄ… dÅ‚oÅ„.- No, już dobrze.Przykro mi, że ciÄ™ tak wystraszyÅ‚am na za­koÅ„czenie tego miÅ‚ego wieczoru, kochanie.Ale czy mimo wszystkonic lepiej, że w koÅ„cu o tym wiesz?- Chyba tak.To wiele wyjaÅ›nia, ciociu.W domu nigdy nie byÅ‚ożadnych portretów mojej matki.MyÅ›laÅ‚am, że może.może Å›mierćmatki byÅ‚a dla niego zbyt wielkim ciosem i wolaÅ‚, aby nic mu jej nieprzypominaÅ‚o.Romantyczne zÅ‚udzenie, wiem.Ciotka Frances skinęła gÅ‚owÄ….Tak, to istotnie byÅ‚o romantycznezÅ‚udzenie.-A on.- Susanna przeÅ‚knęła gulÄ™ w gardle.- Cóż, nigdy taknaprawdÄ™ o mnie nie dbaÅ‚.O tak, byÅ‚ bardzo miÅ‚y - dodaÅ‚a poÅ›piesz­nie.- Ale.nie takjak ojciec.Rzadko bywaÅ‚ w domu i nie wyglÄ…daÅ‚ona to, aby pragnÄ…Å‚ mojego towarzystwa.CzuÅ‚a, że brzmi to żaÅ‚oÅ›nie, i nie cierpiaÅ‚a wÅ‚asnego tonu.NigdydotÄ…d nie pozwalaÅ‚a sobie na podobne rozrzewnienie.OznaczaÅ‚oto zrezygnowanie na chwilÄ™ ze swej dumy i przyznanie, że miÅ‚a jestjej ta rÄ™ka, gÅ‚adzÄ…ca jÄ… po gÅ‚owie.Tylko ten jeden raz, powiedziaÅ‚asobie.Potem znowu siÄ™ pozbiera i opancerzy.- O, jestem pewna, że siÄ™ o ciebie troszczyÅ‚ - powiedziaÅ‚a z prze­konaniem ciotka Frances.- NaprawdÄ™ ciocia tak myÅ›li?- Przecież dbaÅ‚ o ciebie przez te wszystkie lata, prawda? I doÅ‚ożyÅ‚staraÅ„, żeby ci niczego nie brakowaÅ‚o.Z wyjÄ…tkiem ojca i matki, pomyÅ›laÅ‚a z bolesnÄ… szczeroÅ›ciÄ… Su­sanna.- Tak - przyznaÅ‚a na gÅ‚os.Bo istotnie, nie mogÅ‚a temu zaprze­czyć.MiaÅ‚a jednak wrażenie, że to, co jÄ… spotyka, jest jakby niere­alne.DotÄ…d wydawaÅ‚o siÄ™ jej, że straciÅ‚a wszystko oprócz wÅ‚asnegoja; wiedziaÅ‚a, że choć zawaliÅ‚o siÄ™ caÅ‚e jej życic, nadal jest SusannÄ…Makepcacc, córkÄ… Jamesa.A teraz siÄ™ okazaÅ‚o, że straciÅ‚a również i to.144 - Ciekawe, dlaczego James nigdy ci o tym nie powiedziaÅ‚ - zasta­nawiaÅ‚a siÄ™ na gÅ‚os ciotka.- Może myÅ›laÅ‚, że nie jest to zbyt ważne? - Choć nie do pomy­Å›lenia byÅ‚o, aby ktoÅ› sÄ…dziÅ‚, że rodzina jest nieistotna.Rodzina byÅ‚ajedynÄ… rzeczÄ…, której jej zawsze brakowaÅ‚o - i jak siÄ™ okazaÅ‚o, jedynÄ…rzeczÄ…, której istotnie nie miaÅ‚a.Może zamierzaÅ‚ jej o tym powie­dzieć któregoÅ› dnia? Nikt nie spodziewa siÄ™ przecież, że niedÅ‚ugopoderżnÄ… mu gardÅ‚o.- Może uważaÅ‚, że utrzymanie tego w tajem­nicy zapewni mi korzystny mariaż?- Albo może miaÅ‚ coÅ› do ukrycia - uzupeÅ‚niÅ‚a cierpko ciotka.Susanna zastanowiÅ‚a siÄ™ nad tym.Jej ojciec? MiÅ‚y, uprzejmy, wy­prany z jakichkolwiek gwaÅ‚towniejszych emocji niczym arytmetycz­na cyfra?A potem przypomniaÅ‚a jej siÄ™ żmija, ukryta w tak niewinnie wy­glÄ…dajÄ…cym piknikowym koszyku.Któż może wiedzieć, co naprawdÄ™tkwi w drugim czÅ‚owieku?Zaraz, zaraz.Susanna poczuÅ‚a, że coÅ› w niej drgnęło.Nadzieja?Cokolwiek to byÅ‚o, ożyÅ‚o - i zaczęło rozkwitać.Zawsze uważaÅ‚a, że oprócz ojca nie ma żadnych krewnych - animatki, ani braci, ani sióstr, ani kuzynek czy kuzynów.A teraz jej krewnym mógÅ‚ być dosÅ‚ownie każdy! MogÅ‚a miećz tuzin czÅ‚onków rodziny - i mogÅ‚a nie mieć żadnego.Jej życie, jejprzyszÅ‚ość, przed chwilÄ… jeszcze zamkniÄ™te w Å›cianach tego maleÅ„­kiego domu, wydaÅ‚y jej siÄ™ nagle rozlegÅ‚e niczym Å›wiat i jak on peÅ‚nenieograniczoncyh możliwoÅ›ci.Nie wiedziaÅ‚a, jak rozpocząć poszu­kiwania, ale wyobraznia już pracowaÅ‚a.MogÅ‚a być nieprawÄ… córkÄ…ksiÄ™cia.MogÅ‚a być.chÅ‚opkÄ….MogÅ‚a być.- Może mimo wszystko mam jakÄ…Å› rodzinÄ™? - powiedziaÅ‚a nagÅ‚os [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odbijak.htw.pl