[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przyszła do niego zatem prosto z Buckstead Heath, nawet się nie przebrawszy.Drugie ostrzeżenie, że stało się coś złego.Pochyliła się i bardzo delikatnie położyła na blacie biurka miniaturę swojejmatki.Popatrzył na nią i poczuł, jakby spadał w otchłań. Co przede mną ukrywasz, Rhys? Radzę ci, powiedz mi wszystko teraz, boinaczej, zapewniam cię, sama się dowiem.Podniósł się gwałtownie i uniósł palce, by dotknąć jej ramienia.Cofnęła się okilka kroków, tak by znalezć się poza zasięgiem jego ręki. Proszę, po prostu powiedz mi prawdę.Czuł, jak krew odpływa mu z twarzy.Zdrętwiały mu ręce i nogi, opuszki pal-ców skamieniały. Dobrze.Zatem sama zadam ci pytania powiedziała irytująco beznamięt-nym głosem. Czy kilka dni temu przyjechały tu dwie kobiety?Zawahał się. Tak. Jedno ciche słowo. Wiedziałeś, że muszą być moimi siostrami.Lady Grantham i pani Shaugh-nessy.Wiedział, że kiedy raz się przyzna, nie będzie mógł już tego odwołać, ale niechciał jej okłamywać. Tak. A kiedy pokazałam ci po raz pierwszy miniaturę, wiedziałeś, że przedstawiaAnnę Holt.Moją.moją matkę. Głos jej się załamał przy ostatnim słowie.Gry-mas gniewu wykrzywił twarz.Zawahał się. Tak. Nadal mówił cichym, miękkim głosem.Jakby chcąc ochronić ją izamortyzować cios i ból jego własnej zdrady. Skąd wiedziałeś? Oddychała teraz szybciej.Wziął głęboki oddech, szukając w sobie siły, i wypuścił powietrze. Bo już ją wcześniej widziałem. Dlaczego nie powiedziałeś mi o tym, kiedy pokazałam ci jej wizerunek? Jużwtedy przecież ją rozpoznałeś.Miałeś taki dziwny wyraz twarzy.Ale ani słówkiemsię nie zająknąłeś.W ogóle nic mi nie powiedziałeś.Ach, jego przenikliwa dziewczynka.Rhys patrzył na nią, zastanawiając się, copowiedzieć.Ale żadne słowa nie mogły tu już nic naprawić. Rhys.Dlaczego mi nie powiedziałeś?Wziął następny, wzmacniający wdech i powoli wypuścił powietrze. Sarbino.proszę, usiądz i. Nie. Stała przed nim wyprostowana i nieruchoma, przyszpilając go wzro-kiem.Rhys nie miał pojęcia, od czego zacząć.Wiedział tylko, że zacząć musi.Miałopowiedzieć jej historię, której jak żyje nikomu jeszcze nie zdradził.Ale tylko takmoże sprawić, by Sabrina zrozumiała dlaczego zrobił to, co zrobił.Rozejrzał się po pokoju.Starając się go zapamiętać, takim, jakim był jeszczeprzed chwilą, gdy on sam czuł się szczęśliwszy niż kiedykolwiek.Przeniósł spojrzenie na zaciętą twarz żony. Opowiadałem ci już wcześniej jak.jak mój ojciec stracił wszystko.Serianiefortunnych inwestycji i został bez grosza.Byliśmy biedni.Biedni w sposóbtrudny do pojęcia dla ludzi urodzonych w niedostatku, bo nagła nędza łączyła się zrozdzierającym wstydem.Ojciec wyprzedał wszystko, co mógł, co nie należałoniezbywalnie do tytułu, a potem przegrał uzyskane w ten sposób środki.Mieliśmydo dyspozycji tylko mały, rozpadający się domek. Spojrzał na Sabrinę. Palili-śmy meble na opał dodał beznamiętnie.Pokręciła gwałtownie głową. Rhys, po prostu powiedz mi, co zrobiłeś domagała się napiętym, wysokimgłosem.Wziął oddech i kontynuował. Kiedy ojciec złamał kark, skacząc na koniu oczywiście pijany na mniespadła opieka nad matką i siostrami.A matka.poważnie się rozchorowała.Póz-niej też moja siostra.Zostaliśmy bez złamanego grosza, Sabrino.Bardzo się bałem.Sytuacja jeszcze nigdy nie przedstawiała się tak rozpaczliwie.I wtedy przyszedł domnie pewien człowiek i powiedział mi.powiedział.Rhys przypomniał sobie teraz tę chwilę, wyraznie, jakby było to wczoraj.Mo-dlił się, tak jak tylko modlą się dzieci, obiecując Bogu, co tylko mu ślina na językprzyniosła, byleby jego życie nie wzięło w łeb.Wyglądało na to, że tylko diabeł zainteresował się jego modlitwami.Ale wte-dy już mu nie zależało, kto ich wysłucha, byleby zostały wysłuchane. Ten mężczyzna powiedział mi po prostu, że zapłaci mi określoną sumę pie-niędzy i przekaże dom w Yorkshire, z którym będę mógł zrobić, co mi się żywniespodoba: sprzedać dla zysku, zamieszkać w nim albo go wynająć.Wszystko tomiało się odbyć bardzo dyskretnie.W zamian za to zaś ja miałem. wziął głębokioddech miałem powiedzieć władzom, że widziałem, jak Anna Holt ucieka z lon-dyńskiego mieszkania Richarda Lockwooda.Jeszcze nigdy nie powiedział nikomu na głos tych słów, choć leżały one upodstaw wszystkiego, co teraz miał. Więc wiedziałeś, że.on ma zostać. Zamordowany" brzmiało niewypowiedziane słowo. Nie rzucił pospiesznie. Nie wiedziałem.Oczywiście.kiedy zginął.domyśliłem się, co zaszło.A gdy stało się jasne, jakie będą konsekwencje, jeśli niewywiążę się ze swojej części umowy.wywiązałem się z niej.Moje nazwiskonigdy nie pojawiło się w gazetach, z uwagi na tytuł nigdy nie nagłośniono faktu, żejestem jednym ze świadków.Ale byłem takim wiarygodnym zeznającym ze wzglę-du na pochodzenie, maniery i historię rodu podobnie jak mój wuj, ojciec Geo-ffreya, któremu zaproponowano taki sam układ że władze natychmiast uznały, iżAnna jest sprawczynią.I to ją ścigały.Bez wytchnienia, mógłby dodać.Zapadła cisza.Potem dało się słyszeć krótkie och" jęk czystej rozpaczy zust Sabriny. I rzeczywiście ciągnął Rhys sowicie mnie opłacono. Dostałem dom,majątek w Yorkshire.Matka i starsza siostra umarły, bo było już za pózno, by jeuratować, tylko młodsza została przy życiu.Za uzyskane pieniądze wykupiłem ofi-cerski patent, odbudowałem rodzinną fortunę, ona zawarła dobre małżeństwo.Idzisiaj jest cała i zdrowa.Zapadła złowroga, martwa cisza.Zdziwił się słysząc odgłosy służby krzątają-cej się w innych częściach domu.A wydawało się niemożliwością, by gdzieś spra-wy toczyły się zwykłym torem. Więc poświęciłeś moją rodzinę.za swoją powiedziała słabym głosem.Pokręciła głową, jak gdyby to, co usłyszała, utkwiło w jej mózgu, sprawiając nie-ustający ból.Patrzył na swoją żonę, na jej twarz napiętą i pobladłą.Po prostu niemogła uwierzyć, że ten mężczyzna, z którym się kochała i śmiała, jej mąż.popeł-nił taką zdumiewającą zdradę.Wyrządził jej tak niewybaczalną krzywdę.Ponieważ wiedział, że to, co zrobił, było właśnie takie: niewybaczalne [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.Przyszła do niego zatem prosto z Buckstead Heath, nawet się nie przebrawszy.Drugie ostrzeżenie, że stało się coś złego.Pochyliła się i bardzo delikatnie położyła na blacie biurka miniaturę swojejmatki.Popatrzył na nią i poczuł, jakby spadał w otchłań. Co przede mną ukrywasz, Rhys? Radzę ci, powiedz mi wszystko teraz, boinaczej, zapewniam cię, sama się dowiem.Podniósł się gwałtownie i uniósł palce, by dotknąć jej ramienia.Cofnęła się okilka kroków, tak by znalezć się poza zasięgiem jego ręki. Proszę, po prostu powiedz mi prawdę.Czuł, jak krew odpływa mu z twarzy.Zdrętwiały mu ręce i nogi, opuszki pal-ców skamieniały. Dobrze.Zatem sama zadam ci pytania powiedziała irytująco beznamięt-nym głosem. Czy kilka dni temu przyjechały tu dwie kobiety?Zawahał się. Tak. Jedno ciche słowo. Wiedziałeś, że muszą być moimi siostrami.Lady Grantham i pani Shaugh-nessy.Wiedział, że kiedy raz się przyzna, nie będzie mógł już tego odwołać, ale niechciał jej okłamywać. Tak. A kiedy pokazałam ci po raz pierwszy miniaturę, wiedziałeś, że przedstawiaAnnę Holt.Moją.moją matkę. Głos jej się załamał przy ostatnim słowie.Gry-mas gniewu wykrzywił twarz.Zawahał się. Tak. Nadal mówił cichym, miękkim głosem.Jakby chcąc ochronić ją izamortyzować cios i ból jego własnej zdrady. Skąd wiedziałeś? Oddychała teraz szybciej.Wziął głęboki oddech, szukając w sobie siły, i wypuścił powietrze. Bo już ją wcześniej widziałem. Dlaczego nie powiedziałeś mi o tym, kiedy pokazałam ci jej wizerunek? Jużwtedy przecież ją rozpoznałeś.Miałeś taki dziwny wyraz twarzy.Ale ani słówkiemsię nie zająknąłeś.W ogóle nic mi nie powiedziałeś.Ach, jego przenikliwa dziewczynka.Rhys patrzył na nią, zastanawiając się, copowiedzieć.Ale żadne słowa nie mogły tu już nic naprawić. Rhys.Dlaczego mi nie powiedziałeś?Wziął następny, wzmacniający wdech i powoli wypuścił powietrze. Sarbino.proszę, usiądz i. Nie. Stała przed nim wyprostowana i nieruchoma, przyszpilając go wzro-kiem.Rhys nie miał pojęcia, od czego zacząć.Wiedział tylko, że zacząć musi.Miałopowiedzieć jej historię, której jak żyje nikomu jeszcze nie zdradził.Ale tylko takmoże sprawić, by Sabrina zrozumiała dlaczego zrobił to, co zrobił.Rozejrzał się po pokoju.Starając się go zapamiętać, takim, jakim był jeszczeprzed chwilą, gdy on sam czuł się szczęśliwszy niż kiedykolwiek.Przeniósł spojrzenie na zaciętą twarz żony. Opowiadałem ci już wcześniej jak.jak mój ojciec stracił wszystko.Serianiefortunnych inwestycji i został bez grosza.Byliśmy biedni.Biedni w sposóbtrudny do pojęcia dla ludzi urodzonych w niedostatku, bo nagła nędza łączyła się zrozdzierającym wstydem.Ojciec wyprzedał wszystko, co mógł, co nie należałoniezbywalnie do tytułu, a potem przegrał uzyskane w ten sposób środki.Mieliśmydo dyspozycji tylko mały, rozpadający się domek. Spojrzał na Sabrinę. Palili-śmy meble na opał dodał beznamiętnie.Pokręciła gwałtownie głową. Rhys, po prostu powiedz mi, co zrobiłeś domagała się napiętym, wysokimgłosem.Wziął oddech i kontynuował. Kiedy ojciec złamał kark, skacząc na koniu oczywiście pijany na mniespadła opieka nad matką i siostrami.A matka.poważnie się rozchorowała.Póz-niej też moja siostra.Zostaliśmy bez złamanego grosza, Sabrino.Bardzo się bałem.Sytuacja jeszcze nigdy nie przedstawiała się tak rozpaczliwie.I wtedy przyszedł domnie pewien człowiek i powiedział mi.powiedział.Rhys przypomniał sobie teraz tę chwilę, wyraznie, jakby było to wczoraj.Mo-dlił się, tak jak tylko modlą się dzieci, obiecując Bogu, co tylko mu ślina na językprzyniosła, byleby jego życie nie wzięło w łeb.Wyglądało na to, że tylko diabeł zainteresował się jego modlitwami.Ale wte-dy już mu nie zależało, kto ich wysłucha, byleby zostały wysłuchane. Ten mężczyzna powiedział mi po prostu, że zapłaci mi określoną sumę pie-niędzy i przekaże dom w Yorkshire, z którym będę mógł zrobić, co mi się żywniespodoba: sprzedać dla zysku, zamieszkać w nim albo go wynająć.Wszystko tomiało się odbyć bardzo dyskretnie.W zamian za to zaś ja miałem. wziął głębokioddech miałem powiedzieć władzom, że widziałem, jak Anna Holt ucieka z lon-dyńskiego mieszkania Richarda Lockwooda.Jeszcze nigdy nie powiedział nikomu na głos tych słów, choć leżały one upodstaw wszystkiego, co teraz miał. Więc wiedziałeś, że.on ma zostać. Zamordowany" brzmiało niewypowiedziane słowo. Nie rzucił pospiesznie. Nie wiedziałem.Oczywiście.kiedy zginął.domyśliłem się, co zaszło.A gdy stało się jasne, jakie będą konsekwencje, jeśli niewywiążę się ze swojej części umowy.wywiązałem się z niej.Moje nazwiskonigdy nie pojawiło się w gazetach, z uwagi na tytuł nigdy nie nagłośniono faktu, żejestem jednym ze świadków.Ale byłem takim wiarygodnym zeznającym ze wzglę-du na pochodzenie, maniery i historię rodu podobnie jak mój wuj, ojciec Geo-ffreya, któremu zaproponowano taki sam układ że władze natychmiast uznały, iżAnna jest sprawczynią.I to ją ścigały.Bez wytchnienia, mógłby dodać.Zapadła cisza.Potem dało się słyszeć krótkie och" jęk czystej rozpaczy zust Sabriny. I rzeczywiście ciągnął Rhys sowicie mnie opłacono. Dostałem dom,majątek w Yorkshire.Matka i starsza siostra umarły, bo było już za pózno, by jeuratować, tylko młodsza została przy życiu.Za uzyskane pieniądze wykupiłem ofi-cerski patent, odbudowałem rodzinną fortunę, ona zawarła dobre małżeństwo.Idzisiaj jest cała i zdrowa.Zapadła złowroga, martwa cisza.Zdziwił się słysząc odgłosy służby krzątają-cej się w innych częściach domu.A wydawało się niemożliwością, by gdzieś spra-wy toczyły się zwykłym torem. Więc poświęciłeś moją rodzinę.za swoją powiedziała słabym głosem.Pokręciła głową, jak gdyby to, co usłyszała, utkwiło w jej mózgu, sprawiając nie-ustający ból.Patrzył na swoją żonę, na jej twarz napiętą i pobladłą.Po prostu niemogła uwierzyć, że ten mężczyzna, z którym się kochała i śmiała, jej mąż.popeł-nił taką zdumiewającą zdradę.Wyrządził jej tak niewybaczalną krzywdę.Ponieważ wiedział, że to, co zrobił, było właśnie takie: niewybaczalne [ Pobierz całość w formacie PDF ]