[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Były także prowadzone seminaria dla grupy niewielu osób czy kilkunastu stałychsłuchaczy, na poziomie już na ogół wymagającym kilku lat studiów uniwersyteckich;przeważnie w zakresie historii myśli politycznej, dziejów ideologii, filozofii, socjologii.Tezajęcia miały też poważne znaczenie.Czy wykłady poruszały takie sprawy, jak historia stosunków polsko-ukraińskich,polsko-litewskich, polsko-białoruskich? Czy są to sprawy nadal aktualne w kręgu opozycji i wświadomości społeczeństwa polskiego?Te sprawy są niewątpliwie aktualne w ambitniejszych środowiskach opozycyjnych.Mam na myśli ludzi głównie zainteresowanych problematyką przeszłości i przyszłości, a nietylko akcją bieżącą.Dotyczy to nie tylko intelektualistów, również wśród młodychrobotników istnieje zainteresowanie tą problematyką, znaki zapytania, świadomość luk wwiedzy - szczególnie wśród ludzi, którzy przez więzy rodzinne lub miejsce urodzeniawywodzą się z ziem, na których współżyły grupy etniczne: polska i ukraińska czy teżbiałoruska lub też, w mniejszym stopniu - litewska.Pewne problemy, szczególnie ukraińskie,były poruszane w publikacjach Polskiego Porozumienia Niepodległościowego, PPN, jedynejorganizacji sensu stricto tajnej, to znaczy z nieujawnionymi nazwiskami organizatorów tegowydawnictwa i autorów opracowań programowych, które krążyły w kołach intelektualnych,uniwersyteckich w Polsce w latach 1977- 1980, nawet 1981.Natomiast, o ile mi wiadomo,nie było regularnego cyklu wykładów dotyczących tych właśnie problemów w programiepierwszego okresu, pierwszych trzech, czterech semestrów TKNu, choć pewne problemywchodziły w obręb innych tematów.Na przykład w Dziejach Polski Ludowej były w końcutakie sprawy, jak wysiedlenie z Polski po 1945 r.części i przesiedlenie na Ziemie Odzyskanedrugiej części Ukraińców, były takie sprawy, jak zmiany granicy Polski i związane z tymproblemy narodowościowe.Ale osobnego tematu o stosunkach polsko-ukraińskich,litewskich czy białoruskich, o ile mi wiadomo, nie było.Pana działalność w czasie wojny w zakresie pomocy %7łydom jest powszechnie znana.Do jakiego stopnia stosunki polsko-żydowskie były tematem wykładów i badań w ramachTKNu?Były one tematem wykładów w dwóch płaszczyznach.Sam miałem parokrotniewykłady na temat stosunków polsko-żydowskich w latach 1918 do holocaustu włącznie, więcdo końca drugiej wojny światowej.W obu przypadkach zgromadziły one 70 czy 80 osób, cow mieszkaniu prywatnym w Warszawie w polskich warunkach mieszkaniowych jest ogromnąliczbą.Były nagrywane, taśmy krążyły.Był nawet zamiar wydania tego w postaci skryptu, aledo tego nie doszło, to znaczy nie zdążyło dojść.Był to jeden z zamiarów, który nie został w pełni zrealizowany.Ponadto te sprawy poruszane były na wykładach dotyczących dziejówPolski Ludowej - polityka Polski Ludowej w tym zakresie i antagonizmy, doświadczeniazarówno w latach stalinizmu, jak w latach 1967 i 1968, polityka państwowa, nastawieniespołeczne.Jeżeli zaś chodzi o zajęcie się tą problematyką jako przedmiotem badań, toniewątpliwie szereg wykładowców TKNu odegrało dużą rolę w przygotowaniu w marcu 1981roku sesji naukowej poświęconej wydarzeniom marca 1968 r.Sesja ta jednak odbyła się jużnie pod auspicjami TKNu - wtedy istniał już i działał Komitet PorozumiewawczyStowarzyszeń Twórczych i Naukowych oraz NSZZ  Solidarność.Czy słuchacze rekrutowali się ze środowiska inteligencji czy też ze środowiskarobotniczego? Ilu słuchaczy uczęszczało na Pana wykłady?Podałem już liczby, na jakie szacuję pierwszy rok akademicki.W sumie około 1200osób uczęszczało na wykłady TKNu w pierwszym roku jego działalności.Frekwencjazależała od tematu i miejsca, gdzie odbywał się wykład.Liczba słuchaczy wahała się odkilkunastu do kilkudziesięciu.Bywało, że dochodziło do stu.Na moje wykłady i na wykładyAdama Michnika - mówię to celowo, dlatego po prostu, że ja zajmowałem się historią Polskido 1945 roku, a Michnik historią Polski Ludowej, czyli po 1945 roku, stanowiło to jak gdybypewną ciągłość - otóż na te wykłady Michnika i moje przychodziło, jak mnie informowałsekretariat TKNu, z każdym miesiącem coraz więcej słuchaczy, tak że musiano je przenosićdo większych lokali.Nigdy nie było poniżej 50-60, a nawet bywało przeszło sto osób najednym wykładzie.Czy słuchacze rekrutowali się ze środowiska inteligencji czy też ze środowiskarobotniczego? Jak już wspomniałem, nie było żadnego legitymowania słuchaczy, to znaczynikt nie opowiadał, kim jest, jak się nazywa.Równie dobrze mógł tam siedzieć student czyrobotnik jak też po cywilnemu agent policji politycznej.I na pewno tak bywało [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odbijak.htw.pl