[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pani spojrzy, kto przy nim siedzi.Skąd u nich ten fart.?Nagłe brzęki dziabnęły Elunię akustycznie, dzięki czemu szybciej odzyskała zdolność ruchu.Posłusznie, jeszcze nieco oszołomiona, zsunęła się z krzesła i poszła spojrzeć.Na ekranie ostatniego automatu widniał królewski poker treflowy, as, król, dama, walet i dziesiątka.Automat wysypywał pieniądze, a przed nim siedział na stołku dość korpulentny i bardzo zadowolony Chińczyk.Czy może Japończyk.Wietnamczycy i Koreańczycy odpadali, zdaniem Eluni musieli być znacznie chudsi, a innych narodowości żółtej rasy chwilowo nie mogła sobie przypomnieć.- Duży poker - powiedziała.- To się nazywa royal? Niesłusznie, królewski poker, ale on się przecież zaczyna od asa.Wiem, że królewski, ale nie wiem dlaczego.- Nikt nie wie - zgodził się znajomy.- Royal się na to mówi i tyle.No nic, nie będę przeszkadzał, ale z dublowaniem niech pani uważa.Zostawszy sama.Elunia spełniła polecenie.Suma na kredycie pozwalała jej na rozmaite eksperymenty.Pomyślała, że przegra z tego cztery tysiące, a pięć sobie zostawi, będzie to trzymała w oddzielnej portmonetce i sprawdzi, na jak długo jej starczy.Zaczęła grać dalej po dziesięć złotych z mocnym postanowieniem dublowania wszystkiego, co jej w rękę wpadnie.Przepowiednia znajomego okazała się trafna.W dwóch wypadkach na trzy ta pierwsza karta okazywała się większa od wszystkich pozostałych i żadne przeczucia i natchnienia nie miały na to wpływu.Zszedłszy do dziewięciu tysięcy, Elunia zaczęła grać po dwadzieścia, rozochocona kolejną whisky.Na myśl, że przy tym automacie wpadnie w alkoholizm, zachichotała sama do siebie i zuchwale zdublowała karetę.Ktoś zajął sobie nagle automat obok niej, przechylając krzesło.- Będę tu grał - powiedział jakiś facet.- Zechce pani przez chwilę popilnować?Elunia kiwnęła głową, nie patrząc na niego.Po karecie automat już nie płacił, długo nie dawał nic, dostała wreszcie dwie pary i wdała się w dublowanie, powtarzając je dwukrotnie, wahała się właśnie nad trzecim razem, kiedy krzesło obok zostało ustawione jak należy i ktoś na nim usiadł.Mgliście pamiętna obietnicy pilnowania, Elunia rzuciła się z pazurami.- Tu zajęte, proszę pana.!- To właśnie ja zająłem - powiedział facet, lekko zaskoczony.- Dziękuję bardzo.Teraz dopiero Elunia na niego spojrzała i jej poczucie estetyki doznało gwałtownego wstrząsu.Tuż przy niej siedział ideał mężczyzny, najpiękniejszy samiec jej gatunku, jakiego w życiu spotkała.Męska uroda rąbnęła ją niczym grom z jasnego nieba.Przeprosiła grzecznie za pomyłkę i sama nie wiedząc, co robi, odrobinę zszokowana, prztyknęła w trzecie dublowanie.Gdzieś na marginesie oszołomionego umysłu błysnął jej nagle pomysł, żeby się pochorować na wątrobę, jedyny sposób na zżółknięcie.Pomysł ją rozśmieszył, zamknęła oczy, prztyknęła byle gdzie i trafiła na asa.Przerzucając uzyskane sto sześćdziesiąt punktów na kredyt, oprzytomniała.Ponownie popatrzyła na nieziemsko pięknego faceta.Wrzucał do automatu złotówki, nie zwracając na nią żadnej uwagi.Eluni stanęły nagle w pamięci wyścigi, to też nie miejsce na podrywanie, każdy tam chodzi dla gry, a nie dla doznań uczuciowych.Może taka Marylin Monroe odwróciłaby uwagę graczy od toru, ale nikt poniżej.Tu zapewne istnieje to samo zjawisko, płeć się nie liczy, uroda też, niemniej, skoro facet tak jej się nadzwyczajnie spodobał, nie ma, nieszczęsny, szans na wygranie.Kto ma szczęście w kartach, nie ma szczęścia w miłości i odwrotnie, przyniosła mu pecha samą myślą, wszystko w niej nagle wybuchło do niego, powinna może, wiedziona elementarną przyzwoitością, jakoś go ostrzec.Gdyby Elunia była stuprocentowo trzeźwa, z całą pewnością podobny pomysł nie wpadłby jej do głowy.Teraz jednak wykańczała trzecią whisky, lekki rausz nieco ją otumaniał i napełniał dodatkową odwagą, bez zastanowienia zatem podjęła męską decyzję.- Bardzo pana przepraszam za to świństwo, które panu zrobiłam - powiedziała ze skruchą, przechylając się w kierunku faceta.- Możliwe, że nie powinien pan grać.W nic kompletnie.Nadzwyczajnie mi się pan spodobał, nieszkodliwie, mam na myśli, że nie zamierzam pana podrywać, ale jednak.Zdążyłam to pomyśleć i obawiam się, że mogę panu przynieść okropny niefart.Powinnam chyba pana o tym zawiadomić.?- Łaskawa pani - odparł facet, nawet na nią nie spoglądając.- Ja się podobam wielu paniom.Gdybym miał to brać pod uwagę, na samą chęć gry powinienem się powiesić [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.Pani spojrzy, kto przy nim siedzi.Skąd u nich ten fart.?Nagłe brzęki dziabnęły Elunię akustycznie, dzięki czemu szybciej odzyskała zdolność ruchu.Posłusznie, jeszcze nieco oszołomiona, zsunęła się z krzesła i poszła spojrzeć.Na ekranie ostatniego automatu widniał królewski poker treflowy, as, król, dama, walet i dziesiątka.Automat wysypywał pieniądze, a przed nim siedział na stołku dość korpulentny i bardzo zadowolony Chińczyk.Czy może Japończyk.Wietnamczycy i Koreańczycy odpadali, zdaniem Eluni musieli być znacznie chudsi, a innych narodowości żółtej rasy chwilowo nie mogła sobie przypomnieć.- Duży poker - powiedziała.- To się nazywa royal? Niesłusznie, królewski poker, ale on się przecież zaczyna od asa.Wiem, że królewski, ale nie wiem dlaczego.- Nikt nie wie - zgodził się znajomy.- Royal się na to mówi i tyle.No nic, nie będę przeszkadzał, ale z dublowaniem niech pani uważa.Zostawszy sama.Elunia spełniła polecenie.Suma na kredycie pozwalała jej na rozmaite eksperymenty.Pomyślała, że przegra z tego cztery tysiące, a pięć sobie zostawi, będzie to trzymała w oddzielnej portmonetce i sprawdzi, na jak długo jej starczy.Zaczęła grać dalej po dziesięć złotych z mocnym postanowieniem dublowania wszystkiego, co jej w rękę wpadnie.Przepowiednia znajomego okazała się trafna.W dwóch wypadkach na trzy ta pierwsza karta okazywała się większa od wszystkich pozostałych i żadne przeczucia i natchnienia nie miały na to wpływu.Zszedłszy do dziewięciu tysięcy, Elunia zaczęła grać po dwadzieścia, rozochocona kolejną whisky.Na myśl, że przy tym automacie wpadnie w alkoholizm, zachichotała sama do siebie i zuchwale zdublowała karetę.Ktoś zajął sobie nagle automat obok niej, przechylając krzesło.- Będę tu grał - powiedział jakiś facet.- Zechce pani przez chwilę popilnować?Elunia kiwnęła głową, nie patrząc na niego.Po karecie automat już nie płacił, długo nie dawał nic, dostała wreszcie dwie pary i wdała się w dublowanie, powtarzając je dwukrotnie, wahała się właśnie nad trzecim razem, kiedy krzesło obok zostało ustawione jak należy i ktoś na nim usiadł.Mgliście pamiętna obietnicy pilnowania, Elunia rzuciła się z pazurami.- Tu zajęte, proszę pana.!- To właśnie ja zająłem - powiedział facet, lekko zaskoczony.- Dziękuję bardzo.Teraz dopiero Elunia na niego spojrzała i jej poczucie estetyki doznało gwałtownego wstrząsu.Tuż przy niej siedział ideał mężczyzny, najpiękniejszy samiec jej gatunku, jakiego w życiu spotkała.Męska uroda rąbnęła ją niczym grom z jasnego nieba.Przeprosiła grzecznie za pomyłkę i sama nie wiedząc, co robi, odrobinę zszokowana, prztyknęła w trzecie dublowanie.Gdzieś na marginesie oszołomionego umysłu błysnął jej nagle pomysł, żeby się pochorować na wątrobę, jedyny sposób na zżółknięcie.Pomysł ją rozśmieszył, zamknęła oczy, prztyknęła byle gdzie i trafiła na asa.Przerzucając uzyskane sto sześćdziesiąt punktów na kredyt, oprzytomniała.Ponownie popatrzyła na nieziemsko pięknego faceta.Wrzucał do automatu złotówki, nie zwracając na nią żadnej uwagi.Eluni stanęły nagle w pamięci wyścigi, to też nie miejsce na podrywanie, każdy tam chodzi dla gry, a nie dla doznań uczuciowych.Może taka Marylin Monroe odwróciłaby uwagę graczy od toru, ale nikt poniżej.Tu zapewne istnieje to samo zjawisko, płeć się nie liczy, uroda też, niemniej, skoro facet tak jej się nadzwyczajnie spodobał, nie ma, nieszczęsny, szans na wygranie.Kto ma szczęście w kartach, nie ma szczęścia w miłości i odwrotnie, przyniosła mu pecha samą myślą, wszystko w niej nagle wybuchło do niego, powinna może, wiedziona elementarną przyzwoitością, jakoś go ostrzec.Gdyby Elunia była stuprocentowo trzeźwa, z całą pewnością podobny pomysł nie wpadłby jej do głowy.Teraz jednak wykańczała trzecią whisky, lekki rausz nieco ją otumaniał i napełniał dodatkową odwagą, bez zastanowienia zatem podjęła męską decyzję.- Bardzo pana przepraszam za to świństwo, które panu zrobiłam - powiedziała ze skruchą, przechylając się w kierunku faceta.- Możliwe, że nie powinien pan grać.W nic kompletnie.Nadzwyczajnie mi się pan spodobał, nieszkodliwie, mam na myśli, że nie zamierzam pana podrywać, ale jednak.Zdążyłam to pomyśleć i obawiam się, że mogę panu przynieść okropny niefart.Powinnam chyba pana o tym zawiadomić.?- Łaskawa pani - odparł facet, nawet na nią nie spoglądając.- Ja się podobam wielu paniom.Gdybym miał to brać pod uwagę, na samą chęć gry powinienem się powiesić [ Pobierz całość w formacie PDF ]