[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zapytała mnie potem, czy dobrze się jej wydawało, że chłopiec jest nieco opóźniony w rozwoju.Była bardzo zdziwiona, kiedy powiedziałem, że nie.Po mniej więcej czterdziestu minutach tych męczarni stało się dla mnie jasne, że żadne z rodziców nie zamierza w żaden sposób wpłynąć na zachowanie pociechy i zdecydowałem się sam interweniować.Poczekałem na następne: “Chcę do domu" i zapytałem “Adam, czy naprawdę chcesz do domu?" “Tak" — odpowiedział.Podszedłem zatem do drzwi, otworzyłem je szeroko i powiedziałem: “No, to idź.Twoi rodzice nie mogą iść z tobą, bo mają jeszcze kilka spraw do omówienia ze mną, ale jeśli rzeczywiście chcesz iść, to nikt cię nie będzie zatrzymywał".Adam skamieniał, a rodzice wydali z siebie cienki pisk.Chłopiec “straszliwie przygnębiony" usiadł matce na kolanach i przytulony do niej nie odzywał się do końca naszej rozmowy.Tak oto udało mi się przezwyciężyć szkodliwe działanie konserwantów i barwników w pożywieniu.Wyglądało na to, że pies jest mi niemal wdzięczny.Uspokoił się natychmiast, gdy zlikwidowałem źródło podniet, przyprawiające tak psa, jak i mnie o szaleństwo.Na ogół nie mam większych problemów z wyjaśnieniem właścicielom, co mają zrobić, aby zapanować nad swoim psem, ale nie bardzo mogę wtrącać się do tego, jak postępują ze swoimi dziećmi.Staram się zatem podkreślić usilnie, jak wielki wpływ na zachowanie mają warunki zewnętrzne z nadzieją, że zrozumieją, o co naprawdę chodzi.Niestety, nie wszyscy chcą to zrozumieć.Drogi Panie FisherMam dwoje dzieci: ośmio- i dziewięcioletnie.Nie mogą one swobodnie bawić się ze swymi przyjaciółmi, bo nasza dziesięciomiesięczna suczka border collie, która zawsze jest z nami, zaczyna podszczypywać dzieci, kiedy tylko spróbują biegać.Ona na ogół nie jest agresywna, ale nie potrafi zapanować nad sobą, gdy dookoła jest za dużo ruchu.Czy może Pan doradzić, jak ją wychować? — Mrs.F.Huntington, York.Instynkt pasienia u collie jest bardzo silny i to właśnie robi pies w tym przypadku.Problem powstał stąd, że na jego psychikę działa zbyt mało bodźców pobudzających.Te psy zostały wyhodowane do pracy, ale ich wzrastająca popularność spowodowała, że znalazły się również w miastach, gdzie zapewnia się im co najwyżej dwa krótkie spacery dziennie.W rezultacie znudzone i przytłumione starają się znaleźć zajęcie zastępcze, zaspokajające ich naturalne instynkty.Dajcie im grupę dzieci, rozbieganych i piszczących cienkimi głosikami, a będą w siódmym niebie.Dzieci działają bardziej pobudzająco niż owce, które łatwo utrzymać w zwartej grupie i nie wymaga to zbyt wiele ruchu i wysiłku.Dzieci rozbiegają się we wszystkich kierunkach i roztoczenie nad nimi pełnej kontroli to bardzo satysfakcjonujące zajęcie.Pani F.ma rację.Na ogół to nie są agresywne psy, ale każde chwycenie zębami człowieka jest uznawane za agresję i nie jest do zaakceptowania.Mając takiego psa właściciele muszą wziąć pod uwagę potrzeby psychiczne rasy i zaspokajać je.Same spacery nie wystarczają, potrzeba im zadań, które pozwolą im rozwijać tak mózg, jak mięśnie.Rozdział 16 dotyczy tego rodzaju problemów.Karcenie czy karanie psa za zachowania, oparte na silnych instynktach, rzadko kiedy przynosi oczekiwane rezultaty.Można osiągnąć tyle, że w obecności dorosłych pies będzie obawiał się paść dzieci.Trzeba zadbać o to, by pies czuł się dobrze w towarzystwie dzieci.Spokojne zachowanie i jakiś smakołyk na dzień dobry, jako powitanie ze strony dzieci, które przyszły z wizytą, pomoże zmienić nastawienie psa i jego oczekiwania w stosunku do grupy gości.Można też nauczyć dzieci (początkowo pod nadzorem dorosłych) zabawy w poszukiwanie smakołyków, co w pewnym stopniu zaspokoi potrzebę pracy psa.Potem dobrze będzie zabrać psa, aby dzieci mogły się wyszaleć.Kiedy już się trochę zmęczą i uspokoją, można znowu wypuścić psa, żeby całe towarzystwo mogło się spokojnie pobawić.Te działania powinny chwilowo załagodzić sytuację, a z biegiem ezasu, dorastając, i dzieci i pies będą coraz spokojniejsze.Być może taka rada ze strony człowieka, po którym spodziewano się całkowitego uzdrowienia sytuacji wywoła zdziwione pytanie: “Tylko tyle?" lub “To nic więcej pan nam nie poradzi?" Cóż, mój komentarz do tego przypadku jest następujący — zanim weźmie się do domu psa, trzeba się dobrze zastanowić, czy ten, jakiego wybraliśmy, zaspokoi nasze oczekiwania.Toteż pamiętaj:1.Jeśli zależy ci na kolanowym kanapowcu, nie decyduj się na doga.2.Jeśli chcesz mieć spokojnego psa, nie decyduj się na żadną z ras obrończych czy stróżujących.3.Jeśli ci nie odpowiada pies o silnym instynkcie pasterskim, nie decyduj się na collie.4.Jeśli kupisz psa tylko dlatego, że chcą go dzieci, a ty nie jesteś przekonany, czy to jest dobry pomysł, zastanów się nad nim bardzo głęboko.Psy i dorośliUsłyszałem zdenerwowany głos w słuchawce telefonu: “Spróbowałem mu zabrać miskę z jedzeniem, a on mnie ugryzł".Powstrzymałem się od kąśliwego komentarza, że jeśli nie chciałeś, aby twój pies jadł, to przede wszystkim po co dałeś mu pełną miskę.Zamiast tego zapytałem o okoliczności tego zdarzenia.Okazało się, że żona właściciela spodziewa się dziecka i państwo postanowili nauczyć psa, że w każdej chwili ktoś mu może zabrać miskę, nawet gdy zabrał się już do jedzenia.Myśleli, że pies powinien o tym wiedzieć, zanim dziecko zacznie raczkować, bo wtedy na pewno będzie się dobierało do psiej miski.Pomysł był nawet dobry i świadczył o tym jak odpowiedzialnie podchodzą niektórzy ludzie do problemów, jakie mogą wyniknąć, kiedy w domu, w którym jest już pies, pojawi się niemowlak.A w bardzo wielu rodzinach, zanim pojawi się dziecko, pies jest już dobrze zasiedziały (czyżby jakieś echa Freuda, pies jako substytut dziecka?).Przez pierwsze trzy dni nie było problemu.Pan zabierał miskę, a pies kręcił ogonem i patrzył w górę z nadzieją.Czwartego dnia właściciel zauważył, że kiedy podszedł, pies zamarł nad miską ze spuszczoną głową.Pomyślał sobie; “Ale mądry pies, wie już, co teraz robię i przestał jeść, żeby było mi łatwiej zabrać miskę".Tak też zrobił, a pies nie zareagował.Bardzo się zatem zdziwił, kiedy piątego dnia pies zawarczał, kiedy on sięgał po miskę.Pies dostał klapsa za warczenie i pan zabrał miskę, nie oddał jej psu przez pięć minut, żeby dać mu nauczkę.Szóstego dnia warczenie było głośniejsze, bicie dotkliwe, a dodatkową karą było to, że pies nie dostał miski z powrotem.Siódmego dnia pies ugryzł pana, sięgającego po miskę.Powodowany najlepszymi intencjami człowiek ten nauczył psa pilnowania jedzenia popartego agresją [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.Zapytała mnie potem, czy dobrze się jej wydawało, że chłopiec jest nieco opóźniony w rozwoju.Była bardzo zdziwiona, kiedy powiedziałem, że nie.Po mniej więcej czterdziestu minutach tych męczarni stało się dla mnie jasne, że żadne z rodziców nie zamierza w żaden sposób wpłynąć na zachowanie pociechy i zdecydowałem się sam interweniować.Poczekałem na następne: “Chcę do domu" i zapytałem “Adam, czy naprawdę chcesz do domu?" “Tak" — odpowiedział.Podszedłem zatem do drzwi, otworzyłem je szeroko i powiedziałem: “No, to idź.Twoi rodzice nie mogą iść z tobą, bo mają jeszcze kilka spraw do omówienia ze mną, ale jeśli rzeczywiście chcesz iść, to nikt cię nie będzie zatrzymywał".Adam skamieniał, a rodzice wydali z siebie cienki pisk.Chłopiec “straszliwie przygnębiony" usiadł matce na kolanach i przytulony do niej nie odzywał się do końca naszej rozmowy.Tak oto udało mi się przezwyciężyć szkodliwe działanie konserwantów i barwników w pożywieniu.Wyglądało na to, że pies jest mi niemal wdzięczny.Uspokoił się natychmiast, gdy zlikwidowałem źródło podniet, przyprawiające tak psa, jak i mnie o szaleństwo.Na ogół nie mam większych problemów z wyjaśnieniem właścicielom, co mają zrobić, aby zapanować nad swoim psem, ale nie bardzo mogę wtrącać się do tego, jak postępują ze swoimi dziećmi.Staram się zatem podkreślić usilnie, jak wielki wpływ na zachowanie mają warunki zewnętrzne z nadzieją, że zrozumieją, o co naprawdę chodzi.Niestety, nie wszyscy chcą to zrozumieć.Drogi Panie FisherMam dwoje dzieci: ośmio- i dziewięcioletnie.Nie mogą one swobodnie bawić się ze swymi przyjaciółmi, bo nasza dziesięciomiesięczna suczka border collie, która zawsze jest z nami, zaczyna podszczypywać dzieci, kiedy tylko spróbują biegać.Ona na ogół nie jest agresywna, ale nie potrafi zapanować nad sobą, gdy dookoła jest za dużo ruchu.Czy może Pan doradzić, jak ją wychować? — Mrs.F.Huntington, York.Instynkt pasienia u collie jest bardzo silny i to właśnie robi pies w tym przypadku.Problem powstał stąd, że na jego psychikę działa zbyt mało bodźców pobudzających.Te psy zostały wyhodowane do pracy, ale ich wzrastająca popularność spowodowała, że znalazły się również w miastach, gdzie zapewnia się im co najwyżej dwa krótkie spacery dziennie.W rezultacie znudzone i przytłumione starają się znaleźć zajęcie zastępcze, zaspokajające ich naturalne instynkty.Dajcie im grupę dzieci, rozbieganych i piszczących cienkimi głosikami, a będą w siódmym niebie.Dzieci działają bardziej pobudzająco niż owce, które łatwo utrzymać w zwartej grupie i nie wymaga to zbyt wiele ruchu i wysiłku.Dzieci rozbiegają się we wszystkich kierunkach i roztoczenie nad nimi pełnej kontroli to bardzo satysfakcjonujące zajęcie.Pani F.ma rację.Na ogół to nie są agresywne psy, ale każde chwycenie zębami człowieka jest uznawane za agresję i nie jest do zaakceptowania.Mając takiego psa właściciele muszą wziąć pod uwagę potrzeby psychiczne rasy i zaspokajać je.Same spacery nie wystarczają, potrzeba im zadań, które pozwolą im rozwijać tak mózg, jak mięśnie.Rozdział 16 dotyczy tego rodzaju problemów.Karcenie czy karanie psa za zachowania, oparte na silnych instynktach, rzadko kiedy przynosi oczekiwane rezultaty.Można osiągnąć tyle, że w obecności dorosłych pies będzie obawiał się paść dzieci.Trzeba zadbać o to, by pies czuł się dobrze w towarzystwie dzieci.Spokojne zachowanie i jakiś smakołyk na dzień dobry, jako powitanie ze strony dzieci, które przyszły z wizytą, pomoże zmienić nastawienie psa i jego oczekiwania w stosunku do grupy gości.Można też nauczyć dzieci (początkowo pod nadzorem dorosłych) zabawy w poszukiwanie smakołyków, co w pewnym stopniu zaspokoi potrzebę pracy psa.Potem dobrze będzie zabrać psa, aby dzieci mogły się wyszaleć.Kiedy już się trochę zmęczą i uspokoją, można znowu wypuścić psa, żeby całe towarzystwo mogło się spokojnie pobawić.Te działania powinny chwilowo załagodzić sytuację, a z biegiem ezasu, dorastając, i dzieci i pies będą coraz spokojniejsze.Być może taka rada ze strony człowieka, po którym spodziewano się całkowitego uzdrowienia sytuacji wywoła zdziwione pytanie: “Tylko tyle?" lub “To nic więcej pan nam nie poradzi?" Cóż, mój komentarz do tego przypadku jest następujący — zanim weźmie się do domu psa, trzeba się dobrze zastanowić, czy ten, jakiego wybraliśmy, zaspokoi nasze oczekiwania.Toteż pamiętaj:1.Jeśli zależy ci na kolanowym kanapowcu, nie decyduj się na doga.2.Jeśli chcesz mieć spokojnego psa, nie decyduj się na żadną z ras obrończych czy stróżujących.3.Jeśli ci nie odpowiada pies o silnym instynkcie pasterskim, nie decyduj się na collie.4.Jeśli kupisz psa tylko dlatego, że chcą go dzieci, a ty nie jesteś przekonany, czy to jest dobry pomysł, zastanów się nad nim bardzo głęboko.Psy i dorośliUsłyszałem zdenerwowany głos w słuchawce telefonu: “Spróbowałem mu zabrać miskę z jedzeniem, a on mnie ugryzł".Powstrzymałem się od kąśliwego komentarza, że jeśli nie chciałeś, aby twój pies jadł, to przede wszystkim po co dałeś mu pełną miskę.Zamiast tego zapytałem o okoliczności tego zdarzenia.Okazało się, że żona właściciela spodziewa się dziecka i państwo postanowili nauczyć psa, że w każdej chwili ktoś mu może zabrać miskę, nawet gdy zabrał się już do jedzenia.Myśleli, że pies powinien o tym wiedzieć, zanim dziecko zacznie raczkować, bo wtedy na pewno będzie się dobierało do psiej miski.Pomysł był nawet dobry i świadczył o tym jak odpowiedzialnie podchodzą niektórzy ludzie do problemów, jakie mogą wyniknąć, kiedy w domu, w którym jest już pies, pojawi się niemowlak.A w bardzo wielu rodzinach, zanim pojawi się dziecko, pies jest już dobrze zasiedziały (czyżby jakieś echa Freuda, pies jako substytut dziecka?).Przez pierwsze trzy dni nie było problemu.Pan zabierał miskę, a pies kręcił ogonem i patrzył w górę z nadzieją.Czwartego dnia właściciel zauważył, że kiedy podszedł, pies zamarł nad miską ze spuszczoną głową.Pomyślał sobie; “Ale mądry pies, wie już, co teraz robię i przestał jeść, żeby było mi łatwiej zabrać miskę".Tak też zrobił, a pies nie zareagował.Bardzo się zatem zdziwił, kiedy piątego dnia pies zawarczał, kiedy on sięgał po miskę.Pies dostał klapsa za warczenie i pan zabrał miskę, nie oddał jej psu przez pięć minut, żeby dać mu nauczkę.Szóstego dnia warczenie było głośniejsze, bicie dotkliwe, a dodatkową karą było to, że pies nie dostał miski z powrotem.Siódmego dnia pies ugryzł pana, sięgającego po miskę.Powodowany najlepszymi intencjami człowiek ten nauczył psa pilnowania jedzenia popartego agresją [ Pobierz całość w formacie PDF ]