[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jego doniesienia są pisane ręcznie, zawsze po arabsku.- Coraz bardziej przypomina mi "Głębokie Gardło" - mruk-nął Stewart.Chodziło o tajemniczego człowieka, który odegrał kluczowąrolę w aferze Watergate, przekazując poufne informacje dzien-nikarzom Washington Post.— Ale chyba Woodwardowi i Bernsteinowi udało się ziden-tyfikować tamtego informatora? - zainteresował się Paxman.— Tak twierdzą, choć ja osobiście mocno w to wątpię - odparłStewart.- Zdaje się, że chłoptaś pozostał w cieniu, tak jak Jerycho.Panowała już głęboka noc, kiedy pozwolili wyczerpanemuSzaronowi wrócić do ambasady.Nawet jeżeli wiedział coś jeszcze,to nie mieli szans, żeby to z niego wyciągnąć.Steve Laing byłjednak pewien, że tym razem Mosad niczego nie ukrywał, gdyż BiliStewart powiedział mu, jaki nacisk na Izrael wywarto w Waszyng-tonie.Zarówno Brytyjczycy, jak i Amerykanie mieli już dosyć kanapeki kawy, więc przenieśli się do oddalonej o kilkaset metrów re-stauracji.Cierpiący na owrzodzenie żołądka Bili Stewart bezprzekonania skubał widelcem wędzonego łososia; napięcie ostatnichkilkunastu godzin przyczyniło się do zaostrzenia dolegliwości.— To może być złota żyła, Steve.Musimy postąpić tak samojak Mosad: trzeba znaleźć jakiegoś dyplomatę, który ma trochępojęcia o nielegalnej robocie i przekonać go, żeby zaczął dla naspracować.Można mu nawet zapłacić, bo Langley jest gotoweprzeznaczyć na tę operację naprawdę duże środki.Kiedy zacznie sięwojna, informacje uzyskane od Jerycha ocalą życie wielu ludziom.— W takim razie zastanówmy się, z czego możemy wybierać -zaproponował Barber.- Połowa ambasad w Bagdadzie już zostałazamknięta, a reszta znajduje się pod ścisłą obserwacją.Irlandczycy?Szwajcarzy? Szwedzi? Finowie?— Żadne państwo neutralne nie będzie chciało maczać w tympalców, a poza tym, bardzo wątpię, czy wśród ich dyplomatów jestchoć jeden doświadczony agent.Gdybyśmy wzięli takiego kogoś,trzeba by go błyskawicznie przeszkolić.— Nie mamy na to czasu, Steve.Sprawa jest pilna.Poza tym,trzy tygodnie to za mało.Izraelczycy mogli sobie wtedy na topozwolić, ale teraz Saddam wkroczył na wojenną ścieżkę i trzebasię liczyć ze znacznymi obostrzeniami tam, na miejscu.Gdybyśmymusieli kogoś szkolić od podstaw, należałoby poświęcić na to conajmniej trzy miesiące.Stewart skinął głową.— Ponieważ nie mamy na to czasu, trzeba wymyślić cośinnego.Może jakiś biznesmen? Kręci ich się tam jeszcze całkiemsporo, szczególnie Niemców i Japończyków.Moglibyśmy podstawićktóregoś z naszych ludzi.— Problem polega na tym, że oni przylatują i odlatują, a nampotrzebny jest ktoś, kto będzie na miejscu przez co najmniej czterymiesiące.Może dziennikarz? - zaproponował Laing.Paxman potrząsnął głową.- Rozmawiałem ze wszystkimi, powracającymi stamtąd.Bylipilnowani przez 24 godziny na dobę.Każdy miał swojego opiekunaz Al-Aman al-Amm, który ani na chwilę nie spuszczał go z oka.Poza tym, nie zapominajcie o jednym: to bardzo niebezpiecznaoperacja.Czy ktoś ma jakieś wątpliwości, co stanie się z agentem,który wpadnie w łapy Umara Chatiba?Wszyscy mężczyźni siedzący przy stole doskonale wiedzieli, jakąopinią cieszy się Umar Chatib, szef irackiej policji politycznej,zwany także Katem.— Czasem trzeba podejmować ryzyko - zauważył Barber.— Owszem, ale gdzie znajdzie pan dziennikarza albo biznes-mena, który zgodzi się wykonać to zadanie, wiedząc, co mu groziw razie wpadki? Ja osobiście wolałbym mieć do czynienia z KGBniż z Al-Aman al-Amm.Bili Stewart dał wreszcie spokój łososiowi, odłożył wideleci poprosił kelnera o szklankę mleka.- Nie pozostaje nam więc nic innego, jak poszukać dobrzewyszkolonego agenta, który mógłby uchodzić za Irakijczyka.Paxman zerknął z ukosa na Steve'a Lainga, ten zastanowił sięprzez chwilę, po czym lekko skinął głową.— Mamy takiego człowieka - powiedział Paxman [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.Jego doniesienia są pisane ręcznie, zawsze po arabsku.- Coraz bardziej przypomina mi "Głębokie Gardło" - mruk-nął Stewart.Chodziło o tajemniczego człowieka, który odegrał kluczowąrolę w aferze Watergate, przekazując poufne informacje dzien-nikarzom Washington Post.— Ale chyba Woodwardowi i Bernsteinowi udało się ziden-tyfikować tamtego informatora? - zainteresował się Paxman.— Tak twierdzą, choć ja osobiście mocno w to wątpię - odparłStewart.- Zdaje się, że chłoptaś pozostał w cieniu, tak jak Jerycho.Panowała już głęboka noc, kiedy pozwolili wyczerpanemuSzaronowi wrócić do ambasady.Nawet jeżeli wiedział coś jeszcze,to nie mieli szans, żeby to z niego wyciągnąć.Steve Laing byłjednak pewien, że tym razem Mosad niczego nie ukrywał, gdyż BiliStewart powiedział mu, jaki nacisk na Izrael wywarto w Waszyng-tonie.Zarówno Brytyjczycy, jak i Amerykanie mieli już dosyć kanapeki kawy, więc przenieśli się do oddalonej o kilkaset metrów re-stauracji.Cierpiący na owrzodzenie żołądka Bili Stewart bezprzekonania skubał widelcem wędzonego łososia; napięcie ostatnichkilkunastu godzin przyczyniło się do zaostrzenia dolegliwości.— To może być złota żyła, Steve.Musimy postąpić tak samojak Mosad: trzeba znaleźć jakiegoś dyplomatę, który ma trochępojęcia o nielegalnej robocie i przekonać go, żeby zaczął dla naspracować.Można mu nawet zapłacić, bo Langley jest gotoweprzeznaczyć na tę operację naprawdę duże środki.Kiedy zacznie sięwojna, informacje uzyskane od Jerycha ocalą życie wielu ludziom.— W takim razie zastanówmy się, z czego możemy wybierać -zaproponował Barber.- Połowa ambasad w Bagdadzie już zostałazamknięta, a reszta znajduje się pod ścisłą obserwacją.Irlandczycy?Szwajcarzy? Szwedzi? Finowie?— Żadne państwo neutralne nie będzie chciało maczać w tympalców, a poza tym, bardzo wątpię, czy wśród ich dyplomatów jestchoć jeden doświadczony agent.Gdybyśmy wzięli takiego kogoś,trzeba by go błyskawicznie przeszkolić.— Nie mamy na to czasu, Steve.Sprawa jest pilna.Poza tym,trzy tygodnie to za mało.Izraelczycy mogli sobie wtedy na topozwolić, ale teraz Saddam wkroczył na wojenną ścieżkę i trzebasię liczyć ze znacznymi obostrzeniami tam, na miejscu.Gdybyśmymusieli kogoś szkolić od podstaw, należałoby poświęcić na to conajmniej trzy miesiące.Stewart skinął głową.— Ponieważ nie mamy na to czasu, trzeba wymyślić cośinnego.Może jakiś biznesmen? Kręci ich się tam jeszcze całkiemsporo, szczególnie Niemców i Japończyków.Moglibyśmy podstawićktóregoś z naszych ludzi.— Problem polega na tym, że oni przylatują i odlatują, a nampotrzebny jest ktoś, kto będzie na miejscu przez co najmniej czterymiesiące.Może dziennikarz? - zaproponował Laing.Paxman potrząsnął głową.- Rozmawiałem ze wszystkimi, powracającymi stamtąd.Bylipilnowani przez 24 godziny na dobę.Każdy miał swojego opiekunaz Al-Aman al-Amm, który ani na chwilę nie spuszczał go z oka.Poza tym, nie zapominajcie o jednym: to bardzo niebezpiecznaoperacja.Czy ktoś ma jakieś wątpliwości, co stanie się z agentem,który wpadnie w łapy Umara Chatiba?Wszyscy mężczyźni siedzący przy stole doskonale wiedzieli, jakąopinią cieszy się Umar Chatib, szef irackiej policji politycznej,zwany także Katem.— Czasem trzeba podejmować ryzyko - zauważył Barber.— Owszem, ale gdzie znajdzie pan dziennikarza albo biznes-mena, który zgodzi się wykonać to zadanie, wiedząc, co mu groziw razie wpadki? Ja osobiście wolałbym mieć do czynienia z KGBniż z Al-Aman al-Amm.Bili Stewart dał wreszcie spokój łososiowi, odłożył wideleci poprosił kelnera o szklankę mleka.- Nie pozostaje nam więc nic innego, jak poszukać dobrzewyszkolonego agenta, który mógłby uchodzić za Irakijczyka.Paxman zerknął z ukosa na Steve'a Lainga, ten zastanowił sięprzez chwilę, po czym lekko skinął głową.— Mamy takiego człowieka - powiedział Paxman [ Pobierz całość w formacie PDF ]