[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W nocy siedzę przed pustą kartką papieru i gapię się na nią co najmniej przez godzinę,zanim jestem w stanie coś wymyślić.Wreszcie piszę:Szanowni Państwo!Nie znamy się, ale coś, co zrobiłem, zmieniło Wasze życie.Moje też.Nazywam się Gabriel Vincent i do niedawna służyłem w 75.Pułku Rangersów.Jechałemw konwoju, w którym miała miejsce eksplozja humvee, wskutek której zginęła Państwa córka. Patrzę na słowa, które napisałem do tej pory, i widzę, że są suche, przedstawiają nagiefakty.A to, co się zdarzyło, nie było dla mnie nagim faktem.Każdego dnia myślę o Waszej córce.Każdego dnia żałuję, że nie mogłem powstrzymać tego, co się stało, że nie mogłem jej pomóc.Każdego dnia nienawidzę się za to, że nie potrafiłem tego zrobić.Nie wiem, co Wam mogę powiedzieć oprócz tego, że jest mi bardzo, bardzo przykro.Wątpię, czy kiedykolwiek będę w stanie sobie wybaczyć to, co się stało, więc tym bardziej niemogę prosić Was o przebaczenie.Dlatego nie proszę.Jednak chciałbym, abyście wiedzieli, żegdybym mógł zmienić bieg zdarzeń tamtej nocy, zrobiłbym to.Bardzo mi przykro z powodu Waszej straty.Przyjmijcie wyrazy najgłębszego współczucia.porucznik Gabriel Vincent75.Pułk RangersówCzytam ten list kilka razy, aż wreszcie dochodzę do wniosku, że nic już nie mogę dodać.Składam go i wkładam do notatnika, żeby jutro oddać doktorowi Hartowi.Potem myślę o Maddy, bo ze wszystkich ludzi na świecie to przede wszystkim jąpowinienem błagać o przebaczenie.Pozwoliłem jej obdarzyć mnie zaufaniem, a potem po prostuwyjechałem.To musiało być dla niej druzgocące, a myśl o tym jest druzgocąca dla mnie.Moje palce biegają po klawiaturze i już mi nie zależy, że wyjdę na słabeusza czynieudacznika.Chcę tylko, żeby zrozumiała, że jest mi przykro.Nawet jeśli nigdy nie będziemogła mi przebaczyć.Droga Maddy!Właśnie napisałem list do rodziców tej dziewczynki, tej afgańskiej dziewczynki.Dziękitemu zdałem sobie sprawę, że jeszcze Cię nie przeprosiłem za to, że wyjechałem bez słowa.Przysięgam, że zrobiłem to tylko po to, aby Cię chronić& przede mną.Skrzywdziłem Cię,Maddy.Mogłem Cię zabić.Ale wiem, że skrzywdziłem Cię również, kiedy wyjechałem bez słowawyjaśnienia.Niczym sobie nie zasłużyłaś na to, żebym wszedł do Twojego życia i narobił tam takiegozamieszania.Przepraszam Cię za to.Przykro mi, że zaoferowałem Ci coś, czego nie powinienembył oferować  ponieważ w tamtym momencie bycie ze mną po prostu nie było możliwe.Biorę teraz udział w TPP i mam nadzieję, że pomogą mi tu zebrać te wszystkie połamanekawałki i zrobią ze mnie pełnowartościowego człowieka.Na terapii jest bardzo ciężko.Nienawidzę każdego dnia tutaj i nie jestem pewien, czywytrwam do końca.Próbują nas tu kompletnie rozwalić, żeby potem na nowo nas poskładać inauczyć, jak sobie radzić z tym całym syfem.To okropne.Nie wiem, czy jestem wystarczająco silny.Przepraszam, że Cię tym zanudzam.Brakuje mi rozmów z Tobą.Chciałem tylko powiedzieć, że jest mi bardzo przykro.I że choć na to nie zasługuję, mamnadzieję, że wybaczysz mi, że Cię zraniłem.Pozdrawiam,GabeKiedy zamykam laptop, jestem kompletnie wypompowany.Czuję się, jakbym dotknąłdokładnie każdej emocji, jaką dziś przeżywałem.Dochodzę do wniosku, że dobrze mi zrobi maładrzemka przed wieczorną sesją.Gdy zasypiam, widzę ciemne oczy Ary Sahar.Obserwuje mnie z ciekawością, ale jejtwarz nie ma już oskarżycielskiego wyrazu.Mimo to koszmary senne nadal mnie męczą. Rozdział 26MADISONW oczekiwaniu na powrót Tony ego przeglądam internet na komórce, próbując siępowstrzymać przed sprawdzeniem skrzynki mailowej.Coś mi mówi, że mogłabym znalezćwiadomość od Gabe a.A jeśli nadal będzie wysyłał mi maile, nie wiem, jak długo zdołam się powstrzymywać,żeby mu nie odpisać.Tęsknię za nim.Boże, jak bardzo za nim tęsknię.Nie mijają dwie minuty i sprawdzam pocztę.Miałam rację.Jest wiadomość od Gabe a.Serce mi bije jak szalone, kiedy czytam każde przepełnione bólem słowo.Wciskam  Odpowiedz i piszę:  Jesteś wystarczająco silny.Tylko tyle.%7ładnego  DrogiGabe czy  Pozdrawiam, Madison.Zastanawiam się, czy wysyłać tę wiadomość, i wtedy dzwoni telefon.Na ekranie wyświetla się numer Jacey.Jest ostatnią osobą, z którą mam ochotę terazrozmawiać.Jeśli chce być głupia, proszę bardzo, ale ja nie zamierzam się temu przyglądać.Coś mi jednak podpowiada, że powinnam odebrać.%7łe muszę odebrać.Robię to.W słuchawce rozlega się rozdzierający krzyk Jacey.GABRIELZnowu słyszę rozdzierający krzyk, jak zawsze, kiedy sobie przypominam tamtą noc.Gapię się w leżącą przede mną kartkę papieru.Skoro to wszystko było twoją winą, to jak mogłeś temu zapobiec? Zastanówmy się nadtym.Napisz tu każdą rzecz, którą mogłeś zrobić, a która zapobiegłaby śmierci Ary Sahar iSzalonego Psa i śmierci dziewcząt i kobiet z wioski.Moim zdaniem nie było sposobu, żeby ichocalić.Spróbuj mi udowodnić, że się mylę.Czysta kartka wydaje się ze mnie kpić, gdy słucham tykania zegara i gapię się na swojebuty.Wreszcie zaczynam bazgrać jakąś odpowiedz.Ciche pukanie do drzwi odrywa mnie od tego.Otwieram i widzę, że w progu stoi Annie. Hej, żołnierzu!  mówi z szerokim uśmiechem i rzuca mi zimną puszkę z colą. Jaktam po sesji?Wydaję z siebie jęk, opadając z powrotem na łóżko.Otwieram puszkę i pociągam łyk. Nienawidzę tego gówna!Annie przysiada na brzegu krzesła.Jej wojskowe buty są idealnie wypolerowane, aż lśnią. Wiem  mówi ze współczuciem. Będziesz tego nienawidził przez cały czas.Ale topomaga.Wszystkie pytania, które nam zadają, mają sens.Chcą, żebyśmy zaczęli myśleć w innysposób.Ciągle mam koszmary, ale już nie trwają całą noc.Wciąż jestem nerwowa, ale już niezerkam cały czas przez ramię.Damy radę, żołnierzu. Nie jestem już żołnierzem  przypominam, gryzmoląc odpowiedz na kolejne pytanie nakarcie zadań.Annie przewraca oczami. Wiesz równie dobrze jak ja, że zawsze będziesz żołnierzem.Masz to we krwi.Dobrze jest tak siedzieć i rozmawiać z kimś, kto to rozumie.Brand też to rozumie, ale nie rozmawiamy o tym.Mężczyzni nie gadają o takich sprawach.Annie zerka na mnie i pyta: Tęsknisz czasem za tym?Teraz moja kolej na przewrócenie oczami. A jak myślisz?Szeroko się uśmiecha. Ja bym cholernie tęskniła.Kiedy wróciłam do kraju, rodzice błagali, żebym wystąpiła zwojska, rozpoczęła cywilne życie i była  normalna.Tak jakby to było możliwe.Jestemżołnierzem.Zawsze będę żołnierzem.Nie wyobrażam sobie, że zwracam swoje buty!To cios poniżej pasa, bo ja zwróciłem swoje buty. Każdy musi podjąć własną decyzję  odpowiadam po chwili. Musiałem odejść, bo takbyło najlepiej dla mnie i dla mojego oddziału.Annie kiwa głową, a ja wiem, że naprawdę mnie rozumie.Dobrze mi się z nią rozmawia.A jej dobrze się rozmawia ze mną.Zerka na mnie, a jej palce niespokojnie poruszają się nakolanach. Cieszę się, że tutaj jesteś  mówi wreszcie. Nie tylko dlatego, że dzięki temu mogę cipodziękować za to, co dla mnie zrobiłeś, ale również dlatego, że przypomniałeś mi o kilkuważnych rzeczach. Na przykład jakich?  pytam.Podnosi się z krzesła i siada koło mnie na łóżku, co sprawia, że natychmiast się spinam [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odbijak.htw.pl