[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Był pan u mnie wczoraj.Gray wyskoczył z łóżka i przetarł oczy.- Tak, tak.Przykro mi, że panią niepokoiliśmy.- Nic się nie stało.Mój ojciec bywa czasami nadopiekuńczy i często wpada w złość.Po śmierci Curtisa repor­terzy nie dawali nam spokoju.Dzwonili z całego kraju.Żądali starych zdjęć męża i nowych zdjęć córki ze mną.Dobijali się o każdej porze.To było okropne i ojciec miał tego dosyć.Zrzucił nawet dwóch pana kolegów z ganku.- No to miałem szczęście.- Mam nadzieję, że nie obraził pana.- Głos brzmiał głucho, bezosobowo, choć pani Morgan siliła się na spokój.- Nie, nie.Proszę się nie martwić.- Teraz śpi na dole.Możemy spokojnie porozmawiać.- Nie może pani usnąć?- Biorę tabletki nasenne i wszystko mi się poprzestawiało.Sypiam za dnia i miotam się nocami.- Była roz­budzona i chciała mówić.Gray usiadł na łóżku.- Trudno mi wyobrazić sobie wstrząs, jaki musiała pani przeżyć.- Z myślą, że nie żyje, oswajałam się kilka dni.Na początku ból był nie do zniesienia.Bardzo cierpiałam.Nie mogłam nawet chodzić.Bolało mnie całe ciało.Nie mo­głam uwierzyć w to, co się stało.Do pogrzebu przygotowano mnie jak lalkę, teraz wspominam to jak zły sen.Nie nudzę pana?- Skądże! Proszę mówić dalej.- Muszę odstawić tabletki.Sypiam tak długo, że nikogo nie widuję.Mój ojciec pilnuje, żebym miała spokój.Czy pan to nagrywa?- Nie.Słucham.- Zamordowano męża przed tygodniem.Tamtego dnia myślałam, że się spóźnia, co zresztą nie byłoby niczym niezwykłym.Zabrali mu portfel, żeby policja nie mogła go zidentyfikować.Oglądałam wiadomości.Powiedzieli, że w centrum zabito młodego prawnika.Wiedziałam.od razu wiedziałam, że to on! Niech mnie pan nie pyta, skąd wiedzieli, że chodzi o prawnika, skoro nie znali jego na­zwiska.To wszystko jest bardzo dziwne.- Dlaczego mąż pracował do późna?- Wymagano od niego osiemdziesięciu godzin tygodnio­wo, a nawet więcej.White i Blazevich to prawdziwa rzeź­nia; wysysają krew z pracowników przez siedem lat, a jeśli ci nie padną, robią ich wspólnikami.Curtis nienawidził swojej pracy.Był nią bardzo zmęczony.- Od jak dawna tam pracował?- Od pięciu lat.Zarabiał dziewięćdziesiąt tysięcy rocz­nie, więc godził się na tę mordęgę.- Czy powiedział pani, że dzwonił do mnie?- Nie.Dowiedziałam się o tym od ojca i przez całą noc nie dawało mi to spokoju.Co on panu naopowiadał?- Nie przedstawił się swoim nazwiskiem.Używał pseu­donimu Garcia.Proszę nie pytać, w jaki sposób go odna­lazłem, odpowiedź zajęłaby mi godzinę.Pani mąż powia­domił mnie, że coś wie o zabójstwie Rosenberga i Jensena.Początkowo chciał się ze mną podzielić tą wiedzą.- Randy Garcia był jego najlepszym przyjacielem w podstawówce.- Ach, tak.Rozmawiając z nim, odniosłem wrażenie, że zauważył coś w biurze i że ktoś dowiedział się o tym.Był roztrzęsiony i zawsze dzwonił do mnie z automatów.Twierdził, że jest śledzony.Przed tygodniem, w niedzielę, mieliśmy się spotkać, ale zadzwonił rano i odwołał wszy­stko.Bał się, mówił, że musi chronić rodzinę.Czy wspo­minał o swoich problemach?- Nie.Wiedziałam, że przeżywa stres, ale tak było od pięciu lat.Nigdy nie rozmawiał ze mną o sprawach za­wodowych.Naprawdę nienawidził kancelarii i w domu chciał o niej zapomnieć.- Dlaczego nie zmienił firmy?- Płacili mu coraz lepiej.Przed rokiem miał zamiar się przenieść, ale nic nie wyszło z propozycji, jaką otrzymał.Był nieszczęśliwy, ale starał się tego nie okazywać.Chyba miał do siebie pretensje o to, że popełnił życiowy błąd.Prowadziliśmy dosyć spokojne życie.Kiedy wracał, pyta­łam go, jak minął dzień.Czasami zadawałam mu to pytanie o dziesiątej wieczorem, więc mogłam się domyślić, że jest wykończony.Zawsze jednak odpowiadał, że dzień minął “korzystnie”.Używał właśnie tego słowa - “korzystnie”.Potem rozmawialiśmy o dziecku.Curtis nie chciał mówić o pracy, a ja nie byłam ciekawa.Tak, to Garcię mamy z głowy.Zginął, a żona nic nie wie.- Kto zabrał jego rzeczy z biura?- Ktoś z kancelarii.Przyniesiono mi je w piątek.Ele­gancko zapakowane do trzech kartonów zalepionych taśmą.Może pan je przejrzeć.- To nie będzie konieczne.Jestem pewny, że starannie je wyczyszczono [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odbijak.htw.pl