[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.JAK OPOWIADAĆ“Opowiedzmy pięknie".Łatwo to powiedzieć, ale jak do tego dojść? I czy w ogóle potrzebny jest specjalny kunszt, skoro baśń ludową przekazali nam ludzie prości, nieuczeni?Ażeby odpowiedzieć na ostatnie pytanie, trzeba by zapuścić się w dłuższe rozważania na temat sztuki ludowej w ogóle i naszego do niej stosunku, a to zaprowadziłoby nas zbyt daleko.Dla celów praktycznych wystarczy, jeżeli stwierdzimy, że jedni opowiadają baśnie lepiej, a inni gorzej.Gra tu rolę specjalny talent lub przynajmniej zdolności, ale ważne są też wprawa i doświadczenie.Opowiadania baśni można i trzeba się uczyć.W tej nauce pierwszą zasadą niech będzie następująca: strzeżmy się wszelkiej maniery i sztuczności.U aktora są one przykre — u bajarza stają się wprost nieznośne i uniemożliwiają nawiązanie kontaktu z tak bezpośrednim, szczerym słuchaczem, jakim jest dziecko.Przejdźmy z kolei do wskazówek bardziej szczegółowych.A więc — każdej baśni trzeba się przede wszystkim nauczyć.Nie wystarczy przeczytać ją raz i drugi.Nie uczymy się jej wprawdzie w całości dosłownie, tak jak.aktor uczy się roli, powinniśmy jednakże zapamiętać poszczególne epizody i to nie tylko tak, jak się one działy, ale w tej kolejności, w jakiej o nich opowiemy; nie zawsze jest to kolejność chronologiczna.Początek i zakończenie baśni należy umieć dosłownie, a także wstawki wierszowane lub niektóre powtarzające się ustępy, które pod względem artystycznym grają w baśni podobną rolę jak refren w piosence.Ucząc się baśni, trzeba wyobrazić sobie jej treść możliwie dokładnie, i to nie tylko przebieg wydarzeń, lecz również wygląd zewnętrzny każdej postaci, jej ubiór, ruchy, a szczególniej sposób mówienia.Poza tym tło, na którym akcja się rozgrywa.Zauważmy na przykład, że inaczej zachowuje się w nieszczęściu ojciec “Trzech córek u władcy wichrów", twardy i małomówny Samojed, niż pełen południowego temperamentu Włoch Aniello (“Koguci kamień").Tam śnieżne zamiecie, sanie, kra, polowanie na foki, odzież ze skór, zimowe ciemności — tu kręte uliczki z rozwieszoną bielizną, palone słońcem drogi, ogrodzone murem winnice, cyprysy i oliwki, przydrożne gospody, iskrzące się błękitne morze.Wprawdzie baśniom ludowym obce są szczegółowe opisy przyrody i realiów nie związanych bezpośrednio z akcją, a bajarz nie powinien obciążać nimi opowiadania, jednakże, aby dźwięczało ono prawdą i życiem, trzeba żebyśmy to wszystko widzieli w wyobraźni, w przybliżeniu, tak jak to widział tamtejszy twórca baśni i opowiadacz.Wtedy zawsze znajdziemy w opowiadaniu jakiś drobny szczegół, niby lekkie dotknięcie pędzla, które nada rumieńca.Będzie najlepiej, jeżeli ten szczegół zwiążemy z akcją.Turbany na głowach na przykład grają rolę w rozwoju akcji (“Cztery szklane paciorki"), stanowią jednak zarazem malowniczy szczegół stroju Persów.Takimi charakterystycznymi szczegółami wplecionymi w akcję są także: fujarka rosyjskiego pastuszka, osioł w baśni afgańskiej, kimona w japońskiej, małpy i orzechy kokosowe w baśniach murzyńskich czy indyjskich itp.Nie wpadając w opisowość, powinien jednak bajarz dokomponować sobie w wyobraźni do tego szczegółu całość obrazu.Dopiero wtedy znajdzie właściwą intonację, wyraz twarzy, gest.Trzeba też przejąć się sposobem mówienia, właściwym każdej postaci.Inaczej mówi żebrak żydowski, inaczej Samojed, inaczej francuski rycerz, inaczej polski chłop, różnią się głosy starych i młodych itd.Różnicując dialogi, unikajmy jednak sztuczności i przesady.Po zapoznaniu się z baśnią i zapamiętaniu jej fabuły spróbujmy ją opowiedzieć.Można to zrobić, mając jako audytorium jedynie cztery ściany, jednakże “rasowy" bajarz potrzebuje bodaj jednego żywego słuchacza, tak jak aktor potrzebuje widza.Jego baśń nabiera życia dopiero wtedy, gdy budzi rezonans.Już pierwsze, próbne opowiadanie powinno dać bajarzowi wiele materiału do przemyślenia.Może nasunąć potrzebę uwypuklenia jakiegoś szczegółu, a zatarcia lub opuszczenia innego, czasem przerobienia całego epizodu.Albo też bajarz zda sobie sprawę, że coś opowiedział nie dość jasno, lub zanadto rozwlekle itd.Wprowadziwszy te czy inne poprawki opowiedzmy baśń raz jeszcze, nie przerywając już opowiadania.Kiedy się przekonamy, ile czasu zajmuje nam opowiedzenie danej baśni, zanotujmy przy tekście.Pomoże nam to później przy układaniu programu.Ile razy należy powtórzyć taką próbę? Trudno podać prawidło ogólne; zdolnemu i doświadczonemu bajarzowi może wystarczyć jedna lub dwie, natomiast początkujący często po pięciu czy sześciu nie ma poczucia, że wszystko jest w porządku.Nie przeciągajmy jednak struny z powtarzaniem prób, bo wtedy baśń jak “przemalowany" obraz lub wielokrotnie przerabiany wiersz liryczny utraci swoją świeżość.W czasie opowiadania starajmy się mówić nie za szybko, ale i nie za wolno, stylem jak najprostszym, tak jakbyśmy opowiadali domownikom o jakimś ciekawym zdarzeniu, którego byliśmy świadkami.Jak ognia unikajmy sztuczności i patosu.Nic nadużywajmy gestu.Tak jak u mówcy i aktora gesty bajarza powinny być oszczędne, uzasadnione i celne.Ważne jest, byśmy nauczyli się mówić głośno, nie sprawiając jednak wrażenia, że krzyczymy.Szczególniej unikajmy spadku głosu na końcu wyrazów.“Połykanie końcówek" to jeden z najczęstszych błędów u początkujących; trudno ich wtedy zrozumieć.Jeżeli nie posiadamy jeszcze doświadczenia, jak daleko nasz głos się niesie, dobrze będzie zrobić próbę w tej samej sali, w której mamy opowiadać.Pozwoli nam to także sprawdzić jej akustykę.Na ogół początkujący bajarz lepiej zrobi, jeżeli nie będzie się podejmował od razu opowiadania wobec bardzo licznego audytorium i w dużej sali.Zacznijmy od kilkorga dzieci, potem opowiadajmy dla kilkudziesięciu słuchaczy, a dopiero później dla kilkuset.Jeżeli nawet da nam się z początku we znaki trema, to w mniejszym pomieszczeniu i tak nas wszyscy usłyszą.Każda baśń ma momenty o większym i mniejszym napięciu.Napięcie jednak na ogół rośnie, aż dochodzi do szczytu, po którym następuje dość stromy spadek i zakończenie.Napięcie nie wzrasta równomiernie, lecz jakby skokami.Opowiadający powinien się z tym liczyć.Gdzie tylko się da, wplatajmy dialogi, bo one niezmiernie ożywiają opowiadanie.Unikajmy przy tym wstawek w rodzaju: “powiedział ojciec", “zapytała matka" itp.Bywają one niezbędne tylko wtedy, gdy osób rozmawiających jest więcej niż dwie.Ale gdy się da, obchodźmy się bez nich [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.JAK OPOWIADAĆ“Opowiedzmy pięknie".Łatwo to powiedzieć, ale jak do tego dojść? I czy w ogóle potrzebny jest specjalny kunszt, skoro baśń ludową przekazali nam ludzie prości, nieuczeni?Ażeby odpowiedzieć na ostatnie pytanie, trzeba by zapuścić się w dłuższe rozważania na temat sztuki ludowej w ogóle i naszego do niej stosunku, a to zaprowadziłoby nas zbyt daleko.Dla celów praktycznych wystarczy, jeżeli stwierdzimy, że jedni opowiadają baśnie lepiej, a inni gorzej.Gra tu rolę specjalny talent lub przynajmniej zdolności, ale ważne są też wprawa i doświadczenie.Opowiadania baśni można i trzeba się uczyć.W tej nauce pierwszą zasadą niech będzie następująca: strzeżmy się wszelkiej maniery i sztuczności.U aktora są one przykre — u bajarza stają się wprost nieznośne i uniemożliwiają nawiązanie kontaktu z tak bezpośrednim, szczerym słuchaczem, jakim jest dziecko.Przejdźmy z kolei do wskazówek bardziej szczegółowych.A więc — każdej baśni trzeba się przede wszystkim nauczyć.Nie wystarczy przeczytać ją raz i drugi.Nie uczymy się jej wprawdzie w całości dosłownie, tak jak.aktor uczy się roli, powinniśmy jednakże zapamiętać poszczególne epizody i to nie tylko tak, jak się one działy, ale w tej kolejności, w jakiej o nich opowiemy; nie zawsze jest to kolejność chronologiczna.Początek i zakończenie baśni należy umieć dosłownie, a także wstawki wierszowane lub niektóre powtarzające się ustępy, które pod względem artystycznym grają w baśni podobną rolę jak refren w piosence.Ucząc się baśni, trzeba wyobrazić sobie jej treść możliwie dokładnie, i to nie tylko przebieg wydarzeń, lecz również wygląd zewnętrzny każdej postaci, jej ubiór, ruchy, a szczególniej sposób mówienia.Poza tym tło, na którym akcja się rozgrywa.Zauważmy na przykład, że inaczej zachowuje się w nieszczęściu ojciec “Trzech córek u władcy wichrów", twardy i małomówny Samojed, niż pełen południowego temperamentu Włoch Aniello (“Koguci kamień").Tam śnieżne zamiecie, sanie, kra, polowanie na foki, odzież ze skór, zimowe ciemności — tu kręte uliczki z rozwieszoną bielizną, palone słońcem drogi, ogrodzone murem winnice, cyprysy i oliwki, przydrożne gospody, iskrzące się błękitne morze.Wprawdzie baśniom ludowym obce są szczegółowe opisy przyrody i realiów nie związanych bezpośrednio z akcją, a bajarz nie powinien obciążać nimi opowiadania, jednakże, aby dźwięczało ono prawdą i życiem, trzeba żebyśmy to wszystko widzieli w wyobraźni, w przybliżeniu, tak jak to widział tamtejszy twórca baśni i opowiadacz.Wtedy zawsze znajdziemy w opowiadaniu jakiś drobny szczegół, niby lekkie dotknięcie pędzla, które nada rumieńca.Będzie najlepiej, jeżeli ten szczegół zwiążemy z akcją.Turbany na głowach na przykład grają rolę w rozwoju akcji (“Cztery szklane paciorki"), stanowią jednak zarazem malowniczy szczegół stroju Persów.Takimi charakterystycznymi szczegółami wplecionymi w akcję są także: fujarka rosyjskiego pastuszka, osioł w baśni afgańskiej, kimona w japońskiej, małpy i orzechy kokosowe w baśniach murzyńskich czy indyjskich itp.Nie wpadając w opisowość, powinien jednak bajarz dokomponować sobie w wyobraźni do tego szczegółu całość obrazu.Dopiero wtedy znajdzie właściwą intonację, wyraz twarzy, gest.Trzeba też przejąć się sposobem mówienia, właściwym każdej postaci.Inaczej mówi żebrak żydowski, inaczej Samojed, inaczej francuski rycerz, inaczej polski chłop, różnią się głosy starych i młodych itd.Różnicując dialogi, unikajmy jednak sztuczności i przesady.Po zapoznaniu się z baśnią i zapamiętaniu jej fabuły spróbujmy ją opowiedzieć.Można to zrobić, mając jako audytorium jedynie cztery ściany, jednakże “rasowy" bajarz potrzebuje bodaj jednego żywego słuchacza, tak jak aktor potrzebuje widza.Jego baśń nabiera życia dopiero wtedy, gdy budzi rezonans.Już pierwsze, próbne opowiadanie powinno dać bajarzowi wiele materiału do przemyślenia.Może nasunąć potrzebę uwypuklenia jakiegoś szczegółu, a zatarcia lub opuszczenia innego, czasem przerobienia całego epizodu.Albo też bajarz zda sobie sprawę, że coś opowiedział nie dość jasno, lub zanadto rozwlekle itd.Wprowadziwszy te czy inne poprawki opowiedzmy baśń raz jeszcze, nie przerywając już opowiadania.Kiedy się przekonamy, ile czasu zajmuje nam opowiedzenie danej baśni, zanotujmy przy tekście.Pomoże nam to później przy układaniu programu.Ile razy należy powtórzyć taką próbę? Trudno podać prawidło ogólne; zdolnemu i doświadczonemu bajarzowi może wystarczyć jedna lub dwie, natomiast początkujący często po pięciu czy sześciu nie ma poczucia, że wszystko jest w porządku.Nie przeciągajmy jednak struny z powtarzaniem prób, bo wtedy baśń jak “przemalowany" obraz lub wielokrotnie przerabiany wiersz liryczny utraci swoją świeżość.W czasie opowiadania starajmy się mówić nie za szybko, ale i nie za wolno, stylem jak najprostszym, tak jakbyśmy opowiadali domownikom o jakimś ciekawym zdarzeniu, którego byliśmy świadkami.Jak ognia unikajmy sztuczności i patosu.Nic nadużywajmy gestu.Tak jak u mówcy i aktora gesty bajarza powinny być oszczędne, uzasadnione i celne.Ważne jest, byśmy nauczyli się mówić głośno, nie sprawiając jednak wrażenia, że krzyczymy.Szczególniej unikajmy spadku głosu na końcu wyrazów.“Połykanie końcówek" to jeden z najczęstszych błędów u początkujących; trudno ich wtedy zrozumieć.Jeżeli nie posiadamy jeszcze doświadczenia, jak daleko nasz głos się niesie, dobrze będzie zrobić próbę w tej samej sali, w której mamy opowiadać.Pozwoli nam to także sprawdzić jej akustykę.Na ogół początkujący bajarz lepiej zrobi, jeżeli nie będzie się podejmował od razu opowiadania wobec bardzo licznego audytorium i w dużej sali.Zacznijmy od kilkorga dzieci, potem opowiadajmy dla kilkudziesięciu słuchaczy, a dopiero później dla kilkuset.Jeżeli nawet da nam się z początku we znaki trema, to w mniejszym pomieszczeniu i tak nas wszyscy usłyszą.Każda baśń ma momenty o większym i mniejszym napięciu.Napięcie jednak na ogół rośnie, aż dochodzi do szczytu, po którym następuje dość stromy spadek i zakończenie.Napięcie nie wzrasta równomiernie, lecz jakby skokami.Opowiadający powinien się z tym liczyć.Gdzie tylko się da, wplatajmy dialogi, bo one niezmiernie ożywiają opowiadanie.Unikajmy przy tym wstawek w rodzaju: “powiedział ojciec", “zapytała matka" itp.Bywają one niezbędne tylko wtedy, gdy osób rozmawiających jest więcej niż dwie.Ale gdy się da, obchodźmy się bez nich [ Pobierz całość w formacie PDF ]