[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I dlaczegóż Blanka nie miałabygo kochać? Stary książę pysznił się nim, cała prowincja poważała go inie miał jeszcze dwudziestu lat, kiedy sława jego przekroczyła graniceHiszpanii.Blanka kochała swego narzeczonego jedynie miłością wła-sną, Henryk zaś, który tylko dla niej żył, kochał ją całym sercem.Dlastarego księcia miał prawie równe uczucie jak dla jego córki i często zżalem myślał o nieobecności brata swego, Karlosa. Droga Blanko  mawiał do swojej kochanki  czy nie znajdujesz,że do zupełnego szczęścia brak nam Karlosa? Mamy tu dość pięknychpanien, które mogłyby go ustalić; wprawdzie jest on lekkomyślny,rzadko kiedy do mnie pisuje, ale słodka i łagodna kobieta zdołałabyprzywiązać do siebie jego serce.Kochana Blanko, ubóstwiam cię, po-ważam twego ojca, ale ponieważ natura obdarzyła mnie bratem, dla-czegóż przeznaczenie tak długo nas rozdziela?Pewnego dnia książę kazał przyzwać do siebie mego ojca i rzekłmu: Don Henryku, w tej chwili otrzymałem od króla, naszego najmi-łościwszego pana, list, który pragnę ci przeczytać.Oto są jego słowa:Mój kuzynie!Na ostatniej naszej radzie postanowiliśmy na podstawienowych planów umocnić niektóre miejsca służące kuobronie naszego królestwa.Widzimy, że Europa dzieli sięw zdaniach między systemami don Vaubana i donNASK IFP UG Ze zbiorów  Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG208Cohorna.Racz użyć.najbieglejszych ludzi doopracowania tego przedmiotu.Przyślij nam ich plany, ajeżeli znajdziemy takie, które potrafią nas zadowolić,autor będzie miał powierzone sobie ich wykonanie.Oprócz tego nasza królewska wspaniałość stosownie gowynagrodzi.Teraz polecamy cię łasce Stwórcy i zostajemyprzychylnym ci Królem Cóż więc  rzekł książę  czy czujesz w sobie, kochany Henryku,siłę do wejścia w zapasy? Uprzedzam cię, że współzawodnikami twymibędą na j bieglejsi inżynierowie nie tylko z Hiszpanii, ale z całej Euro-py.Ojciec mój zamyślił się przez chwilę, po czym odpowiedział z po-czuciem pewności: Tak jest, mości książę, i chociaż wstępuję dopiero w ten zawód,jednak wasza książęca mość może mi zaufać. Dobrze więc  rzekł książę  staraj się wykonać tę pracę jak bę-dziesz mógł najlepiej, a skoro ją skończysz, nic już nie opózni waszegoszczęścia.Blanka będzie twoja.Możecie domyślić się, z jakim zapałem ojciec mój wziął się do pra-cy.Dnie i noce siedział nad stolikiem, gdy zaś zmęczony umysł gwał-tem dopominał się wytchnienia.przepędzał ten czas w towarzystwieBlanki, rozmawiając o swoim przyszłym szczęściu i o rozkoszy, z jakąuściska powracającego Karlosa.Tym sposobem cały rok upłynął.Na-reszcie poprzysyłano mnóstwo planów z różnych stron Hiszpanii i kra-jów Europy.Wszystkie były opieczętowane i złożone w kancelariiksięcia.Mój ojciec poznał, że należy ostatecznie wykończyć swojąpracę, i wydoskonalił ją do tego stopnia, c którym mogę wam dać tylkosłabe wyobrażenie.Zaczął od ustalenia głównych zasad ataku i obrony,następnie zaś wykazywał, w czym Cohorn zgadza się z tymi zasadami,i udowadniał, że zawsze, ilekroć od tych zasad odchodzi, popada wbłędy.Vaubana daleko wyżej stawiał nad Cohornem, wszelako prze-powiadał, że po raz drugi zmieni on swój system; jakoż pózniejszy czaspotwierdził jego zdanie.Wszystkie te argumenty popierała nie tylkouczona teoria, ale nadto szczegóły dotyczące sposobów wznoszeniaumocnień i uwzględniające miejscowe warunki, a także kosztorysy iobliczenia matematyczne, niepojęte nawet dla ludzi najbieglejszych wnauce.NASK IFP UG Ze zbiorów  Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG209Ojciec, skończywszy ostatni wiersz swego dzieła, odkrył w nimjeszcze wiele niedokładności, których zrazu nie dostrzegł, cały więcdrżący zaniósł rękopis księciu, który nazajutrz oddał mu go mówiąc: Kochany synowcze, otrzymałeś pierwszeństwo; natychmiastprześlę twoje plany, ty zaś myśl tylko o twoim weselu, które się wkrót-ce odbędzie.Ojciec w uniesieniu radości padł do nóg księcia i rzekł: Jaśnie oświecony książę, racz pozwolić przyjechać memu bratu,szczęście moje bowiem nie będzie zupełne, jeżeli go nie uściskam potak długim rozłączeniu.Książę zmarszczył brwi i odpowiedział: Przewiduję, że Karlos będzie nam suszył głowy wychwalaniamiwspaniałości dworu Ludwika XIV, ale ponieważ prosisz mnie o to,poślę więc po niego.Ojciec ucałował ręce księcia i poszedł do swojej narzeczonej.Od-tąd nie zajmował się więcej geometrią i miłość zapełniała wszystkiechwile jego życia i władze jego duszy.Tymczasem król, któremu sprawa fortyfikacji leżała na sercu, roz-kazał, aby przeczytano i zgłębiono wszystkie plany.Praca mego ojcajednomyślnie została przyjęta.Niebawem ojciec otrzymał list od mini-stra, w którym ten wyrażał mu najwyższe zadowolenie i z poleceniakróla zapytywał, jakim sposobem pragnie być wynagrodzony.W liścieskierowanym do księcia minister dawał do zrozumienia, że młodyczłowiek zapewne mógłby otrzymać stopień pierwszego pułkownikaartylerii, gdyby go zażądał.Ojciec zaniósł list księciu, który mu nawzajem swój przeczytał,wszelako oświadczył, że nie ośmieli się nigdy przyjąć stopnia, na któ-ry, według swego mniemania, dotąd nie zasłużył, i błagał księcia, abyw jego imieniu chciał odpowiedzieć ministrowi.Książę odmówił mu: Do ciebie  rzekł  minister pisał i ty powinieneś mu odpowie-dzieć.Bez wątpienia minister ma w tym swoje przyczyny, ponieważzaś w liście do mnie pisanym nazywa cię młodym człowiekiem, za-pewne młodość twoja zajęła króla, któremu chce przedstawić własno-ręczny list młodzieńca pełnego nadziei.Zresztą, potrafimy napisać tenlist bez wielkiej zarozumiałości.To mówiąc książę siadł do stolika i zaczął pisać w te słowa:NASK IFP UG Ze zbiorów  Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG210JWPanie!Zadowolenie JKMości, oświadczone mi przez JWPana,jest nagrodą wystarczającą dla każdego dobrzeurodzonego Kastylijczyka.Jednakowoż, ośmielony Jegodobrocią, poważam się upraszać JKMość o potwierdzeniemego małżeństwa z Blanką Velasquez, dziedziczkąmajątków i tytułów naszego domu.Taka zmiana stanu w niczym nie osłabi mojej gorliwości wsłużeniu krajowi i monarsze.Zbyt będę szczęśliwy, jeżelikiedyś przez moją pracę potrafię sobie zasłużyć nagodność pierwszego pułkownika artylerii, którą wielumoich przodków z zaszczytem piastowało.JWPana etc.Ojciec podziękował księciu za trud, jaki sobie zadał napisaniem li-stu, poszedł do siebie, przepisał go słowo w słowo, ale w chwili, gdymiał go podpisywać, usłyszał głos wołający na podwórzu: Don Karlos przyjechał! Don Karlos przyjechał! Kto? mój brat? gdzie jest? niech go uściskam! Racz dokończyć listu, don Henryku  rzekł mu goniec, który miałnatychmiast wyjeżdżać do ministra.Ojciec, przepełniony radością zprzybycia brata i naglony przez gońca, zamiast  don Henryk , podpisał don Karlos Velasquez , zapieczętował list i pobiegł przywitać się zbratem [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odbijak.htw.pl