[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wiązka niosła niewielką energię, tak że raz po raz to słabła, to się23 @ Lando Calrissian i Ogniowicher Oseonanasilała.Na ekranie monitora pojawił się młody mężczyzna, odziany w wojskowy szary mundur,na którym próżno by szukać jakichś dystynkcji czy naszywek.Shanga bez trudurozpoznał drugiego oficera, pełniącego służbę na pokładzie wycofanego z czynnej służbygwiezdnego krążownika  Wennis.Zamiast przemówić, młody mężczyzna tylko kiwnął głową.Shanga pstryknął przełącznikiem komunikatora i zapytał:- A zatem, leci do nas?Oficer ponownie kiwnął głową.Płonące oczy dowodziły, że jego serce jest przepełnionetrwogą i nienawiścią.Podobne uczucia przepełniały serca ludzi Shangi.- Będzie tam, kiedy przylecimy? - upewnił się dowódca grupy.Tym razem oficer odpowiedział:- Istnieje prawdopodobieństwo, że trochę pózniej - możliwe, że polecimy dłuższą trasą-ale przypuszczam, że już niedługo położymy się na poprzedni kurs.Klyn Shanga zatarł pokryte odciskami dłonie.W ciągu wielu dziesięcioleci, jakie upłynęłyod chwili zakończenia ostatniej wojny, toczonej na powierzchni jego świata, trudniłsię uprawą roli.%7łył spokojnie i dostatnio, otoczony roślinami, zwierzętami i dziećmi.Pózniej jednak, z powodu osoby, o której właśnie rozmawiali, jego sielanka dobiegłakońca.Shanga wiedział, że towarzyszący mu ludzie także przysłuchują się tej rozmowiei uświadamiają sobie, że niedługo ofiara znajdzie się w zasięgu strzału.Czekali długo,bardzo długo, by usłyszeć tę radosną nowinę.- Strasznie ryzykujesz - odezwał się starszy mężczyzna, nadając rysom pomarszczonejtwarzy wyraz współczucia.- Nie ma potrzeby o tym mówić.Uważam, że warto podjąć to ryzyko.Teraz jednak muszęsię rozłączyć.Z każdą sekundą rośnie niebezpieczeństwo, że zostanę wykryty.Shanga kiwnął głową.- A zatem uważaj na siebie - powiedział.- %7łyczę powodzenia.- Ja tobie także.Wiele parseków dalej Rokur Gepta, przebywający we własnej kabinie na pokładziegwiezdnego krążownika, wyłączył komunikator, a pózniej usiadł wygodniej, aby zastanowićsię nad tym, co usłyszał.Jego pierwszą reakcją była chęć unicestwienia życia - albojeszcze lepiej, władz umysłowych - młodego szczeniaka, który ośmielił się go zdradzić.Nie po raz pierwszy pogratulował sobie i ucieszył się, że zainstalował w prywatnychpomieszczeniach wszystkich członków załogi dodatkowy, niezależny komplet urządzeńpodsłuchowych.Wszystko wskazywało na to, że drugi oficer nie miał najmniejszychkłopotów z unieszkodliwieniem pierwszego, oficjalnego zestawu.Gepta pomyślał jednak, że uczyni lepiej, jeżeli wywrze zemstę w innej, bardziejodpowiedniej chwili.Teraz powinien jak najszybciej zająć się rozwiązaniem zagadki.Nieznał osobnika, z którym rozmawiał oficer, ale czarownik był tak stary, że uświadomieniejakiejkolwiek osobie tego faktu wprawiłoby ją w przerażenie.W ciągu wielu stuleci, jakieprzeżył, widział i robił mnóstwo rzeczy.Miał licznych wrogów, spośród których olbrzymiawiększość nie żyła.Pomyślał, że właśnie tak powinno być zawsze.Mógł zrobić jedno: przyspieszyć cały proces.Postanowił, że zrezygnuje z dotychczasowychplanów.Prawdę mówiąc, i tak miał zastrzeżenia co do ich realizacji.Wcisnął guzik,umieszczony na stoliku obok łoża stojącego w sypialni.- Mostek? Tu Gepta.Odwołuję poprzednie rozkazy.Wrócić na kurs, który wam przedtempodałem.Lecimy prosto do systemu Oseona.24 @ Lando Calrissian i Ogniowicher OseonaROZDZIAA VPatrząc na Loba Doluffa, można było pomyśleć, że widzi się wielką gruszkę.Mężczyznaoglądany na ekranie monitora sprawiał wrażenie wyższego niż w rzeczywistości.Jegotwarz porastało coś, co Lando tylko z trudem mógłby uznać za ciemną brodę, a łysagłowa lśniła, jakby ją wywoskował i wypolerował.Starszy Administrator systemu Oseona miał bardzo ujmujący styl bycia.Pasjami lubiłgrywać w sabaka, a co najważniejsze, potrafił z wdziękiem przegrywać.Okazało się, iżczęsto musiał robić użytek z tej umiejętności, ponieważ entuzjazm i talent nie zawszeszły ręka w rękę.Siedział przy stoliku naprzeciwko Calrissiana i oparłszy łokcie na wydatnym brzuchu,jakimś cudem nie wypuszczał kart-płytek z tłustych palców.W pierwszym rozdaniu losobdarował go szóstką manierek i Panią klepek, co dawało mu w sumie dziewiętnaściepunktów.Okazało się jednak, że również entuzjazm i odwaga rzadko chadzają parami.Otyły mężczyzna nie zdecydował się na wzięcie następnej karty.Widocznie zapomniał okonieczności liczenia się z faktem, że im dłużej je trzymał, tym bardziej zwiększało sięprawdopodobieństwo, że któraś zmieni walor, a on nic na to nie poradzi.Lando dostał siódemkę monet i Dzierżawę, której punkty się odejmowało [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odbijak.htw.pl