[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I powiedzieć sobie, że to miejsce narodzin, nie śmierci.Pierwszą osobą, którą zobaczyła, była Laura. Rozglądałam się za wami. Laura z ulgą objęła Kate. Wszyscyjuż są, w poczekalni.Josh jest z Margo. Co się dzieje? Nic jej nie jest? Co z dzieckiem? Z tego co wiemy, wszystko w porządku. Laura poprowadziła jądo poczekalni, starała się zachować spokój. Chyba zaczęła się przedwczesnaakcja porodowa i wystąpiły krwawienia. O mój Boże. Zatrzymali krwawienie.Zatrzymali. Laura powoli odetchnęła,żeby się uspokoić, ale w jej oczach widać było strach. Annie ją widziała.Mówi, że Margo się trzyma.Starają się ją ustabilizować, przerwać akcję. To za wcześnie, prawda? Jest dopiero w siódmym miesiącu. Kateweszła do poczekalni, zobaczyła zmartwione twarze, i bezwzględnie stłumiławłasny strach. Annie. Kate ujęła obie jej ręce. Nic jej nie będzie.Wiesz, jaka jest silna i uparta. Była taka mała w tym łóżku głos Ann się załamał. Jakdziewczynka.Jest taka blada.Powinni coś dla niej zrobić.Jest zbyt blada. Annie, powinniśmy się napić kawy. Susan objęła ją ramieniem. Pomożesz mi? poklepała Kate po ramieniu i wyprowadziłaAnnie. Susie się nią zajmie mruknął Thomas.Często myślał, że w takiejchwili jest za mało roboty dla mężczyzny, a jednak dzieje się zbyt wiele, żebymógł to pojąć. Usiądz, Katie.Ty też jesteś bardzo blada. Chcę się z nią zobaczyć. Zciany już się nad nią zamykały,powietrze było gęste od zapachu strachu, który wzbudzał w niej szpital.Wujku Tommy, każ im mnie wpuścić. Oczywiście. Pocałował ją w policzek, potem potrząsnął głowąw stronę swojej córki. Nie, ty zostaniesz.Przy okazji zobaczę, jak tam195dziewczynki.Chociaż powinnaś wiedzieć, że nic im się nie stanie w pokojudla dzieci. Martwią się.Szczególnie Ali.Uwielbia Margo. Pójdę do nich.Zostawiam w twoich rękach wszystkie moje kobiety,Byron. Zajmę się nimi.Siadajcie mruknął i posadził obie na kanapie.Pomogę twojej mamie i Annie przynieść kawę. Widział, jak się chwyciłyza ręce, zanim się odwrócił. Możesz mi powiedzieć, co się stało? zapytała Kate. Josh zadzwonił z samochodu.Nie chciał tracić czasu i czekać nakaretkę.Starał się mówić spokojnie, ale słyszałam panikę w jego głosie.Powiedział, że czuła się zmęczona, po ostatnim wieczorze trochę obolała.Kiedy wstali rano, skarżyła się na bóle pleców. Za ciężko pracowała.Przygotowania do aukcji.Powinnyśmy jąprzełożyć. Mogłam więcej dać z siebie, pomyślała Kate. Podczas ostatniego badania wszystko było w porządku wtrąciłaLaura, pocierając brew. Ale możesz mieć rację.Powiedziała, że idziewziąć prysznic, tam zaczęła krzyczeć.Krwawiła i miała skurcze.Zanim tudojechaliśmy, już ją przyjęli.Jeszcze jej nie widziałam. Wpuszczą nas do niej. Spróbowaliby nie wpuścić. Laura wzięła kawę, którą podał jejByron, zapomniała podziękować. Czekanie to piekło usiadł obok Kate. Zawsze.Moja siostraMag bardzo się namęczyła przy pierwszym dziecku.Akcja trwała trzydzieścigodzin.Po prostu mów, nakazał sobie.Mów i spraw, że skoncentrują się na czyminnym. Abigail ważyła całe dziewięć funtów, Mag powiedziała, że nie chcejuż więcej dzieci.Urodziła jeszcze dwoje. Dla mnie było to bardzo łatwe mruknęła Laura. Dziewięćgodzin z Ali, tylko pięć z Kaylą.Jakby się wyślizgnęły. Pamięć wybiórcza poprawiła Kate. Doskonale pamiętam, jakłamałaś mi wszystkie kości palców, kiedy byłaś w sali porodowej.To przyAli.A przy Kayli.Podskoczyła na nogi, kiedy w drzwiach zatrzymała się pielęgniarka.Wyszła zza stolika, przygotowała się do walki. Chcemy zobaczyć Margo Templeton.Już. Tak też mnie poinformowano powiedziała sucho pielęgniarka.Pani Templeton też chce się z paniami zobaczyć.Proszę jednak się streszczać.Tędy, proszę.Poprowadziła je szerokim korytarzem.Kate zdenerwowała się, słyszącskrzyp szpitalnych butów na linoleum.Tak dużo drzwi, pomyślała.Białedrzwi, wszystkie zamknięte.Tyle ludzi jest za nimi.Aóżka otoczoneparawanami.Maszyny piszczą i syczą.Rurki i igły.Lekarze ze smutnymi,196zmęczonymi oczami, którzy wychodzą, żeby powiedzieć, że twoi rodziceumarli, odeszli.Zostawili cię samą. Kate. Laura pogłaskała rękę kurczowo uczepioną jej ręki. Nic mi nie jest odparła Kate i nakazała sobie trzymać sięterazniejszości, po czym zwolniła uścisk. Nie martw się.Pielęgniarka otworzyła drzwi.Pokój miał wesoły, kojący wystrój.Miejsce,w którym zostanie powitane nowe życie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.I powiedzieć sobie, że to miejsce narodzin, nie śmierci.Pierwszą osobą, którą zobaczyła, była Laura. Rozglądałam się za wami. Laura z ulgą objęła Kate. Wszyscyjuż są, w poczekalni.Josh jest z Margo. Co się dzieje? Nic jej nie jest? Co z dzieckiem? Z tego co wiemy, wszystko w porządku. Laura poprowadziła jądo poczekalni, starała się zachować spokój. Chyba zaczęła się przedwczesnaakcja porodowa i wystąpiły krwawienia. O mój Boże. Zatrzymali krwawienie.Zatrzymali. Laura powoli odetchnęła,żeby się uspokoić, ale w jej oczach widać było strach. Annie ją widziała.Mówi, że Margo się trzyma.Starają się ją ustabilizować, przerwać akcję. To za wcześnie, prawda? Jest dopiero w siódmym miesiącu. Kateweszła do poczekalni, zobaczyła zmartwione twarze, i bezwzględnie stłumiławłasny strach. Annie. Kate ujęła obie jej ręce. Nic jej nie będzie.Wiesz, jaka jest silna i uparta. Była taka mała w tym łóżku głos Ann się załamał. Jakdziewczynka.Jest taka blada.Powinni coś dla niej zrobić.Jest zbyt blada. Annie, powinniśmy się napić kawy. Susan objęła ją ramieniem. Pomożesz mi? poklepała Kate po ramieniu i wyprowadziłaAnnie. Susie się nią zajmie mruknął Thomas.Często myślał, że w takiejchwili jest za mało roboty dla mężczyzny, a jednak dzieje się zbyt wiele, żebymógł to pojąć. Usiądz, Katie.Ty też jesteś bardzo blada. Chcę się z nią zobaczyć. Zciany już się nad nią zamykały,powietrze było gęste od zapachu strachu, który wzbudzał w niej szpital.Wujku Tommy, każ im mnie wpuścić. Oczywiście. Pocałował ją w policzek, potem potrząsnął głowąw stronę swojej córki. Nie, ty zostaniesz.Przy okazji zobaczę, jak tam195dziewczynki.Chociaż powinnaś wiedzieć, że nic im się nie stanie w pokojudla dzieci. Martwią się.Szczególnie Ali.Uwielbia Margo. Pójdę do nich.Zostawiam w twoich rękach wszystkie moje kobiety,Byron. Zajmę się nimi.Siadajcie mruknął i posadził obie na kanapie.Pomogę twojej mamie i Annie przynieść kawę. Widział, jak się chwyciłyza ręce, zanim się odwrócił. Możesz mi powiedzieć, co się stało? zapytała Kate. Josh zadzwonił z samochodu.Nie chciał tracić czasu i czekać nakaretkę.Starał się mówić spokojnie, ale słyszałam panikę w jego głosie.Powiedział, że czuła się zmęczona, po ostatnim wieczorze trochę obolała.Kiedy wstali rano, skarżyła się na bóle pleców. Za ciężko pracowała.Przygotowania do aukcji.Powinnyśmy jąprzełożyć. Mogłam więcej dać z siebie, pomyślała Kate. Podczas ostatniego badania wszystko było w porządku wtrąciłaLaura, pocierając brew. Ale możesz mieć rację.Powiedziała, że idziewziąć prysznic, tam zaczęła krzyczeć.Krwawiła i miała skurcze.Zanim tudojechaliśmy, już ją przyjęli.Jeszcze jej nie widziałam. Wpuszczą nas do niej. Spróbowaliby nie wpuścić. Laura wzięła kawę, którą podał jejByron, zapomniała podziękować. Czekanie to piekło usiadł obok Kate. Zawsze.Moja siostraMag bardzo się namęczyła przy pierwszym dziecku.Akcja trwała trzydzieścigodzin.Po prostu mów, nakazał sobie.Mów i spraw, że skoncentrują się na czyminnym. Abigail ważyła całe dziewięć funtów, Mag powiedziała, że nie chcejuż więcej dzieci.Urodziła jeszcze dwoje. Dla mnie było to bardzo łatwe mruknęła Laura. Dziewięćgodzin z Ali, tylko pięć z Kaylą.Jakby się wyślizgnęły. Pamięć wybiórcza poprawiła Kate. Doskonale pamiętam, jakłamałaś mi wszystkie kości palców, kiedy byłaś w sali porodowej.To przyAli.A przy Kayli.Podskoczyła na nogi, kiedy w drzwiach zatrzymała się pielęgniarka.Wyszła zza stolika, przygotowała się do walki. Chcemy zobaczyć Margo Templeton.Już. Tak też mnie poinformowano powiedziała sucho pielęgniarka.Pani Templeton też chce się z paniami zobaczyć.Proszę jednak się streszczać.Tędy, proszę.Poprowadziła je szerokim korytarzem.Kate zdenerwowała się, słyszącskrzyp szpitalnych butów na linoleum.Tak dużo drzwi, pomyślała.Białedrzwi, wszystkie zamknięte.Tyle ludzi jest za nimi.Aóżka otoczoneparawanami.Maszyny piszczą i syczą.Rurki i igły.Lekarze ze smutnymi,196zmęczonymi oczami, którzy wychodzą, żeby powiedzieć, że twoi rodziceumarli, odeszli.Zostawili cię samą. Kate. Laura pogłaskała rękę kurczowo uczepioną jej ręki. Nic mi nie jest odparła Kate i nakazała sobie trzymać sięterazniejszości, po czym zwolniła uścisk. Nie martw się.Pielęgniarka otworzyła drzwi.Pokój miał wesoły, kojący wystrój.Miejsce,w którym zostanie powitane nowe życie [ Pobierz całość w formacie PDF ]