[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Ależ to właśnie jest baśń! Jeszcze nie zaprotestował Hermes. Jeżeli opowieść krąży wśród gmi-nu i jest wyśpiewywana przez bardów, to wtedy dopiero staje się baśnią.Ale praw-dę mówiąc, na razie ten warunek nie został spełniony.Nie możesz tak po prostupokazać młodzieńcowi obrazka i oczekiwać, by zapłonął do niego miłością.Mu-sisz użyć psychologii. To jakieś specjalne zaklęcie? chciał wiedzieć Azzie.Hermes potrząsnął swą głową z dymu. To jest coś, co my nazywamy nauką.To wiedza o ludzkim zachowaniu.Niclepszego na razie nie wymyślono.Psychologia tłumaczy, dlaczego ludzie są takchwiejni duchowo; bez niej nikt nie wie, dlaczego ktoś inny coś robi. Dobra, ale co ja mam począć? Po pierwsze, musisz wymazać z pamięci Czarusia, że kiedykolwiek mówi-łeś mu coś na temat Scarlet.Niewielka dawka wody z Lete, Rzeki Zapomnienia,122załatwi to bez trudu.Nie za dużo tej wody, tyle tylko, by zapomniał o waszejostatniej rozmowie. A potem? A potem powiem ci, co robić dalej.Nie było żadnych problemów ze zdobyciem wody z Lete; Hermes przyniósłją w małej flaszeczce z kryształowego szkła i Azzie zaaplikował ją Czarusiowi.Tego wieczoru obaj zasiedli do obiadu w wielkiej, wykładanej drewnem orzechawłoskiego jadalni.Usługiwał Frike, rozchlapując jak zwykle zupę z powodu swe-go utykania.Kiedy spalona pieczeń została odesłana do kuchni, a owocowy kremzjedzony, Azzie zagaił: Przy okazji, Książę, wybieram się na jakiś czas do miasta. W jakim celu, wuju? Mam tam pewne sprawy do załatwienia. Jakie sprawy? Moje interesy nie są twoimi! Frike, daj mi klucze!Frike zniknął na chwilę i przyczłapał z powrotem, dzierżąc wielki pęk kluczyna żelaznym kółku. Uważaj teraz, Książę.Zostawiam wszystkie klucze od dworu pod twojąopieką.Ten wielki jest od drzwi frontowych.Mały otwiera drzwi tylne, a kolejnyjest od stajen.Tutaj masz klucz do piwnic, w których trzymamy wino, piwo i kon-serwowane mięso.Ten ozdobiony zakrętasem otwiera moją skrzynię z zaklęciami.Możesz się nimi pobawić, jeśli chcesz; aktualnie nie są uzbrojone. Dobrze, wuju powiedział Czaruś, biorąc klucze.Jeden z nich, niewielkisrebrny kluczyk z zawiłym arabskim wzorem, przyciągnął jego uwagę. A ten do czego służy? zapytał. Ach, ten! Istotnie zostawiłem go na kółku z kluczami? Najwyrazniej, wuju. W każdym razie nie używaj go. Ale do czego on jest? Otwiera małe drzwiczki w odległym kącie mojej sypialni.A potem, uży-wając jego drugiego końca, można otworzyć znajdującą się tam okutą brązemdębową skrzynię.Ale nie wolno ci przechodzić przez owe drzwi, ani też otwieraćskrzyni! Dlaczego? Tłumaczenie ci tego zajęłoby zbyt wiele czasu odparł Azzie. Ja mam czas powiedział Czaruś. Oczywiście, że masz.Właściwie nie dostaje ci nic oprócz wolnego czasu,nieprawdaż? Ale ja nie mam.Muszę natychmiast wyjechać.Po prostu uwierz mina słowo, że jeżeli otworzysz te drzwi, skutki będą opłakane.Więc nie rób tegopo prostu. Tak, wuju.123 Słowo skauta?Królewicz uniósł prawą dłoń w geście pozdrowienia Skautów Rycerstwa, no-wej organizacji zrzeszającej młodych rycerzy terminujących dopiero w wojennymfachu. Przyrzekam, wuju! Dobry chłopak pochwalił go Azzie. A teraz muszę już iść. %7łegnaj,chłopcze. Bądz zdrów, wuju.Czaruś odprowadził Azziego do stajen, gdzie ten dosiadł ognistego araba. Spokojnie, Belshazzar! zawołał Azzie. Bądz zdrów, bratanku.Zoba-czymy się za kilka dni, najdalej za tydzień.Godzinę pózniej Czaruś odezwał się do Frike a: Nudzę się. Jeszcze jedna partyjka remika? zapytał Frike, tasując karty. Nie, gra w karty męczy mnie. Cóż zatem chciałbyś robić, paniczu? Tenis na trawie? Ringo? Cymbergaj? Jestem chory na sam dzwięk nazw wszystkich tych ckliwych rozrywek powiedział Czaruś. Nie mógłbyś zaproponować czegoś interesującego? Polowanie? zasugerował Frike. Może poszedłbyś na ryby albo poba-wił się latawcem? Nie, nie. Książę zmrużył oczy, a potem podniósł wzrok; jego rysyprzybrały kształt oznajmiający Frike owi, że młodzieniec dostąpił iluminacji [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
. Ależ to właśnie jest baśń! Jeszcze nie zaprotestował Hermes. Jeżeli opowieść krąży wśród gmi-nu i jest wyśpiewywana przez bardów, to wtedy dopiero staje się baśnią.Ale praw-dę mówiąc, na razie ten warunek nie został spełniony.Nie możesz tak po prostupokazać młodzieńcowi obrazka i oczekiwać, by zapłonął do niego miłością.Mu-sisz użyć psychologii. To jakieś specjalne zaklęcie? chciał wiedzieć Azzie.Hermes potrząsnął swą głową z dymu. To jest coś, co my nazywamy nauką.To wiedza o ludzkim zachowaniu.Niclepszego na razie nie wymyślono.Psychologia tłumaczy, dlaczego ludzie są takchwiejni duchowo; bez niej nikt nie wie, dlaczego ktoś inny coś robi. Dobra, ale co ja mam począć? Po pierwsze, musisz wymazać z pamięci Czarusia, że kiedykolwiek mówi-łeś mu coś na temat Scarlet.Niewielka dawka wody z Lete, Rzeki Zapomnienia,122załatwi to bez trudu.Nie za dużo tej wody, tyle tylko, by zapomniał o waszejostatniej rozmowie. A potem? A potem powiem ci, co robić dalej.Nie było żadnych problemów ze zdobyciem wody z Lete; Hermes przyniósłją w małej flaszeczce z kryształowego szkła i Azzie zaaplikował ją Czarusiowi.Tego wieczoru obaj zasiedli do obiadu w wielkiej, wykładanej drewnem orzechawłoskiego jadalni.Usługiwał Frike, rozchlapując jak zwykle zupę z powodu swe-go utykania.Kiedy spalona pieczeń została odesłana do kuchni, a owocowy kremzjedzony, Azzie zagaił: Przy okazji, Książę, wybieram się na jakiś czas do miasta. W jakim celu, wuju? Mam tam pewne sprawy do załatwienia. Jakie sprawy? Moje interesy nie są twoimi! Frike, daj mi klucze!Frike zniknął na chwilę i przyczłapał z powrotem, dzierżąc wielki pęk kluczyna żelaznym kółku. Uważaj teraz, Książę.Zostawiam wszystkie klucze od dworu pod twojąopieką.Ten wielki jest od drzwi frontowych.Mały otwiera drzwi tylne, a kolejnyjest od stajen.Tutaj masz klucz do piwnic, w których trzymamy wino, piwo i kon-serwowane mięso.Ten ozdobiony zakrętasem otwiera moją skrzynię z zaklęciami.Możesz się nimi pobawić, jeśli chcesz; aktualnie nie są uzbrojone. Dobrze, wuju powiedział Czaruś, biorąc klucze.Jeden z nich, niewielkisrebrny kluczyk z zawiłym arabskim wzorem, przyciągnął jego uwagę. A ten do czego służy? zapytał. Ach, ten! Istotnie zostawiłem go na kółku z kluczami? Najwyrazniej, wuju. W każdym razie nie używaj go. Ale do czego on jest? Otwiera małe drzwiczki w odległym kącie mojej sypialni.A potem, uży-wając jego drugiego końca, można otworzyć znajdującą się tam okutą brązemdębową skrzynię.Ale nie wolno ci przechodzić przez owe drzwi, ani też otwieraćskrzyni! Dlaczego? Tłumaczenie ci tego zajęłoby zbyt wiele czasu odparł Azzie. Ja mam czas powiedział Czaruś. Oczywiście, że masz.Właściwie nie dostaje ci nic oprócz wolnego czasu,nieprawdaż? Ale ja nie mam.Muszę natychmiast wyjechać.Po prostu uwierz mina słowo, że jeżeli otworzysz te drzwi, skutki będą opłakane.Więc nie rób tegopo prostu. Tak, wuju.123 Słowo skauta?Królewicz uniósł prawą dłoń w geście pozdrowienia Skautów Rycerstwa, no-wej organizacji zrzeszającej młodych rycerzy terminujących dopiero w wojennymfachu. Przyrzekam, wuju! Dobry chłopak pochwalił go Azzie. A teraz muszę już iść. %7łegnaj,chłopcze. Bądz zdrów, wuju.Czaruś odprowadził Azziego do stajen, gdzie ten dosiadł ognistego araba. Spokojnie, Belshazzar! zawołał Azzie. Bądz zdrów, bratanku.Zoba-czymy się za kilka dni, najdalej za tydzień.Godzinę pózniej Czaruś odezwał się do Frike a: Nudzę się. Jeszcze jedna partyjka remika? zapytał Frike, tasując karty. Nie, gra w karty męczy mnie. Cóż zatem chciałbyś robić, paniczu? Tenis na trawie? Ringo? Cymbergaj? Jestem chory na sam dzwięk nazw wszystkich tych ckliwych rozrywek powiedział Czaruś. Nie mógłbyś zaproponować czegoś interesującego? Polowanie? zasugerował Frike. Może poszedłbyś na ryby albo poba-wił się latawcem? Nie, nie. Książę zmrużył oczy, a potem podniósł wzrok; jego rysyprzybrały kształt oznajmiający Frike owi, że młodzieniec dostąpił iluminacji [ Pobierz całość w formacie PDF ]