[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Bez względu na to, jaki był ostatecznycel Gregoriego, rzecz _asna wolał go osiągnąć jako szano-wany mieszkaniec Alfringham niżmorderca, ści any prze _ąko oszukiwany mor-g z połowę angielskiej poicji.- Trudno grozić rządowi.i s_ołeczeństwu.kiedyp ma sięna karku policję - przyznał Generał, niemal nadludzkimwysiłkiem zdobywając się na spokó i opanowanie.- Aledlaczego MacDonald musiał umrzeć?Z dwóch powodów.Po pierwsze, zńał ostateczny celGregoriego a gdyby iył i o tym powiedziałplany.Poza tym ze wz d p ymu okrz żowałb ¨g ę u na panią Turpin.MacL Zo-ńald był bardzo twardym f_acetem i nawet rz ciśni t przezpolicję ch_ba by się nie wygadał.nie ał.chociaż prawie na pe,wnonie maczał palców w żadnym z tych morderstw, to mimo232tego sam dość głęboko tkwił_ w tym bagnie.Lecz paniTurpin mogłaby go zmusić äo mówienia.a jeśli nie, samagotowa donieść.W Paryżu pani Halle wspomniałaMacDonald to kawał kobieciarza, a kobieciarze takłatwo się nie zmieńiają.W każdym razie przed osiemdzie-_.Pani Turpin była przystojną kobietą, a tak zajadlebroniąc interesów MacDonalda, sama niechcący się zdra-dziła.,Kochała go.trudno powiedzieć, czy z wzajemnością,to _ nie ma znaczenia.Gdyby sprawy przybrały niepo-kojący obrót, zmusiłaby MacT_onalda, żeby poszedł napolicję i złożył zeznania, które pokrzyżowałyby plany Gre-mu.Moim zdaniem zeznania te byłyby tak ważne, takogromnie ważne, że w najgorszym wypadku oboje moglibyliczyć na łagodny wyrok dla MacDonalda.Kiedyrozwiałyby się jego nadzieje na pieniądze od Gregoriego, toniesądzę, żeby się wahał, mając do wybóru czy iść na poli-cję bo przecież gdyby jego zeznania miały dostatecznąwagę to mógł się spodziewać nawet darowania kary.czyczekać na aresztowanie za wspótudział w zabójstwie zchęci zysku, a za to w naszym kraju wciąż jeszcze grozi_t.A jeżeli by się wahał, to pani Turpin zdecydowałaby.Przypuszczam.to tylko domysły, ale możemy _e spraw-dzić w Mordon.że pani Turpin zadzwoniła do MacDo-łda do laboratorium i albo Gregori podsłuchał tę roz-mOwę, al6o MacDonald sam mu powiedział, co się stało.Gregori pojechał więc z MacDonaldem do niego, żebyzbadać grunt.i w parę minut się zorientował.Koło Mac-donalda zrobiło się gorąco, a to mogłoby mieć fatalneskutki dla Gregoriego.Żeby temu zapobiec, Gregori musiałsię pozbyć MacDonalda i pani Turpin.- Wszystko zgrabnie wykoncypowałeś no nie? skomen-tował Hardanger, wciąż daleki od tego, żeby mi wybaczyć.- Sieć zaciskała się i wreszcie zamknęła - przyznałem.-Jedyny kłopot polega na tym, że gruba ryba zdążyła się233wymknąć, a zostały tylko płotki.Lecz jedno wiemy.Możemy dać sobie spokój z tą bzdurą o rozwalaniuMordon Gdyby to było celem Gregoriego i właśnie o tymmiałby nam powiedzieć MacDonald sytuacja by się niezmieniła, bo i takjuż wiedział o tym cały kraj.Tu idzie o cośważniejszego, o coś na znacznie większą skalę, czemu praw-dopódobnie dałoby się zapobiec, gdybyśmy tylko zawczasuwiedzieli, co to jest.- Na przykład co? - spytał Hardanger.- Trudno powiedzieć.Cały dzień się nad tym głowię.Jednak już przestałem się nad tym zastanawiać i prawiénic nie mówiłem, chyba że było to absolutnie konieczne.Ciepło i wygodna, miękka tapicerka sprawiły, że zacząłemsię rozklejać.Z wolna ustępował znieczulający wpływ inten-sywnego myślenia i ciągłego działania - z każdą chwilączułem się starszy i bardziej wyczerpany.Przypomniała misię rozpowszechnione przekonanie, jakoby człowiek odczu-wał w danej chwili tylko najsilniejszy ból, i doszedłem downiosku, że musiało ono powstać w głowie jakiegoś źle poin-formowanégo idioty.Nie mogłem stwierdzić, co mnie naj-bardziej bolało stopa, żebra czy głowa, i w końcu uznałem,że o krótki pysk wygrały żebra.Czy to miał,być dowcip?Na dłuższych odcinkach prostéj drogi kierowca przyśpie-szał do prawi_ stu pięćdziesięciu kilometrów na godzinę, aleprowadził tak równo i sprawnie, że mimo dręczącego niepo-koju o Mary już zasypiałem, kiedy z przodu zaskrzeczałoradio.Zgłaszał się jakiś policjant, który najpierw podał swójkod.- Szary humber limuzyna, odpowiadający opisowi poszu-kiwanego samochodu, numeru nie zidentyfikowano, właśnieskręcił z autostrady londyńskiej na drogę B na skrzyżowaniukoło Flemington cztery kilometry nâ wschód od Crutchley.Jadę za nim.- Skrzyżowanie koło Flemington - odezwał się podnié-_iérżant z przedniego siedzenia [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.Bez względu na to, jaki był ostatecznycel Gregoriego, rzecz _asna wolał go osiągnąć jako szano-wany mieszkaniec Alfringham niżmorderca, ści any prze _ąko oszukiwany mor-g z połowę angielskiej poicji.- Trudno grozić rządowi.i s_ołeczeństwu.kiedyp ma sięna karku policję - przyznał Generał, niemal nadludzkimwysiłkiem zdobywając się na spokó i opanowanie.- Aledlaczego MacDonald musiał umrzeć?Z dwóch powodów.Po pierwsze, zńał ostateczny celGregoriego a gdyby iył i o tym powiedziałplany.Poza tym ze wz d p ymu okrz żowałb ¨g ę u na panią Turpin.MacL Zo-ńald był bardzo twardym f_acetem i nawet rz ciśni t przezpolicję ch_ba by się nie wygadał.nie ał.chociaż prawie na pe,wnonie maczał palców w żadnym z tych morderstw, to mimo232tego sam dość głęboko tkwił_ w tym bagnie.Lecz paniTurpin mogłaby go zmusić äo mówienia.a jeśli nie, samagotowa donieść.W Paryżu pani Halle wspomniałaMacDonald to kawał kobieciarza, a kobieciarze takłatwo się nie zmieńiają.W każdym razie przed osiemdzie-_.Pani Turpin była przystojną kobietą, a tak zajadlebroniąc interesów MacDonalda, sama niechcący się zdra-dziła.,Kochała go.trudno powiedzieć, czy z wzajemnością,to _ nie ma znaczenia.Gdyby sprawy przybrały niepo-kojący obrót, zmusiłaby MacT_onalda, żeby poszedł napolicję i złożył zeznania, które pokrzyżowałyby plany Gre-mu.Moim zdaniem zeznania te byłyby tak ważne, takogromnie ważne, że w najgorszym wypadku oboje moglibyliczyć na łagodny wyrok dla MacDonalda.Kiedyrozwiałyby się jego nadzieje na pieniądze od Gregoriego, toniesądzę, żeby się wahał, mając do wybóru czy iść na poli-cję bo przecież gdyby jego zeznania miały dostatecznąwagę to mógł się spodziewać nawet darowania kary.czyczekać na aresztowanie za wspótudział w zabójstwie zchęci zysku, a za to w naszym kraju wciąż jeszcze grozi_t.A jeżeli by się wahał, to pani Turpin zdecydowałaby.Przypuszczam.to tylko domysły, ale możemy _e spraw-dzić w Mordon.że pani Turpin zadzwoniła do MacDo-łda do laboratorium i albo Gregori podsłuchał tę roz-mOwę, al6o MacDonald sam mu powiedział, co się stało.Gregori pojechał więc z MacDonaldem do niego, żebyzbadać grunt.i w parę minut się zorientował.Koło Mac-donalda zrobiło się gorąco, a to mogłoby mieć fatalneskutki dla Gregoriego.Żeby temu zapobiec, Gregori musiałsię pozbyć MacDonalda i pani Turpin.- Wszystko zgrabnie wykoncypowałeś no nie? skomen-tował Hardanger, wciąż daleki od tego, żeby mi wybaczyć.- Sieć zaciskała się i wreszcie zamknęła - przyznałem.-Jedyny kłopot polega na tym, że gruba ryba zdążyła się233wymknąć, a zostały tylko płotki.Lecz jedno wiemy.Możemy dać sobie spokój z tą bzdurą o rozwalaniuMordon Gdyby to było celem Gregoriego i właśnie o tymmiałby nam powiedzieć MacDonald sytuacja by się niezmieniła, bo i takjuż wiedział o tym cały kraj.Tu idzie o cośważniejszego, o coś na znacznie większą skalę, czemu praw-dopódobnie dałoby się zapobiec, gdybyśmy tylko zawczasuwiedzieli, co to jest.- Na przykład co? - spytał Hardanger.- Trudno powiedzieć.Cały dzień się nad tym głowię.Jednak już przestałem się nad tym zastanawiać i prawiénic nie mówiłem, chyba że było to absolutnie konieczne.Ciepło i wygodna, miękka tapicerka sprawiły, że zacząłemsię rozklejać.Z wolna ustępował znieczulający wpływ inten-sywnego myślenia i ciągłego działania - z każdą chwilączułem się starszy i bardziej wyczerpany.Przypomniała misię rozpowszechnione przekonanie, jakoby człowiek odczu-wał w danej chwili tylko najsilniejszy ból, i doszedłem downiosku, że musiało ono powstać w głowie jakiegoś źle poin-formowanégo idioty.Nie mogłem stwierdzić, co mnie naj-bardziej bolało stopa, żebra czy głowa, i w końcu uznałem,że o krótki pysk wygrały żebra.Czy to miał,być dowcip?Na dłuższych odcinkach prostéj drogi kierowca przyśpie-szał do prawi_ stu pięćdziesięciu kilometrów na godzinę, aleprowadził tak równo i sprawnie, że mimo dręczącego niepo-koju o Mary już zasypiałem, kiedy z przodu zaskrzeczałoradio.Zgłaszał się jakiś policjant, który najpierw podał swójkod.- Szary humber limuzyna, odpowiadający opisowi poszu-kiwanego samochodu, numeru nie zidentyfikowano, właśnieskręcił z autostrady londyńskiej na drogę B na skrzyżowaniukoło Flemington cztery kilometry nâ wschód od Crutchley.Jadę za nim.- Skrzyżowanie koło Flemington - odezwał się podnié-_iérżant z przedniego siedzenia [ Pobierz całość w formacie PDF ]