[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- zaczęła lady Burnsall.A potem, spoglądając uważniej na starszą córkę,powiedziała tylko: - Nie wracaj zbyt pózno, moja droga.W kilka chwil pózniej Liza i Chad zostali sami w saloniku.Ujął jej dłonie.- Bardzo mi przykro z powodu tego wszystkiego - powiedział cichym głosem.- Chodzi ci o Gilesa?- Tak.wiem, co do niego czułaś.i bardzo mi przykro, że jego aresztowaniem sprawiłemci ból.Ale, Lizo, tak się bałem, że poślubisz go nie wiedząc, jaki jest naprawdę.Nie mogłemna to pozwolić.- Chad.- Starała się mówić spokojnie.- To, co mi powiedziałeś o Gilesie dzisiejszegowieczora.to, co on sam, ujawnił.jest dla mnie bolesnym szokiem, ale już wcześniejzaczęłam czuć się niepewnie w jego towarzystwie.Już wcześniej podejrzewałam, że to on jestodpowiedzialny za plotki, które nieomal zrujnowały ci życie.- Potrząsnęła głową.- Uważałamgo za przyjaciela.Jak mogłam aż tak się pomylić?Chad nic nie odpowiedział, tylko mocniej ścisnął jej dłoń.Jak zwykle doprowadziło ją toprawie do utraty tchu, lecz tym razem nie cofnęła się.Nieśmiało podniosła oczy i napotkałajego spojrzenie.- Cieszę się, że poprosiłeś, abym została.Ja także chciałam z tobą porozmawiać.Chad przyglądał się jej długą chwilę, zanim powiedział:- A o czym?- Termin naszego zakładu upływa za dwa dni - zaczęła niepewnie.- Taak - rzekł zastanawiając się jednocześnie, o co też może jej chodzić.- Zdaję sobiesprawę, że do tego czasu wartość akcji rządowych, które nabyłeś za swój tysiąc funtów,wzrośnie wielokrotnie.Być może to pozwoli ci wygrać zakład, ale nie chcę czekać aż takdługo.Chcę się poddać.Nigdy by się tego po niej nie spodziewał i teraz zdolny był jedynie do patrzenia na nią zszeroko otwartymi ustami.- Ale.dlaczego?- Dlatego że.- Zamilkła, a potem mówiła już z pośpiechem: - Po pierwsze dlatego, że byłto wyjątkowo głupi zakład.Zgodziłam się na niego tylko dlatego, że zawsze chciałam.byNaszyjnik Królowej wrócił do prawowitego właściciela.do ciebie.Był to jeden z nielicznych momentów w jego życiu, gdy Chad Lockridge zapomniał językaw gębie.- Nie rozumiem - powiedział głupkowato.- Sama nie wiem, czy to rozumiem - przyznała Liza z westchnieniem.- Czułam, że byłam cito winna.Byłamrozgoryczona, gdy wyjechałeś z Anglii, i pomimo że nienawidziłam cię zcałego serca za opuszczenie mnie.w jakiś sposób czułam się odpowiedzialna za wszystko,co ci się potem przytrafiło.pospieszny wyjazd z kraju, plotki, że to ty ukradłeś naszyjnik.Chciałam odnalezć go i tym samym udowodnić, że plotki były nieprawdziwe.- Zaśmiała sięironicznie do własnych myśli.- Zapewne pomyślisz, że jestem kompletną idiotką, ale częstomyślałam, że zwrócę ci naszyjnik, o.tak.- Mówiąc to położyła mu klejnot na dłoni.- Możewygłoszę stosowną mowę, odpowiednio wytworną i poruszającą.tak byś padł do moich stópz wdzięczności.A potem.- Ugryzła się w język, zanim zdążyła powiedzieć: .a potemznowu byś mnie pokochał.Boże, nieomal udało się jej zrobić z siebie idiotkę.Chad czuł się tak, jakby stał na małej tratwie pośrodku rozszalałego morza własnych uczuć.Zciskał w dłoni naszyjnik, a w myślach słyszał tylko jeden jedyny fragment z całegoprzemówienia Lizy.Fragment, który najbardziej nim wstrząsnął.- Ja.cię opuściłem?! Jak mogłaś.? Jeżeli mnie pamięć nie myli, to ty dosłownieodwróciłaś się do mnie plecami, a co więcej.może sobie przypominasz.dodałaś jeszcze, żepowinnaś była słuchać rad przyjaciół.Przecież było to równoznaczne ze stwierdzeniem, żewszystkie stare plotkarki w mieście mówiły prawdę! - Na wspomnienie jej szczupłej figurkiodwróconej do niego plecami, złotych włosów spływających poskręcanymifalami na ramiona,znowu poczuł stary gniew, rozgoryczenie i odtrącenie, które tak skrzętnie chował w sobieprzez lata.- Ufałem ci.kochałem cię.Byłaś moją ostoją w morzu oszczerstw, w którymtonąłem.A w końcu ty także mnie zdradziłaś.- Płonące spojrzenie jego szafirowych oczuspoczęło na naszyjniku.- Doceniam twój wspaniałomyślny gest.ale Naszyjnik Królowej jestzbyt cenny, by używać go dla uspokojenia sumienia.Jednakże chętnie odwołam nasz zakład i zprzyjemnością kupię to świecidełko.Upuścił naszyjnik na kolana dziewczyny, podszedł do okna, gdzie stał długi czas,spoglądając w mroki nocy.Liza patrzyła na niego zdumiona.Dobry Boże, jak wszystko mogłopójść aż tak zle, jak on mógł pomyśleć, że.? Wzięła głęboki oddech i przywdziała maskęzimnego spokoju, wypracowaną przez lata.- Może będziesz na tyle uprzejmy, by zrobić dla mnie tyle samo w sprawie Brightsprings -powiedziała sztywno.Przez kilka chwil Chad nic nie mówił, a potem odwrócił się od okna, by spojrzeć jej woczy.W jego głosie zabrzmiały dziwne nuty, gdy wreszcie rzekł:- Mam ci sprzedać Brightsprings? Obawiam się, że to niemożliwe.Widzisz, ja już jesprzedałem.Liza zamarła.Chyba zle usłyszała! Czy on aż tak jej nienawidził, że pokazał jej ukochanązabawkę tylko po to, by dać ją komuś innemu? Nie mógł przecież tego zrobić! Jak mógłsprzedać majątek, który postawił jako stawkę w zakładzie? Tylko skończony łotr mógłbyzrobić coś podobnego, a Chad Lockridge nie był.Podniosła wzrok i zobaczyła, że stoi tużprzed nią.- Chodz! - powiedział krótko.Oszołomiona Liza wstała i poszła za nim do sąsiedniegopokoju.Ogłuszona bólem i upokorzeniem patrzyła, jak wyciąga z biurka jakiś dokument.Zapraszając ją do środka pokoju, podał jej papier.- To akt własności Brightsprings.- Ale.myślałam, że.powiedziałeś.- Sprzedałem Brightsprings, lecz transakcja jeszcze nie została dokonana.Czy nie chceszpoznać tożsamości nowego właściciela?Czy to miała być jego ostateczna zemsta? - zastanawiała się.Zdusiła złość i sięgnęła podokument.Szybko przebiegła spojrzeniem przez linijki zapisane prawniczym żargonem, którewcale jej nie interesowały, aż dotarła do ostatniej, zatytułowanej: nabywca.Zamaszystympismem było w niej napisane.jej własne nazwisko! Podniosła na niego wzrok.- Nie rozumiem.Jak.- Wymusiłem na Thomasie, by działał w twoim imieniu.Nabyłaś ode mnie Brightsprings zasumę jednej gwinei.Transakcja miała miejsce tego samego dnia, w którym zgodziliśmy się nanasz zakład.Widzisz.zachowałem się podobnie jak ty w sprawie naszyjnika.i z podobnychpowodów.Zainwestowałem pieniądze w akcje rządowe, gdyż bardzo nie chciałem wygraćzakładu [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.- zaczęła lady Burnsall.A potem, spoglądając uważniej na starszą córkę,powiedziała tylko: - Nie wracaj zbyt pózno, moja droga.W kilka chwil pózniej Liza i Chad zostali sami w saloniku.Ujął jej dłonie.- Bardzo mi przykro z powodu tego wszystkiego - powiedział cichym głosem.- Chodzi ci o Gilesa?- Tak.wiem, co do niego czułaś.i bardzo mi przykro, że jego aresztowaniem sprawiłemci ból.Ale, Lizo, tak się bałem, że poślubisz go nie wiedząc, jaki jest naprawdę.Nie mogłemna to pozwolić.- Chad.- Starała się mówić spokojnie.- To, co mi powiedziałeś o Gilesie dzisiejszegowieczora.to, co on sam, ujawnił.jest dla mnie bolesnym szokiem, ale już wcześniejzaczęłam czuć się niepewnie w jego towarzystwie.Już wcześniej podejrzewałam, że to on jestodpowiedzialny za plotki, które nieomal zrujnowały ci życie.- Potrząsnęła głową.- Uważałamgo za przyjaciela.Jak mogłam aż tak się pomylić?Chad nic nie odpowiedział, tylko mocniej ścisnął jej dłoń.Jak zwykle doprowadziło ją toprawie do utraty tchu, lecz tym razem nie cofnęła się.Nieśmiało podniosła oczy i napotkałajego spojrzenie.- Cieszę się, że poprosiłeś, abym została.Ja także chciałam z tobą porozmawiać.Chad przyglądał się jej długą chwilę, zanim powiedział:- A o czym?- Termin naszego zakładu upływa za dwa dni - zaczęła niepewnie.- Taak - rzekł zastanawiając się jednocześnie, o co też może jej chodzić.- Zdaję sobiesprawę, że do tego czasu wartość akcji rządowych, które nabyłeś za swój tysiąc funtów,wzrośnie wielokrotnie.Być może to pozwoli ci wygrać zakład, ale nie chcę czekać aż takdługo.Chcę się poddać.Nigdy by się tego po niej nie spodziewał i teraz zdolny był jedynie do patrzenia na nią zszeroko otwartymi ustami.- Ale.dlaczego?- Dlatego że.- Zamilkła, a potem mówiła już z pośpiechem: - Po pierwsze dlatego, że byłto wyjątkowo głupi zakład.Zgodziłam się na niego tylko dlatego, że zawsze chciałam.byNaszyjnik Królowej wrócił do prawowitego właściciela.do ciebie.Był to jeden z nielicznych momentów w jego życiu, gdy Chad Lockridge zapomniał językaw gębie.- Nie rozumiem - powiedział głupkowato.- Sama nie wiem, czy to rozumiem - przyznała Liza z westchnieniem.- Czułam, że byłam cito winna.Byłamrozgoryczona, gdy wyjechałeś z Anglii, i pomimo że nienawidziłam cię zcałego serca za opuszczenie mnie.w jakiś sposób czułam się odpowiedzialna za wszystko,co ci się potem przytrafiło.pospieszny wyjazd z kraju, plotki, że to ty ukradłeś naszyjnik.Chciałam odnalezć go i tym samym udowodnić, że plotki były nieprawdziwe.- Zaśmiała sięironicznie do własnych myśli.- Zapewne pomyślisz, że jestem kompletną idiotką, ale częstomyślałam, że zwrócę ci naszyjnik, o.tak.- Mówiąc to położyła mu klejnot na dłoni.- Możewygłoszę stosowną mowę, odpowiednio wytworną i poruszającą.tak byś padł do moich stópz wdzięczności.A potem.- Ugryzła się w język, zanim zdążyła powiedzieć: .a potemznowu byś mnie pokochał.Boże, nieomal udało się jej zrobić z siebie idiotkę.Chad czuł się tak, jakby stał na małej tratwie pośrodku rozszalałego morza własnych uczuć.Zciskał w dłoni naszyjnik, a w myślach słyszał tylko jeden jedyny fragment z całegoprzemówienia Lizy.Fragment, który najbardziej nim wstrząsnął.- Ja.cię opuściłem?! Jak mogłaś.? Jeżeli mnie pamięć nie myli, to ty dosłownieodwróciłaś się do mnie plecami, a co więcej.może sobie przypominasz.dodałaś jeszcze, żepowinnaś była słuchać rad przyjaciół.Przecież było to równoznaczne ze stwierdzeniem, żewszystkie stare plotkarki w mieście mówiły prawdę! - Na wspomnienie jej szczupłej figurkiodwróconej do niego plecami, złotych włosów spływających poskręcanymifalami na ramiona,znowu poczuł stary gniew, rozgoryczenie i odtrącenie, które tak skrzętnie chował w sobieprzez lata.- Ufałem ci.kochałem cię.Byłaś moją ostoją w morzu oszczerstw, w którymtonąłem.A w końcu ty także mnie zdradziłaś.- Płonące spojrzenie jego szafirowych oczuspoczęło na naszyjniku.- Doceniam twój wspaniałomyślny gest.ale Naszyjnik Królowej jestzbyt cenny, by używać go dla uspokojenia sumienia.Jednakże chętnie odwołam nasz zakład i zprzyjemnością kupię to świecidełko.Upuścił naszyjnik na kolana dziewczyny, podszedł do okna, gdzie stał długi czas,spoglądając w mroki nocy.Liza patrzyła na niego zdumiona.Dobry Boże, jak wszystko mogłopójść aż tak zle, jak on mógł pomyśleć, że.? Wzięła głęboki oddech i przywdziała maskęzimnego spokoju, wypracowaną przez lata.- Może będziesz na tyle uprzejmy, by zrobić dla mnie tyle samo w sprawie Brightsprings -powiedziała sztywno.Przez kilka chwil Chad nic nie mówił, a potem odwrócił się od okna, by spojrzeć jej woczy.W jego głosie zabrzmiały dziwne nuty, gdy wreszcie rzekł:- Mam ci sprzedać Brightsprings? Obawiam się, że to niemożliwe.Widzisz, ja już jesprzedałem.Liza zamarła.Chyba zle usłyszała! Czy on aż tak jej nienawidził, że pokazał jej ukochanązabawkę tylko po to, by dać ją komuś innemu? Nie mógł przecież tego zrobić! Jak mógłsprzedać majątek, który postawił jako stawkę w zakładzie? Tylko skończony łotr mógłbyzrobić coś podobnego, a Chad Lockridge nie był.Podniosła wzrok i zobaczyła, że stoi tużprzed nią.- Chodz! - powiedział krótko.Oszołomiona Liza wstała i poszła za nim do sąsiedniegopokoju.Ogłuszona bólem i upokorzeniem patrzyła, jak wyciąga z biurka jakiś dokument.Zapraszając ją do środka pokoju, podał jej papier.- To akt własności Brightsprings.- Ale.myślałam, że.powiedziałeś.- Sprzedałem Brightsprings, lecz transakcja jeszcze nie została dokonana.Czy nie chceszpoznać tożsamości nowego właściciela?Czy to miała być jego ostateczna zemsta? - zastanawiała się.Zdusiła złość i sięgnęła podokument.Szybko przebiegła spojrzeniem przez linijki zapisane prawniczym żargonem, którewcale jej nie interesowały, aż dotarła do ostatniej, zatytułowanej: nabywca.Zamaszystympismem było w niej napisane.jej własne nazwisko! Podniosła na niego wzrok.- Nie rozumiem.Jak.- Wymusiłem na Thomasie, by działał w twoim imieniu.Nabyłaś ode mnie Brightsprings zasumę jednej gwinei.Transakcja miała miejsce tego samego dnia, w którym zgodziliśmy się nanasz zakład.Widzisz.zachowałem się podobnie jak ty w sprawie naszyjnika.i z podobnychpowodów.Zainwestowałem pieniądze w akcje rządowe, gdyż bardzo nie chciałem wygraćzakładu [ Pobierz całość w formacie PDF ]