[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nowo przybyła królowa usadowiła się na półeczce obok Pięknej, pomrukując równie intensywnie jak pozostałe.- To Merga, królowa Lorda Groghe'a - rzekł Harfiarz spojrzawszy na drzwi przez ramię.- Mam nadzieję, że nie jest to dla niego niefortunny moment.Takie wezwania przychodzą często nie w porę.Ponad wibrujące dźwięki wydobywające się z gardeł jaszczurek ognistych wybił się głos wzywający Harfiarza.- Niech ktoś pójdzie i towarzyszy tutaj Lordowi Groghe'owi - rozkazał Harfiarz nie spuszczając ani na chwilę z oka paleniska i dwóch jaj.- Robinton! - Okrzyk można było uznać za zbędny, jako że wołająca osoba zbliżała się szybko.- Robin.Co? One.Wiesz co? Ta moja Merga! Zmusiła mnie do przyjścia tutaj! A co tu się dzieje? Gdzie jest Robinton?Menolly oderwała z wysiłkiem oczy od jaj, chociaż z całą pewnością zobaczyła poszerzającą się szparę w jaju leżącym po lewej stronie.Chciała zobaczyć Władcę Warowni.Tak jak można się było domyślić po głosie, był to wysoki mężczyzna, prawie dorównujący wzrostem Harfiarzowi, ale o znacznie szerszych ramionach, tęgich udach i grubaśnych łydkach.Przy swej zwalistości kroczył zwinnie, jakkolwiek oddychał ciężko z pośpiechu.- Tu jesteś? Co to za zamieszanie?- Jaja pękają, Lordzie Groghe.- Jaja? - Brwi na czerwonej twarzy Władcy zbiegły się w linię.- Ach, jaja? Pękają, a Merga reaguje na to?- Mam nadzieją, że nie było ci to bardzo nie na rękę.- Hm, nie tak bardzo, żebym nie przyszedł, mimo jej nalegań.Skądże to stworzenie wiedziało?- Zapytaj Menolly.- Menolly? - Dziewczyna stała się nagle obiektem starannych oględzin dokonywanych ze zmarszczonymi brwiami.- Ty jesteś Menolly? - Brwi uniosły się w górę ze zdumienia.- Dzieciak jeszcze? Spodziewałem się kogoś innego.Nie czerwień się.Nie gryzę.Może mogłaby moja jaszczurka ognista.Nie musisz się tym martwić.Te wszystkie należą do ciebie? No, moja królowa obok twojej, w najlepszej komitywie.Wcale nie są niebezpieczne.- Menolly! - Okrzyk Harfiarza zwrócił jej uwagę ponownie w stronę paleniska.Jajo zakołysało się konwulsyjnie i mało nie spadło na podłogę.Harfiarz wyciągnął obie ręce, aby temu zapobiec.Jajo pękło z trzaskiem i na jego ręce stoczyła się mała, spiżowa jaszczurka ognista.Jej ciało błyszczało, popiskiwała z głodu.- Nakarm ją! Nakarm ją! - krzyknęła Menolly.Robinton, niezdolny oderwać oczu od jaszczurki, sięgnął na oślep po mięso i wpakował garść pokarmu w rozwarty pyszczek gada.Mała spiżowa jaszczurka bijąc skrzydłami dla równowagi, porwała łapczywie mięso, pożerając je tak szybko, że Menolly wstrzymała oddech ze strachu, że udławi się z łakomstwa.- Nie za wiele.Daj jej odetchnąć.Mów do niej.Uspokajaj ją - nalegała Menolly.Właśnie wtedy rozpadło się drugie jajo.- To królowa! - wykrzyknął Sebell, głęboko zdumiony, przechylając się do tyłu na piętach.Tylko szybki refleks Lorda Groghe'a, który go przytrzymał, uchronił czeladnika przed upadkiem na plecy.- Nakarm ją! - warknął Pan Warowni.- Ależ królowa nie do mnie powinna należeć! - Sebell już miał się odwrócić, aby ofiarować królową Harfiarzowi, gdy Menolly krzyknęła.- Za późno na to! - rzuciła się, aby mu przeszkodzić.Wcisnęła mu w dłoń kawałki mięsa i pchnęła go w stroną piszczącej rozpaczliwie królowej.- Jedna z jaszczurek miała być twoja.Obojętnie która!Do Harfiarza nie dotarła ta wymiana zdań.Całą uwagę skupił na spiżowym stworku.Gładził go i karmił, przemawiając doń pieszczotliwie.Mała królowa pochłonęła pierwszą porcję, a ogonem tak silnie opasała rękę Sebella w nadgarstku, że nie mógłby się wyplątać, nawet gdyby jeszcze teraz chciał ją oddać Harfiarzowi.Menolly zwróciła się ponownie ku Robintonowi, ale obok niego klęczał Lord Groghe.Kiedy pisklęta najadły się do syta, Menolly usunęła miski z mięsiwem.- Starczy już, bo pękną - odpowiedziała na niemy wyrzut harfiarzy.- Teraz przytulcie je do siebie.Głaszczcie.Powinny zasnąć.Właśnie tak.- Mężczyźni posłusznie zastosowali się do jej wskazówek, a jaszczurki zaspokoiwszy głód spuściły sennie powieki.Menolly zapomniała już, jak maleńkie i drobne jest ciałko nowo wyklutej jaszczurki ognistej.Merga należąca do Lorda Groghe'a, równie wysoka jak Piękna, miała węższą klatką piersiową.Wymieniały właśnie uprzejmości, gładząc się nawzajem pyszczkami i dotykając skrzydełkami.- To niewiarygodne - rzekł Harfiarz.Mówił ledwie słyszalnym szeptem, oczy błyszczały mu radością [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odbijak.htw.pl