[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Poprzedni właściciel - Jakob Iris, nie karany, zbankrutował na skutek.hm.zakładu na wyścigach konnych, Co to takiego?- Konie? - odezwała się Sassinak, również wpatrując się uważnie w ekran.- Czworonożne zwierzęta, na tyle duże, by unieść na grzbiecie człowieka.Pochodzą ze Starej Ziemi, są przenoszone na nowe światy, gdzie jednak zazwyczaj wymierają.- Skąd pani to wszystko wie, pani kapitan?- Od Kiplinga.W naszej szkole w lekturach obowiązkowych znajdowało się jego opowiadanie o koniu.Z obrazkiem.Akade­mia używa zaprzęgu konnego podczas pogrzebów.Widziałam kiedyś film o wyścigach konnych.A nawet jeździłam konno.Uśmiechnęła się na wspomnienie nieszczęsnej wycieczki na rodzinną planetę Miry.- To do ciebie pasuje - mruknął Huron i skupił całą uwagę na ekranie.- Popatrz, Iris przegrał wszystko na rzecz Luisy Paraden Scofeld.Czy to nie ona wyszła za tego gwiazdora hokeja w nieważkości, a potem za ambasadora na Ryx?- Tak, a kiedy ambasador odleciał na Ryx, uciekła z archite­ktem krajobrazów.Chodzi jednak o to, że.- Że Paradenowie położyli łapę na tym statku!- To już wiemy.- Sass wyprostowała się.- Będziemy go śledzić.To byłby chyba zbyt wielki zbieg okoliczności.Wydając rozkazy, myślała tylko o jednym.Oto spełnia się jej marzenie.Dowodzi własnym okrętem, stoi na mostku kapitańskim, być może dopadnie pirata.Z zadowoleniem rozejrzała się po sterowni.Dobrze widziała stąd wszystkich oficerów.Mogła usiąść w fotelu, mając pod ręką własne ekrany i klawisze, mogła też stać i obserwować ustawione w podkowę stacje robocze, przed którymi siedzieli operatorzy, wpatrzeni w ekrany.Pzyszło jej do głowy, że śledzenie statku w przestrzeni FTL przypomina nocną jazdę przez gęsty las bez włączonych świateł.Ssli mógł wyczuć pasmo wzburzonej przestrzeni, pozostawione przez niczego nie podejrzewającego kupca, ale nie potrafił określić różnic strukturalnych (jeśli to odpowiednie słowo) w tkance czasoprzestrzennej, tak więc stale groziło im niebezpieczeństwo obijania się po podniebnych dziurach czy też wpadania w niewidoczne przeszkody grawitacyjne.Musieli poruszać się szybko, by utrzymać ścigany statek w zasięgu urządzeń lokacyj­nych, ale szybki łoi po omacku przez nieznany sektor mógł ukończyć się wpadnięciem w jakąś dziurę.Kiedy ścigany wyszedł z lotu FTL w normalną przestrzeń, krążownik zrobił to samo.Komputer wyświetlił lokalne punkty nawigacyjne.- Ciekawe.- wskazał palcem Huron.Mały układ planetarny z jedną dwudziestoletnią kolonią, na którą bardzo łatwo napaść, bogatą w złoża platyny.Mimo ponagleń Floty, biurokraci z Federacji nie zdołali zatwierdzić skutecznych planetarnych systemów obronnych dla małych kolonii.Możliwości obronne tej kolonii prezentowały się wyjątkowo skromnie.- Sponsorem tej kolonii jest Bractwo Metali - odezwała się Sass.- Ciekawe, kto jest z kolei udziałowcem Bractwa.- Nowy kontakt! - rozległ się glos technika.- Przepraszam, pani kapitan, ale mamy statek klasy churi, który może być niezwykle niebezpieczny.- Ekran!Sass rozejrzała się, z zadowoleniem stwierdzając, że jej oficerowie są w pogotowiu, choć zachowują całkowity spokój.Fachowo prowadzili kamuflujący się okręt.Ogłoszenie alarmu bojowego musiałoby teraz spowodować wyłączenie systemów maskują­cych.Oficer obrony spojrzał na nią pytająco.Pokręciła głową.- To przestarzały IFF, bez sygnalizatora.Skonstruowany czterdzieści lat temu w stoczni Zendi na zlecenie.gubernatora Diplo.“Świetnie" - pomyślała Sass.“Tylko tego nam brakowało.Do tego całego zamieszania dochodzi jeszcze podejrzenie o udział ciężkoświatowców."- Włączyć skaner i podać dane - rozkazała, nie komentując informacji o pochodzącym z ciężkiej planety właścicielu statku Jeden z ekranów zapełnił się komputerową analizą danych.Sassinak zmarszczyła brwi.- Coś tu się nie zgadza.- Mam! - Technik wystukał komendę porównawczą i ekran rozpadł się na kolorowe pasy.Barwa niebieska oznaczała zgodność pomiędzy sygnałem standardowym a otrzymanym, jasny róż - nie dopasowane fragmenty.- Grzebali w tym swoim statku - orzekła Sass.- Nie wiemy co to takiego, ani co wiozą.- Odczyt pasywny mówi, że pojazd ma rozmiary statku patrolowego - podsunął Huron.- To znaczy, że mogą być na nim różne rzeczy - odparła Sass z namysłem.Nielegalnie uzbrojony statek patrolowy, choć nie dorównywał “Zaid-Dayanowi", mógł ich poważnie uszkodzić.Huron marszczył brwi, wpatrując się w ekrany.- Czy to zaplanowana spotkanie?- Tak - odpowiedziała Sassinak.- Jesteś pewna?- Znacznie trudniej będzie nam śledzić dwa statki, a tym bardziej walczyć z nimi, jeżeli nas zauważą.Poza tym kupcy nie składają nie zapowiedzianych wizyt w takich małych koloniach.Z danych dostarczonych z kilkugodzinnym opóźnieniem przez pasywne skanery wynikało, że oba statki wyrównały kurs i razem leciały w stronę kolonii, na tyle blisko siebie, by korzystać z urządzeń łączności o małym zasięgu.“Zaid-Dayan" czaił się w zewnętrznym pasie asteroidów układu, przyglądając się statkom.Po kilku godzinach stało się Jasne, że ich celem jest kolonia.“To najeźdźcy!" - pomyślała Sass, zaś Huron mruknął.- Powinniśmy rozwalić ich na kawałki!Na chwilę Sassinak przestała kontrolować własne emocje, ale siłą woli odsunęła od siebie wspomnienie dzieciństwa.Jeśli zestrzelą te dwa statki, nie dowiedzą się niczego o mocodawcach, którzy je najmowali, chronili, wyposażali.Wolała nie zastana­wiać się, czy jakiś inny dowódca Floty podjął kiedyś podobną decyzję podczas napadu piratów na jej własną planetę.Potrząsneła przecząco głową.- Wiesz, że jesteśmy na patrolu rozpoznawczym.- Ależ, pani kapitan.Nasze dane pochodzą sprzed kilku godzin.Jeśli to najeźdźcy, to mogą w każdej chwili napaść na tę kolonię.Musimy ostrzec tych ludzi! Nie możemy pozwolić na.- Mamy wyraźne rozkazy [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odbijak.htw.pl