[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czy to możliwa analogia naszych losów zmieniła mój punkt widzenia, czy to wiek mnie uczyniłwyrozumialszym, dość, że litowałem się nad Kotzebuem z całego serca.Podobna tortura niepowinna być mierzona długością jej trwania.Tysiąc osiemset mil w teledze po kocich łbach, nadodatek w tym klimacie, jest już torturą, której nie każde ciało może sprostać, ale nie rozwodzącsię nawet nad tą pierwszą niewygodą, któż by nie współczuł biednemu cudzoziemcowi,porwanemu od przyjaciół i rodziny, który przez sześć tygodni myśli, że jest skazany naprzebywanie do śmierci na pustkowiu bez nazwy, bez granic, wśród złoczyńców i ich strażników,a choćby nawet wśród administratorów niższej lub wyższej rangi? Taka perspektywa jest gorszaod śmierci i wystarczy do jej wywołania albo przynajmniej do zmącenia rozumu.Mój ambasador upomni się o mnie, tak, ale przez sześć tygodni zdążę poznać smak wiecznegowygnania.W dodatku mimo wszelkich upomnień, jeśli by mięli poważny interes w pozbyciu sięmnie, rozpuszczą pogłoskę, że utonąłem podczas przejażdżki łodzią po jeziorze.Coś takiegozdarza się codziennie.Czy ambasador Francji wyłowi mnie z głębi tej otchłani? Powiedzą mu, żedaremnie szukano mego ciała, wówczas godność naszego narodu zostanie ocalona, on będzieusatysfakcjonowany, a ja zgubiony.Czym ich obraził Kotzebue? Lękano się go, bo publikował swoje opinię, a ich zdaniem niewszystkie były jednakowo przychylne istniejącemu w Rosji stanowi rzeczy.Otóż kto mi zaręczy,że nie wzbudziłem właśnie takiej obawy czy bodaj takiego podejrzenia? Tak właśnie myślałemprzemierzając pokój, bo nie mogłem usnąć.Czy i ja też nie mam manii myślenia i pisania? Jeślitu wzbudzę choćby cień nieufności, czy będę mógł się spodziewać, że będą mieli więcejwzględów dla mnie niż mieli dla tylu potężniejszych i bardziej znanych ludzi? Daremniepowtarzam wszystkim, że nic nie opublikuję o tym kraju, zapewne tym mniej wierzą moimsłowom, im więcej podziwu udaję dla tego, co mi pokazują.Nawet najbardziej sobie schlebiającnie mogą myśleć, że wszystko mi się jednakowo podoba.Rosjanie znają się na przezornychkłamstwach.Zresztą szpiegują mnie, jak każdego cudzoziemca, a zatem wiedzą, że piszę listy,że ich nie wysyłam, wiedzą też, że nie opuszczam miasta nawet na jeden dzień, nie zabierając zsobą tych tajemniczych papierów w dużej teczce.Może będą chcieli poznać moje prawdziwemyśli.Przygotują mi zasadzkę gdzieś w lesie, zaatakują mnie, obrabują, by mi zabrać listy, izabiją, aby zmusić do milczenia.Takie obawy ścigały mnie przez całą przedwczorajszą noc, i choć wczoraj zwiedziłem bezwypadku twierdzę Schlüsselburską, nie są one tak bezpodstawne, żebym się czuł zupełnieuspokojony na resztę podróży.Na próżno powtarzam sobie, że rosyjska policja, ostrożna,oświecona, dobrze poinformowana pozwala sobie tylko na takie zamachy, które uważa zakonieczne, i że wyobrażać sobie, że moje uwagi i moja osoba mogą zaniepokoić ludzi rządzącychtym państwem, to przypisywać sobie zbyt wielkie znaczenie: te podstawy do uspokojenia ijeszcze wiele innych, które tu pomijam, wydają mi się niezbyt przekonujące, doświadczeniedowiodło mi snadnie, jaki duch pedanterii panuje u zbyt potężnych osobistości.Wszystko jestważne dla kogoś, kto chce ukryć, że rządzi strachem, i komukolwiek zależy na opinii, nie możelekceważyć zdania człowieka niezależnego, a w dodatku piszącego.Rządy oparte na tajemnicy,których siłą jest ostrożność, by nie powiedzieć obłuda, lękają się wszystkiego, wszystko wydajesię im ważne.Słowem, miłość własna sprzymierza się z refleksją i ze wspomnieniami, by mnieprzekonać, że jestem tu narażony na niejakie niebezpieczeństwa.Kładę nacisk na te niepokoje dlatego, że malują Ci kraj.Nawet jeśli moje obawy toprzywidzenia, w każdym razie są to takie przywidzenia, które mogą zamącić mi umysł tylko wPetersburgu i w Maroku: oto co pragnę stwierdzić.Wczoraj o piątej rano wyjechałem w czterokonnej kolasie.Mój feldjeger zajął miejsce przede mną na koźle obok woźnicy i przejechaliśmy przezPetersburg bardzo szybko, zostawiając za sobą elegancką dzielnicę, potem dzielnicęmanufaktur [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odbijak.htw.pl