[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kochali siÄ™ zachÅ‚annie, rozrzucajÄ…c przeÅ›cieradÅ‚a i koÅ‚-drÄ™, jakby chcieli siÄ™ zamknąć w ramionach, odgrodziwszy od okrucieÅ„stw maÅ‚ostko-woÅ›ci, które niesie życie.MaÅ‚o spali, ale w rzadkich rozmowach nie wracali do tajemnicSabejczyków.Jego sÅ‚owa byÅ‚y peÅ‚ne uczucia i ciepÅ‚a.Takie, jakich lubiÄ… sÅ‚uchać wszyst-kie kobiety Å›wiata.Jakie umiejÄ… wypowiadać mężczyzni w ciemnoÅ›ciach, przytuleni dorozgrzanego ciaÅ‚a.I nie powtarzajÄ… tych słów, gdy Å›wit rozbieli kwadraty okien.Bo sÄ…już zwietrzaÅ‚e i niepotrzebne.Rano, ku wÅ‚asnemu przerażeniu, Agata odkryÅ‚a kaÅ‚użę wody w nogach łóżka.MiÄ™dzygrubym dywanem a zwisajÄ…cÄ… koÅ‚drÄ…. ByÅ‚a tu! Kto? Jacek tarÅ‚ szczecinÄ™ pokrywajÄ…cÄ… brodÄ™.yle siÄ™ czuÅ‚ bez maszynki do go-lenia. Bilqis, zobacz!PochyliÅ‚ siÄ™ i podniósÅ‚ przewróconÄ… butelkÄ™ wody mineralnej. Agato, opamiÄ™taj siÄ™, kochanie!PotarÅ‚a dÅ‚oniÄ… czoÅ‚o.ByÅ‚a zmÄ™czona, Å›piÄ…ca i wystraszona. ChcÄ™ stÄ…d wyjechać.Z tego hotelu klasy lux! Natychmiast!PokiwaÅ‚ gÅ‚owÄ…. Naprzód bÄ™dÄ™ musiaÅ‚ wyjść z twego pokoju, nie budzÄ…c mieszkajÄ…cego naprze-ciwko Corneliusa.Nie powinienem kompromitować kobiety.ZatrzepotaÅ‚a rzÄ™sami64 Och, zrobisz to jakoÅ›.inteligentnie, co? DziÄ™ki za wiarÄ™ w mojÄ… ostatniÄ… szarÄ… komórkÄ™.Wez prysznic, gorÄ…cy.potem za-pakuj wszystkie rzeczy i zejdz na Å›niadanie.BÄ™dÄ™ w holu o dziesiÄ…tej. MuszÄ™ siÄ™ pożegnać.z caÅ‚Ä… siódemkÄ… rywali.Bo teraz już wiem, dlaczego zosta-Å‚am zaproszona do Sankt Moritz.A oni, od dziÅ›, bÄ™dÄ… Å›ledzić każdy mój krok.Ciekawe.kogo też poÅ›lÄ… do Warszawy.%7Å‚egnali siÄ™ serdecznie, wymieniajÄ…c uÅ›ciski i wizytówki.Niektórzy z nich AureliaLevy, Jacques Trever i Samantha York jechali stÄ…d wprost pod bezchmurne nieboArabii.Mieli przygotować sezon wykopaliskowy w obrÄ™bie Pustyni Zmierci.Pózniej do-Å‚Ä…czy do nich Jeremy Tavernier.Profesor Tschudi z uwagi na wiek i obowiÄ…zki zdobywa-nia pieniÄ™dzy od miÄ™dzynarodowych sponsorów zostanie w Szwajcarii.W Cambridgena wyniki prac czekać bÄ™dzie Michael Burrows.Ale wczeÅ›niej wygÅ‚osi cykl odczytóww Berlinie. Jedzie pan do Niemiec? spytaÅ‚a Agata, ustawiwszy swojÄ… torbÄ™ u stóp schodów. Zaraz?SpojrzaÅ‚ na niÄ… miÄ™kko.Jego zÅ‚ote oprawki bÅ‚yszczaÅ‚y w Å›wietle elektrycznych kin-kietów. Ależ tak, Agatho.Pani wie, że nie ustÄ…piÄ™.MuszÄ™ przeÅ›ledzić dalszÄ… drogÄ™ diamen-tu.Przy okazji pogadam z ludzmi, którzy jeszcze pamiÄ™tajÄ… KrysztaÅ‚owÄ… Noc.ZamrugaÅ‚a. KrysztaÅ‚owa Noc? Co to takiego? Cóż uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ z leciutkÄ… wzgardÄ… pani pokolenie nie interesowaÅ‚o siÄ™zupeÅ‚nie losami niemieckich %7Å‚ydów, gdy Hitler doszedÅ‚ do wÅ‚adzy.Wy, Polacy. ProszÄ™! podniosÅ‚a lekko gÅ‚os. ProszÄ™, niech siÄ™ pan nigdy nie wypowiadaw ten sposób.Nikt nie ma prawa osÄ…dzać Polaków.Nikt.Wy, Europejczycy, a takżeAmerykanie, w ogóle nie chcieliÅ›cie uwierzyć w istnienie obozów zagÅ‚ady.WiÄ™c dajmyspokój.StaÅ‚o siÄ™ coÅ› dziwnego.Zwykle sztywny i ironiczny Burrows, zachowujÄ…cy stosownydystans wobec swoich rozmówców, pochyliÅ‚ siÄ™ niespodziewanie, raczej zgiÄ…Å‚, zÅ‚amaÅ‚w pasie i pocaÅ‚owaÅ‚ AgatÄ™ w czoÅ‚o.Tak serdecznie, po ojcowsku, choć byÅ‚ od niej nie-wiele starszy. Ta lekcja, dumna Polko, starczy mi do koÅ„ca życia!Nagle na schodach powstaÅ‚o jakieÅ› zamieszanie.Do promiennego profesoraTschudiego podbiegÅ‚o dwóch pracowników hotelowych.Z eleganckich garniturów sÄ…-dzÄ…c, wysokiej rangi.CoÅ› szeptali, gestykulujÄ…c.Profesor zbladÅ‚, gÅ‚os mu drżaÅ‚, gdy po-wiedziaÅ‚:65 Bardzo paÅ„stwa przepraszam ale.coÅ› siÄ™ staÅ‚o Tomowi Collinsowi.ZarazwrócÄ™.Aurelia wymieniÅ‚a dÅ‚ugie spojrzenie z SamanthÄ…. Albo ma delirium, albo nie żyje. Tfu! Co mówisz, Aurelio! Trever splunÄ…Å‚, jakby to mogÅ‚o zaradzić zÅ‚u. MożesiÄ™ tylko zle czuje.Pod hotel zajechaÅ‚y powozy.SÅ‚użba zabieraÅ‚a co cięższe bagaże.Ludzie zaczÄ™li wy-chodzić.Nikt nie chciaÅ‚ siÄ™ spóznić na pociÄ…g lub samolot. Do widzenia, Agatho! Samantha podaÅ‚a jej dÅ‚ugÄ…, wÄ…skÄ… dÅ‚oÅ„ nie wiem dla-czego, ale czujÄ™, że siÄ™ jeszcze spotkamy. BÄ™dzie mi miÅ‚o. Boy chciaÅ‚ chwycić także jej torbÄ™, ale jÄ… obroniÅ‚a. Czekamna samochód!Samantha uniosÅ‚a brwi.Nie powiedziaÅ‚a ani sÅ‚owa.Jej niedbale zarzucone na ra-miona futro zafalowaÅ‚o.DÅ‚oÅ„ w czarnej rÄ™kawiczce uniosÅ‚a siÄ™ w geÅ›cie pożegnania.Także Aurelia, roztaczajÄ…c wokół zapach francuskich perfum, woÅ‚aÅ‚a wesoÅ‚o: Au revoir à tous! À bientôt!Agata uÅ›miechnęła siÄ™.Francuski madame Levy nie byÅ‚ w najlepszym gatunku.Jeremy Tavernier tylko pomachaÅ‚ jej z daleka.Za nim, dzierżąc pod pachÄ… tubÄ™ z pla-nami wykopalisk, podążaÅ‚ Jacques.W holu zaczęło siÄ™ robić pusto.Agata spojrzaÅ‚a na zegarek.DziesiÄ…ta już minęła.JFKspózniaÅ‚ siÄ™.Za to powoli, Å›miertelnie blady, schodziÅ‚ z pierwszego piÄ™tra Cornelius.PodbiegÅ‚a parÄ™ schodków w górÄ™, by go chwycić za ramie. Co siÄ™ staÅ‚o, profesorze? Nie żyje. Tom? Tom Collins?SkinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ…. Zatelefonowali po lekarza i karetkÄ™.MuszÄ… go odtransportować dyskretnie.Towielce szacowny hotel. Co mu siÄ™ staÅ‚o? Alkohol?Profesor Tschudi przeÅ‚knÄ…Å‚ Å›linÄ™. ByÅ‚ pijany.Kompletnie pijany.Ale żaden trunek nie zostawia Å›ladów na szyi.Agata otworzyÅ‚a usta.PoczuÅ‚a, że brak jej powietrza. Co.co pan chce przez to powiedzieć? %7Å‚e.Drzwi otworzyÅ‚y siÄ™ i wbiegÅ‚ JFK. To twoja torba? zawoÅ‚aÅ‚.Nie odpowiedziaÅ‚a.Być może w ogóle nie usÅ‚yszaÅ‚a pytania.Reporter uważnie przyj-rzaÅ‚ siÄ™ profesorowi.Na moment zastygÅ‚, z torbÄ… Agaty w dÅ‚oni.66 Co siÄ™ staÅ‚o?Profesor zaczÄ…Å‚ pomaÅ‚u przychodzić do siebie.Znów na podeÅ›cie pojawiÅ‚ siÄ™ jedenz zarzÄ…dzajÄ…cych. Profesorze, jest lekarz.Agata odetchnęła gÅ‚Ä™boko. Nie umarÅ‚ Å›mierciÄ… naturalnÄ…? ProszÄ™ powiedzieć! To dla mnie.dla nas ważne!Chyba pan rozumie, Corneliusie.Tschudi zacisnÄ…Å‚ usta.WymruczaÅ‚ coÅ›, co z trudem do niej dotarÅ‚o: ZostaÅ‚ uduszony [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.Kochali siÄ™ zachÅ‚annie, rozrzucajÄ…c przeÅ›cieradÅ‚a i koÅ‚-drÄ™, jakby chcieli siÄ™ zamknąć w ramionach, odgrodziwszy od okrucieÅ„stw maÅ‚ostko-woÅ›ci, które niesie życie.MaÅ‚o spali, ale w rzadkich rozmowach nie wracali do tajemnicSabejczyków.Jego sÅ‚owa byÅ‚y peÅ‚ne uczucia i ciepÅ‚a.Takie, jakich lubiÄ… sÅ‚uchać wszyst-kie kobiety Å›wiata.Jakie umiejÄ… wypowiadać mężczyzni w ciemnoÅ›ciach, przytuleni dorozgrzanego ciaÅ‚a.I nie powtarzajÄ… tych słów, gdy Å›wit rozbieli kwadraty okien.Bo sÄ…już zwietrzaÅ‚e i niepotrzebne.Rano, ku wÅ‚asnemu przerażeniu, Agata odkryÅ‚a kaÅ‚użę wody w nogach łóżka.MiÄ™dzygrubym dywanem a zwisajÄ…cÄ… koÅ‚drÄ…. ByÅ‚a tu! Kto? Jacek tarÅ‚ szczecinÄ™ pokrywajÄ…cÄ… brodÄ™.yle siÄ™ czuÅ‚ bez maszynki do go-lenia. Bilqis, zobacz!PochyliÅ‚ siÄ™ i podniósÅ‚ przewróconÄ… butelkÄ™ wody mineralnej. Agato, opamiÄ™taj siÄ™, kochanie!PotarÅ‚a dÅ‚oniÄ… czoÅ‚o.ByÅ‚a zmÄ™czona, Å›piÄ…ca i wystraszona. ChcÄ™ stÄ…d wyjechać.Z tego hotelu klasy lux! Natychmiast!PokiwaÅ‚ gÅ‚owÄ…. Naprzód bÄ™dÄ™ musiaÅ‚ wyjść z twego pokoju, nie budzÄ…c mieszkajÄ…cego naprze-ciwko Corneliusa.Nie powinienem kompromitować kobiety.ZatrzepotaÅ‚a rzÄ™sami64 Och, zrobisz to jakoÅ›.inteligentnie, co? DziÄ™ki za wiarÄ™ w mojÄ… ostatniÄ… szarÄ… komórkÄ™.Wez prysznic, gorÄ…cy.potem za-pakuj wszystkie rzeczy i zejdz na Å›niadanie.BÄ™dÄ™ w holu o dziesiÄ…tej. MuszÄ™ siÄ™ pożegnać.z caÅ‚Ä… siódemkÄ… rywali.Bo teraz już wiem, dlaczego zosta-Å‚am zaproszona do Sankt Moritz.A oni, od dziÅ›, bÄ™dÄ… Å›ledzić każdy mój krok.Ciekawe.kogo też poÅ›lÄ… do Warszawy.%7Å‚egnali siÄ™ serdecznie, wymieniajÄ…c uÅ›ciski i wizytówki.Niektórzy z nich AureliaLevy, Jacques Trever i Samantha York jechali stÄ…d wprost pod bezchmurne nieboArabii.Mieli przygotować sezon wykopaliskowy w obrÄ™bie Pustyni Zmierci.Pózniej do-Å‚Ä…czy do nich Jeremy Tavernier.Profesor Tschudi z uwagi na wiek i obowiÄ…zki zdobywa-nia pieniÄ™dzy od miÄ™dzynarodowych sponsorów zostanie w Szwajcarii.W Cambridgena wyniki prac czekać bÄ™dzie Michael Burrows.Ale wczeÅ›niej wygÅ‚osi cykl odczytóww Berlinie. Jedzie pan do Niemiec? spytaÅ‚a Agata, ustawiwszy swojÄ… torbÄ™ u stóp schodów. Zaraz?SpojrzaÅ‚ na niÄ… miÄ™kko.Jego zÅ‚ote oprawki bÅ‚yszczaÅ‚y w Å›wietle elektrycznych kin-kietów. Ależ tak, Agatho.Pani wie, że nie ustÄ…piÄ™.MuszÄ™ przeÅ›ledzić dalszÄ… drogÄ™ diamen-tu.Przy okazji pogadam z ludzmi, którzy jeszcze pamiÄ™tajÄ… KrysztaÅ‚owÄ… Noc.ZamrugaÅ‚a. KrysztaÅ‚owa Noc? Co to takiego? Cóż uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ z leciutkÄ… wzgardÄ… pani pokolenie nie interesowaÅ‚o siÄ™zupeÅ‚nie losami niemieckich %7Å‚ydów, gdy Hitler doszedÅ‚ do wÅ‚adzy.Wy, Polacy. ProszÄ™! podniosÅ‚a lekko gÅ‚os. ProszÄ™, niech siÄ™ pan nigdy nie wypowiadaw ten sposób.Nikt nie ma prawa osÄ…dzać Polaków.Nikt.Wy, Europejczycy, a takżeAmerykanie, w ogóle nie chcieliÅ›cie uwierzyć w istnienie obozów zagÅ‚ady.WiÄ™c dajmyspokój.StaÅ‚o siÄ™ coÅ› dziwnego.Zwykle sztywny i ironiczny Burrows, zachowujÄ…cy stosownydystans wobec swoich rozmówców, pochyliÅ‚ siÄ™ niespodziewanie, raczej zgiÄ…Å‚, zÅ‚amaÅ‚w pasie i pocaÅ‚owaÅ‚ AgatÄ™ w czoÅ‚o.Tak serdecznie, po ojcowsku, choć byÅ‚ od niej nie-wiele starszy. Ta lekcja, dumna Polko, starczy mi do koÅ„ca życia!Nagle na schodach powstaÅ‚o jakieÅ› zamieszanie.Do promiennego profesoraTschudiego podbiegÅ‚o dwóch pracowników hotelowych.Z eleganckich garniturów sÄ…-dzÄ…c, wysokiej rangi.CoÅ› szeptali, gestykulujÄ…c.Profesor zbladÅ‚, gÅ‚os mu drżaÅ‚, gdy po-wiedziaÅ‚:65 Bardzo paÅ„stwa przepraszam ale.coÅ› siÄ™ staÅ‚o Tomowi Collinsowi.ZarazwrócÄ™.Aurelia wymieniÅ‚a dÅ‚ugie spojrzenie z SamanthÄ…. Albo ma delirium, albo nie żyje. Tfu! Co mówisz, Aurelio! Trever splunÄ…Å‚, jakby to mogÅ‚o zaradzić zÅ‚u. MożesiÄ™ tylko zle czuje.Pod hotel zajechaÅ‚y powozy.SÅ‚użba zabieraÅ‚a co cięższe bagaże.Ludzie zaczÄ™li wy-chodzić.Nikt nie chciaÅ‚ siÄ™ spóznić na pociÄ…g lub samolot. Do widzenia, Agatho! Samantha podaÅ‚a jej dÅ‚ugÄ…, wÄ…skÄ… dÅ‚oÅ„ nie wiem dla-czego, ale czujÄ™, że siÄ™ jeszcze spotkamy. BÄ™dzie mi miÅ‚o. Boy chciaÅ‚ chwycić także jej torbÄ™, ale jÄ… obroniÅ‚a. Czekamna samochód!Samantha uniosÅ‚a brwi.Nie powiedziaÅ‚a ani sÅ‚owa.Jej niedbale zarzucone na ra-miona futro zafalowaÅ‚o.DÅ‚oÅ„ w czarnej rÄ™kawiczce uniosÅ‚a siÄ™ w geÅ›cie pożegnania.Także Aurelia, roztaczajÄ…c wokół zapach francuskich perfum, woÅ‚aÅ‚a wesoÅ‚o: Au revoir à tous! À bientôt!Agata uÅ›miechnęła siÄ™.Francuski madame Levy nie byÅ‚ w najlepszym gatunku.Jeremy Tavernier tylko pomachaÅ‚ jej z daleka.Za nim, dzierżąc pod pachÄ… tubÄ™ z pla-nami wykopalisk, podążaÅ‚ Jacques.W holu zaczęło siÄ™ robić pusto.Agata spojrzaÅ‚a na zegarek.DziesiÄ…ta już minęła.JFKspózniaÅ‚ siÄ™.Za to powoli, Å›miertelnie blady, schodziÅ‚ z pierwszego piÄ™tra Cornelius.PodbiegÅ‚a parÄ™ schodków w górÄ™, by go chwycić za ramie. Co siÄ™ staÅ‚o, profesorze? Nie żyje. Tom? Tom Collins?SkinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ…. Zatelefonowali po lekarza i karetkÄ™.MuszÄ… go odtransportować dyskretnie.Towielce szacowny hotel. Co mu siÄ™ staÅ‚o? Alkohol?Profesor Tschudi przeÅ‚knÄ…Å‚ Å›linÄ™. ByÅ‚ pijany.Kompletnie pijany.Ale żaden trunek nie zostawia Å›ladów na szyi.Agata otworzyÅ‚a usta.PoczuÅ‚a, że brak jej powietrza. Co.co pan chce przez to powiedzieć? %7Å‚e.Drzwi otworzyÅ‚y siÄ™ i wbiegÅ‚ JFK. To twoja torba? zawoÅ‚aÅ‚.Nie odpowiedziaÅ‚a.Być może w ogóle nie usÅ‚yszaÅ‚a pytania.Reporter uważnie przyj-rzaÅ‚ siÄ™ profesorowi.Na moment zastygÅ‚, z torbÄ… Agaty w dÅ‚oni.66 Co siÄ™ staÅ‚o?Profesor zaczÄ…Å‚ pomaÅ‚u przychodzić do siebie.Znów na podeÅ›cie pojawiÅ‚ siÄ™ jedenz zarzÄ…dzajÄ…cych. Profesorze, jest lekarz.Agata odetchnęła gÅ‚Ä™boko. Nie umarÅ‚ Å›mierciÄ… naturalnÄ…? ProszÄ™ powiedzieć! To dla mnie.dla nas ważne!Chyba pan rozumie, Corneliusie.Tschudi zacisnÄ…Å‚ usta.WymruczaÅ‚ coÅ›, co z trudem do niej dotarÅ‚o: ZostaÅ‚ uduszony [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]