[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.SIENKIEWICZModra struga strojna w niezabudki,Nad brzegami kępy olch wilgotne A na strudze cel dziecięcej łódki:64Wyspa, zwana ,,ustronie samotne".Tam kart drogich czytanie stokrotne;Serc rycerskich radoście i smutki,Orle skrzydła, ryngrafy pozłotneI dreszcz wczesny bojowej pobudki.Książka cudu.W zapomnianym lecieBohaterskich snów złoty królewicz Pluskot wioseł niezabudek kwiecie.Skąd ten obraz wichr wspomnienia miecie?Umarł.umarł.Kto? Henryk Sienkiewicz. Więc to człowiek był? Więc żył na świecie?ZIELONE ZWITAPłynie ulicą wezbrany,Wzburzony, skłócony tłum A górą, poprzez kasztany,Przelata szeroki szum.Tłum mówi: wojny, niewole,Krew tania i drogi chleb Wiatr mówi: słońce i pole,Drzew zieleń i błękit nieb.Tłum o czerwieni i bieli,Co dzieli na tu i tam Wiatr mówi, że nic nie dzieli.Bolszewik wiatr ja go znam!Dla białych on i czerwonych,Dla wszystkich, stamtąd i stąd,%7łyczy zielonych zielonych Ogromnie zielonych świąt.* * *Wracają, wracają pułki;Sztandary i biały bez.Błękit, dzwony, jaskółki,Chopinowe mazurki 65Do łez, do łez, do łez.Wracają jak mało, jak mało.Azy płyną na białe bzy.O zmartwychwstała chwało!Stało się, dokonało To ty, to ty! to ty!66TARTAK SAONECZNY(1923)KOAO ZWICONEJ KREDY(1923)WIERSZE OSTATNIE(1918 1925)67TARTAK SAONECZNYCzarny bór;wytrysk kwitnących sit,ptasie kapele,szumów chór śpiewanie, śpiewanie, śpiewanie.Kopalniaki, deski, bele, drwa.W zgrzycie świszczących piłprzewartościowanie?zgłębianie dna?Rozpatrzmy rzecz po ludzku, po prostu,jak zadanie matematyczne.Mamy oto dwie linie wytyczne;Pierwsza tęsknota wzrostu.Roślinnych łodyg pieśń sokami życia gwarna,zielona, żywa, wzlatującaod centru rodzącego ziarnado centru rodzącego słońca.(O cicha walko podniebna i podziemna,męko tajemnaodchyleń stokrotnych!tajnico wszystkich siewów, zwiędnień i rozkwitów,błogosławieństwo szczytówprostych i samotnych!)Pierwsza linia to stugłosy, śpiewający,[roztęskniony boru wzlot.Druga linia to śmiertelny grot ciosu, złomu;linia poziomu,którą wykreśla zgon.Obręcz czerwonaznacząca skazane pnie,piła ostrzona,topór, co tnie.(O rozpostarte miłościwie ramiona,o wichry, o kołysania, o śpiewy!O starodrzewy.68Głową skrzydlatą o ziem! o ziem! o ziemiCzymżeście były? snem?)Druga linia to poziom; widnokrężnym ostrzemprzecinająca pionprzecięciem jak najprostszem.(O tajemnico dokonań odwiecznych,pieczęci złota w zbiegu życia i śmierci wykreśleń koniecznychty nieodmiennie tryskasz snopem zórz słonecznych,światłem żywota!)Droga się rozwiązuje z wymiarów w bezmiary:pion strzelający wzwyżi poziom rozpostarty nad światemkreślą swym nieodmiennym, koniecznym stygmatemsymbol ofiary Krzyż!A tu już braki miar, i słów.Zrób krzyża znaki pacierz zmów.Zatrzymali się na horyzoncie,olbrzymi, nieruchomi, niemi,w miłościwym ramion rozpostarciu,jak hufiec na obronę ziemi.I mówią potężnym gestemzarysowanym w błękiciei drobnych liści szelestem,i chrztem słonecznych plam hasło zapomnianą, odwieczną, wspólną tajemnicę.Czy ją uchwycę?Chyba mi być wiewiórką,rudym błyskiemw zieleni,nagłym wytryskiempromieni,skokiem69wesela.Albo zieloną jaszczurką,prującą się wśród ziela,ślepkiem zielonookiem.Albo radosnym kosem,co gwiżdże czystym głosemton wykrojony, wracający w śpiewie,jak wykrój liścia na drzewie.Albo zasumowanym borsukiemw najgłębszym zmroczu kniej.Lub tęgoskrzydłym żukiem,który rozbija po leśnej polanieswój organowy lot.Wtedy może byłabym w niej Wtedy byłabym nią tajemnicą.A otom człowiek.Idę pod świerków gotycką iglicą,pod dębem, jak pod mieczem Michała Anioła,i tylko pytam.I mijam, mijam, mijam tajemnicę,a wtedy jeno chwytam,gdy zabijam.Huczy tartak, motor drga, świszczą gatry.Suną potężne pnie,piła je świszcząc rznie.Czy słyszysz, pustko ma?Ni to szerokie wiatryz pól,ni to poświsty kułi charkot dział [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.SIENKIEWICZModra struga strojna w niezabudki,Nad brzegami kępy olch wilgotne A na strudze cel dziecięcej łódki:64Wyspa, zwana ,,ustronie samotne".Tam kart drogich czytanie stokrotne;Serc rycerskich radoście i smutki,Orle skrzydła, ryngrafy pozłotneI dreszcz wczesny bojowej pobudki.Książka cudu.W zapomnianym lecieBohaterskich snów złoty królewicz Pluskot wioseł niezabudek kwiecie.Skąd ten obraz wichr wspomnienia miecie?Umarł.umarł.Kto? Henryk Sienkiewicz. Więc to człowiek był? Więc żył na świecie?ZIELONE ZWITAPłynie ulicą wezbrany,Wzburzony, skłócony tłum A górą, poprzez kasztany,Przelata szeroki szum.Tłum mówi: wojny, niewole,Krew tania i drogi chleb Wiatr mówi: słońce i pole,Drzew zieleń i błękit nieb.Tłum o czerwieni i bieli,Co dzieli na tu i tam Wiatr mówi, że nic nie dzieli.Bolszewik wiatr ja go znam!Dla białych on i czerwonych,Dla wszystkich, stamtąd i stąd,%7łyczy zielonych zielonych Ogromnie zielonych świąt.* * *Wracają, wracają pułki;Sztandary i biały bez.Błękit, dzwony, jaskółki,Chopinowe mazurki 65Do łez, do łez, do łez.Wracają jak mało, jak mało.Azy płyną na białe bzy.O zmartwychwstała chwało!Stało się, dokonało To ty, to ty! to ty!66TARTAK SAONECZNY(1923)KOAO ZWICONEJ KREDY(1923)WIERSZE OSTATNIE(1918 1925)67TARTAK SAONECZNYCzarny bór;wytrysk kwitnących sit,ptasie kapele,szumów chór śpiewanie, śpiewanie, śpiewanie.Kopalniaki, deski, bele, drwa.W zgrzycie świszczących piłprzewartościowanie?zgłębianie dna?Rozpatrzmy rzecz po ludzku, po prostu,jak zadanie matematyczne.Mamy oto dwie linie wytyczne;Pierwsza tęsknota wzrostu.Roślinnych łodyg pieśń sokami życia gwarna,zielona, żywa, wzlatującaod centru rodzącego ziarnado centru rodzącego słońca.(O cicha walko podniebna i podziemna,męko tajemnaodchyleń stokrotnych!tajnico wszystkich siewów, zwiędnień i rozkwitów,błogosławieństwo szczytówprostych i samotnych!)Pierwsza linia to stugłosy, śpiewający,[roztęskniony boru wzlot.Druga linia to śmiertelny grot ciosu, złomu;linia poziomu,którą wykreśla zgon.Obręcz czerwonaznacząca skazane pnie,piła ostrzona,topór, co tnie.(O rozpostarte miłościwie ramiona,o wichry, o kołysania, o śpiewy!O starodrzewy.68Głową skrzydlatą o ziem! o ziem! o ziemiCzymżeście były? snem?)Druga linia to poziom; widnokrężnym ostrzemprzecinająca pionprzecięciem jak najprostszem.(O tajemnico dokonań odwiecznych,pieczęci złota w zbiegu życia i śmierci wykreśleń koniecznychty nieodmiennie tryskasz snopem zórz słonecznych,światłem żywota!)Droga się rozwiązuje z wymiarów w bezmiary:pion strzelający wzwyżi poziom rozpostarty nad światemkreślą swym nieodmiennym, koniecznym stygmatemsymbol ofiary Krzyż!A tu już braki miar, i słów.Zrób krzyża znaki pacierz zmów.Zatrzymali się na horyzoncie,olbrzymi, nieruchomi, niemi,w miłościwym ramion rozpostarciu,jak hufiec na obronę ziemi.I mówią potężnym gestemzarysowanym w błękiciei drobnych liści szelestem,i chrztem słonecznych plam hasło zapomnianą, odwieczną, wspólną tajemnicę.Czy ją uchwycę?Chyba mi być wiewiórką,rudym błyskiemw zieleni,nagłym wytryskiempromieni,skokiem69wesela.Albo zieloną jaszczurką,prującą się wśród ziela,ślepkiem zielonookiem.Albo radosnym kosem,co gwiżdże czystym głosemton wykrojony, wracający w śpiewie,jak wykrój liścia na drzewie.Albo zasumowanym borsukiemw najgłębszym zmroczu kniej.Lub tęgoskrzydłym żukiem,który rozbija po leśnej polanieswój organowy lot.Wtedy może byłabym w niej Wtedy byłabym nią tajemnicą.A otom człowiek.Idę pod świerków gotycką iglicą,pod dębem, jak pod mieczem Michała Anioła,i tylko pytam.I mijam, mijam, mijam tajemnicę,a wtedy jeno chwytam,gdy zabijam.Huczy tartak, motor drga, świszczą gatry.Suną potężne pnie,piła je świszcząc rznie.Czy słyszysz, pustko ma?Ni to szerokie wiatryz pól,ni to poświsty kułi charkot dział [ Pobierz całość w formacie PDF ]