[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie musiaÅ‚emdÅ‚ugo czekać.Czółno podpÅ‚ynęło do Å›ciany pieczary i lina, której jeden konieczamocowany byÅ‚ na dziobie, zostaÅ‚a przywiÄ…zana do wystajÄ…cego ze skaÅ‚y wystÄ™pu.Potem mężczyzni, stanowiÄ…cy zaÅ‚ogÄ™ zaczÄ™li siÄ™ wspinać po prawie pionowej Å›cianieku znajdujÄ…cemu siÄ™ kilkaset stóp wyżej szczytowi wzgórza.Jakkolwiek wiedziaÅ‚em, żejaskiniowi ludzie z Pellucidaru sÄ… znakomitymi wspinaczami, przyglÄ…daÅ‚em siÄ™ temuz niekÅ‚amanym podziwem, gdyż nigdy jeszcze nie zdarzyÅ‚o mi siÄ™ oglÄ…dać pokazutakiej sprawnoÅ›ci w pokonywaniu skalnych urwisk.Parli ku górze bez chwili przerwy,aż w koÅ„cu zniknÄ™li mi z oczu za górnÄ… krawÄ™dziÄ… Å›ciany.Jeżeli oni mogli siÄ™ wspiąć na to urwisko, myÅ›laÅ‚em, ja również mogÄ™, a jeżeli nie, toprzynajmniej zginÄ™ próbujÄ…c.Jednak gdy przystÄ…piÅ‚em do realizacji tego zadania, okazaÅ‚o siÄ™ ono Å‚atwiejsze niżpoczÄ…tkowo przypuszczaÅ‚em.Natychmiast odkryÅ‚em, że w Å›cianie wyciosane zostaÅ‚ypÅ‚ytkie zagÅ‚Ä™bienia, tworzÄ…ce rodzaj drabiny, wiodÄ…cej od podnóża ku samemuszczytowi.PrzeszedÅ‚em przez krawÄ™dz i wreszcie stanÄ…Å‚em na pÅ‚askim terenie, a potem, odkamienia do kamienia i od drzewa do drzewa, zaczÄ…Å‚em posuwać siÄ™ w gÅ‚Ä…b pÅ‚askowyżu,bardzo czÄ™sto zatrzymujÄ…c siÄ™ i uważnie rozglÄ…dajÄ…c wokół.Jakże pragnÄ…Å‚em mieć przy sobie moje rewolwery i karabin! Nie musiaÅ‚bym wtedyskradać siÄ™ ku wiosce Hooji jak przestraszony kot.Teraz nie mogÅ‚em sobie pozwolićna podejmowanie niepotrzebnego ryzyka, ponieważ od sukcesu mego przedsiÄ™wziÄ™ciazależaÅ‚o życie Dian.NiewÄ…tpliwie bardzo wznioÅ›le i heroicznie byÅ‚oby dać siÄ™ odkryći stanąć twarzÄ… w twarz z tuzinem lub wiÄ™kszÄ… iloÅ›ciÄ… uzbrojonych wojowników, jednaktakie spotkanie mogÅ‚oby natychmiast poÅ‚ożyć kres mym ziemskim poczynaniom i tozanim zdoÅ‚aÅ‚bym czegokolwiek w sÅ‚użbie Dian dokonać.MusiaÅ‚em tak przebyć blisko mile, nie widzÄ…c nawet Å›ladu żywej istoty, gdy nagle,okrążajÄ…c ostrożnie któryÅ› z kolejnych gÅ‚azów, wpadÅ‚em wprost na mężczyznÄ™,skradajÄ…cego siÄ™, podobnie jak ja, na czworakach, tylko w przeciwnÄ… stronÄ™. RozdziaÅ‚ XNapad na wiezienie w jaskiniGdy go ujrzaÅ‚em, miaÅ‚ gÅ‚owÄ™ odwróconÄ… do tyÅ‚u  patrzyÅ‚ w stronÄ™ wioski.Na mniespojrzaÅ‚ dopiero w chwili, w której na niego skoczyÅ‚em.Jeszcze nigdy nie widziaÅ‚emczÅ‚owieka tak zaskoczonego, jak ten biedny jaskiniowiec.Zanim zdoÅ‚aÅ‚ wydać choćbyjeden okrzyk trwogi czy ostrzeżenia, zacisnÄ…Å‚em palce na jego gardle i zaciÄ…gnÄ…Å‚em gopod osÅ‚onÄ™ gÅ‚azu, gdzie, usiadÅ‚szy na nim, usiÅ‚owaÅ‚em podjąć decyzje co mam dalejz nim począć.Z poczÄ…tku wyrywaÅ‚ siÄ™, ale prÄ™dko daÅ‚ za wygranÄ… i potem leżaÅ‚ już bardzospokojnie.OsÅ‚abiÅ‚em wiÄ™c nieco ucisk mych palców na jego tchawice, za co, jak sobiewyobrażaÅ‚em, musiaÅ‚ mi być niezmiernie wdziÄ™czny.W każdym razie ja bym byÅ‚.MyÅ›l o tym, że miaÅ‚bym go zabić z zimnÄ… krwiÄ… byÅ‚a wstrÄ™tna, ale żadne innerozwiÄ…zanie nie przychodziÅ‚o mi do gÅ‚owy.OczywiÅ›cie wypuÅ›cić go nie mogÅ‚em,byÅ‚oby to jednoznaczne ze sprowadzeniem sobie na kark caÅ‚ej wioski.LeżaÅ‚, patrzÄ…cna mnie ciÄ…gle z tym samym wyrazem zaskoczenia na twarzy.W koÅ„cu w jego oczachpojawiÅ‚ siÄ™ bÅ‚ysk rozpoznania. WidziaÅ‚em ciÄ™ już  powiedziaÅ‚. WidziaÅ‚em ciÄ™ na arenie w mieÅ›cie Mahar,Phutrze, gdy thipdary odciÄ…gnęły od ciebie i twojej kobiety taraga  nigdy nie udaÅ‚omi siÄ™ zrozumieć dlaczego tak siÄ™ staÅ‚o.ByÅ‚em nastÄ™pnym na arenie.Postawili przeciwmnie dwóch wojowników z Gombul.UÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ na to wspomnienie. Równie dobrze mogÅ‚oby to być dziesiÄ™ciu wojowników z Gombul.ZabiÅ‚em ichi wywalczyÅ‚em sobie wolność.Popatrz!ObróciÅ‚ ku mnie swe lewe ramie, pokazujÄ…c Å›wieżo zagojonÄ… ranÄ™ po piÄ™tnie takim, jakie Mahary wypalaÅ‚y swoim niewolnikom. Potem  ciÄ…gnÄ…Å‚ dalej  gdy wracaÅ‚em do domu, spotkaÅ‚em uciekajÄ…cÄ… grupÄ™moich ziomków.Powiedzieli mi, że czÅ‚owiek, nazywajÄ…cy siÄ™ Hooja PrzebiegÅ‚y,74 wykorzystujÄ…c nieobecność wiÄ™kszoÅ›ci wojowników, napadÅ‚ na naszÄ… wioskÄ™ a jejmieszkaÅ„ców pojmaÅ‚ i zrobiÅ‚ z nich niewolników.Gdy tu wreszcie dotarÅ‚em, zÅ‚e wieÅ›cipotwierdziÅ‚y siÄ™ w caÅ‚ej rozciÄ…gÅ‚oÅ›ci  Hooja i jego rozbójnicy mieszkali w naszychdomach, a poddani mego ojca byli tylko ich niewolnikami.ZostaÅ‚em schwytany, ale Hooja nie zabiÅ‚ mnie.Jestem synem wodza, który miaÅ‚nadziejÄ™, że dziÄ™ki mnie pozostali wojownicy z naszego plemienia wrócÄ… do wioskii pomogÄ… mu w wielkiej wojnie, która, jak mówi, ma siÄ™ wkrótce rozpocząć.WÅ›ród jego wiÄ™zniów znajduje siÄ™ Dian PiÄ™kna, której brat, wódz Amozytów DakorMocny, uratowaÅ‚ mi kiedyÅ› życie  wtedy, gdy przybyÅ‚ do àurii, by ukraść sobiemałżonkÄ™.PomogÅ‚em mu w realizacji jego zamierzenia i odtÄ…d jesteÅ›my dobrymiprzyjaciółmi.Dowiedziawszy siÄ™, iż Dian jest tu wieziona, powiedziaÅ‚em Hooji, że jeżelistaÅ‚a siÄ™ jej jakaÅ› krzywda, może nie liczyć na mojÄ… pomoc.Niedawno jeden z ludzi Hooji podsÅ‚uchaÅ‚ mojÄ… rozmowÄ™ z innym wiÄ™zniem.PlanowaliÅ›my wciÄ…gniecie do spisku wszystkich ludzi z naszego plemienia i zdobyciebroni.ChcieliÅ›my, wykorzystujÄ…c jakÄ…Å› chwilÄ™, w której wiÄ™kszość bandy Hooji bÄ™dzienieobecna, zabić pozostaÅ‚ych jej czÅ‚onków i odzyskać nasze wzgórze.Gdyby nam siÄ™to udaÅ‚o, potrafilibyÅ›my je obronić.Na jego szczyt można dostać siÄ™ tylko dwiemadrogami  wÄ…skim tunelem z jednej strony i stromÄ… Å›cieżkÄ… wzdÅ‚uż urwiska ze stronyprzeciwnej.Gdy Hooja usÅ‚yszaÅ‚ o naszych planach, bardzo siÄ™ rozgniewaÅ‚ i rozkazaÅ‚, by mniezabito.ZwiÄ…zano mi rÄ™ce i nogi, i do czasu, aż wszyscy nasi wojownicy wrócÄ…, bybyć przy mojej Å›mierci, umieszczono mnie w jaskini.Wkrótce potem usÅ‚yszaÅ‚em, żektoÅ› mnie woÅ‚a przytÅ‚umionym gÅ‚osem, zdajÄ…cym wydobywać siÄ™ ze Å›cian jaskini.OdpowiedziaÅ‚em na to woÅ‚anie i wtedy ta kobieta, gdyż byÅ‚ to gÅ‚os kobiecy, powiedziaÅ‚a,że sÅ‚yszaÅ‚a mojÄ… rozmowÄ™ z ludzmi, którzy mnie tu uwiÄ™zili.PowiedziaÅ‚a też, że jestsiostrÄ… Dakora i że znajdzie jakiÅ› sposób, by mi pomóc.W jakiÅ› czas pózniej w miejscu, z którego dochodziÅ‚ jej gÅ‚os ukazaÅ‚ siÄ™ niewielkiotwór.Potem zobaczyÅ‚em kobiecÄ… rÄ™kÄ™, powiÄ™kszajÄ…cÄ… otwór odÅ‚amkiem skaÅ‚y.SiostraDakora wykopaÅ‚a dziurÄ™ miÄ™dzy jaskiniÄ…, w której leżaÅ‚em zwiÄ…zany, a sÄ…siedniÄ…, bÄ™dÄ…cÄ…jej wiezieniem.Już wkrótce byÅ‚a przy mnie i rozcinaÅ‚a krepujÄ…ce mnie wiÄ™zy.Potem dÅ‚ugo rozmawialiÅ›my.ZaproponowaÅ‚em, że spróbuje jÄ… stÄ…d uwolnić i zabraćdo Sari, gdzie, jak powiedziaÅ‚a, mogÅ‚aby siÄ™ dowiedzieć czegoÅ› o swym małżonku.WÅ‚aÅ›nie teraz, gdy mnie schwytaÅ‚eÅ›, chciaÅ‚em dostać siÄ™ na przeciwny koniec wyspy,by sprawdzić, czy jest tam jakaÅ› łódz i czy droga ucieczki jest wolna.Ostatnio wyspajest niemal ogoÅ‚ocona z Å‚odzi, gdyż ogromna część ludzi Hooji i niemal wszyscyniewolnicy przebywajÄ… na Wyspie Drzew.Hooja buduje tam flotÄ™, majÄ…cÄ… przenieśćjego wojowników do ujÅ›cia wielkiej rzeki, którÄ… odkryÅ‚, wracajÄ…c z Phutry.MÅ‚odzieniec przerwaÅ‚ i wskazaÅ‚ na północny-wschód.75  Ta rzeka jest szeroka, gÅ‚adka i niemal do samego Sari toczy swe wody bardzopowoli  dodaÅ‚.PuÅ›ciÅ‚em go natychmiast po stwierdzeniu, że on również jest wrogiemHooji.Podczas gdy opowiadaÅ‚ swÄ… historie, tÅ‚oczyliÅ›my siÄ™ obaj w kryjówce za gÅ‚azem. Gdzie teraz znajduje siÄ™ Dian PiÄ™kna?  spytaÅ‚em. WróciÅ‚a do jaskini, w której byÅ‚a wieziona  odpowiedziaÅ‚  i tam na mnieczeka. Nie obawiacie siÄ™, że Hooja przyjdzie tam podczas twojej nieobecnoÅ›ci? Hooja jest na Wyspie Drzew [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odbijak.htw.pl