[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie podoba ci siÄ™ to, co jest dzisiaj tonic, jutro bÄ™dzie inaczej.ZaÅ›miaÅ‚em mu siÄ™ w twarz i powiedziaÅ‚em: Myli siÄ™ pan wszystko zostaje.Te wielkie, tÅ‚uste robaki pamiÄ™ci i zapomnienia zostajÄ… z namii choć niektóre zdychajÄ…, reszta pozostaje przy życiu, krÄ™ci siÄ™ i wije.Ta cisza zaczynaÅ‚a być nieznoÅ›na.Ponieważ noc byÅ‚a ciepÅ‚a, postanowiÅ‚em wÅ‚ożyćszlafrok i wyjść na zewnÄ…trz.Dlaczego wcale nie byÅ‚em zaskoczony, gdy zobaczyÅ‚em tam VeronicÄ™? Dlaczego wa-haÅ‚em siÄ™ tylko przez moment, a potem podszedÅ‚em bliżej i usiadÅ‚em obok niej? DzwoniÅ‚aÅ› z telefonu komórkowego? Tak, siedzÄ™ tu od dawna, próbujÄ…c zebrać siÄ™ na odwagÄ™, żeby zadzwonić. A gdybym nie wyszedÅ‚? PoczekaÅ‚abym trochÄ™, a potem poszÅ‚a. Czego ty ode mnie chcesz, Veronico? ChcÄ™ tego samego co Pauline! ChcÄ™ przeżyć dziesięć żyć naraz! PróbowaÅ‚am torobić i do tego robić tak, żeby nie krzywdzić innych, ale. RozpÅ‚akaÅ‚a siÄ™.Nie mogÅ‚aprzestać, pÅ‚akaÅ‚a, aż zabrakÅ‚o jej tchu, zupeÅ‚nie jak dziecko, które wie, że nie ma sensujuż dÅ‚użej pÅ‚akać, bo i tak niczego nie zmieni.SiedziaÅ‚em jak rażony gromem.Dlaczego wczeÅ›niej to do mnie nie dotarÅ‚o? Veronicato Pauline! DorosÅ‚a, elektryzujÄ…ca, poplÄ…tana kobieta, która ma wiele do zaofiarowania,ale wciąż lokuje swoje uczucia w niewÅ‚aÅ›ciwym miejscu.Jakże czÄ™sto pragnÄ…Å‚em siÄ™ do-wiedzieć, jaka byÅ‚aby Pauline Ostrova, gdyby żyÅ‚a.I oto siedziaÅ‚a tuż obok mnie, szlo-chajÄ…c rozpaczliwie.108UklÄ…kÅ‚em przed niÄ… i oparÅ‚em gÅ‚owÄ™ na jej kolanach.Veronica poÅ‚ożyÅ‚a mi rÄ™kÄ™ naszyi i tak trwaliÅ›my przez dÅ‚uższÄ… chwilÄ™. Zimno mi.IdÄ™ do Å›rodka.Pójdziesz ze mnÄ…?SpojrzaÅ‚a na mnie z nadziejÄ….Po chwili wahania uÅ›miechnÄ…Å‚em siÄ™ i przytaknÄ…Å‚em,że tak, wÅ‚aÅ›nie to mam na myÅ›li.WstaliÅ›my.RuszyÅ‚em w kierunku domu, lecz zatrzy-maÅ‚a mnie. Mam coÅ› dla ciebie.To miaÅ‚a być niespodzianka, ale. SiÄ™gnęła do kieszenii wyjęła kartkÄ™. Masz tu telefon mężczyzny o nazwisku Bradley Erskine.To jedenz tych, którzy zabili Gordona Cadmusa. Jak go znalazÅ‚aÅ›? TrochÄ™ popracowaÅ‚am i skorzystaÅ‚am z różnych ukÅ‚adów.PowiedziaÅ‚, że poroz-mawia z tobÄ…, ale sam wszystko zaaranżuje.Po prostu tam zadzwoÅ„. NaprawdÄ™ nie wiem, co powiedzieć.DziÄ™kujÄ™.StaÅ‚a w miejscu.WziÄ…Å‚em jÄ… za rÄ™kÄ™ i weszliÅ›my do Å›rodka.ZadzwoniÅ‚em pod ten numer, podejrzewajÄ…c, że jest zmyÅ›lony.GÅ‚os z taÅ›my kazaÅ‚ mizostawić wiadomość, wiÄ™c nagraÅ‚em siÄ™.Dwa dni pózniej oddzwoniÅ‚a jakaÅ› kobieta.Narogu PięćdziesiÄ…tej Ósmej Ulicy i Lexington Avenue jest budka telefoniczna.MiaÅ‚emtam być nastÄ™pnego dnia o siedemnastej.MiaÅ‚em po prostu tam być, z pustymi rÄ™-kami.Gdy dotarÅ‚em na miejsce, ktoÅ› akurat korzystaÅ‚ z telefonu.PróbowaÅ‚em go przeku-pić, ale powiedziaÅ‚, żebym spierdalaÅ‚.O siedemnastej siedem odwiesiÅ‚ sÅ‚uchawkÄ™ i wy-szedÅ‚ ze zÅ‚oÅ›liwym uÅ›mieszkiem na twarzy.CzekaÅ‚em nastÄ™pne pół godziny, ale nic siÄ™nie wydarzyÅ‚o.ZadzwoniÅ‚em znów pod numer Erskine a i zostawiÅ‚em wiadomość, żejestem w budce i poczekam jeszcze pół godziny.Nic.MinÄ…Å‚ kolejny tydzieÅ„.ChodziÅ‚em podenerwowany i próbowaÅ‚em pracować nadksiążkÄ….OczywiÅ›cie nie powiedziaÅ‚em nikomu o Bradleyu Erskinie, ponieważ baÅ‚emsiÄ™, że McCabe albo Durant mogÄ… mi pokrzyżować szyki.Kobieta zadzwoniÅ‚a znów i powiedziaÅ‚a, że mam być nastÄ™pnego dnia o tej samejgodzinie przy tej samej budce.Gdy przyjechaÅ‚em na miejsce, w budce nie byÅ‚o nikogo.Telefon dzwoniÅ‚, wiÄ™c chwyciÅ‚em sÅ‚uchawkÄ™.Kobieta powiedziaÅ‚a tylko: Stacja metra,SiedemdziesiÄ…ta Druga Ulica i Central Park West, za pół godziny.ZnalazÅ‚szy siÄ™ na miejscu, nie wiedziaÅ‚em, czy mam czekać w Å›rodku, czy na ze-wnÄ…trz.WszedÅ‚em, kupiÅ‚em bilet i usiadÅ‚em na Å‚awce.PrzejechaÅ‚o kilka pociÄ…gów.GdyusiadÅ‚ obok mnie, patrzyÅ‚em w przeciwnÄ… stronÄ™. Niech pan pyta.MiaÅ‚ koÅ‚o pięćdziesiÄ…tki.Ciemne, krótko przystrzyżone wÅ‚osy, twarz miÄ™kka i przy-jemna.Skóra lekko lÅ›niÄ…ca, jakby siÄ™ spociÅ‚ albo byÅ‚ posmarowany kremem.109Nie wiedziaÅ‚em, czy podać mu rÄ™kÄ™, ale skoro sam tego nie zaproponowaÅ‚, nie próbo-waÅ‚em.Nie mogÅ‚em siÄ™ jednak oprzeć pokusie patrzenia na jego rÄ™ce.ByÅ‚ to pierwszymorderca, którego spotkaÅ‚em w życiu, i chciaÅ‚em zapamiÄ™tać jak najwiÄ™cej.TÅ‚uste.Serdelkowate, tÅ‚uste dÅ‚onie. Pan Erskine? Pan Bayer? UÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ i mrugnÄ…Å‚. Moja przyjaciółka mówiÅ‚a mi, że wie pan coÅ› o Å›mierci Gordona Cadmusa. Wiem.SiedziaÅ‚em w pierwszym rzÄ™dzie.Pozwoli pan? SiÄ™gnÄ…Å‚ i rozdarÅ‚ mi ko-szulÄ™ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.Nie podoba ci siÄ™ to, co jest dzisiaj tonic, jutro bÄ™dzie inaczej.ZaÅ›miaÅ‚em mu siÄ™ w twarz i powiedziaÅ‚em: Myli siÄ™ pan wszystko zostaje.Te wielkie, tÅ‚uste robaki pamiÄ™ci i zapomnienia zostajÄ… z namii choć niektóre zdychajÄ…, reszta pozostaje przy życiu, krÄ™ci siÄ™ i wije.Ta cisza zaczynaÅ‚a być nieznoÅ›na.Ponieważ noc byÅ‚a ciepÅ‚a, postanowiÅ‚em wÅ‚ożyćszlafrok i wyjść na zewnÄ…trz.Dlaczego wcale nie byÅ‚em zaskoczony, gdy zobaczyÅ‚em tam VeronicÄ™? Dlaczego wa-haÅ‚em siÄ™ tylko przez moment, a potem podszedÅ‚em bliżej i usiadÅ‚em obok niej? DzwoniÅ‚aÅ› z telefonu komórkowego? Tak, siedzÄ™ tu od dawna, próbujÄ…c zebrać siÄ™ na odwagÄ™, żeby zadzwonić. A gdybym nie wyszedÅ‚? PoczekaÅ‚abym trochÄ™, a potem poszÅ‚a. Czego ty ode mnie chcesz, Veronico? ChcÄ™ tego samego co Pauline! ChcÄ™ przeżyć dziesięć żyć naraz! PróbowaÅ‚am torobić i do tego robić tak, żeby nie krzywdzić innych, ale. RozpÅ‚akaÅ‚a siÄ™.Nie mogÅ‚aprzestać, pÅ‚akaÅ‚a, aż zabrakÅ‚o jej tchu, zupeÅ‚nie jak dziecko, które wie, że nie ma sensujuż dÅ‚użej pÅ‚akać, bo i tak niczego nie zmieni.SiedziaÅ‚em jak rażony gromem.Dlaczego wczeÅ›niej to do mnie nie dotarÅ‚o? Veronicato Pauline! DorosÅ‚a, elektryzujÄ…ca, poplÄ…tana kobieta, która ma wiele do zaofiarowania,ale wciąż lokuje swoje uczucia w niewÅ‚aÅ›ciwym miejscu.Jakże czÄ™sto pragnÄ…Å‚em siÄ™ do-wiedzieć, jaka byÅ‚aby Pauline Ostrova, gdyby żyÅ‚a.I oto siedziaÅ‚a tuż obok mnie, szlo-chajÄ…c rozpaczliwie.108UklÄ…kÅ‚em przed niÄ… i oparÅ‚em gÅ‚owÄ™ na jej kolanach.Veronica poÅ‚ożyÅ‚a mi rÄ™kÄ™ naszyi i tak trwaliÅ›my przez dÅ‚uższÄ… chwilÄ™. Zimno mi.IdÄ™ do Å›rodka.Pójdziesz ze mnÄ…?SpojrzaÅ‚a na mnie z nadziejÄ….Po chwili wahania uÅ›miechnÄ…Å‚em siÄ™ i przytaknÄ…Å‚em,że tak, wÅ‚aÅ›nie to mam na myÅ›li.WstaliÅ›my.RuszyÅ‚em w kierunku domu, lecz zatrzy-maÅ‚a mnie. Mam coÅ› dla ciebie.To miaÅ‚a być niespodzianka, ale. SiÄ™gnęła do kieszenii wyjęła kartkÄ™. Masz tu telefon mężczyzny o nazwisku Bradley Erskine.To jedenz tych, którzy zabili Gordona Cadmusa. Jak go znalazÅ‚aÅ›? TrochÄ™ popracowaÅ‚am i skorzystaÅ‚am z różnych ukÅ‚adów.PowiedziaÅ‚, że poroz-mawia z tobÄ…, ale sam wszystko zaaranżuje.Po prostu tam zadzwoÅ„. NaprawdÄ™ nie wiem, co powiedzieć.DziÄ™kujÄ™.StaÅ‚a w miejscu.WziÄ…Å‚em jÄ… za rÄ™kÄ™ i weszliÅ›my do Å›rodka.ZadzwoniÅ‚em pod ten numer, podejrzewajÄ…c, że jest zmyÅ›lony.GÅ‚os z taÅ›my kazaÅ‚ mizostawić wiadomość, wiÄ™c nagraÅ‚em siÄ™.Dwa dni pózniej oddzwoniÅ‚a jakaÅ› kobieta.Narogu PięćdziesiÄ…tej Ósmej Ulicy i Lexington Avenue jest budka telefoniczna.MiaÅ‚emtam być nastÄ™pnego dnia o siedemnastej.MiaÅ‚em po prostu tam być, z pustymi rÄ™-kami.Gdy dotarÅ‚em na miejsce, ktoÅ› akurat korzystaÅ‚ z telefonu.PróbowaÅ‚em go przeku-pić, ale powiedziaÅ‚, żebym spierdalaÅ‚.O siedemnastej siedem odwiesiÅ‚ sÅ‚uchawkÄ™ i wy-szedÅ‚ ze zÅ‚oÅ›liwym uÅ›mieszkiem na twarzy.CzekaÅ‚em nastÄ™pne pół godziny, ale nic siÄ™nie wydarzyÅ‚o.ZadzwoniÅ‚em znów pod numer Erskine a i zostawiÅ‚em wiadomość, żejestem w budce i poczekam jeszcze pół godziny.Nic.MinÄ…Å‚ kolejny tydzieÅ„.ChodziÅ‚em podenerwowany i próbowaÅ‚em pracować nadksiążkÄ….OczywiÅ›cie nie powiedziaÅ‚em nikomu o Bradleyu Erskinie, ponieważ baÅ‚emsiÄ™, że McCabe albo Durant mogÄ… mi pokrzyżować szyki.Kobieta zadzwoniÅ‚a znów i powiedziaÅ‚a, że mam być nastÄ™pnego dnia o tej samejgodzinie przy tej samej budce.Gdy przyjechaÅ‚em na miejsce, w budce nie byÅ‚o nikogo.Telefon dzwoniÅ‚, wiÄ™c chwyciÅ‚em sÅ‚uchawkÄ™.Kobieta powiedziaÅ‚a tylko: Stacja metra,SiedemdziesiÄ…ta Druga Ulica i Central Park West, za pół godziny.ZnalazÅ‚szy siÄ™ na miejscu, nie wiedziaÅ‚em, czy mam czekać w Å›rodku, czy na ze-wnÄ…trz.WszedÅ‚em, kupiÅ‚em bilet i usiadÅ‚em na Å‚awce.PrzejechaÅ‚o kilka pociÄ…gów.GdyusiadÅ‚ obok mnie, patrzyÅ‚em w przeciwnÄ… stronÄ™. Niech pan pyta.MiaÅ‚ koÅ‚o pięćdziesiÄ…tki.Ciemne, krótko przystrzyżone wÅ‚osy, twarz miÄ™kka i przy-jemna.Skóra lekko lÅ›niÄ…ca, jakby siÄ™ spociÅ‚ albo byÅ‚ posmarowany kremem.109Nie wiedziaÅ‚em, czy podać mu rÄ™kÄ™, ale skoro sam tego nie zaproponowaÅ‚, nie próbo-waÅ‚em.Nie mogÅ‚em siÄ™ jednak oprzeć pokusie patrzenia na jego rÄ™ce.ByÅ‚ to pierwszymorderca, którego spotkaÅ‚em w życiu, i chciaÅ‚em zapamiÄ™tać jak najwiÄ™cej.TÅ‚uste.Serdelkowate, tÅ‚uste dÅ‚onie. Pan Erskine? Pan Bayer? UÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ i mrugnÄ…Å‚. Moja przyjaciółka mówiÅ‚a mi, że wie pan coÅ› o Å›mierci Gordona Cadmusa. Wiem.SiedziaÅ‚em w pierwszym rzÄ™dzie.Pozwoli pan? SiÄ™gnÄ…Å‚ i rozdarÅ‚ mi ko-szulÄ™ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]