[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gdyby Ci ukradli pieniądze Twojego brata, nie zdołałbyś dokonać zakupu…Odrzucam tę myśl ze wzgardą.Sama sobie nie mogłabym w oczy spojrzeć, gdybym postąpiła w ten sposób.Miłość do Ciebie była dla mnie szczęściem, chcę ją zachować do końca.ONA mówi, że mam doszczętnie pomieszane w głowie.Miłość do Ciebie, to nie jest żadne szczęście, tylko przeciwnie, rozpacz i klęska życiowa.Chcesz być kochany po to, żeby nad osobą kochającą móc się znęcać, bo taki masz parszywy charakter.I żeby z tej osoby kochającej doić bezwzględnie rozmaite usługi, a także zdradzać ją i oszukiwać na prawo i na lewo, nieudolnie w dodatku, bo porządnie oszukiwać nie chce Ci się przez lenistwo.W tym celu tę osobę kochającą starasz się podporządkować sobie całkowicie, tak, żeby nawet nie zdołała zaskomleć.ONA to wszystko mówi.No owszem, przypominam sobie, sama słyszałam od Ciebie podobne opinie, mam na myśli to podporządkowanie, mówiłeś coś na ten temat do Kwiatkowskiego, i sama Cię ostrzegałam, że z nią Ci się nie uda, bo ONA się nie nadaje na ofiarę.ONA mówi, że za to ja się nadaję pierwszorzędnie i nie omieszkałeś tego wykorzystać.Traktuję jej słowa pobłażliwie i nawet się z nią nie sprzeczam.Możliwe, że ma rację, poznała Cię dobrze i rzeczywiście taki jesteś i tak postępujesz.I co z tego? Dla mnie piękne są nawet Twoje wady, więcej, dla mnie nie masz wad.l tak zresztą od początku chciałam Ci służyć i była to dla mnie rola tak samo naturalna, jak upragniona.Żegnaj, mój ukochany.Przebaczam Ci wszystko.Nawet to, że jednak dopiąłeś swego i zdradziłeś mnie z tą czerwoną ladacznicą.W tej chwili nie ma to już najmniejszego znaczenia.Nikt nigdy nie będzie Cię tak kochał i nie będzie Ci tak wierny jak ja…Całuję Cię, Najdroższy mój, ostatni raz…Na zawsze Twoja nieszczęśliwa i kochającaSKODAW prasie ukazała się notatka:Na szosie pomiędzy Sochaczewem a Łodzią przytrafił się niezwykły i dość wstrząsający wypadek, który w zdumienie wprawił wszystkich świadków.Jadąca z szybkością dziewięćdziesięciu kilometrów na godzinę Skoda 1000 MB, na zupełnie prostym i równym odcinku drogi o suchej nawierzchni, bez żadnego uzasadnionego powodu wpadła w osobliwy poślizg.Sunąc na lewą stronę szosy lekkim skosem, równo i bez najmniejszego zarzucania, nie zmniejszając szybkości, trafiła wprost w nadjeżdżającą z przeciwnej strony ciężarówkę.Kierowca ciężarówki, bezskutecznie usiłujący uniknąć katastrofy, w wyniku zderzenia zjechał do płytkiego rowu.Tam zatrzymał samochód i dostał szoku.Ciężarówka doznała niewielkich uszkodzeń, skoda natomiast przestała istnieć i przeistoczyła się w kupę złomu.W nadjeżdżającej za ciężarówką furgonetce znajdowali się świadkowie, którzy opisali wypadek następującymi słowami:„Skoda leciała ostro, ale zupełnie równo, nic jej nie rzucało, tak to wyglądało, jakby specjalnie pchała się na ciężarówkę.W momencie zderzenia wyleciało z niej wszystko, z kierowcą na czele, sama zaś obracała się w kółko, waląc raz po raz w przyczepę ciężarówki, aż został sam proszek.Kierowcę wyrzuciło na pobocze, w dużą pryzmę piasku, i tam leżał”.Nadjechało pogotowie i milicja, kierowcę skody zabrano do szpitala, gdzie, ku nieopisanemu zdumieniu personelu medycznego, okazało się, że nie doznał absolutnie żadnych obrażeń.Stracił wprawdzie przytomność, ale odzyskał ją już po kilkunastu minutach i czuł się doskonale.Lekarze, nie mogąc w to uwierzyć i podejrzewając wstrząs mózgu, przeprowadzili wszelkie możliwe badania, które potwierdziły tylko znakomity stan zdrowia ofiary kraksy.Znacznie gorzej wyglądał kierowca ciężarówki, który wyszedł z szoku dopiero po trzech dniach.Przez cały czas nerwowo, półprzytomnie i z wielkim naciskiem twierdził, iż zawartość skody wyleciała na zewnątrz przez wszystkie drzwi nie w momencie zderzenia, a tuż przedtem.— Najpierw wyleciało, a potem gruchnęło! — upierał się gwałtownie i— z obłędem w oczach, podtrzymując także opinię, jakoby skoda wpadła na niego specjalnie.Dzięki zastosowanej terapii czwartego dnia odzyskał równowagę i zaniechał tych niepoważnych wypowiedzi.Kierowca skody wyjaśnił, że znienacka wystąpiło jakieś tajemnicze uszkodzenie układu kierowniczego, rodzaj blokady, której nie zdołał opanować [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.Gdyby Ci ukradli pieniądze Twojego brata, nie zdołałbyś dokonać zakupu…Odrzucam tę myśl ze wzgardą.Sama sobie nie mogłabym w oczy spojrzeć, gdybym postąpiła w ten sposób.Miłość do Ciebie była dla mnie szczęściem, chcę ją zachować do końca.ONA mówi, że mam doszczętnie pomieszane w głowie.Miłość do Ciebie, to nie jest żadne szczęście, tylko przeciwnie, rozpacz i klęska życiowa.Chcesz być kochany po to, żeby nad osobą kochającą móc się znęcać, bo taki masz parszywy charakter.I żeby z tej osoby kochającej doić bezwzględnie rozmaite usługi, a także zdradzać ją i oszukiwać na prawo i na lewo, nieudolnie w dodatku, bo porządnie oszukiwać nie chce Ci się przez lenistwo.W tym celu tę osobę kochającą starasz się podporządkować sobie całkowicie, tak, żeby nawet nie zdołała zaskomleć.ONA to wszystko mówi.No owszem, przypominam sobie, sama słyszałam od Ciebie podobne opinie, mam na myśli to podporządkowanie, mówiłeś coś na ten temat do Kwiatkowskiego, i sama Cię ostrzegałam, że z nią Ci się nie uda, bo ONA się nie nadaje na ofiarę.ONA mówi, że za to ja się nadaję pierwszorzędnie i nie omieszkałeś tego wykorzystać.Traktuję jej słowa pobłażliwie i nawet się z nią nie sprzeczam.Możliwe, że ma rację, poznała Cię dobrze i rzeczywiście taki jesteś i tak postępujesz.I co z tego? Dla mnie piękne są nawet Twoje wady, więcej, dla mnie nie masz wad.l tak zresztą od początku chciałam Ci służyć i była to dla mnie rola tak samo naturalna, jak upragniona.Żegnaj, mój ukochany.Przebaczam Ci wszystko.Nawet to, że jednak dopiąłeś swego i zdradziłeś mnie z tą czerwoną ladacznicą.W tej chwili nie ma to już najmniejszego znaczenia.Nikt nigdy nie będzie Cię tak kochał i nie będzie Ci tak wierny jak ja…Całuję Cię, Najdroższy mój, ostatni raz…Na zawsze Twoja nieszczęśliwa i kochającaSKODAW prasie ukazała się notatka:Na szosie pomiędzy Sochaczewem a Łodzią przytrafił się niezwykły i dość wstrząsający wypadek, który w zdumienie wprawił wszystkich świadków.Jadąca z szybkością dziewięćdziesięciu kilometrów na godzinę Skoda 1000 MB, na zupełnie prostym i równym odcinku drogi o suchej nawierzchni, bez żadnego uzasadnionego powodu wpadła w osobliwy poślizg.Sunąc na lewą stronę szosy lekkim skosem, równo i bez najmniejszego zarzucania, nie zmniejszając szybkości, trafiła wprost w nadjeżdżającą z przeciwnej strony ciężarówkę.Kierowca ciężarówki, bezskutecznie usiłujący uniknąć katastrofy, w wyniku zderzenia zjechał do płytkiego rowu.Tam zatrzymał samochód i dostał szoku.Ciężarówka doznała niewielkich uszkodzeń, skoda natomiast przestała istnieć i przeistoczyła się w kupę złomu.W nadjeżdżającej za ciężarówką furgonetce znajdowali się świadkowie, którzy opisali wypadek następującymi słowami:„Skoda leciała ostro, ale zupełnie równo, nic jej nie rzucało, tak to wyglądało, jakby specjalnie pchała się na ciężarówkę.W momencie zderzenia wyleciało z niej wszystko, z kierowcą na czele, sama zaś obracała się w kółko, waląc raz po raz w przyczepę ciężarówki, aż został sam proszek.Kierowcę wyrzuciło na pobocze, w dużą pryzmę piasku, i tam leżał”.Nadjechało pogotowie i milicja, kierowcę skody zabrano do szpitala, gdzie, ku nieopisanemu zdumieniu personelu medycznego, okazało się, że nie doznał absolutnie żadnych obrażeń.Stracił wprawdzie przytomność, ale odzyskał ją już po kilkunastu minutach i czuł się doskonale.Lekarze, nie mogąc w to uwierzyć i podejrzewając wstrząs mózgu, przeprowadzili wszelkie możliwe badania, które potwierdziły tylko znakomity stan zdrowia ofiary kraksy.Znacznie gorzej wyglądał kierowca ciężarówki, który wyszedł z szoku dopiero po trzech dniach.Przez cały czas nerwowo, półprzytomnie i z wielkim naciskiem twierdził, iż zawartość skody wyleciała na zewnątrz przez wszystkie drzwi nie w momencie zderzenia, a tuż przedtem.— Najpierw wyleciało, a potem gruchnęło! — upierał się gwałtownie i— z obłędem w oczach, podtrzymując także opinię, jakoby skoda wpadła na niego specjalnie.Dzięki zastosowanej terapii czwartego dnia odzyskał równowagę i zaniechał tych niepoważnych wypowiedzi.Kierowca skody wyjaśnił, że znienacka wystąpiło jakieś tajemnicze uszkodzenie układu kierowniczego, rodzaj blokady, której nie zdołał opanować [ Pobierz całość w formacie PDF ]