[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Widzę, \e się pomyliłam.Jestem po prostu nudziarą i kłamczuchą - dodała, litując się nadsobą.- Nie opowiadaj bzdur! Jasne, \e David lubi twoje towarzystwo.Ale ty go rozczarowałaś.Jeszcze do ciebie wróci - zapewnił ją dziadek.Sprawiał wra\enie bardzo zmartwionego.- Nie, nie wróci.Gdyby miał zamiar wrócić, nie gniewałby się z powodu takiego głupstwa.Teraz widzę, \e nie jest specjalnie wyrozumiały.Nagle Summer odczuła potrzebę biegania.Zapragnęła bardzo się zmęczyć.Wyobra\ała sobie,\e wtedy przestanie się zamartwiać.Warto spróbować.A przynajmniej uniknie dalszegowykładu dziadka.- Jednak pobiegnę.- Ani chwili w to nie wątpiłem - odparł starszy pan z szerokim uśmiechem.- Przestań się nadsobą u\alać.Zazdrość to niszczące uczucie, Summer.Pozbądz się jej.Te słowa rozbrzmiewały w jej głowie, gdy biegła ście\ką wokół parku.Wyprzedzaławszystkich biegnących, nawet Luke'a.Starała się biec coraz szybciej.Odezwał się ból wboku, ale go zlekcewa\yła.Nie zwracając uwagi na innych biegnących i na piękne otoczenie,skupiła się na regularnym oddechu.- Bierzesz jakieś nowe witaminy? - zapytał Luke, gdy się z nią zrównał.Biegli ramię w ramię.Summer bez wysiłku, a on sapiąc i dysząc.- Nie - odparła.- Chcę się pozbyć złych uczuć.- Niezle zasuwasz.Mierzyłaś sobie czas? - zapytał, gdy się zatrzymali.- Teraz nie.Dziadek zmierzył mi czas, gdy tylko zaczęłam biegać.Ale wtedy byłam bardzowolna.- Teraz biegasz szybko.Od dawna trenujesz? -zapytał głosem pełnym podziwu.Summer poczuła dumę.- Od początku wakacji - odparła.- śartujesz! - Luke pokręcił głową z niedowierzaniem, a potem się roześmiał.- Powinnaśwystartować w zawodach.Myślę, \e pobijesz rekordy. - Wystartujesz w biegu Regis? - spytała.- Tak.A ty?- Miałam zamiar, ale teraz nie wiem, czy to zrobię.- Koniecznie wystartuj, Summer.Nigdy jeszcze nie widziałem, \eby dziewczyna biegała takszybko.Mo\esz zwycię\yć.Naprawdę.- Optymista.Mówisz zupełnie jak mój dziadek.Nigdy przedtem nie brałam udziału wzawodach i nie mam pojęcia, jak biegają inni.Mogą mnie zostawić od razu na starcie.Ja nie.- Poczuła, \e się rumieni i zamknęła oczy.- Co? - zapytał.- Nie chcę z siebie zrobić idiotki i przywlec się na końcu.- Na końcu? Nie ma obawy.Widzę, \e nie zdajesz sobie sprawy z własnych mo\liwości.Alemo\esz mi wierzyć, jeszcze wszystkich zaskoczysz.Summer stwierdziła ze zdziwieniem, \e Lukę mówi powa\nie.- Naprawdę?- W takich wyścigach o nagrodę pienię\ną zawsze bierze udział pewna grupa, która zgarniawszystkie główne nagrody.Nazywam ich profesjonalistami.A ty jesteś czarnym koniem.Nikt o tobie nie słyszał.Wprawisz ich w zdumienie.- Naprawdę tak myślisz? Nie mówisz tego, \eby mi sprawić przyjemność?Nie czekała, co jej odpowie.Wyobraziła sobie Davida i Ann, którzy patrzą, nie wierzącwłasnym oczom, jak Summer kończy bieg, plasując się w pierwszej dziesiątce.Poczuławielkie podniecenie.Czy naprawdę miała szanse?- Jestem pewny, Summer.Jutro wezmę stoper i zmierzę ci czas.Wtedy mi uwierzysz.- Zwietnie - odparła uradowana.- Jestem głodny.Chodzmy na pączki i omówimy dalszą strategię.Słowa Luke'a stanowiły balsam na jej zbolałą duszę.Miło się z nim rozmawiało.Oczywiście,nie mogła mu opowiedzieć o Davidzie.Ale i tak cieszyła się, \e ktoś się nią interesuje.Ból poutracie Davida wcią\ był bardzo świe\y, jak otwarta rana.W drodze do domu Summer rozmyślała nad swoją sytuacją.Ju\ nigdy nie będzie tak jakdawniej, uznała, litując się nad sobą.Ale jakoś to prze\yje.A jeśli nie prze\yje? Je\eli staniejej się coś złego, zanim David się na niej pozna?Wyobraziła go sobie, klęczącego nad jej martwym ciałem, na pró\no błagającego oprzebaczenie. - A ja wierzyłam, \e jesteś moją najlepszą przyjaciółką! - Podparta pod boki Regina stała nawerandzie, miotając gniewne spojrzenia.Summer nie była w nastroju na rozwiązywanie zagadek.Nie miała zielonego pojęcia, o coawanturuje się Regina.W głowie mąciło jej się od nieustannej paplaniny Michaela iwyobra\ania sobie Davida, spędzającego czas z Ann.- Wejdz do kuchni - powiedziała.- Muszę pozmywać.- Pomogę ci, zdrajczyni - burknęła Regina, idąc za nią.- O co ci chodzi?- O Luke'a.- Nie rozumiem.Dlaczego jestem zdrajczynią?- Miłe śniadanko we dwoje - podpowiedziała Regina ironicznym tonem.- Daj spokój.Co mi masz za złe?- Jadłaś dziś rano pączki z Lukiem? - spytała Regina ura\onym tonem [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odbijak.htw.pl