[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale Ney albo już zginÄ…Å‚, albo w niewoli.Nie mogÄ™ zaprzepaszczać siebie i armii dla nie-pewnego losu Neya.SÅ‚uchaj: pójdziesz do generaÅ‚a Eblego i zaniesiesz mu mój rozkaz, abyspaliÅ‚ park inżynierski, pontony i wszystko.De Narbonne zdumiaÅ‚ siÄ™.% Pontony, sire? % zapytaÅ‚.% Tak.Już sÄ… niepotrzebne.%7Å‚eby tylko jeszcze tego Neya wydobyć!.No, idz, generale,powiedzieć Eblemu.% PodÅ‚ug rozkazu waszej cesarskiej moÅ›ci.% Jeszcze partia nie rozegrana, jeszcze jestem Napoleonem Bonaparte.%7Å‚oÅ‚nierz wytrzymawszystko, ale trzeba mu zwyciÄ™stw.BÄ™dzie je miaÅ‚.Nie przywykÅ‚em wymykać siÄ™ i nie wy-mknÄ™ siÄ™ stÄ…d, tylko wyjdÄ™! % poczÄ…Å‚ mruczeć Napoleon po wyjÅ›ciu de Narbonne'a, stojÄ…cprzy oknie. A jednak, gdy znajdÄ™ siÄ™ w Wilnie % myÅ›laÅ‚ po chwili % podziÄ™kujÄ™ Bogu.WidzÄ™ sam, żejestem w matni.Zwyciężyć muszÄ™, nie może inaczej być.Lecz drugi raz nie chciaÅ‚bym byćw podobnej sytuacji za skarby Å›wiata.Niech oni jednak widzÄ… wszyscy mojÄ… pewność.BÄ™dÄ…siÄ™ bili jak lwy, aby mnie nie zawieść.Pod MaÅ‚ojarosÅ‚awcem generaÅ‚owie przekonali siÄ™, że jazawsze mam racjÄ™, że trzeba mnie sÅ‚uchać.Tok myÅ›li przerwaÅ‚ mu oficer sÅ‚użbowy, meldujÄ…c przyjÅ›cie generaÅ‚a inżynierii, Eblé.% NajjaÅ›niejszy panie, hrabia de Narbonne zakomunikowaÅ‚ mi rozkaz waszej cesarskiejmoÅ›ci, abym spaliÅ‚ pontony.Hrabia de Narbonne zapewne zle zrozumiaÅ‚ lub zle usÅ‚yszaÅ‚.% Przeciwnie.Pontony sÄ… nam już niepotrzebne.Konie od furgonów pójdÄ… do armat.Ar-maty sÄ… nam potrzebne, a także to, aby ani jedna już z nich nie wpadÅ‚a w rÄ™ce wroga.% NajjaÅ›niejszy panie, mamy do przebycia BerezynÄ™.% Obejdziemy jÄ… u zródeÅ‚.% Tam stoi Wittgenstein.% WÅ‚aÅ›nie.Eblé nie Å›miaÅ‚ przedstawiać dalej.% NajjaÅ›niejszy panie % odezwaÅ‚ siÄ™ bÅ‚agalnie % pozwól mi przynajmniej zachować kilkafurgonów z narzÄ™dziami.MogÄ… siÄ™ nam bardzo jeszcze przydać.Napoleon pomyÅ›laÅ‚ chwilÄ™.% Dobrze.Wez sobie.Mosty nie bÄ™dÄ… nam potrzebne, tylko armaty.Jak najwiÄ™cej armat.Irannych pozostawiliÅ›my już za wiele na pastwÄ™ Kozakom.Nie mogÄ™ myÅ›leć o tym! Tak sa-mo, jak spokoju mi nie daje myÅ›l o Neyu.Jednak nie mogÄ™ wszystkiego ryzykować, choć,wierz mi, gdyby tylko o mojÄ… osobÄ™ chodziÅ‚o, nie ustÄ…piÅ‚bym stÄ…d kroku, póki bym przypusz-czaÅ‚, że go mogÄ™ ocalić.TÄ™ nadziejÄ™ już straciÅ‚em prawie zupeÅ‚nie.W tej chwili generaÅ‚owie sztabowi poczÄ™li siÄ™ gromadzić w kwaterze cesarskiej.NapoleonrozpromieniÅ‚ siÄ™ mimo woli.MiaÅ‚ znowu wypowiedzieć myÅ›l orlÄ…, zdumiewajÄ…cÄ…, a najprost-szÄ… % to, co byÅ‚o jego geniuszem.I znów nastÄ…pi dzieÅ„ chwaÅ‚y, dzieÅ„ tak dawno nie majÄ…cyÅ›witu.% Moi panowie % rozpoczÄ…Å‚ bez wstÄ™pu % postanowiÅ‚em opuÅ›cić liniÄ™ operacyjnÄ… miÅ„skÄ…,poÅ‚Ä…czyć siÄ™ z ksiÄ™ciem Bellune13 i ksiÄ™ciem Reggio14, przejść po brzuchu Wittgensteina idobić do Wilna okalajÄ…c BerezynÄ™ u zródeÅ‚.Berthier, szef sztabu, milczaÅ‚, a za nim milczeli inni wodzowie, lecz Szwajcar Jomini za-protestowaÅ‚.WykazaÅ‚ on, że trzeba siÄ™ trzymać linii na Borysów, majÄ…c most pod Borysowemzabezpieczony przez DÄ…browskiego; maszerować drogÄ… przez Ziemblin i MoÅ‚odeczno, a niepakować siÄ™ w lasy i bÅ‚ota, drogÄ… dÅ‚uższÄ… i zajÄ™tÄ… przez Czyczagowa.% Przejdziemy pomiÄ™-dzy dwiema armiami nieprzyjacielskimi % zakoÅ„czyÅ‚.13MarszaÅ‚ek Victor.14MarszaÅ‚ek Oudinot.182 Napoleon zachwiaÅ‚ siÄ™.Oczy jego straciÅ‚y blask, a twarz pewność zwyciÄ™skÄ….KazaÅ‚ spro-wadzić generaÅ‚a inżynierii Dode'a, który znaÅ‚ pozycjÄ™ Wittgensteina.Na niecierpliwe inter-pelacje cesarza generaÅ‚ Dode objaÅ›niÅ‚, że pozycja Wittgensteina jest tego rodzaju, iż pobiciego wymagaÅ‚oby olbrzymich ofiar w ludziach i ogromnej straty czasu.Naówczas cesarzowi opadÅ‚a gÅ‚owa, którÄ… szybko odwróciÅ‚, ale na chwilÄ™ tylko.Natych-miast wydaÅ‚ rozkaz, aby generaÅ‚ Eblé z oÅ›miu kompaniami saperów i pontonierów zapewniÅ‚przejÅ›cie przez BerezynÄ™.Dwudziestego listopada opuÅ›ciÅ‚ OrszÄ™, miejsce, w którym pÅ‚omieniem znaków wojennychwypaliÅ‚ pieczęć swoich klÄ™sk, pozostawiajÄ…c wicekróla WÅ‚och i marszaÅ‚ków Davouta i Mor-tiera dla pomocy Neyowi, w którego ocalenie zresztÄ… ani on sam, ani nikt już nie wierzyÅ‚.Można tylko byÅ‚o czekać cudu.Lecz o dwie mile za OrszÄ… znowu stanÄ…Å‚, czekajÄ…c na wiado-moÅ›ci.Tymczasem na czele pięćdziesiÄ™ciu jezdzców polskich Przebendowski dotarÅ‚ do Orszyi przywiózÅ‚ wiadomość, że po przebyciu niesÅ‚ychanych i niewypowiedzianych niebezpie-czeÅ„stw, po walkach, utarczkach, bÅ‚Ä…dzeniu, z paszczy Kozaków PÅ‚atowa bohaterski marsza-Å‚ek prowadzÄ…c jeszcze kilkuset żoÅ‚nierzy i kilkaset osób cywilnych i maruderów zbliża siÄ™ iwzywa pomocy.Ruszono mimo ciemnoÅ›ci; Eugeniusz Beauharnais pierwszy porwaÅ‚ w objÄ™-cia Neya, żoÅ‚nierze jego zaÅ› powitali opÅ‚akanych towarzyszy.Natychmiast posÅ‚ano sztafetÄ™ zradosnÄ… nowinÄ… do cesarza.Cesarz siedziaÅ‚ na krzeÅ›le polowym.ZerwaÅ‚ siÄ™ z niego, aż podskoczyÅ‚.Lecz jego pierwszamyÅ›l byÅ‚a myÅ›lÄ… ambicji.% Ach! Ach! % zawoÅ‚aÅ‚.% Moje orÅ‚y ocalaÅ‚y!.ByÅ‚bym daÅ‚ trzysta milionów z megoskarbu za ocalenie takiego czÅ‚owieka!.% dodaÅ‚.Ruina Wielkiej Armii posuwaÅ‚a siÄ™ ku Borysowowi.Wieść o upadku MiÅ„ska, Å›wiadomośćotoczenia przez armie rosyjskie Kutuzowa, Wittgensteina, Czyczagowa podcięły ducha żoÅ‚-nierzy.Nie wierzono w pomyÅ›lne wyjÅ›cie z Rosji.% Jak szwedzki Karol XII na UkrainÄ™, Na-poleon powiódÅ‚ swÄ… armiÄ™ na zgubÄ™ do Moskwy % szemrano bez wiary i bez nadziei.Nim siÄ™ porucznik Kolski spostrzegÅ‚ wraz ze swoim patrolem, obskoczyli go dragoni ro-syjscy w brzozowych zaroÅ›lach.UÅ‚anów w mig mu wyrÄ…bano, jego samego to ocaliÅ‚o odÅ›mierci, że koÅ„ siÄ™ pod nim zwinÄ…Å‚ i padÅ‚.Dragoni wziÄ™li go żywcem, a od turbacji ocaliÅ‚o go,iż oficer dowodzÄ…cy znajomy mu byÅ‚ jeszcze z czasów tylżyckich, kniaz X.% Przykro mi % powiedziaÅ‚ po francusku do Kolskiego % ale muszÄ™ pana porucznika nakwaterÄ™ mego dowódcy prowadzić.% SÅ‚użę panu, panie kapitanie % odpowiedziaÅ‚ Kolski dzwigajÄ…c siÄ™ ze Å›niegu i nie tracÄ…cfantazji.Bo zaraz sobie pomyÅ›laÅ‚, że szwoleżer, szlachcic, i do tego mazowiecki, fantazji i wtakim wypadku tracić nie powinien.% Ot, wasz Napoleon, czego nie narobiÅ‚! % rzekÅ‚ oficer.% Jeszcze to nie koniec, panie kapitanie.BywaÅ‚o już różnie z cesarzem czasami, a taki siÄ™nie daÅ‚ i zwyciężyÅ‚.% No, ale tym razem już nie zwycięży.% Poczekajmy do wiosny.% Jeżeli tylko wyjdzie.% Jak to?% Z granic Rosji.% O, ba, panie kapitanie! Możemy siÄ™ zaÅ‚ożyć, że nie tylko wyjdzie, ale i wróci!% Parions.% Parions!Kolski spojrzaÅ‚ na kapitana.ByÅ‚ to oficer wysokiej dystynkcji.% Sto dukatów! % rzekÅ‚.% Dobrze.Sto napoleondorów.% Do kiedy?183 % Pierwszy maj tysiÄ…c osiemset trzynasty.% Gdzie?% W Wilnie.% BÄ™dzie cesarz z powrotem?% Tak.A na wypadek, gdyby który z nas zginÄ…Å‚?% No, to i zakÅ‚ad zginie.A teraz proszÄ™ o szablÄ™ i pistolety.Dragoni, widzÄ…c, że ich ko-mendant z Kolskim rozmawia, oczyÅ›cili mu ze Å›niegu konia, który powstaÅ‚, i jeden z nichtrzymaÅ‚ go za uzdÄ™, podczas gdy inni poszli uÅ‚anom kieszenie przeszukiwać.Kolski pomyÅ›laÅ‚chwilÄ™ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odbijak.htw.pl