[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Maggie niechętnie to przyznała, ale poczuła ulgę, co prawda niewielką, patrząc, jakPakula i Kasab wychodzą ze wszystkimi skarbami Kellera.Była wyczerpana, pozbawionaenergii.Czuła, że przegrała bitwę.Może Pakula wytropi Pożeracza Grzechów, ale ojciecKeller pozostał wolny.Pakula miał rację.Do szaleństwa doprowadzała ją myśl, że Kellernadal morduje chłopców, a ona nie może go powstrzymać.Czy naprawdę wierzyła, że mogła go jakoś zbić z tropu? Sprawić, żeby przyznał się doswoich grzechów? Dlaczego miałby to zrobić? Za kratkami siedziało już dwóch mężczyzn,Keller podsunął przeciwko nim dość dowodów i zostali skazani.Manipulował, oszukałorgany ochrony porządku publicznego, wymiar sprawiedliwości i Kościół katolicki -wszystko po to, by pozostać na wolności i kontynuować swoją chorą misję  zbawianiamałych chłopców.Najgorsze w tym wszystkim, że Maggie właśnie przyczyniła się dowzmocnienia jego władzy.Teraz bardziej niż kiedykolwiek, z powodu ich umowy, z powodujego tak zwanej pomocy, Keller poczuje się jeszcze silniejszy, jeszcze bardziejusprawiedliwiony i oczyszczony z zarzutów.Jeżeli faktycznie zabił biednego Artura, toznaczy, że nie zamierzał wracać do Wenezueli.Kiedy Maggie weszła do swojego apartamentu, sprawdziła sekretarkę automatyczną.Nie miała żadnych nowych wiadomości.Nie spodziewała się, co prawda, wieści od Racineczy Gwen, ale w duchu liczyła jednak, że któraś z nich się odezwie, powie jej, co wydarzyłosię w waszyngtońskiej sprawie.%7ływiła przekonanie, że śmierć ojca Paula Conleya jest z nią powiązana, ale była też pewna, że człowiek, który zabił księdza z Bostonu i mordercapozostałych księży to dwie różne osoby.Jak więc ma się dekapitacja trzech, nie, czterechkobiet w Waszyngtonie do scenariusza Pożeracza Grzechów? Czy w ogóle coś je łączy? Czymieli do czynienia z dwoma sprawcami, którzy działają razem, ale kierują nimi inne pobudki?Zdjęła spodnie i włożyła dżinsy, ale zostawiła blezer, żeby ukryć pod nim broń.Kiedywyszła z hotelu, oddychała ciepłym letnim powietrzem, wdychała mieszankę rozmaitychzapachów, szła po brakowanych uliczkach Starego Miasta, mijała sklepiki, restauracje i konnedorożki.Czuła woń czekoladowego ciasta i dymu z cygar, czosnku i końskiego potu, słyszałastukot kopyt i klaksony, harmonię i gitarę.Pakula powiedział jej, że ceglane cztero - ipięciopiętrowe budynki, zbudowane około tysiąc dziewięćsetnego roku tuż obok MissouriRiver i Union Pacific Railroad, były niegdyś magazynami.Teraz maleńkie białe żarówkizdobiły ich dachy i markizy.Uliczni sprzedawcy i grajkowie przyciągali niewielkie grupkiludzi, tworzyli magiczną atmosferę tego miejsca.Maggie minęła szybkim krokiem policjanta na koniu i razem z tłumem przeszła przezruchliwe skrzyżowanie.Zbyt szybko, jak jej się zdawało, znalazła M s Pub.Siostra Katezajęła już stolik na patio.Wstała i pomachała, gdy tylko Maggie ją wypatrzyła.- Może woli pani usiąść w środku? - zapytała.- Nie, przyjemnie tu wieje.Idealne miejsce.Maggie pomyślała, że tego wieczorusiostra Kate jeszcze mniej przypominała zakonnicę.Była w lnianych szortach, czarnejdzianinowej bluzce i sandałach.Kiedy usiadły, siostra strzepnęła coś z bluzki z niecozakłopotaną miną.- Pies mojej współlokatorki - wyjaśniła.- Bardzo go lubię, ale zawsze jestem cała wjego sierści.Zamówiły po kieliszku wina, a siostra Kate namawiała Maggie, żeby wzięła naprzystawkę eskalopki w czosnku z mozzarellą.- Jeśli wolno spytać, czy współlokatorka siostry także jest zakonnicą?- Prawdę mówiąc, mam dwie współlokatorki i obie są zakonnicami.Mieszkamy wdomu w Dundee.To tylko kilka przecznic od szkoły.- A gdzie uczą współlokatorki siostry?- Tylko ja jestem nauczycielką.- Uśmiechnęła się na widok zdziwionej miny Maggie.- Wolno nam wykonywać inne zawody, byle tylko wiązały się z misją naszego zakonu.-Urwała, bo kelnerka przyniosła im wino.- Siostra Loretta zarządza kilkomaniskodochodowymi budynkami mieszkalnymi, które są własnością naszego zakonu.Nazywamy ją naszą kierowniczką slumsów. Maggie zaśmiała się, zadowolona, że napięcie, które towarzyszyło jej całe popołudnie,wreszcie zaczęło opadać.- A ta druga? - zapytała.- Siostra Danielle tworzy programy komputerowe.- Naprawdę?- Opracowała program dla szpitalnej bazy danych i program bezpiecznegoprzechowywania danych dla centrów kobiecych, które posługują się skomplikowanymikodowanymi systemami.Bardzo dużo mnie nauczyła, znajduje także dla mnieniewiarygodnie tanie połączenia lotnicze.W tym tygodniu mam prezentację w Chicago iwłaśnie znalazła mi bilet w obie strony, aż trudno uwierzyć, poniżej stu dolarów.- No, przedstawiła mi siostra zupełnie nowy obraz zakonnicy.- To samo mogę powiedzieć o agentach FBI [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odbijak.htw.pl