[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wzrok wszystkichobecnych skierował się na wysoką postać w szarym płaszczu.Mistrz Ran dzierżyłw dłoniach spory pakunek owinięty w jedwab.Razjel, wyczuwszy energię emanu-jącą z Księgi, westchnął z ulgą.Teraz, gdy lęk go opuścił, zdał sobie sprawę, jak237silny był spychany w głąb świadomości niepokój, że Alimon przyniesie kolejnyfalsyfikat.Pan Tajemnic wstał, wyciągając ręce, a Alimon złożył w nich zawiniątko.Pie-częć natychmiast rozbłysła złotem tak intensywnie, że blask przeświecał przez je-dwab.Razjel rozwinął materiał.Krótką chwilę wodził palcami po wytłoczonychwzorach, spojrzał na przyjaciół i uśmiechnął się. Nietknięta powiedział. Nawet nie była otwierana. Wspaniale! wykrzyknął rozpromieniony Gabriel.Rafał przesunął ręką po twarzy. Dzięki Jasności! wyszeptał.Michał zeskoczył z parapetu, podbiegł do Alimona, poklepał po plecach. Na ciebie zawsze można liczyć.Fantastyczna robota, Al! Fantastyczna!Mistrz Ran skinął głową. Fantastyczna przyznał. Ale nie moja.Gabriel obrócił się na pięcie. Faktycznie! zawołał. To także zasługa tego żołnierza.Jak on sięnazywa? Gamerin. Właśnie.Wprowadzcie go!Zaanonsowany Drago wsunął się do sali.Widok archaniołów i Abbaddonaonieśmielał nieco komandosa.Od razu skoczył ku niemu Michael z nieodłącznymklepaniem po plecach i falą pochwał.Zanim zdążył się spostrzec, uczuł mocnyuścisk dłoni Gabriela. Zrobiłeś wielką rzecz dla Królestwa, Gamerin powiedział regent.I Królestwo nigdy ci tego nie zapomni.Zostaniesz odpowiednio nagrodzony.Za-sługujesz poza tym na osobistą wdzięczność wszystkich tu zebranych, bo urato-wałeś nam tyłki.Jeśli masz jakieś życzenie, wypowiedz je, a ja obiecuję, że zrobię,co w mojej mocy, żeby się spełniło.Drago czekał na tę chwilę i obawiał się jej.Doskonale wiedział, o co chce pro-sić regenta Królestwa, a nawet z góry ułożył sobie, jak to ubrać w słowa.Jednakteraz głos uwiązł mu w gardle.Patrzył w zmrużone zielone oczy archanioła, nasurowe twarze zebranych, i milczał.Jeszcze przed chwilą, za progiem komnaty,prośba wydawała się taka prosta.Mały domek w Limbo, gdzie będzie mógł za-mieszkać z Drop.Po prostu skromny domek i obietnica, że wszyscy zostawią ichw spokoju.Zrozumiał, że tego pragnie, gdy zabrakło przy nim anielicy.Odkądrozstał się z Drop, przytłoczyło go takie poczucie straty, że nie potrafił rozumniemyśleć.Nie zaznał przedtem podobnego uczucia, a teraz w przyspieszonym tem-pie uczył się, co to znaczy miłość i tęsknota.Nie radził sobie z nimi, bo żadna niewystępowała w programie szkoleń jednostek specjalnych.Stał właśnie przed jedyną szansą na swoje szczęście, ale słowa nie chciaływydobyć się z ust.W obszernej sali oprócz archaniołów znajdował się ktoś jesz-238cze.Ktoś potężny, bezwzględny i zaborczy.Wojna.Drago potrafił wyczuć silne,równe pulsowanie jej ogromnego serca, przypominające miarowy łomot tysięcywojskowych butów.Był przecież żołnierzem.Jak zebrani w komnacie dostojnicyKrólestwa.Jak wszyscy skrzydlaci. Chciałbym walczyć w czynnych jednostkach służby bojowej.Bez względuna stopień kalectwa.Słowa toczą się z warg podobne do porcelanowych kulek.Zielone oczy robiąsię wąskie. Wojna, która nadchodzi, będzie wymagała zaangażowania wszystkich siłKrólestwa.Nikt nie zostanie pominięty, żołnierzu.Drago przymknął powieki.No i stało się.Zaprzepaścił szansę.Ale nie umiałpostąpić inaczej.%7łegnaj Drop i mały domku w Limbo.Mistrz Ran w milczeniu przeglądał sfałszowaną księgę.Rzucił ją na blat i po-trząsnął głową. Dla czegoś takiego umierali moi najlepsi ludzie.Pięknie, co? Alimon, zaczekaj w sąsiednim pokoju, dobrze? powiedział Gabriel.Chcę z tobą pogadać.A ty, Gamerin, jesteś wolny.Drzwi skrzypnęły, komandosi wyszli. Przynajmniej jeden problem z głowy mruknął Michał. Razjel znowuma swój podręcznik do hokus-pokus.Może tym razem lepiej go schowa. Nie ma obawy. Pan Tajemnic uśmiechał się szeroko. Tym razemukryję go tak dobrze, że sam będę miał kłopoty ze znalezieniem. Z relacji Gamerina i tej małej anielicy wiemy przynajmniej, że to nasz daw-ny znajomy, szanowny demiurg Jaldabaot, gwizdnął Księgę dodał Gabriel.Trudno się dziwić, że cię ogłuszył, Razjelu.Zrobił się taki potężny, bo korzystaz mocy Siewcy.Spojrzał znacząco na Freya. Och, musi być idiotą, skoro wierzył, że zdoła posłużyć się Księgą. Da-imon pokręcił głową. Musi być królem idiotów, jeśli wierzył, że zdoła wysadzić z siodła nas! Wódz zastępów wstrząsnął buńczucznie rudą czupryną.Rozpierała go duma, bo Księgę odnaleziono dzięki staraniom armii, a nie wy-wiadu czy służb wewnętrznych. Trochę więcej pokory, Michałku obruszył się milczący dotąd Rafał.Jasność sprawiła, że odzyskaliśmy zgubę, ale zła już nie da się odwrócić.Przezdwie prowincje w każdej chwili może wtargnąć do Królestwa Siewca, bo Jaldaba-ot otworzył mu wrota.W tej chwili moc Antykreatora jest tam tak silna, że żadenskrzydlaty nie zdoła przekroczyć granicy.Trzecią okupują buntownicy.Ja bym siętak nie cieszył.239 Phi! parsknął Michał. Wojna przyszła, bo takie były plany Pańskie.Zawsze o tym wiedzieliśmy.Jak się skończy, Jasność pokaże.A buntownicy topestka.Rozwalimy ich w jeden dzień.Gabriel przeczesał włosy. Nie za bardzo, Misiu.Doskonale zdajesz sobie sprawę, dlaczego.Pono-si cię fantazja, stary.Buntownicy w jednej z prowincji Szóstego Nieba stanowiąpoważny problem.Mastema wiedział, co wynająć.Bardzo blisko Pałacu Pań-skiego, w samym sercu Królestwa, ze względu na strategiczne położenie ufor-tyfikowana po zęby, właściwie nie do wzięcia siłą.Musielibyśmy zaangażowaćznaczącą część wojsk i oblegać twierdzę przez długi czas.A tymczasem potrze-bujemy każdego żołnierza.Nie możemy zignorować buntowników i zostawić zaplecami wroga.Gdy staniemy do walki z Siewcą, gotowi uderzyć na nasze tyły.Sytuacja wygląda kiepsko.Aniołowie spuścili głowy. Może nie aż tak kiepsko odezwał się bezdzwięczny, przychrypły głos.Gabriel ze zdziwieniem spojrzał na Daimona.Na ustach Anioła Zagłady błą-kał się paskudny uśmiech. Masz jakiś pomysł?Frey poprawił się na krześle. Zastanów się.Twierdza została pomyślana tak, by bronić dostępu do Siód-mego Nieba.Fortyfikacje są zwrócone na zewnątrz, w stronę spodziewanego ata-ku.Druga potężna linia obrony wznosi się od strony Szóstego Nieba, na wypa-dek gdyby wróg zdobył Królestwo i dotarł aż tak daleko [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.Wzrok wszystkichobecnych skierował się na wysoką postać w szarym płaszczu.Mistrz Ran dzierżyłw dłoniach spory pakunek owinięty w jedwab.Razjel, wyczuwszy energię emanu-jącą z Księgi, westchnął z ulgą.Teraz, gdy lęk go opuścił, zdał sobie sprawę, jak237silny był spychany w głąb świadomości niepokój, że Alimon przyniesie kolejnyfalsyfikat.Pan Tajemnic wstał, wyciągając ręce, a Alimon złożył w nich zawiniątko.Pie-częć natychmiast rozbłysła złotem tak intensywnie, że blask przeświecał przez je-dwab.Razjel rozwinął materiał.Krótką chwilę wodził palcami po wytłoczonychwzorach, spojrzał na przyjaciół i uśmiechnął się. Nietknięta powiedział. Nawet nie była otwierana. Wspaniale! wykrzyknął rozpromieniony Gabriel.Rafał przesunął ręką po twarzy. Dzięki Jasności! wyszeptał.Michał zeskoczył z parapetu, podbiegł do Alimona, poklepał po plecach. Na ciebie zawsze można liczyć.Fantastyczna robota, Al! Fantastyczna!Mistrz Ran skinął głową. Fantastyczna przyznał. Ale nie moja.Gabriel obrócił się na pięcie. Faktycznie! zawołał. To także zasługa tego żołnierza.Jak on sięnazywa? Gamerin. Właśnie.Wprowadzcie go!Zaanonsowany Drago wsunął się do sali.Widok archaniołów i Abbaddonaonieśmielał nieco komandosa.Od razu skoczył ku niemu Michael z nieodłącznymklepaniem po plecach i falą pochwał.Zanim zdążył się spostrzec, uczuł mocnyuścisk dłoni Gabriela. Zrobiłeś wielką rzecz dla Królestwa, Gamerin powiedział regent.I Królestwo nigdy ci tego nie zapomni.Zostaniesz odpowiednio nagrodzony.Za-sługujesz poza tym na osobistą wdzięczność wszystkich tu zebranych, bo urato-wałeś nam tyłki.Jeśli masz jakieś życzenie, wypowiedz je, a ja obiecuję, że zrobię,co w mojej mocy, żeby się spełniło.Drago czekał na tę chwilę i obawiał się jej.Doskonale wiedział, o co chce pro-sić regenta Królestwa, a nawet z góry ułożył sobie, jak to ubrać w słowa.Jednakteraz głos uwiązł mu w gardle.Patrzył w zmrużone zielone oczy archanioła, nasurowe twarze zebranych, i milczał.Jeszcze przed chwilą, za progiem komnaty,prośba wydawała się taka prosta.Mały domek w Limbo, gdzie będzie mógł za-mieszkać z Drop.Po prostu skromny domek i obietnica, że wszyscy zostawią ichw spokoju.Zrozumiał, że tego pragnie, gdy zabrakło przy nim anielicy.Odkądrozstał się z Drop, przytłoczyło go takie poczucie straty, że nie potrafił rozumniemyśleć.Nie zaznał przedtem podobnego uczucia, a teraz w przyspieszonym tem-pie uczył się, co to znaczy miłość i tęsknota.Nie radził sobie z nimi, bo żadna niewystępowała w programie szkoleń jednostek specjalnych.Stał właśnie przed jedyną szansą na swoje szczęście, ale słowa nie chciaływydobyć się z ust.W obszernej sali oprócz archaniołów znajdował się ktoś jesz-238cze.Ktoś potężny, bezwzględny i zaborczy.Wojna.Drago potrafił wyczuć silne,równe pulsowanie jej ogromnego serca, przypominające miarowy łomot tysięcywojskowych butów.Był przecież żołnierzem.Jak zebrani w komnacie dostojnicyKrólestwa.Jak wszyscy skrzydlaci. Chciałbym walczyć w czynnych jednostkach służby bojowej.Bez względuna stopień kalectwa.Słowa toczą się z warg podobne do porcelanowych kulek.Zielone oczy robiąsię wąskie. Wojna, która nadchodzi, będzie wymagała zaangażowania wszystkich siłKrólestwa.Nikt nie zostanie pominięty, żołnierzu.Drago przymknął powieki.No i stało się.Zaprzepaścił szansę.Ale nie umiałpostąpić inaczej.%7łegnaj Drop i mały domku w Limbo.Mistrz Ran w milczeniu przeglądał sfałszowaną księgę.Rzucił ją na blat i po-trząsnął głową. Dla czegoś takiego umierali moi najlepsi ludzie.Pięknie, co? Alimon, zaczekaj w sąsiednim pokoju, dobrze? powiedział Gabriel.Chcę z tobą pogadać.A ty, Gamerin, jesteś wolny.Drzwi skrzypnęły, komandosi wyszli. Przynajmniej jeden problem z głowy mruknął Michał. Razjel znowuma swój podręcznik do hokus-pokus.Może tym razem lepiej go schowa. Nie ma obawy. Pan Tajemnic uśmiechał się szeroko. Tym razemukryję go tak dobrze, że sam będę miał kłopoty ze znalezieniem. Z relacji Gamerina i tej małej anielicy wiemy przynajmniej, że to nasz daw-ny znajomy, szanowny demiurg Jaldabaot, gwizdnął Księgę dodał Gabriel.Trudno się dziwić, że cię ogłuszył, Razjelu.Zrobił się taki potężny, bo korzystaz mocy Siewcy.Spojrzał znacząco na Freya. Och, musi być idiotą, skoro wierzył, że zdoła posłużyć się Księgą. Da-imon pokręcił głową. Musi być królem idiotów, jeśli wierzył, że zdoła wysadzić z siodła nas! Wódz zastępów wstrząsnął buńczucznie rudą czupryną.Rozpierała go duma, bo Księgę odnaleziono dzięki staraniom armii, a nie wy-wiadu czy służb wewnętrznych. Trochę więcej pokory, Michałku obruszył się milczący dotąd Rafał.Jasność sprawiła, że odzyskaliśmy zgubę, ale zła już nie da się odwrócić.Przezdwie prowincje w każdej chwili może wtargnąć do Królestwa Siewca, bo Jaldaba-ot otworzył mu wrota.W tej chwili moc Antykreatora jest tam tak silna, że żadenskrzydlaty nie zdoła przekroczyć granicy.Trzecią okupują buntownicy.Ja bym siętak nie cieszył.239 Phi! parsknął Michał. Wojna przyszła, bo takie były plany Pańskie.Zawsze o tym wiedzieliśmy.Jak się skończy, Jasność pokaże.A buntownicy topestka.Rozwalimy ich w jeden dzień.Gabriel przeczesał włosy. Nie za bardzo, Misiu.Doskonale zdajesz sobie sprawę, dlaczego.Pono-si cię fantazja, stary.Buntownicy w jednej z prowincji Szóstego Nieba stanowiąpoważny problem.Mastema wiedział, co wynająć.Bardzo blisko Pałacu Pań-skiego, w samym sercu Królestwa, ze względu na strategiczne położenie ufor-tyfikowana po zęby, właściwie nie do wzięcia siłą.Musielibyśmy zaangażowaćznaczącą część wojsk i oblegać twierdzę przez długi czas.A tymczasem potrze-bujemy każdego żołnierza.Nie możemy zignorować buntowników i zostawić zaplecami wroga.Gdy staniemy do walki z Siewcą, gotowi uderzyć na nasze tyły.Sytuacja wygląda kiepsko.Aniołowie spuścili głowy. Może nie aż tak kiepsko odezwał się bezdzwięczny, przychrypły głos.Gabriel ze zdziwieniem spojrzał na Daimona.Na ustach Anioła Zagłady błą-kał się paskudny uśmiech. Masz jakiś pomysł?Frey poprawił się na krześle. Zastanów się.Twierdza została pomyślana tak, by bronić dostępu do Siód-mego Nieba.Fortyfikacje są zwrócone na zewnątrz, w stronę spodziewanego ata-ku.Druga potężna linia obrony wznosi się od strony Szóstego Nieba, na wypa-dek gdyby wróg zdobył Królestwo i dotarł aż tak daleko [ Pobierz całość w formacie PDF ]