[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I całe to bogactwo wrażeń przemykało mi błyskawicznie przed ocza-mi, kiedy śpieszyłem do szkoły.Dopiero gdy z niej wracałem, odkrywałem bez19 pośpiechu przyjemności, jakich dostarcza przeszukiwanie przez słonia zakamar-ków mojego ubrania w nadziei na znalezienie ukrytego orzecha czy przeczesy-wanie włosów przez poszukującego insektów orangutana, które zawsze kończyłosię westchnieniem rozczarowania, kiedy okazywało się, że moja głowa jest kom-pletnie pustą spiżarnią.%7łałuję, że nie potrafię oddać w słowach perfekcji ruchówfoki ześlizgującej się do wody i skoków szerokonosych małp przerzucających sięz gałęzi na gałąz czy majestatu lwa po prostu odwracającego głowę.Ale język jesttak bezradny! Lepiej wytężyć wyobraznię i zobaczyć to jej oczami.W zoo, podobnie jak w naturze, najlepszą porą na oglądanie takich cudówjest świt i zmierzch.To właśnie wtedy większość zwierząt się ożywia.Zaczy-na się ruch, opuszczanie kryjówek, dreptanie do wodopoju.Zwierzęta prezentująswoją urodę w całej okazałości.Zpiewają swe pieśni.Popisują się przed sobą, od-prawiając rozmaite rytuały.Ten, kto ma bystre oko i wyostrzony słuch, zostajewynagrodzony stokrotnie! Spędziłem niezliczone godziny, obserwując w milcze-niu wyszukane i różnorodne przejawy życia, które są ozdobą naszej planety.Jestto coś tak olśniewającego, hałaśliwego, niesamowitego i zarazem delikatnego, żewprost oszałamia.Słyszałem w życiu prawie tyle samo nonsensów na temat ogrodów zoologicz-nych, ile jest ich na temat Boga i religii.Pełni dobrej woli, ale niezorientowaniludzie uważają, że zwierzęta na łonie natury są  szczęśliwe , bo  wolne.Lu-dzie ci mają zwykle na myśli wielkiego, okazałego drapieżnika w rodzaju lwalub geparda (rzadko bierze się pod uwagę życie gnu czy mrównika).Wyobrażająsobie to dzikie zwierzę, jak przetrawiając pożartą przed chwilą ofiarę, która z po-korą przyjęła swój los, flegmatycznie przemierza sawannę lub uprawia jogging,aby zachować smukłą sylwetkę po tym, jak pofolgowało obżarstwu.Widzą takiezwierzę, jak z dumą i czułością dogląda swego potomstwa albo w gronie rodzin-nym podziwia zachód słońca, leżąc na konarze drzewa i wydając z siebie pomrukizadowolenia.%7łycie dzikich zwierząt jest w wyobrażeniu tych ludzi proste, szla-chetne i wypełnione poczuciem sensu.Tymczasem chwytają je zli ludzie i zamy-kają w ciasnych klatkach.Ich  szczęście diabli biorą.Takie uwięzione zwierzętęskni straszliwie za  wolnością i robi wszystko, żeby uciec.Odebranie mu owej wolności sprawia, że po latach nieszczęśnik staje się własnym cieniem, a jegoduch zostaje złamany.Tak sobie przynajmniej niektórzy wyobrażają.W rzeczywistości jest zupełnie inaczej.Zwierzęta w naturze prowadzą żywot nacechowany poczuciem przymusu i ko-nieczności; egzystują w świecie, w którym istnieje nienaruszalna społeczna hie-rarchia, w środowisku, w którym lęku jest w nadmiarze, a pożywienia nigdy do-syć, w którym trzeba nieustannie bronić swego terytorium przed intruzami i gdzienigdy nie można się pozbyć pasożytów.Jakie znaczenie ma wolność w takimkontekście? %7łyjące dziko zwierzęta nie są naprawdę wolne ani w kategoriachprzestrzeni, ani czasu, ani też w kategoriach wzajemnych relacji.Teoretycznie 20 gdy chodzi o zwykłą, fizyczną możliwość  zwierzę może się podnieść i iśćsobie, dokąd chce, prezentując dumnie wszelkie społeczne nawyki  i ograni-czenia  właściwe swemu gatunkowi.Jednak jest to mniej prawdopodobne niżsytuacja, kiedy przedstawiciel naszego gatunku, powiedzmy sklepikarz, uwikłanywe wszystkie zwykłe więzi i powinności  rodzinne, przyjacielskie, społeczne rzuci wszystko i z garścią drobnych w kieszeni, w jednej kapocie na grzbiecie, pój-dzie sobie w świat, porzucając dotychczasowe życie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odbijak.htw.pl