[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zmierć zebrałaby obfite żniwo wśród Niemców i jeszcze większe wśródRosjan.Miny zostały usunięte dopiero latem 1942 roku.Rankiem 16 pazdziernika pułkownik Warwarkin wysłał mnie do Moskwy.Zastałemmiasto ogarnięte całkowitą paniką.Szerzyły się najbardziej histeryczne pogłoski.Mówiono,że na Kremlu nastąpił zamach stanu, że Stalin został aresztowany, że Niemcy dotarli już do Filina skraju miasta.Zdezorientowani ludzie byli pewni, że widzieli niemieckich spadochroniarzyna placu Czerwonym.Opowiadali sobie, że Niemcy są wśród nas w mundurach ArmiiCzerwonej.Tłumy przepływały z ulicy na ulicę, a potem cofały się w nagłych falach paniki.Zaczęły się już zamieszki i grabież.Oszalałe tłumy plądrowały sklepy i magazyny.Narastało wrażenie, że nie ma już rządu, że miliony moskwian pozostawiono własnemu losowibez żywności, opału i broni.Porządek się załamywał.W Savoyu, Metropolu i kilku innych eleganckich hotelach i restauracjach spanikowanekobiety i zwykłe prostytutki uczestniczyły w szalonych pijatykach z wysokimi urzędnikami,którzy jeszcze nie opuścili miasta.Wino i wódka lały się strumieniami.Zapewne te libacje byłymniej wyuzdane, niż wynikało z relacji, ale przesadzone opowieści same w sobie świadczyłyo nastrojach.Jak się pózniej dowiedziałem, przynajmniej niektóre z tych relacji były prawdziwe.W siedzibie Rady Komisarzy Ludowych na ulicy Sadowo-Karietnej na przykład wyżsi urzędnicyzmusili młode pracownice do udziału w pijackiej orgii, która trwała wiele godzin.W setkachinnych biur rządowych i mieszkań prywatnych ludzie zachowywali się tak, jakby nastąpił koniecświata.Bombardowania lotnicze i pogłoski podsycały panikę do granic histerii.Udało mi się wrócić do Bolszewa przed zmrokiem.Zastałem tam nieporządek,wrzeszczący tłum kłębił się w naszych budynkach.Grabież zaczęła się niedługo po moimwyjezdzie i trwała od wielu godzin.Do tutejszych mieszkańców dołączyli chłopi z pobliskichwiosek.Nasi dowódcy zniknęli.Kiedy tłum wdarł się do magazynów wojskowych, wieluoficerów przyłączyło się do niego, aby zdobyć ciepłą odzież.Szarańcza pochłaniała koce,prześcieradła, mundury, buty, zapasy żywności, wszystko, co można było wynieść.Cały terenwyglądał jak pobojowisko, śnieg dookoła był stratowany i usłany porzuconymi dobrami.Dość szybko zdołałem zlokalizować pułkownika Warwarkina, zasypanego raportamii bezradnego.Wysłuchał mojego meldunku z irytacją.Niewątpliwie udzieliła mu się panującaw stolicy panika.Pułkownik Warwarkin przypuszczał, że Bolszewo i tak zostanie ewakuowane.Chyba lepiej pozwolić, żeby nasi ludzie rozgrabili zapasy, niż pozostawić je dla hitlerowskichgrabieżców.Do północy on i inni oficerowie wrócili, rabusie odeszli i przywrócono względnądyscyplinę.Niebawem znowu kuliliśmy się z zimna w ośnieżonym lesie, aż za dobrze wiedząc,że nie mamy ani możliwości, ani wiary, by powstrzymać Niemców, gdyby nadeszli z tej strony.Tymczasem w Moskwie przerażeni mężczyzni, kobiety i dzieci biegali po ulicachi oblegali dworce kolejowe.17 pazdziernika wzburzony tłum znowu włamywał siędo magazynów, sklepów i domów towarowych w poszukiwaniu żywności.Milicja nie reagowała.Zakłady mięsne im.Mikojana zostały ogołocone do ostatniego skrawka mięsa, kiełbasy i puszkikonserw.Głodni ludzie, pozostawieni własnemu losowi przez rząd, wdarli się do fabrykicukierków przy placu Majakowskiego i wynieśli stamtąd tony słodyczy, jak również cukru,masła i innych surowców.Obrabowano dziesiątki innych zakładów.Zamieszki trwały przez cały dzień i noc, a także następnego dnia, 18 pazdziernika.Tysiące komunistów, przekonanych, że są odcięci w wydanym na pastwę najezdzców mieście,niszczyło swoje legitymacje partyjne, literaturę polityczną, portrety Stalina i innych przywódców.Mogę wyznać straszliwą prawdę, którą ludzie dobrze poinformowani potwierdzili pózniejw rozmowach ze mną setki razy. W tych dniach Niemcy mogli zająć stolicę praktycznie bez walki.Wystarczyłyby dwiealbo trzy dywizje spadochronowe, zrzucone z powietrza, aby miasto znalazło się na ich łasce [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.Zmierć zebrałaby obfite żniwo wśród Niemców i jeszcze większe wśródRosjan.Miny zostały usunięte dopiero latem 1942 roku.Rankiem 16 pazdziernika pułkownik Warwarkin wysłał mnie do Moskwy.Zastałemmiasto ogarnięte całkowitą paniką.Szerzyły się najbardziej histeryczne pogłoski.Mówiono,że na Kremlu nastąpił zamach stanu, że Stalin został aresztowany, że Niemcy dotarli już do Filina skraju miasta.Zdezorientowani ludzie byli pewni, że widzieli niemieckich spadochroniarzyna placu Czerwonym.Opowiadali sobie, że Niemcy są wśród nas w mundurach ArmiiCzerwonej.Tłumy przepływały z ulicy na ulicę, a potem cofały się w nagłych falach paniki.Zaczęły się już zamieszki i grabież.Oszalałe tłumy plądrowały sklepy i magazyny.Narastało wrażenie, że nie ma już rządu, że miliony moskwian pozostawiono własnemu losowibez żywności, opału i broni.Porządek się załamywał.W Savoyu, Metropolu i kilku innych eleganckich hotelach i restauracjach spanikowanekobiety i zwykłe prostytutki uczestniczyły w szalonych pijatykach z wysokimi urzędnikami,którzy jeszcze nie opuścili miasta.Wino i wódka lały się strumieniami.Zapewne te libacje byłymniej wyuzdane, niż wynikało z relacji, ale przesadzone opowieści same w sobie świadczyłyo nastrojach.Jak się pózniej dowiedziałem, przynajmniej niektóre z tych relacji były prawdziwe.W siedzibie Rady Komisarzy Ludowych na ulicy Sadowo-Karietnej na przykład wyżsi urzędnicyzmusili młode pracownice do udziału w pijackiej orgii, która trwała wiele godzin.W setkachinnych biur rządowych i mieszkań prywatnych ludzie zachowywali się tak, jakby nastąpił koniecświata.Bombardowania lotnicze i pogłoski podsycały panikę do granic histerii.Udało mi się wrócić do Bolszewa przed zmrokiem.Zastałem tam nieporządek,wrzeszczący tłum kłębił się w naszych budynkach.Grabież zaczęła się niedługo po moimwyjezdzie i trwała od wielu godzin.Do tutejszych mieszkańców dołączyli chłopi z pobliskichwiosek.Nasi dowódcy zniknęli.Kiedy tłum wdarł się do magazynów wojskowych, wieluoficerów przyłączyło się do niego, aby zdobyć ciepłą odzież.Szarańcza pochłaniała koce,prześcieradła, mundury, buty, zapasy żywności, wszystko, co można było wynieść.Cały terenwyglądał jak pobojowisko, śnieg dookoła był stratowany i usłany porzuconymi dobrami.Dość szybko zdołałem zlokalizować pułkownika Warwarkina, zasypanego raportamii bezradnego.Wysłuchał mojego meldunku z irytacją.Niewątpliwie udzieliła mu się panującaw stolicy panika.Pułkownik Warwarkin przypuszczał, że Bolszewo i tak zostanie ewakuowane.Chyba lepiej pozwolić, żeby nasi ludzie rozgrabili zapasy, niż pozostawić je dla hitlerowskichgrabieżców.Do północy on i inni oficerowie wrócili, rabusie odeszli i przywrócono względnądyscyplinę.Niebawem znowu kuliliśmy się z zimna w ośnieżonym lesie, aż za dobrze wiedząc,że nie mamy ani możliwości, ani wiary, by powstrzymać Niemców, gdyby nadeszli z tej strony.Tymczasem w Moskwie przerażeni mężczyzni, kobiety i dzieci biegali po ulicachi oblegali dworce kolejowe.17 pazdziernika wzburzony tłum znowu włamywał siędo magazynów, sklepów i domów towarowych w poszukiwaniu żywności.Milicja nie reagowała.Zakłady mięsne im.Mikojana zostały ogołocone do ostatniego skrawka mięsa, kiełbasy i puszkikonserw.Głodni ludzie, pozostawieni własnemu losowi przez rząd, wdarli się do fabrykicukierków przy placu Majakowskiego i wynieśli stamtąd tony słodyczy, jak również cukru,masła i innych surowców.Obrabowano dziesiątki innych zakładów.Zamieszki trwały przez cały dzień i noc, a także następnego dnia, 18 pazdziernika.Tysiące komunistów, przekonanych, że są odcięci w wydanym na pastwę najezdzców mieście,niszczyło swoje legitymacje partyjne, literaturę polityczną, portrety Stalina i innych przywódców.Mogę wyznać straszliwą prawdę, którą ludzie dobrze poinformowani potwierdzili pózniejw rozmowach ze mną setki razy. W tych dniach Niemcy mogli zająć stolicę praktycznie bez walki.Wystarczyłyby dwiealbo trzy dywizje spadochronowe, zrzucone z powietrza, aby miasto znalazło się na ich łasce [ Pobierz całość w formacie PDF ]