[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zainteresowanie robotami domowymi wzrośnie i możemy prze­widywać pojawienie się robotów z nogami, zdolnych do wchodzenia po schodach, z ramionami do odkurzania i dłońmi do przeno­szenia napojów.Ze względów bezpieczeństwa powinny one także warczeć jak złe psy.Nie są to nowe koncepcje.Prawie wszystkie technologie są już dostępne.W świecie jest zapewne ponad sto ty­sięcy osób gotowych zapłacić sto tysięcy dolarów za takiego robo­ta.Ten rynek o wartości dziesięciu miliardów dolarów zbyt długo był zaniedbywany.Dzień dobry, opiekaczu do grzanekJeżeli lodówka zauważy, że kończy się mleko, może „poprosić” samochód, aby nam przypomniał, że należy je kupić po drodze do domu.Obecny sprzęt gospodarstwa domowego ma za mało moż­liwości obliczeniowych.Opiekacz do grzanek nie powinien ich przypalać.Powinien też móc porozumieć się z innymi urządzeniami.Łatwo można połączyć poranne grzanki z notowaniami na giełdzie.Wymaga to jedynie dostępu tostera do wiadomości giełdowych.Dom współczesnego Amerykanina ma prawdopodobnie ponad sto mikroprocesorów.Ale nie są one z sobą połączone.Zapewne najbardziej zintegrowany jest alarm domowy i - czasami - zdalna kontrola świateł i drobnych urządzeń domowych.Ekspres do ka­wy można zaprogramować, aby zmełł i zaparzył świeżą kawę przed pobudką.Ale jeśli przestawimy budzik na późniejszą godzinę, to kawa już dawno wystygnie.Brak komunikacji między różnymi urządzeniami jest m.in.wy­nikiem bardzo prymitywnego i specjalnego interfejsu każdego z tych urządzeń.Gdy mowa stanie się dominującą metodą komu­nikacji człowieka z maszynami, małe akcesoria domowe powinny także umieć słuchać i mówić.Jednak nie każde z nich musi posiąść w pełni te umiejętności.Muszą tylko porozumiewać się i dzielić za­sobami.Pociągający jest centralistyczny model takiego współdziałania; niektórzy sugerują możliwość posiadania „pieca” informacyjnego w piwnicy - centralnego komputera, który zarządza wszystkimi działaniami w domu.Sądzę, że nie rozwinie się to w ten sposób i funkcje będą rozdzielone między siecią urządzeń, łącznie ze spe­cjalistą od rozpoznawania i syntezy mowy.Jeżeli lodówka i szafka na żywność muszą rozpoznawać kody kreskowe, to wystarczy, gdy tylko jedno z tych urządzeń potrafi je interpretować.Nie będzie już rozróżnienia między urządzeniami samodzielny­mi (ekspres do kawy, toster) a wbudowanymi (zmywarka do na­czyń, lodówka).Każde z tych urządzeń będzie w przyszłości za­równo tworzyć, jak i korzystać z informacji.Przyszłość dowolnego urządzenia gospodarstwa domowego to zubożona lub wzmocniona wersja obecnego PC.Celem jest uzy­skanie urządzeń, które są bardziej przyjazne, lepiej się nadają do swej roli i potrafią wyjaśnić swe działanie.Popatrzmy, ile z naszych urządzeń (kuchenka mikrofalowa, telefon komórkowy, faks) ma ogromny zestaw funkcji (niektóre bezużyteczne), o których nic nie wiemy, ponieważ wymaga to studiowania podręcznika.Tu wbudo­wany pomocnik może ułatwić ich używanie, poza prostym upewnieniem się, że z zamrożonego brie nie zrobi sera topionego.Urzą­dzenia powinny być dobrymi nauczycielami.Instrukcja obsługi powinna zaniknąć.Fakt, że producenci sprzętu i oprogramowania komputerowego dołączają do nich in­strukcje, to prawie perwersja.Najlepszym nauczycielem, jak uży­wać urządzenia, powinno być samo urządzenie.Wie, co robisz, co już zrobiłeś, i może nawet zgadnąć, co chcesz zrobić.Wytworzenie wiedzy na podstawie informacji to mały kroczek do informatyki, ale wielki krok w stronę świata bez drukowanych podręczników użytkownika, które zawsze trudno znaleźć i których nie da się zrozumieć.Maszyna wyposażona w pewną wiedzę o użytkowniku (jest le­wo- czy praworęczny, dobrze słyszy czy ma kłopoty ze słuchem, nie ma cierpliwości do urządzeń) może być znacznie lepszym instruk­torem własnych operacji niż jakikolwiek dokument [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odbijak.htw.pl