[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A zatem uda siÄ™ do Hendon Hall.Ach, uda siÄ™ tam nieza-wodnie, bo wie przecie, że Miles zmierza do domu, bÄ™dzie wiÄ™c przewidywaÅ‚, iż go tam za-stanie.Tak, sprawa jest jasna! Nie wolno marnotrawić czasu w Southwark, lecz niezwÅ‚ocznieprzez ziemie ksiÄ™stwa Kent spieszyć trzeba do Monks Holm, po drodze zaÅ› przeszukiwać lasyi rozpytywać ludzi.Powróćmy jednak do zaginionego maÅ‚ego króla.Ów mężczyzna o wisielczym wyglÄ…dzie, który (jak mówiÅ‚ pachoÅ‚ek z gospody) znalazÅ‚siÄ™ skÄ…dÅ› w bliskoÅ›ci króla i nieznajomego wyrostka, nie przyÅ‚Ä…czyÅ‚ siÄ™ do nich, lecz krok wkrok sunÄ…Å‚ ich Å›ladem.Nie odzywaÅ‚ siÄ™.LewÄ… rÄ™kÄ™ miaÅ‚ na temblaku, lewe zaÅ› oko zakryteszerokÄ… zielonÄ… klapkÄ….UtykaÅ‚ trochÄ™ i podpieraÅ‚ siÄ™ dÄ™bowym kosturem.Wyrostek wiódÅ‚króla krÄ™tym szlakiem przez Southwark i wreszcie wyprowadziÅ‚ na szeroki trakt za miastem.Edward zaczÄ…Å‚ siÄ™ irytować.OznajmiÅ‚, że zatrzyma siÄ™ w tym miejscu, bo to Hendon winienprzyjść do niego, nie on do Hendona.Tak, krokiem nie ruszy siÄ™ z miejsca.Nie bÄ™dzie tole-rowaÅ‚ dÅ‚użej takiego lekceważenia.Wyrostek odrzekÅ‚ na to: BÄ™dziesz tu marudziÅ‚, a twój przyjaciel leży ranny w tym tam lesie.Ale rób, jak ci siÄ™podoba.Król zmieniÅ‚ od razu ton i zawoÅ‚aÅ‚: Ranny? A któż oÅ›mieliÅ‚ siÄ™ to sprawić? Lecz mniejsza o to! Prowadz, prowadz prÄ™dzej,mÅ‚okosie! Czy podkuto ciÄ™ oÅ‚owiem? Ach, choćby sprawca byÅ‚ książęcym synem, pożaÅ‚ujeokrutnie zbrodni swojej!Do lasu byÅ‚o dość daleko, lecz odlegÅ‚ość tÄ™ pokonano szybko.Wyrostek rozejrzaÅ‚ siÄ™ wokół,dostrzegÅ‚ zatkniÄ™tÄ… w ziemiÄ™ gaÅ‚Ä…z z przywiÄ…zanym doÅ„ skrawkiem szmaty i poprowadziÅ‚ wgÄ…szcz baczÄ…c na podobne znaki, które odnajdowaÅ‚ w pewnych odstÄ™pach.ByÅ‚y to niewÄ…tpliwiedrogowskazy do jakiegoÅ› miejsca stanowiÄ…cego cel przewodnika.Niebawem wyszli na polanÄ™,gdzie staÅ‚y zwÄ™glone ruiny chaty oraz stara stodoÅ‚a chylÄ…ca siÄ™ do upadku.Wokół nie byÅ‚o Å›ladużycia: panowaÅ‚a Å›miertelna cisza.Wyrostek wszedÅ‚ do stodoÅ‚y; chÅ‚opiec niecierpliwie deptaÅ‚ mupo piÄ™tach.W stodole nie byÅ‚o nikogo! Król podejrzliwie spojrzaÅ‚ na przewodnika. Gdzież on? zapytaÅ‚.62OdpowiedziÄ… byÅ‚ szyderczy Å›miech.Król wpadÅ‚ w szaÅ‚ wÅ›ciekÅ‚oÅ›ci.PorwaÅ‚ polano i goto-waÅ‚ siÄ™ wÅ‚aÅ›nie do ataku na wyrostka, gdy w uszach zabrzmiaÅ‚ mu drugi wybuch szyderczegoÅ›miechu.ZmiaÅ‚ siÄ™ teraz kulawy hultaj, który przez caÅ‚y czas podążaÅ‚ w pewnej odlegÅ‚oÅ›ci.Król odwróciÅ‚ siÄ™ i rzuciÅ‚ gniewnie: KtoÅ› ty? Co masz tu do czynienia? Uspokój siÄ™ i przestaÅ„ bredzić powiedziaÅ‚ mężczyzna. PrzebraÅ‚em siÄ™, ale nie takznów dobrze, żebyÅ› mógÅ‚ udawać, że nie poznajesz rodzonego ojca. Nie jesteÅ› moim ojcem.Nie znam ciÄ™.Jam król! JeżeliÅ› ukryÅ‚ gdzie mojego sÅ‚ugÄ™, oddajgo zaraz lub srodze odpokutujesz za to, cóżeÅ› uczyniÅ‚.John Canty odparÅ‚ gniewnym, mocnym gÅ‚osem: Jasno widać, żeÅ› szalony.Nie mam ochoty ciÄ™ karać, ale bÄ™dÄ™ karaÅ‚, jeżeli mnie do tegozmusisz.Ta gadanina nic nie szkodzi tutaj, gdzie nie ma ludzi i nikt nie sÅ‚yszy twoich bania-luk.Ale radzÄ™ ci przyuczyć jÄ™zyk do rozsÄ…dnej mowy, aby nie broiÅ‚, kiedy zmienimy kwaterÄ™.PopeÅ‚niÅ‚em morderstwo.W domu nie mogÄ™ baÅ‚amucić.Nie możesz i ty, bo potrzebny mi je-steÅ›.Z ważnych przyczyn zmieniÅ‚em nazwisko.Brzmi ono teraz Hobbs.John Hobbs.Tymasz na imiÄ™ Jack; wbij to sobie w gÅ‚owÄ™.A teraz gadaj! Gdzie matka? Gdzie siostry? NiebyÅ‚o ich na umówionym miejscu.Wiesz chyba, dokÄ…d poszÅ‚y.Król odparÅ‚ posÄ™pnie: Nie nudz mnie gÅ‚upimi zagadkami.Moja matka nie żyje, siostry sÄ… w paÅ‚acu.StojÄ…cy opodal wyrostek wybuchnÄ…Å‚ urÄ…gliwym Å›miechem, a chÅ‚opiec rzuciÅ‚by siÄ™ na nie-go, gdyby nie przeszkodziÅ‚ temu Canty czy Hobbs , jak sam siÄ™ teraz nazywaÅ‚. Milcz, Hugonie powiedziaÅ‚. Nie drażniÅ‚byÅ› go lepiej.ZmysÅ‚y ma pomieszane i nie-pokojÄ… go takie zaczepki.Siadaj tu, Jack; uspokój siÄ™.Zaraz dam ci coÅ› do jedzenia.Hobbs i Hugon zaczÄ™li rozmawiać z cicha, król zaÅ› odsunÄ…Å‚ siÄ™ jak najdalej od ich niemiÅ‚e-go towarzystwa [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.A zatem uda siÄ™ do Hendon Hall.Ach, uda siÄ™ tam nieza-wodnie, bo wie przecie, że Miles zmierza do domu, bÄ™dzie wiÄ™c przewidywaÅ‚, iż go tam za-stanie.Tak, sprawa jest jasna! Nie wolno marnotrawić czasu w Southwark, lecz niezwÅ‚ocznieprzez ziemie ksiÄ™stwa Kent spieszyć trzeba do Monks Holm, po drodze zaÅ› przeszukiwać lasyi rozpytywać ludzi.Powróćmy jednak do zaginionego maÅ‚ego króla.Ów mężczyzna o wisielczym wyglÄ…dzie, który (jak mówiÅ‚ pachoÅ‚ek z gospody) znalazÅ‚siÄ™ skÄ…dÅ› w bliskoÅ›ci króla i nieznajomego wyrostka, nie przyÅ‚Ä…czyÅ‚ siÄ™ do nich, lecz krok wkrok sunÄ…Å‚ ich Å›ladem.Nie odzywaÅ‚ siÄ™.LewÄ… rÄ™kÄ™ miaÅ‚ na temblaku, lewe zaÅ› oko zakryteszerokÄ… zielonÄ… klapkÄ….UtykaÅ‚ trochÄ™ i podpieraÅ‚ siÄ™ dÄ™bowym kosturem.Wyrostek wiódÅ‚króla krÄ™tym szlakiem przez Southwark i wreszcie wyprowadziÅ‚ na szeroki trakt za miastem.Edward zaczÄ…Å‚ siÄ™ irytować.OznajmiÅ‚, że zatrzyma siÄ™ w tym miejscu, bo to Hendon winienprzyjść do niego, nie on do Hendona.Tak, krokiem nie ruszy siÄ™ z miejsca.Nie bÄ™dzie tole-rowaÅ‚ dÅ‚użej takiego lekceważenia.Wyrostek odrzekÅ‚ na to: BÄ™dziesz tu marudziÅ‚, a twój przyjaciel leży ranny w tym tam lesie.Ale rób, jak ci siÄ™podoba.Król zmieniÅ‚ od razu ton i zawoÅ‚aÅ‚: Ranny? A któż oÅ›mieliÅ‚ siÄ™ to sprawić? Lecz mniejsza o to! Prowadz, prowadz prÄ™dzej,mÅ‚okosie! Czy podkuto ciÄ™ oÅ‚owiem? Ach, choćby sprawca byÅ‚ książęcym synem, pożaÅ‚ujeokrutnie zbrodni swojej!Do lasu byÅ‚o dość daleko, lecz odlegÅ‚ość tÄ™ pokonano szybko.Wyrostek rozejrzaÅ‚ siÄ™ wokół,dostrzegÅ‚ zatkniÄ™tÄ… w ziemiÄ™ gaÅ‚Ä…z z przywiÄ…zanym doÅ„ skrawkiem szmaty i poprowadziÅ‚ wgÄ…szcz baczÄ…c na podobne znaki, które odnajdowaÅ‚ w pewnych odstÄ™pach.ByÅ‚y to niewÄ…tpliwiedrogowskazy do jakiegoÅ› miejsca stanowiÄ…cego cel przewodnika.Niebawem wyszli na polanÄ™,gdzie staÅ‚y zwÄ™glone ruiny chaty oraz stara stodoÅ‚a chylÄ…ca siÄ™ do upadku.Wokół nie byÅ‚o Å›ladużycia: panowaÅ‚a Å›miertelna cisza.Wyrostek wszedÅ‚ do stodoÅ‚y; chÅ‚opiec niecierpliwie deptaÅ‚ mupo piÄ™tach.W stodole nie byÅ‚o nikogo! Król podejrzliwie spojrzaÅ‚ na przewodnika. Gdzież on? zapytaÅ‚.62OdpowiedziÄ… byÅ‚ szyderczy Å›miech.Król wpadÅ‚ w szaÅ‚ wÅ›ciekÅ‚oÅ›ci.PorwaÅ‚ polano i goto-waÅ‚ siÄ™ wÅ‚aÅ›nie do ataku na wyrostka, gdy w uszach zabrzmiaÅ‚ mu drugi wybuch szyderczegoÅ›miechu.ZmiaÅ‚ siÄ™ teraz kulawy hultaj, który przez caÅ‚y czas podążaÅ‚ w pewnej odlegÅ‚oÅ›ci.Król odwróciÅ‚ siÄ™ i rzuciÅ‚ gniewnie: KtoÅ› ty? Co masz tu do czynienia? Uspokój siÄ™ i przestaÅ„ bredzić powiedziaÅ‚ mężczyzna. PrzebraÅ‚em siÄ™, ale nie takznów dobrze, żebyÅ› mógÅ‚ udawać, że nie poznajesz rodzonego ojca. Nie jesteÅ› moim ojcem.Nie znam ciÄ™.Jam król! JeżeliÅ› ukryÅ‚ gdzie mojego sÅ‚ugÄ™, oddajgo zaraz lub srodze odpokutujesz za to, cóżeÅ› uczyniÅ‚.John Canty odparÅ‚ gniewnym, mocnym gÅ‚osem: Jasno widać, żeÅ› szalony.Nie mam ochoty ciÄ™ karać, ale bÄ™dÄ™ karaÅ‚, jeżeli mnie do tegozmusisz.Ta gadanina nic nie szkodzi tutaj, gdzie nie ma ludzi i nikt nie sÅ‚yszy twoich bania-luk.Ale radzÄ™ ci przyuczyć jÄ™zyk do rozsÄ…dnej mowy, aby nie broiÅ‚, kiedy zmienimy kwaterÄ™.PopeÅ‚niÅ‚em morderstwo.W domu nie mogÄ™ baÅ‚amucić.Nie możesz i ty, bo potrzebny mi je-steÅ›.Z ważnych przyczyn zmieniÅ‚em nazwisko.Brzmi ono teraz Hobbs.John Hobbs.Tymasz na imiÄ™ Jack; wbij to sobie w gÅ‚owÄ™.A teraz gadaj! Gdzie matka? Gdzie siostry? NiebyÅ‚o ich na umówionym miejscu.Wiesz chyba, dokÄ…d poszÅ‚y.Król odparÅ‚ posÄ™pnie: Nie nudz mnie gÅ‚upimi zagadkami.Moja matka nie żyje, siostry sÄ… w paÅ‚acu.StojÄ…cy opodal wyrostek wybuchnÄ…Å‚ urÄ…gliwym Å›miechem, a chÅ‚opiec rzuciÅ‚by siÄ™ na nie-go, gdyby nie przeszkodziÅ‚ temu Canty czy Hobbs , jak sam siÄ™ teraz nazywaÅ‚. Milcz, Hugonie powiedziaÅ‚. Nie drażniÅ‚byÅ› go lepiej.ZmysÅ‚y ma pomieszane i nie-pokojÄ… go takie zaczepki.Siadaj tu, Jack; uspokój siÄ™.Zaraz dam ci coÅ› do jedzenia.Hobbs i Hugon zaczÄ™li rozmawiać z cicha, król zaÅ› odsunÄ…Å‚ siÄ™ jak najdalej od ich niemiÅ‚e-go towarzystwa [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]