[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Nie mogę rzucić bukietu - jęknęła Sybil do matki, która skakaławokół niej, próbując otrzeć chusteczką jej twarz.- Głowa do góry, kochanie - rzekła lady Evangeline.- Nie potrafię!- Och, kochanie, niedługo urządzimy drugie przyjęcie weselne,obiecuję - oświadczył Philip.- Naprawdę? - pociągnęła nosem panna młoda.- Naprawdę.- Biedny chłopak, szkoda mi go - wyszeptała Maisie do Lily.Byławyraznie podchmielona i od koktajli miała zaróżowione policzki.- Chybanie wie, w co się wpakował.Niedługo się dowie.- Rzucam! - zawołała Sybil.- Dziewczęta, uwaga! - zapiszczała Diana.303Bukiet poszybował wysoko i kiedy Lily podniosła głowę, ujrzała, żespada prosto na nią.W ostatniej sekundzie chwyciła Maisie i postawiła jąna jego drodze.- A niech mnie! - pisnęła Maisie, kiedy kwiaty wylądowały dosłowniena jej głowie.Wszyscy się roześmiali, zwłaszcza Lily.Wtedy na swej talii poczułasilną dłoń, której ciepło wręcz paliło jej skórę przez granatowykrepdeszyn.- Chciałem się pożegnać, siostro Kennedy - oświadczył Jamie.Twarznachylił ku niej tak nisko, że znajdowała się zaledwie centymetry od jejtwarzy.Tłum ludzi popchnął ich ku sobie.Ich usta się spotkały, dzikie igorące.I w tej samej chwili on się odsunął.- Do zobaczenia?Jedyne, co mogła zrobić Lily, to patrzeć na niego, gdy razem z panemmłodym zmierzali ku drzwiom.Przyjaciele i krewni tłoczyli się wokółnich.- Oto nadchodzi panna młoda" - zanuciła fałszywie Maisie,wymachując bukietem i obejmując ramieniem Lily.- Pięknie było,prawda? - westchnęła.Wzrok Lily nie odrywał się od drzwi, za którymi przed chwilą zniknąłJamie.- Pięknie - odparła bez tchu i dotknęła ust.Bywała już całowana, alenigdy w taki sposób.Dlaczego bawiła się z nim w te głupie gierki?Dlaczego przerwała ich wspólny taniec?Była na siebie wściekła.Te wrodzone kolce w jej charakterzeponownie ją zawiodły.A teraz jego już nie było i kto wie, kiedy ujrzy goponownie.Wrzesień 1944Sybil wypruwała z siebie żyły dla przyjęcia weselnego numer dwa, aleokazało się ono mniej huczne i wytworne niż obraz w jej marzeniach.304Zamiast oficjalnego przyjęcia z tańcami musiała się zadowolićniewielką kolacją w domu babci Philipa na South Audley Street, okazalejrezydencji, która pozostawała zamknięta od 1942 roku i każdy w niejmebel przykrywały pokrowce.Po kolacji przyjęcie przeniosło się do400, olśniewającego klubu nocnego, gdzie Diana bywała często, a Lilynigdy.Lily była przekonana, że Sybil zgodziła się ją zaprosić tylko dlatego,że potrzeba było dodatkowej pary rąk do gotowania i sprzątania.Wyobrażała sobie, jak Sybil wzdragała się przed wpisaniem Lily na listęgości i niemalże słyszała zaszokowaną i stanowczą Dianę, upierającą się,że nawet nie przyszłoby jej do głowy poprosić przyjaciółki o pomoc,gdyby nie została zaproszona.- Będzie świetnie - oświadczyła beztrosko Sybil w dniu przyjęcia, gdyona, Diana i Lily obchodziły dom babci Philipa i próbowały ustalić, odczego zacząć.Sybil przebywała tu już od poprzedniego dnia i Lily uznała,że przez ten czas nawet nie ruszyła palcem, by coś sprzątnąć, sądząc pozalegającej wszystko warstwie kurzu.- Kiedy już uda nam się doprowadzić ten dom do porządku, będziemywykończone - warknęła Diana, która wraz z matką była wściekła naSybil, że w ogóle chce wyprawiać to przyjęcie.- W Londynie nie jest już bezpiecznie, Sibs - mówiła.- Nawet Philiptwierdzi, że nie jest tu bezpiecznie z powodu rakiet V-2.Nie rozumiem,dlaczego nie posłuchałaś mamy i nie poczekałaś na Boże Narodzenie, byurządzić wtedy przyjęcie w domu.Od dnia D" nawet Londyńczycy obeznani z odgłosami nalotówzaczęli się bać pisku zbliżających się pocisków.A teraz istniało nowe,jeszcze bardziej przerażające zagrożenie w postaci rakiet V-2, którezjawiały się bez ostrzeżenia i siały straszliwe spustoszenie.Po raz pierwszy od rozpoczęcia wojny Lily musiała się zmagać zpermanentnym uczuciem strachu.305- Wystarczy, że ominął mnie miesiąc miodowy, nie mam zamiarupozwolić, by ten głupi Baby Blitz1 zrujnował moje przyjęcie - prychnęła.Lily przerwała to, czym się akurat zajmowała [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.- Nie mogę rzucić bukietu - jęknęła Sybil do matki, która skakaławokół niej, próbując otrzeć chusteczką jej twarz.- Głowa do góry, kochanie - rzekła lady Evangeline.- Nie potrafię!- Och, kochanie, niedługo urządzimy drugie przyjęcie weselne,obiecuję - oświadczył Philip.- Naprawdę? - pociągnęła nosem panna młoda.- Naprawdę.- Biedny chłopak, szkoda mi go - wyszeptała Maisie do Lily.Byławyraznie podchmielona i od koktajli miała zaróżowione policzki.- Chybanie wie, w co się wpakował.Niedługo się dowie.- Rzucam! - zawołała Sybil.- Dziewczęta, uwaga! - zapiszczała Diana.303Bukiet poszybował wysoko i kiedy Lily podniosła głowę, ujrzała, żespada prosto na nią.W ostatniej sekundzie chwyciła Maisie i postawiła jąna jego drodze.- A niech mnie! - pisnęła Maisie, kiedy kwiaty wylądowały dosłowniena jej głowie.Wszyscy się roześmiali, zwłaszcza Lily.Wtedy na swej talii poczułasilną dłoń, której ciepło wręcz paliło jej skórę przez granatowykrepdeszyn.- Chciałem się pożegnać, siostro Kennedy - oświadczył Jamie.Twarznachylił ku niej tak nisko, że znajdowała się zaledwie centymetry od jejtwarzy.Tłum ludzi popchnął ich ku sobie.Ich usta się spotkały, dzikie igorące.I w tej samej chwili on się odsunął.- Do zobaczenia?Jedyne, co mogła zrobić Lily, to patrzeć na niego, gdy razem z panemmłodym zmierzali ku drzwiom.Przyjaciele i krewni tłoczyli się wokółnich.- Oto nadchodzi panna młoda" - zanuciła fałszywie Maisie,wymachując bukietem i obejmując ramieniem Lily.- Pięknie było,prawda? - westchnęła.Wzrok Lily nie odrywał się od drzwi, za którymi przed chwilą zniknąłJamie.- Pięknie - odparła bez tchu i dotknęła ust.Bywała już całowana, alenigdy w taki sposób.Dlaczego bawiła się z nim w te głupie gierki?Dlaczego przerwała ich wspólny taniec?Była na siebie wściekła.Te wrodzone kolce w jej charakterzeponownie ją zawiodły.A teraz jego już nie było i kto wie, kiedy ujrzy goponownie.Wrzesień 1944Sybil wypruwała z siebie żyły dla przyjęcia weselnego numer dwa, aleokazało się ono mniej huczne i wytworne niż obraz w jej marzeniach.304Zamiast oficjalnego przyjęcia z tańcami musiała się zadowolićniewielką kolacją w domu babci Philipa na South Audley Street, okazalejrezydencji, która pozostawała zamknięta od 1942 roku i każdy w niejmebel przykrywały pokrowce.Po kolacji przyjęcie przeniosło się do400, olśniewającego klubu nocnego, gdzie Diana bywała często, a Lilynigdy.Lily była przekonana, że Sybil zgodziła się ją zaprosić tylko dlatego,że potrzeba było dodatkowej pary rąk do gotowania i sprzątania.Wyobrażała sobie, jak Sybil wzdragała się przed wpisaniem Lily na listęgości i niemalże słyszała zaszokowaną i stanowczą Dianę, upierającą się,że nawet nie przyszłoby jej do głowy poprosić przyjaciółki o pomoc,gdyby nie została zaproszona.- Będzie świetnie - oświadczyła beztrosko Sybil w dniu przyjęcia, gdyona, Diana i Lily obchodziły dom babci Philipa i próbowały ustalić, odczego zacząć.Sybil przebywała tu już od poprzedniego dnia i Lily uznała,że przez ten czas nawet nie ruszyła palcem, by coś sprzątnąć, sądząc pozalegającej wszystko warstwie kurzu.- Kiedy już uda nam się doprowadzić ten dom do porządku, będziemywykończone - warknęła Diana, która wraz z matką była wściekła naSybil, że w ogóle chce wyprawiać to przyjęcie.- W Londynie nie jest już bezpiecznie, Sibs - mówiła.- Nawet Philiptwierdzi, że nie jest tu bezpiecznie z powodu rakiet V-2.Nie rozumiem,dlaczego nie posłuchałaś mamy i nie poczekałaś na Boże Narodzenie, byurządzić wtedy przyjęcie w domu.Od dnia D" nawet Londyńczycy obeznani z odgłosami nalotówzaczęli się bać pisku zbliżających się pocisków.A teraz istniało nowe,jeszcze bardziej przerażające zagrożenie w postaci rakiet V-2, którezjawiały się bez ostrzeżenia i siały straszliwe spustoszenie.Po raz pierwszy od rozpoczęcia wojny Lily musiała się zmagać zpermanentnym uczuciem strachu.305- Wystarczy, że ominął mnie miesiąc miodowy, nie mam zamiarupozwolić, by ten głupi Baby Blitz1 zrujnował moje przyjęcie - prychnęła.Lily przerwała to, czym się akurat zajmowała [ Pobierz całość w formacie PDF ]