[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przypędzono więc cały tabun do wyboru, siłacz wybrałw nim jednego najmniejszego i najbrzydszego, bo nie był roślejszy nad dwa łokcie odziemi; i na nim puścił się w drogę.Po powrocie posłów podniesiono konewkę do góry ijuż nie czarna chmura, lecz płowy pokazał się obłoczek.Radość w całym królestwie byłanajwiększa, zaczęto przygotowywać się do wesela.Przybył wreszcie i siłacz na swym ko-niu; a wziąwszy ów sierp, zżął nim łan żyta, lecz w końcu powiedział, żre nie chce anikrólestwa, ani królewnej.Próżno go prosili król i naród; daremnie królewna robiła, comogła, aby go sobie zjednać; on jej nie chciał i nie chciał.Wówczas król rozgniewany ka-zał mu uciąć głowę, a ciało odesłać do Kaniowa na większy żal ojcu, co miał syna, którynie chciał królewnej za żonę i królestwa w posagu.56* Droga ta około Kaniowa uważaną jest od ludu za złowieszczą i służy za przekleń-stwo: A szczobyś popaw na Sierpiażyn szlach (Bodajeś poszedł drogą Sierpiahy).Pan Izo-polski mniema, że ta droga nosi nazwę od Sierpiahy, hetmana kozackiego zwanego Pod-kową.Koniec tego podania zgadza się z okolicznościami śmierci tego hetmana; ścięty onbył we Lwowie jako przeniewierczy hospodar wołoski, nie jako hetman kozacki.Ciało je-go odprowadzili Kozacy do Kaniowa.83.Ludzie obróceni w kamieńINiedaleko Brześcia Kujawskiego nad jeziorem pokazują wieśniacy kamień duży, ma-jący podobieństwo do dziewczyny z gra- biami.Powiadają, że będąc nieposłuszną matce,gdy siano grabiła w dzień świąteczny, przez nią w kamień zaklętą została.IIW bliskości wsi Koronat na Podlasiu są dwa głazy, o których podanie niesie, iż pewiengospodarz, orząc w niedzielę, został przeklęty od pobożnego człowieka i skamieniał.IIIO ćwierć mili od wsi Zabokruki na Podolu jest przy drodze kamień jak słup jaki, gru-bości do czterech łokci, a wysokości może do 10 mający.Jest podanie, jakoby przed wie-kami matka z córką pracowały na tej łące i kiedy matka najpilniej robi, córka często sobiefolgując napomnienia matki nie słuchała, matka rozgniewana przeklina ją, ażeby się wkamień obróciła; i oto taż sama nieposłuszna córka w kamień się zaraz obróciła i stoi przydrodze.IVMiędzy Jeziorzanami a Buczaczem jest kamień mający postać człowieka z podniesionąręką.Rzecz się tak miała: Pracującej matce w polu przyniosła córka jedzenie, lecz gdy jąmatka łajała, że się i zbyt spózniła, i jadło lada co przyniosła, niegodna córka podniosłarękę, chcąc ją w twarz uderzyć.Nie dopuściło nie- bo tak szkaradnego czynu, bo zaraz ob-róciła się w kamień z pod- niesionym ramieniem.Obok tego głazu pokazują stojący naziemi mniejszy głaz mający podobieństwo do blizniaków, w których zwykle wieśniacystrawę noszą pracującym w polu.5784.Dusza towarzysza chorągwi Radziwił-łowskiejAlbrecht Radziwiłł, mąż cielce pobożny, wysłał był swoją chorągiew do obozu przeciwnieprzyjaciołom ojczyzny; ta, mężnie się ucierając, w pień była wycięta.Nie wiedziałjeszcze o tym książę Albrecht, aż gdy się modli niedaleko kominka, stawa przy nim jedenz pobitych towarzyszy, a nie śmiejąc mu przeszkadzać do modlitwy, drewka tylko naogień przykładał.Obejrzy się książę i poznawszy go pyta, co by tu robił? Odpowiedziałon: %7łeśmy wszyscy na placu legli, to nasze szczęście, że wszyscy do nieba należymy;atoli jeszcze sprawiedliwości boskiej wypłacić się musimy; ty, byłeś chciał, możesz namdać pomoc: będziesz zaś miał ten znak pewny, że potrzebujemy jeszcze twego ratunku,gdy zapuściwszy sieć w staw pobliższy pałacowi, tak lgnąć będzie, że aż z trudnością wy-ciągną i zniknął.Wylał się zatem na dobre uczynki Albrecht za ich dusze, osobliwie na msze i jałmużny,i gdy w staw zapuścić kazał niewód, a więznął; znowu i po drugi raz czynił za nich do-brze; dopiero za trzecią rażą, gdy sieć wolno przeszła, zrozumiał, że i oni prze- szli nawolność synów boskich.85.BrzezickiW rocie pana Skuminowej służył, jakiś Brzezicki z Lublina, był on straszny hulaka, piłgorzałkę z każdym, z kim się spotkał.Nigdy się nie wychmielił, nie wiedział, kiedy noc,kiedy dzień, nie zmieniał nawet bielizny i w jednej tylko opończy hulał po ulicy chodząc.Razu jednego przyszli do niego diabli.Spał on jak zwyczajnie w sali; tamże był jakiśRzepnicki jego krewny, który służył w chorągwi na swoim koniu, i sługa.Ostatni jakomłody chłop czyk spał tęgo i nie wszystko słyszał, tylko koniec, a Rzepnicki z uwagi nicnie stracił i zgodnie z Brzezickim opowiadał rzecz następną:O samej północy słyszą oni obadwa, jakoby wóz jechał na ulicy, podjeżdża pod dom.Wchodzi ktoś po wschodach prosto do sali i zatrzymuje się przy łóżku Brzezickiego.Wwozie były cztery konie, ktoś z niego złazi i mówi do naszego hulaki: Przysłany jestem po ciebie, siadaj. Nie, diable odpowiada przebiegły Brzezicki, nie tracąc męstwa ja nie jeżdżęczwórką. Otóż masz i sześć koni.Patrzaj! Aż tu istotnie w wozie sześć koni przedziwnych.Chcąc z biedy się wyplątać, Brzezicki znów odpowiada: Powóz brzydki, nie masz azjatyckich dywanów.I wszystko było za machnięciemchustki od diabła.Tu już nie miał czym się wymówić.Diabeł nalega koniecznie, a on nie58chce.Tymczasem przywięzuje do nóg łóżka postronek i ciągnie je razem z Brzezickim.Przestrach go opanował, krzyczy z całej mocy: Chłopcze! Chłopcze! A w głowiechłopca ktoś stoi w bieli, nie puszcza go i mówi: Rzuć tego człowieka, on do piekła jedzie. Jakie ty życie prowadzisz? mówił diabeł do Brzezickiego patrzą j, oto sąwszystkie twoje grzechy od samego urodzenia; oto wszystkie twoje ulubione zabawy [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.Przypędzono więc cały tabun do wyboru, siłacz wybrałw nim jednego najmniejszego i najbrzydszego, bo nie był roślejszy nad dwa łokcie odziemi; i na nim puścił się w drogę.Po powrocie posłów podniesiono konewkę do góry ijuż nie czarna chmura, lecz płowy pokazał się obłoczek.Radość w całym królestwie byłanajwiększa, zaczęto przygotowywać się do wesela.Przybył wreszcie i siłacz na swym ko-niu; a wziąwszy ów sierp, zżął nim łan żyta, lecz w końcu powiedział, żre nie chce anikrólestwa, ani królewnej.Próżno go prosili król i naród; daremnie królewna robiła, comogła, aby go sobie zjednać; on jej nie chciał i nie chciał.Wówczas król rozgniewany ka-zał mu uciąć głowę, a ciało odesłać do Kaniowa na większy żal ojcu, co miał syna, którynie chciał królewnej za żonę i królestwa w posagu.56* Droga ta około Kaniowa uważaną jest od ludu za złowieszczą i służy za przekleń-stwo: A szczobyś popaw na Sierpiażyn szlach (Bodajeś poszedł drogą Sierpiahy).Pan Izo-polski mniema, że ta droga nosi nazwę od Sierpiahy, hetmana kozackiego zwanego Pod-kową.Koniec tego podania zgadza się z okolicznościami śmierci tego hetmana; ścięty onbył we Lwowie jako przeniewierczy hospodar wołoski, nie jako hetman kozacki.Ciało je-go odprowadzili Kozacy do Kaniowa.83.Ludzie obróceni w kamieńINiedaleko Brześcia Kujawskiego nad jeziorem pokazują wieśniacy kamień duży, ma-jący podobieństwo do dziewczyny z gra- biami.Powiadają, że będąc nieposłuszną matce,gdy siano grabiła w dzień świąteczny, przez nią w kamień zaklętą została.IIW bliskości wsi Koronat na Podlasiu są dwa głazy, o których podanie niesie, iż pewiengospodarz, orząc w niedzielę, został przeklęty od pobożnego człowieka i skamieniał.IIIO ćwierć mili od wsi Zabokruki na Podolu jest przy drodze kamień jak słup jaki, gru-bości do czterech łokci, a wysokości może do 10 mający.Jest podanie, jakoby przed wie-kami matka z córką pracowały na tej łące i kiedy matka najpilniej robi, córka często sobiefolgując napomnienia matki nie słuchała, matka rozgniewana przeklina ją, ażeby się wkamień obróciła; i oto taż sama nieposłuszna córka w kamień się zaraz obróciła i stoi przydrodze.IVMiędzy Jeziorzanami a Buczaczem jest kamień mający postać człowieka z podniesionąręką.Rzecz się tak miała: Pracującej matce w polu przyniosła córka jedzenie, lecz gdy jąmatka łajała, że się i zbyt spózniła, i jadło lada co przyniosła, niegodna córka podniosłarękę, chcąc ją w twarz uderzyć.Nie dopuściło nie- bo tak szkaradnego czynu, bo zaraz ob-róciła się w kamień z pod- niesionym ramieniem.Obok tego głazu pokazują stojący naziemi mniejszy głaz mający podobieństwo do blizniaków, w których zwykle wieśniacystrawę noszą pracującym w polu.5784.Dusza towarzysza chorągwi Radziwił-łowskiejAlbrecht Radziwiłł, mąż cielce pobożny, wysłał był swoją chorągiew do obozu przeciwnieprzyjaciołom ojczyzny; ta, mężnie się ucierając, w pień była wycięta.Nie wiedziałjeszcze o tym książę Albrecht, aż gdy się modli niedaleko kominka, stawa przy nim jedenz pobitych towarzyszy, a nie śmiejąc mu przeszkadzać do modlitwy, drewka tylko naogień przykładał.Obejrzy się książę i poznawszy go pyta, co by tu robił? Odpowiedziałon: %7łeśmy wszyscy na placu legli, to nasze szczęście, że wszyscy do nieba należymy;atoli jeszcze sprawiedliwości boskiej wypłacić się musimy; ty, byłeś chciał, możesz namdać pomoc: będziesz zaś miał ten znak pewny, że potrzebujemy jeszcze twego ratunku,gdy zapuściwszy sieć w staw pobliższy pałacowi, tak lgnąć będzie, że aż z trudnością wy-ciągną i zniknął.Wylał się zatem na dobre uczynki Albrecht za ich dusze, osobliwie na msze i jałmużny,i gdy w staw zapuścić kazał niewód, a więznął; znowu i po drugi raz czynił za nich do-brze; dopiero za trzecią rażą, gdy sieć wolno przeszła, zrozumiał, że i oni prze- szli nawolność synów boskich.85.BrzezickiW rocie pana Skuminowej służył, jakiś Brzezicki z Lublina, był on straszny hulaka, piłgorzałkę z każdym, z kim się spotkał.Nigdy się nie wychmielił, nie wiedział, kiedy noc,kiedy dzień, nie zmieniał nawet bielizny i w jednej tylko opończy hulał po ulicy chodząc.Razu jednego przyszli do niego diabli.Spał on jak zwyczajnie w sali; tamże był jakiśRzepnicki jego krewny, który służył w chorągwi na swoim koniu, i sługa.Ostatni jakomłody chłop czyk spał tęgo i nie wszystko słyszał, tylko koniec, a Rzepnicki z uwagi nicnie stracił i zgodnie z Brzezickim opowiadał rzecz następną:O samej północy słyszą oni obadwa, jakoby wóz jechał na ulicy, podjeżdża pod dom.Wchodzi ktoś po wschodach prosto do sali i zatrzymuje się przy łóżku Brzezickiego.Wwozie były cztery konie, ktoś z niego złazi i mówi do naszego hulaki: Przysłany jestem po ciebie, siadaj. Nie, diable odpowiada przebiegły Brzezicki, nie tracąc męstwa ja nie jeżdżęczwórką. Otóż masz i sześć koni.Patrzaj! Aż tu istotnie w wozie sześć koni przedziwnych.Chcąc z biedy się wyplątać, Brzezicki znów odpowiada: Powóz brzydki, nie masz azjatyckich dywanów.I wszystko było za machnięciemchustki od diabła.Tu już nie miał czym się wymówić.Diabeł nalega koniecznie, a on nie58chce.Tymczasem przywięzuje do nóg łóżka postronek i ciągnie je razem z Brzezickim.Przestrach go opanował, krzyczy z całej mocy: Chłopcze! Chłopcze! A w głowiechłopca ktoś stoi w bieli, nie puszcza go i mówi: Rzuć tego człowieka, on do piekła jedzie. Jakie ty życie prowadzisz? mówił diabeł do Brzezickiego patrzą j, oto sąwszystkie twoje grzechy od samego urodzenia; oto wszystkie twoje ulubione zabawy [ Pobierz całość w formacie PDF ]