[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zwiódł z tymi bitwę szczęśliwie, legło trupa niemiec­kiego do sześci set.Wziął języki, z których się sprawiwszy, że wojsko następuje nie jego siły, ustąpił pod Thwerę [Twer], i tam ich czekał, a do wojska do książęcia Rużyńskiego posłał o posiłki.Thwer jest mil trzydzieści od stolicy.Przytrafiło się w tym czasie, kiedy tam pan Zborowski rozprawo-wał się pod Torskiem z Niemcy, myśmy też mieli bitwę znaczną z Moskwą pod stolicą.A kiedyśmy już, przepędziwszy ich aż ku miastu, schodzili z pola, oni się za nami wyprawili z hulajgrodami.Hulajgrody mając z piechotą i armatą środkiem, a jazdę po skrzydłach, wszakże na prawym skrzydle swoim największą potęgę jazdy mieli.Hulajgrody te u nich są na wozach, szczyty mieszę i szerokie na kształt stołów, dębowe, i w nich dla strzelców jak w parkanie, dziury poczynione.My już tymczasem nie wiedząc, że się oni za nami wybierają, za-szliśmy byli ku obozowi swemu za rzeczkę Chodynkę, która jest choć mała, przecie brzeżystą.Hufcem trudno przez nie przejść.A to jednak zastanowiliśmy się nad nią już nie w takiej, jakiej było trzeba sprawie, bośmy mieli miejsce ciaśniejsze, z pola szerokiego zszedłszy.Przyszło nam też było z obozu piechoty czterysta polskiej dobrej; i stanęli nad brzegiem tejże Chodynki; mieli kilka działek przy piechocie.Mogąc schodzić bez szkody, niepotrzebnieśmy się wtenczas nie zeszli.A wtem Moskwa z tymi hulajgrody nadeszli.Nasi ich obaczywszy, nie myśląc o hulajgrodach, rozumiejąc, że tylko sama Moskwa konna1względu,powoduHistoria moskiewskiej wojny.51nastąpiła, skoczyli ku nim przez rzeczkę.Naprzód trzy chorągwie ko­zackie, które na czele stały; skoczyła i za nimi chorągiew husarska, którą przywodził ten, co się mu samemu chwalić nie godzi1; a gdy kozackie chorągwie ukazały się, na pole wypuszczono strzelbę z hu-lajgrodów, zaczem zaraz odwrót uczynili.A ten z chorągwią husarską poszedł ku Moskwie i obrócił się prosto na jazdę, spodziewając się, że jazdę sparłszy, i hulajgrody będą nasze.Wypuszczono nań drugą strzelbę; on tego nie dbając, choć kilka koni zabitych spod chorągwi padło, wpadł na jazdę, którzy w nadzieję hulajgrodowej strzelby tak wytrzymali, że dali w się kopiami zawadzić.Poszły drugie chorągwie za tymże, cóż, kiedy nie w sprawie.Ów, co mógł swoim szeregiem za­stąpić, tyle pognał przed sobą Moskwę, a insze chorągwie za nim po­szły w kolei; drugie obróciły się na hulajgrody, strzelbę odjęli w hu-lajgrodach, piechoty nasiekli, pod działa konie, żeby je do obozu za­prowadzić, zaprzęgli; owa prawie już zwycięstwo zupełne było w rę­ku, by było jazdy moskiewskiej dobrze przypilnowano.Ale jazda moskiewska tylko ta, co ich owa pierwsza chorągiew sparła, pilno uchodziła; a owi, co im nie było gwałtu, prawie obok z naszymi szli.By były nasze chorągwie, kolei swej nie pilnując, w bok się swój lewy obrócili, tedy byśmy byli zostali się wtenczas przy zna­cznym zwycięstwie.Ale stał się taki error, że z owej pierwszej chorą­gwi chorąży, który był powinien przywódcę swego pilnować, obaczy-wszy w boku Moskwę, owych, co ich wzięli gonić, do tych się obrócił.Owe insze chorągwie, co za tą szły, mniemając, że ta chorągiew już sparta, ni z tego, ni z owego tył podały.Moskwa się poprawiła, wsia­dła na nas i gnali aż w Chodynkę, siekąc.Hulajgrody swoje odgromili, bo już wszystkie a wszystkie chorągwie nasze uciekać musiały.Byłem ja w tej potrzebie w nogę postrzelony.A tak nas Pan Bóg pokarał, że mając kilkaset piechoty nad Chodynką, przy których poprawićeśmy się mogli: rotmistrze piesi chorągwie od piechoty pobrawszy, wprzód uciekać poczęli.Tak to niedobrze pieszym rotmistrzom miewać konie, do bitwy przyjdzie.1CzyliMarchocki.52 Mikołaj MarchockiA potem wszystko wojsko nasze pod obóz uciekało; i by był Zarucki z obozu z kilką set Duńców nie przypadł, i u Chynki rzeczki, gdzie i w obozową potrzebę oparliśmy się, wstrętu ręczną strzelbą Moskwie nie uczynił, jechaliby byli na nas aż w sam obóz [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odbijak.htw.pl