[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Uśmiechnęła się z wdzięcznością.— Czy przy następnym jest łatwiej? — zapytała.— Owszem, ale większości z nas nigdy nie sprawia przyjemności.Wszyscy wiemy, że należy się wystrzegać człowieka, który lubi zadawać innym śmierć.Tarlach zauważył jej wzrastającą niecierpliwość: chciała jechać dalej.Podniósł się więc i pomógł jej wstać.Wyruszyli w dalszą drogę.Jechali tak jeszcze przez jakieś dwie godziny, gdy Una nagle zatrzymała się i w milczeniu wyciągnęła przed siebie rękę.Gęsty dotąd las urywał się nagle w miejscu, w którym stanęli.Wysoki klif strzelał przed nimi w niebo, a na jego szczycie znajdowała się dziwaczna ruina o murach wciąż krzepkich, mimo brzemienia ciążących na nich wieków.Był to zamek w kształcie kwadratu.Jego gładką fasadę przerywało tylko kilka szczelin wystarczająco szerokich, by łucznik mógł z nich wycelować i strzelić.Una z dumą powiodła spojrzeniem po wysokich, masywnych murach twierdzy.— Kiedy moi przodkowie przybyli do High Hallacku, u zarania naszych dziejów, i dotarli do Morskiej Twierdzy, ta foteca wyglądała prawie tak samo jak teraz.Według słów ówczesnego pana Doliny, duch tej krainy przybył do niego we śnie pod postacią młodej szlachcianki, a niektórzy powiadają, że we własnym kształcie.Powiedział, że to miejsce będzie należało do niego i do jego rodu, ale za to będą mu się rodzić tylko córki.Wielmoża przyjął warunki i jego następcy, a raczej następczynie, ponieważ w naszej rodzinie nigdy nie przyszedł na świat chłopiec, oraz potomkowie tych, którzy z nim przybyli — po dziś dzień zamieszkują Morską Twierdzę.— A Krucze Pole i inne Doliny?— Zostały zasiedlone w tym samym czasie, równie spokojnie jak nasza, lecz nie nawiązały żadnych kontaktów z tymi, którzy w odległej przeszłości rządzili High Hallackiem.Mieliśmy wiele szczęścia pod tym względem.Gdzie indziej ludzie ulegli porażeniom, a ich rody wyklęto, gdy zetknęli się z Dawnym Ludem i tym, co po nim pozostało.— Prawdę powiedziałaś, słyszałem o takich przypadkach — rzekł Tarlach po chwili milczenia, badając wzrokiem starożytną budowlę.— Czy możemy wejść do tego zamku bez obawy, a może to jest niebezpieczne? Powiedziałaś, że już dawno legł w ruinie.— Tak, odkąd sięgam pamięcią, ale możemy go obejrzeć, tylko zachowajmy ostrożność.Chociaż pradawna twierdza okazała się bardzo interesująca, jej oględziny nie zabrały im wiele czasu.Na samym dole znajdowała się jedna wielka komnata.Trzy następne poziomy były ze sobą połączone wąskimi, krętymi schodami biegnącymi wewnątrz niewiarygodnie grubego muru.Komnaty, do których tylko zaglądali ze schodów, nie wchodząc na nie wzbudzające zaufania zmurszałe podłogi, były wilgotne i ciemne, gdyż przez nieliczne wąskie okna do środka wpadało niewiele światła.Schody kończyły się wąskim otworem drzwiowym, który wychodził na otoczony parapetem dach.Z tego miejsca rozciągał się wspaniały widok, ale nie dość na tym.Mogli też dojrzeć w całej okazałości jedyne przejście, wąski wąwóz przecinający wysoki i stromy górski masyw stanowiący w tej stronie granice Doliny Morskiej Twierdzy.Za wąwozem i pasmem gór leżało Krucze Pole.— Chcę je zbadać jeszcze raz, skoro już jesteśmy tak blisko — powiedział Sokolnik.— Meldunki naszych sokołów są uspokajające i wyczerpujące, ale nie zawadzi, jeżeli dowódca od czasu do czasu na własne oczy obejrzy jakiś posterunek.— Dobrze, kapitanie.Jedźmy więc.Droga w dół jest łatwiejsza od tej, którą przybyliśmy do Kwadratowego Zamku.Rozdział ósmyDolina Kruczego Pola niewiele różniła się od Morskiej Twierdzy.Po obu jej stronach rozciągały się dzikie, groźne i piękne góry.We włości Ogina było więcej uprawnej ziemi i znacznie węższe wybrzeże, ale nie mogli tego dostrzec stojąc w miejscu, w którym spotykały się obie Doliny.— Tędy mogliby wtargnąć najeźdźcy — powiedział Tarlach.— Nie chciałbym jednak służyć pod rozkazami dowódcy desperata, który by się na to odważył.Tuzin żołnierzy mógłby zniszczyć całą armię usiłującą tędy dotrzeć do Morskiej Twierdzy.No, może przesadzam.W każdym razie zostalibyśmy ostrzeżeni i bez trudu urządziłoby się na nich zasadzkę.— Nawet gdyby się przedarli, najpierw musieliby przebyć przestrzeń, której można łatwo bronić, potem zaś pójść droga prowadzącą do samej Doliny — dodała Una.Sokolnik skinął głową.— Trudne to zadanie, ale niszczący statki rozbójnik zdolny jest do wszystkiego i nie należy go lekceważyć.Una nagle jęknęła.— O wilku mowa, a wilk tuż! Czy widzisz tę kotlinę na prawo, po naszej stronie wąwozu? Strumień płynie jej środkiem.— Widzę.Na tamtym brzegu jest jakiś jeździec.Czy to ktoś z ludzi Ogina?— To sam Ogin, o ile mnie oczy nie mylą.Używa dziwacznego siodła, ale to świetny jeździec.Przez kilka sekund obserwowała pana Kruczego Pola.— On nas nie zauważył.Umykamy cichaczem, czy spotykamy się z nim?— Chyba nie powinien tutaj przebywać? Przecież to twoja ziemia.W High Hallacku nie panowała jednolita zasada nietykalności granic; zależała od rejonu, tradycji przyjętej w danych Dolinach.— Nie, nie zrobił nic złego — odparła.— Spory graniczne są u nas rzadkością.Niewiele można wyśledzić czy zniszczyć —jedynie w pobliżu samych zamków.Mógłby zgodnie z prawem szukać swoich zbłąkanych zwierząt, polować, a nawet tylko rozkoszować się jazdą.— Albo rozpoznawać teren, tak jak my to robimy — odrzekł ponuro Tarlach.— Na pewno dowiedział się już o obecności mojej kompanii w Morskiej Twierdzy i odgadł, dlaczego nas wynajęłaś.Może teraz planuje właśnie zadanie pierwszego ciosu, żeby osłabić nas przez zaskoczenie.— Tak, jedno albo drugie.Sokolnik zmrużył na chwilę oczy [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.Uśmiechnęła się z wdzięcznością.— Czy przy następnym jest łatwiej? — zapytała.— Owszem, ale większości z nas nigdy nie sprawia przyjemności.Wszyscy wiemy, że należy się wystrzegać człowieka, który lubi zadawać innym śmierć.Tarlach zauważył jej wzrastającą niecierpliwość: chciała jechać dalej.Podniósł się więc i pomógł jej wstać.Wyruszyli w dalszą drogę.Jechali tak jeszcze przez jakieś dwie godziny, gdy Una nagle zatrzymała się i w milczeniu wyciągnęła przed siebie rękę.Gęsty dotąd las urywał się nagle w miejscu, w którym stanęli.Wysoki klif strzelał przed nimi w niebo, a na jego szczycie znajdowała się dziwaczna ruina o murach wciąż krzepkich, mimo brzemienia ciążących na nich wieków.Był to zamek w kształcie kwadratu.Jego gładką fasadę przerywało tylko kilka szczelin wystarczająco szerokich, by łucznik mógł z nich wycelować i strzelić.Una z dumą powiodła spojrzeniem po wysokich, masywnych murach twierdzy.— Kiedy moi przodkowie przybyli do High Hallacku, u zarania naszych dziejów, i dotarli do Morskiej Twierdzy, ta foteca wyglądała prawie tak samo jak teraz.Według słów ówczesnego pana Doliny, duch tej krainy przybył do niego we śnie pod postacią młodej szlachcianki, a niektórzy powiadają, że we własnym kształcie.Powiedział, że to miejsce będzie należało do niego i do jego rodu, ale za to będą mu się rodzić tylko córki.Wielmoża przyjął warunki i jego następcy, a raczej następczynie, ponieważ w naszej rodzinie nigdy nie przyszedł na świat chłopiec, oraz potomkowie tych, którzy z nim przybyli — po dziś dzień zamieszkują Morską Twierdzę.— A Krucze Pole i inne Doliny?— Zostały zasiedlone w tym samym czasie, równie spokojnie jak nasza, lecz nie nawiązały żadnych kontaktów z tymi, którzy w odległej przeszłości rządzili High Hallackiem.Mieliśmy wiele szczęścia pod tym względem.Gdzie indziej ludzie ulegli porażeniom, a ich rody wyklęto, gdy zetknęli się z Dawnym Ludem i tym, co po nim pozostało.— Prawdę powiedziałaś, słyszałem o takich przypadkach — rzekł Tarlach po chwili milczenia, badając wzrokiem starożytną budowlę.— Czy możemy wejść do tego zamku bez obawy, a może to jest niebezpieczne? Powiedziałaś, że już dawno legł w ruinie.— Tak, odkąd sięgam pamięcią, ale możemy go obejrzeć, tylko zachowajmy ostrożność.Chociaż pradawna twierdza okazała się bardzo interesująca, jej oględziny nie zabrały im wiele czasu.Na samym dole znajdowała się jedna wielka komnata.Trzy następne poziomy były ze sobą połączone wąskimi, krętymi schodami biegnącymi wewnątrz niewiarygodnie grubego muru.Komnaty, do których tylko zaglądali ze schodów, nie wchodząc na nie wzbudzające zaufania zmurszałe podłogi, były wilgotne i ciemne, gdyż przez nieliczne wąskie okna do środka wpadało niewiele światła.Schody kończyły się wąskim otworem drzwiowym, który wychodził na otoczony parapetem dach.Z tego miejsca rozciągał się wspaniały widok, ale nie dość na tym.Mogli też dojrzeć w całej okazałości jedyne przejście, wąski wąwóz przecinający wysoki i stromy górski masyw stanowiący w tej stronie granice Doliny Morskiej Twierdzy.Za wąwozem i pasmem gór leżało Krucze Pole.— Chcę je zbadać jeszcze raz, skoro już jesteśmy tak blisko — powiedział Sokolnik.— Meldunki naszych sokołów są uspokajające i wyczerpujące, ale nie zawadzi, jeżeli dowódca od czasu do czasu na własne oczy obejrzy jakiś posterunek.— Dobrze, kapitanie.Jedźmy więc.Droga w dół jest łatwiejsza od tej, którą przybyliśmy do Kwadratowego Zamku.Rozdział ósmyDolina Kruczego Pola niewiele różniła się od Morskiej Twierdzy.Po obu jej stronach rozciągały się dzikie, groźne i piękne góry.We włości Ogina było więcej uprawnej ziemi i znacznie węższe wybrzeże, ale nie mogli tego dostrzec stojąc w miejscu, w którym spotykały się obie Doliny.— Tędy mogliby wtargnąć najeźdźcy — powiedział Tarlach.— Nie chciałbym jednak służyć pod rozkazami dowódcy desperata, który by się na to odważył.Tuzin żołnierzy mógłby zniszczyć całą armię usiłującą tędy dotrzeć do Morskiej Twierdzy.No, może przesadzam.W każdym razie zostalibyśmy ostrzeżeni i bez trudu urządziłoby się na nich zasadzkę.— Nawet gdyby się przedarli, najpierw musieliby przebyć przestrzeń, której można łatwo bronić, potem zaś pójść droga prowadzącą do samej Doliny — dodała Una.Sokolnik skinął głową.— Trudne to zadanie, ale niszczący statki rozbójnik zdolny jest do wszystkiego i nie należy go lekceważyć.Una nagle jęknęła.— O wilku mowa, a wilk tuż! Czy widzisz tę kotlinę na prawo, po naszej stronie wąwozu? Strumień płynie jej środkiem.— Widzę.Na tamtym brzegu jest jakiś jeździec.Czy to ktoś z ludzi Ogina?— To sam Ogin, o ile mnie oczy nie mylą.Używa dziwacznego siodła, ale to świetny jeździec.Przez kilka sekund obserwowała pana Kruczego Pola.— On nas nie zauważył.Umykamy cichaczem, czy spotykamy się z nim?— Chyba nie powinien tutaj przebywać? Przecież to twoja ziemia.W High Hallacku nie panowała jednolita zasada nietykalności granic; zależała od rejonu, tradycji przyjętej w danych Dolinach.— Nie, nie zrobił nic złego — odparła.— Spory graniczne są u nas rzadkością.Niewiele można wyśledzić czy zniszczyć —jedynie w pobliżu samych zamków.Mógłby zgodnie z prawem szukać swoich zbłąkanych zwierząt, polować, a nawet tylko rozkoszować się jazdą.— Albo rozpoznawać teren, tak jak my to robimy — odrzekł ponuro Tarlach.— Na pewno dowiedział się już o obecności mojej kompanii w Morskiej Twierdzy i odgadł, dlaczego nas wynajęłaś.Może teraz planuje właśnie zadanie pierwszego ciosu, żeby osłabić nas przez zaskoczenie.— Tak, jedno albo drugie.Sokolnik zmrużył na chwilę oczy [ Pobierz całość w formacie PDF ]