[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wściekłość niemal przesłoniła Peterowi wzrok.Na chwilę.Natychmiast jednak uspokoił się, zmusił, by spojrzeć na sytu­ację z boku.Co Groszek mu pokazał? Że bardziej dba o osobistą lojalność niż o długoterminową strategię.A to dawało Peterowi punkt zaczepienia: wiedział, na czym Groszkowi zależy bardziej niż na własnej karierze.- O Petrze wiem tyle - powiedział - że kiedy zniknął Achil­les, ona zniknęła także.Moje źródła w Rosji informują, że jedy­ny zespół ratunkowy, którego akcja zakończyła się porażką, to właśnie ten, który miał ją uwolnić.Kierowca, ochroniarz i do­wódca grupy zostali zastrzeleni.Nie ma dowodów, że Petra jest ranna, choć była obecna podczas przynajmniej jednego z za­bójstw.- Skąd to wiedzą? - spytał Groszek.- Sylwetka mniej więcej jej rozmiarów zasłoniła ścianę fur­gonetki przed odpryskami po strzale w głowę.Zachlapała ją krew jednego z mężczyzn.Ale nie ma śladów krwi Petry.- To na pewno nie wszystko.- Mały prywatny odrzutowiec, należący kiedyś do jednego z władców podziemia, ale skonfiskowany przez agencję, która fi­nansowała Achillesa, wystartował z pobliskiego lotniska i dotarł do Indii, z jednym międzylądowaniem i tankowaniem paliwa.Ktoś z obsługi lotniska powiedział, że wyglądało to jak podróż po­ślubna: tylko pilot i para młodych.Ale żadnego bagażu.- Czyli zabrał ją ze sobą - podsumował Groszek.- Do Indii - dokończyła siostra Carlotta.- Wszystkie moje kontakty w Indiach nagle zamilkły - dokoń­czył Peter.- Martwi? - zapytał Groszek.- Nie, tylko ostrożni.Państwo o największej liczbie ludności na świecie.Starożytne tradycje wrogości.Narodowa uraza, bo wszyscy traktują ich jak kraj drugiej kategorii.- Polemarcha jest Hindusem.- Są powody, by podejrzewać, że przekazywał dane MF do in­dyjskiego sztabu.Niczego nie można udowodnić, ale Chamrajnagar nie jest tak bezstronny, za jakiego chciałby uchodzić.- Czyli uważasz, że Indie potrzebowały Achillesa, żeby im po­mógł rozpocząć wojnę?- Nie.Myślę, że Achilles potrzebuje Indii, żeby rozpocząć bu­dowę imperium.A oni chcieli Petry, żeby rozpocząć wojnę.- Czyli Petra jest przepustką, jakiej użył Achilles, żeby osią­gnąć odpowiednią pozycję w Indiach?- Tak sądzę.To wszystko, co wiem i czego się domyślam.Mo­gę ci też powiedzieć, że szansę, by się tam przedostać i ją wycią­gnąć, są znikome.- Wybacz - odparł Groszek - ale nie masz pojęcia, do czego jestem zdolny.- Jeśli chodzi o wywiad i zbieranie danych, Hindusi nie gra­ją w tej samej lidze co Rosjanie.Nie sądzę, żeby twoja paranoja wciąż była konieczna.W tej chwili Achilles nie jest w stanie zbyt ci zaszkodzić.- To, że Achilles jest w Indiach, nie znaczy, że jest ograniczo­ny do tego, co dla niego odkryje indyjski wywiad.- Agencja, która pomagała Achillesowi w Rosji, została przeję­ta i będzie prawdopodobnie zlikwidowana - poinformował Peter.- Znam Achillesa - rzekł Groszek.- Mogę ci obiecać, że jeże­li naprawdę jest w Indiach i dla nich pracuje, to jest absolutnie pewne, że już ich zdradził, że ma kontakty i pozycje rezerwowe przynajmniej w trzech innych krajach.I przynajmniej jeden z nich dysponuje świetną służbą wywiadowczą o zasięgu ogólno­światowym.Achilles zniszczy cię, jeśli popełnisz błąd i uwierzysz, że ograniczają go granice państwowe albo lojalność.Peter spojrzał na Groszka uważnie.Chciał powiedzieć: Już o tym wiedziałem - ale to byłoby kłamstwo.Nie wiedział, chyba że w ogólnym sensie, ponieważ starał się nigdy nie lekceważyć prze­ciwnika.Groszek lepiej od niego znał Achillesa.- Dziękuję - rzekł.- Nie brałem tego pod uwagę.- Wiem - odparł niezbyt uprzejmie Groszek.- To jedna z przyczyn, dla których uważam, że zmierzasz prostą drogą do po­rażki.Sądzisz, że wiesz więcej, niż naprawdę wiesz.- Ale słucham.I uczę się.A ty? Siostra Carlotta zaśmiała się głośno.- Moim zdaniem właśnie spotkali się dwaj najbardziej aro­ganccy chłopcy na świecie.I wcale im się nie podoba to, co zoba­czyli.Peter nawet na nią nie spojrzał.Groszek także nie.- Właściwie - stwierdził Peter - całkiem mi się podoba to, co zobaczyłem.- Chciałbym móc powiedzieć to samo - odparł Groszek.- Ruszmy się - zaproponował Peter.- Za długo stoimy w jed­nym miejscu.- Przynajmniej zaraziłeś się naszą paranoją - ucieszyła się zakonnica.- Jaką akcję podejmą Indie? - zastanowił się Peter.- Oczywi­stym posunięciem byłaby wojna z Pakistanem.- Znowu? - Groszek skrzywił się.- Mogliby się udławić, próbu­jąc połknąć Pakistan.Próba zawładnięcia islamistami zablokowała­by możliwość dalszej ekspansji.Wybuchłaby wojna partyzancka i terror, przy którym dawna wojna z Sikhami przypominałaby im­prezę urodzinową w przedszkolu.- Ale nie mogą nigdzie się ruszyć, dopóki mają na karku Pa­kistan.- Birma - podpowiedział Groszek.- Ale czy warto ją zajmować?- Leży na drodze do cenniejszych zdobyczy, jeśli tylko Chiny się nie sprzeciwią - przyznał Peter.- A dlaczego ignorujesz pro­blem Pakistanu?- Mołotow i Ribbentrop [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odbijak.htw.pl