[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zadzwonił telefon komórkowy.Dzwoniła Ann Farris.Paul podziękował Mohalleyowi i wstał z łóżka.Podszedł do drzwi, by przypadkiem nie obudzić Alexandra.No i, na szczęście, było tu znacznie ciemniej.- Dzień dobry - usłyszał głos Ann.- Jak się masz?- Zaskakująco dobrze.- Mam nadzieję, że cię nie obudziłam?- Nie.To zawdzięczam Departamentowi Stanu.- Coś ważnego?- Jasne.Mam jak najszybciej wynosić się z miasta.- Doskonale.W tej chwili jesteś niebezpiecznie na widoku.- Niczego nie pojmuję.Co się, do cholery, dzieje, Ann?- My, dziennikarze, nazywamy to „pragnieniem bohatera”.Ponieważ nikt nie zna nazwisk ludzi, których enigmatycznie nazywa się „dwoma funkcjonariuszami SWAT”, a którzy znaleźli się na sali przed tobą, media zorganizowały teatr jednego aktora i padło na ciebie.- Mala Chatterjee też miała w tym swój udział, prawda?- Nie jest z ciebie przesadnie zadowolona - przyznała Ann.- Powiedziała, cytuję: „niepotrzebnie ryzykował życiem córki, celem szybkiego i pozaprawnego rozwiązania kryzysu”.- Niech sobie wsadzi.- Mogę to zacytować? - roześmiała się Ann.- Jako nagłówek.Co jest najgorsze?- Kwestie bezpieczeństwa.Bob Herbert zajmuje się tą sprawą.Jesteś jedynym zidentyfikowanym i obfotografowanym członkiem zespołu, który spowodował śmierć terrorystów z trzech różnych krajów.Bob już zaczął szukać ich możliwych kontaktów z innymi grupami terrorystycznymi i chorymi nacjonalistami, którzy chcieliby ich ewentualnie pomścić.- Strasznie przepraszam, nie wziąłem tego pod uwagę - zirytował się Hood.- Tu nie chodzi o winę i wybaczanie - stwierdziła po prostu Ann - ale bardzo specyficzne sprawy, co próbowałam ci wytłumaczyć przez lata.Kontrola efektów działań nie jest już luksusem.Powiązania między światowymi systemami uczyniły z niej konieczność.Mówiła, oczywiście, prawdę, a prawda ta czasami objawiała się w niezwykły sposób.Piętnaście lat temu dane wywiadowcze gromadzone przez Boba Herberta i jego zespół z CIA zaczęto rutynowo przekazywać innym agencjom wywiadowczym, w tym wywiadowi Marynarki.Kiedy w latach osiemdziesiątych analityk marynarki, Jonathan Pollard, przekazał dane do Izraela, Izrael ujawnił niektóre z nich Moskwie w zamian za wypuszczenie z ZSRR partii Żydów.W wiele lat później, kiedy Centrum włączyło się w próbę zapobieżenia zamachowi stanu, danych uzyskanych przez Herberta użyto przeciwko niemu.- Jak to wygląda w prasie? - spytał Hood.- W komentarzach krajowych i sondażach znakomicie.Po raz pierwszy prasa konserwatywna i liberalna grają na jedną nutę.Pokazują cię jako „bohaterskiego tatusia”.- A w prasie zagranicznej?- Mógłbyś startować w wyborach na premiera w Wielkiej Brytanii i Izraelu - i prawdopodobnie byś wygrał.Gdzie indziej wygląda to raczej niedobrze.Sekretarz generalna nazwała cię „jeszcze jednym brutalnym Amerykaninem z bronią w ręku”.Żąda śledztwa i aresztu domowego.- Do czego to wszystko prowadzi?- Jest tak jak mówiłeś - zostajesz ewakuowany z miasta.Departament Stanu i Biały Dom nie zdecydowały się jeszcze, jak rozegrać tę sprawę.Chyba chcą cię mieć pod ręką, żebyś im coś doradził.Chociaż uprzedzam cię od razu, że Bob podjął środki ostrożności.Skontaktował się z policją Chevy Chase i poprosił, by obstawiła twój dom.Na wszelki wypadek.Już tam są.Paul podziękował jej, obudził Alexandra i zaczął przygotowywać się do opuszczenia hotelu.Nigdy nie ukrywał niczego przed dziećmi, toteż i teraz, ubierając się, opowiedział chłopcu dokładnie, co stało się zeszłej nocy.Alexander nie bardzo w to wszystko uwierzył, ale przekonali go przysłani do hotelu policjanci.Było ich sześciu, Paula potraktowali jak swego i wychwalali go pod niebiosa.Wyprowadzono ich przez piwnicę do garażu, gdzie czekała już kolumna trzech limuzyn.Takie traktowanie, odpowiednie raczej dla gwiazdy rocka, zaimponowało chłopcu bardziej niż cokolwiek, co zobaczył w Nowym Jorku.Wraz z innymi rodzicami wrócili do Waszyngtonu na pokładzie Boeinga 737 Sił Powietrznych.Podczas godzinnego lotu Sharon zachowywała się bardzo spokojnie.Siedziała obok Harleigh, która złożyła jej głowę na ramieniu.Jak większość dziewcząt, i ona dostała łagodny środek uspokajający, mający ułatwić jej sen, lecz w odróżnieniu od większości nie spała spokojnie, od czasu do czasu pokrzykiwała, jęczała i drżała.Być może największa tragedia, pomyślał Paul, polega na tym, że wcale nie uratowałem jej z tej przeklętej sali.Ona tam pozostała, jeśli nie ciałem, to duchem.Samolot wylądował w Bazie Sił Powietrznych Andrews, oficjalnie dlatego, że wojsko było w stanie zapewnić dzieciom niezbędny im spokój i prywatność, Paul jednak doskonale wiedział, o co naprawdę chodzi.Centrum miało swą siedzibę na terenie bazy.Kiedy samolot kołował, dostrzegł czekającą nań białą furgonetkę Centrum [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.Zadzwonił telefon komórkowy.Dzwoniła Ann Farris.Paul podziękował Mohalleyowi i wstał z łóżka.Podszedł do drzwi, by przypadkiem nie obudzić Alexandra.No i, na szczęście, było tu znacznie ciemniej.- Dzień dobry - usłyszał głos Ann.- Jak się masz?- Zaskakująco dobrze.- Mam nadzieję, że cię nie obudziłam?- Nie.To zawdzięczam Departamentowi Stanu.- Coś ważnego?- Jasne.Mam jak najszybciej wynosić się z miasta.- Doskonale.W tej chwili jesteś niebezpiecznie na widoku.- Niczego nie pojmuję.Co się, do cholery, dzieje, Ann?- My, dziennikarze, nazywamy to „pragnieniem bohatera”.Ponieważ nikt nie zna nazwisk ludzi, których enigmatycznie nazywa się „dwoma funkcjonariuszami SWAT”, a którzy znaleźli się na sali przed tobą, media zorganizowały teatr jednego aktora i padło na ciebie.- Mala Chatterjee też miała w tym swój udział, prawda?- Nie jest z ciebie przesadnie zadowolona - przyznała Ann.- Powiedziała, cytuję: „niepotrzebnie ryzykował życiem córki, celem szybkiego i pozaprawnego rozwiązania kryzysu”.- Niech sobie wsadzi.- Mogę to zacytować? - roześmiała się Ann.- Jako nagłówek.Co jest najgorsze?- Kwestie bezpieczeństwa.Bob Herbert zajmuje się tą sprawą.Jesteś jedynym zidentyfikowanym i obfotografowanym członkiem zespołu, który spowodował śmierć terrorystów z trzech różnych krajów.Bob już zaczął szukać ich możliwych kontaktów z innymi grupami terrorystycznymi i chorymi nacjonalistami, którzy chcieliby ich ewentualnie pomścić.- Strasznie przepraszam, nie wziąłem tego pod uwagę - zirytował się Hood.- Tu nie chodzi o winę i wybaczanie - stwierdziła po prostu Ann - ale bardzo specyficzne sprawy, co próbowałam ci wytłumaczyć przez lata.Kontrola efektów działań nie jest już luksusem.Powiązania między światowymi systemami uczyniły z niej konieczność.Mówiła, oczywiście, prawdę, a prawda ta czasami objawiała się w niezwykły sposób.Piętnaście lat temu dane wywiadowcze gromadzone przez Boba Herberta i jego zespół z CIA zaczęto rutynowo przekazywać innym agencjom wywiadowczym, w tym wywiadowi Marynarki.Kiedy w latach osiemdziesiątych analityk marynarki, Jonathan Pollard, przekazał dane do Izraela, Izrael ujawnił niektóre z nich Moskwie w zamian za wypuszczenie z ZSRR partii Żydów.W wiele lat później, kiedy Centrum włączyło się w próbę zapobieżenia zamachowi stanu, danych uzyskanych przez Herberta użyto przeciwko niemu.- Jak to wygląda w prasie? - spytał Hood.- W komentarzach krajowych i sondażach znakomicie.Po raz pierwszy prasa konserwatywna i liberalna grają na jedną nutę.Pokazują cię jako „bohaterskiego tatusia”.- A w prasie zagranicznej?- Mógłbyś startować w wyborach na premiera w Wielkiej Brytanii i Izraelu - i prawdopodobnie byś wygrał.Gdzie indziej wygląda to raczej niedobrze.Sekretarz generalna nazwała cię „jeszcze jednym brutalnym Amerykaninem z bronią w ręku”.Żąda śledztwa i aresztu domowego.- Do czego to wszystko prowadzi?- Jest tak jak mówiłeś - zostajesz ewakuowany z miasta.Departament Stanu i Biały Dom nie zdecydowały się jeszcze, jak rozegrać tę sprawę.Chyba chcą cię mieć pod ręką, żebyś im coś doradził.Chociaż uprzedzam cię od razu, że Bob podjął środki ostrożności.Skontaktował się z policją Chevy Chase i poprosił, by obstawiła twój dom.Na wszelki wypadek.Już tam są.Paul podziękował jej, obudził Alexandra i zaczął przygotowywać się do opuszczenia hotelu.Nigdy nie ukrywał niczego przed dziećmi, toteż i teraz, ubierając się, opowiedział chłopcu dokładnie, co stało się zeszłej nocy.Alexander nie bardzo w to wszystko uwierzył, ale przekonali go przysłani do hotelu policjanci.Było ich sześciu, Paula potraktowali jak swego i wychwalali go pod niebiosa.Wyprowadzono ich przez piwnicę do garażu, gdzie czekała już kolumna trzech limuzyn.Takie traktowanie, odpowiednie raczej dla gwiazdy rocka, zaimponowało chłopcu bardziej niż cokolwiek, co zobaczył w Nowym Jorku.Wraz z innymi rodzicami wrócili do Waszyngtonu na pokładzie Boeinga 737 Sił Powietrznych.Podczas godzinnego lotu Sharon zachowywała się bardzo spokojnie.Siedziała obok Harleigh, która złożyła jej głowę na ramieniu.Jak większość dziewcząt, i ona dostała łagodny środek uspokajający, mający ułatwić jej sen, lecz w odróżnieniu od większości nie spała spokojnie, od czasu do czasu pokrzykiwała, jęczała i drżała.Być może największa tragedia, pomyślał Paul, polega na tym, że wcale nie uratowałem jej z tej przeklętej sali.Ona tam pozostała, jeśli nie ciałem, to duchem.Samolot wylądował w Bazie Sił Powietrznych Andrews, oficjalnie dlatego, że wojsko było w stanie zapewnić dzieciom niezbędny im spokój i prywatność, Paul jednak doskonale wiedział, o co naprawdę chodzi.Centrum miało swą siedzibę na terenie bazy.Kiedy samolot kołował, dostrzegł czekającą nań białą furgonetkę Centrum [ Pobierz całość w formacie PDF ]