[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jednak pokój opuÅ›ciÅ‚ dopiero wtedy, gdy gozapewniono, że zostanie natychmiast poinformowany o każdejzmianie, negatywnej lub pozytywnej.WyszedÅ‚ z sali, ale zarazwróciÅ‚, żeby oznajmić, iż od tej pory bÄ™dzie przebywaÅ‚ wodlegÅ‚oÅ›ci nie wiÄ™kszej niż dwadzieÅ›cia minut od domu opieki.Dopiero wtedy wyszedÅ‚.Taksówka skrÄ™ciÅ‚a w prawo, w skrzyżowanie ulic Odengatan iSveavägen.Kierowca zdjÄ…Å‚ nogÄ™ z gazu, wykonaÅ‚ zwrot przezciÄ…gÅ‚Ä… liniÄ™ i zatrzymaÅ‚ siÄ™ przed budynkiem, a jednoczeÅ›niewyÅ‚Ä…czyÅ‚ taksometr.Sto dwadzieÅ›cia pięć koron.Grens siÄ™ nie ruszaÅ‚.KazaÅ‚ siÄ™ zawiezć do domu, ale teraz, kiedy do klatkischodowej miaÅ‚ tylko dwa kroki, poczuÅ‚ siÄ™, jakby nie miaÅ‚ siÅ‚y.Nie chciaÅ‚ tam iść, do samotnoÅ›ci i pustki, do mieszkania, którekiedyÅ› byÅ‚o ich mieszkaniem.I nadal nim jest. JesteÅ›my na miejscu.Wieczór spÄ™dzony wÅ›ród lekarzy i pielÄ™gniarek.Oni wiedzÄ….No to ich pytaÅ‚.A oni cierpliwie mu odpowiadali.Na wszystkie pytania z wyjÄ…tkiem ostatniego: czy po tym, cosiÄ™ zdarzyÅ‚o, bÄ™dzie żyÅ‚a.Tego pytania nigdy im nie zadaÅ‚, boodpowiedz nie powinna być bÅ‚Ä™dna. PowiedziaÅ‚em, że jesteÅ›my na miejscu.KtoÅ› zastukaÅ‚ w przedniÄ… szybÄ™ taksówki.Nowy klient. Co pan sobie myÅ›li? Mam tu nowy kurs.Grens machnÄ…Å‚ poirytowany rÄ™kÄ…. Jedz pan. DokÄ…d? Kronoberg.WejÅ›cie od Bergsgatan.I powoli, jak bÄ™dziemyjechać przez Vasaparken. Tam jest ograniczenie do pięćdziesiÄ™ciu.- ChcÄ™ tylko zobaczyć, czy ktoÅ› jezdzi tam na nartach. Jasne. MiÄ™dzy kasztanowcami i huÅ›tawkami.Taksówkarz poprawiÅ‚ tylne lusterko, ale siÄ™ nie odwróciÅ‚. Nie pojadÄ™ ani metra, zanim pan nie zapÅ‚aci.Najpierw stodwadzieÅ›cia pięć koron za jazdÄ™ tutaj.A resztÄ™, za kurs naBergsgatan, zapÅ‚aci mi pan teraz, w formie zaliczki.Grens wsunÄ…Å‚ rÄ™kÄ™ do wewnÄ™trznej kieszeni i wyjÄ…Å‚ z niejkartÄ™ pÅ‚atniczÄ… i legitymacjÄ™ sÅ‚użbowÄ….Kierowca podejrzliwieprzyglÄ…daÅ‚ siÄ™ zdjÄ™ciu komisarza. WiÄ™c jest pan glinÄ…? Czy muszÄ™ znowu prosić, żeby siÄ™ pan zamknÄ…Å‚? Nie. No to moja proÅ›ba nadal obowiÄ…zuje.Budynek policji tonÄ…Å‚ jak zwykle w ciemnoÅ›ciach.O tej porze,miÄ™dzy północÄ… a Å›witem, zawsze tak byÅ‚o.Tylko nanajwyższym piÄ™trze widać byÅ‚o pojedyncze Å›wiatÅ‚a, pewniejakiÅ› Å›ledczy szuka czegoÅ› dojedzenia w pokojach socjalnychalbo stoi w mrozie na balkonie i pali papierosa.Drobne oznakiżycia, które nie roztopiÅ‚o siÄ™ w ciszy.Grens wszedÅ‚ w dÅ‚ugi korytarz koÅ„czÄ…cy siÄ™ przy jego pokoju.Tylko jeden pokój byÅ‚ otwarty i tylko stamtÄ…d biÅ‚ snop Å›wiatÅ‚a.ZastukaÅ‚ w futrynÄ™ drzwi, nie chciaÅ‚ nikogo przestraszyć. Dobry wieczór.Hermansson siedziaÅ‚a przed ekranem dużego monitora, aletylko machnęła mu rÄ™kÄ…, nie patrzÄ…c na niego.- O tej porze jestem zazwyczaj sam.Znowu machnęła mu rÄ™kÄ… i znowu bez sÅ‚owa, nawet nieoderwaÅ‚a wzroku od ekranu, który rozbÅ‚yskiwaÅ‚ kolejnymiodsÅ‚onami.Grens nie odezwaÅ‚ siÄ™ i wyszedÅ‚ z pokoju, po dwóchminutach wróciÅ‚ z dwoma filiżankami kawy, dla niej z dwomakostkami cukru, jak poprzednio.PostawiÅ‚ kawÄ™ na stole i usiadÅ‚na krzeÅ›le. Aadne.ZwykÅ‚e, drewniane krzesÅ‚o.PeÅ‚no ich wszÄ™dzie.I zapachkawy.Ewert Grens dwa razy w ciÄ…gu ostatniej doby przygo-towaÅ‚ dla niej kawÄ™, i to w taki sposób, jaki lubi.CzegoÅ› chce.Hermansson odwróciÅ‚a siÄ™ od monitora. I co sÅ‚ychać?Grens byÅ‚ spiÄ™ty, nie potrafiÅ‚ mówić o prywatnych sprawach. Nie za dobrze.Hermansson domyÅ›liÅ‚a siÄ™, że Grens chce jej o tym opo-wiedzieć.Ale siÄ™ nie odezwaÅ‚.ByÅ‚ przestraszony i miaÅ‚ blokadÄ™,a sÅ‚owa gubiÅ‚y siÄ™ gdzieÅ› w jego wielkim ciele.PostanowiÅ‚aczekać.Grens wypiÅ‚ pół filiżanki, odstawiÅ‚ jÄ…, znowu po niÄ…siÄ™gnÄ…Å‚ i wypiÅ‚ resztÄ™.Jego oczy.ByÅ‚ teraz taki maÅ‚y. Jej życiu zagraża niebezpieczeÅ„stwo.Nigdy wczeÅ›niej nie rozmawiali o Anni.Po prostu nie byÅ‚ajednym z tematów, na które rozmawiali.Nawet Sven, któryznaÅ‚ Grensa dÅ‚użej, usÅ‚yszaÅ‚ jej imiÄ™ zaledwie kilka razy.NapoczÄ…tku usÅ‚yszaÅ‚a od Grensa kilka terminów medycznych ibyÅ‚a pewna, że Grens chce jej to przekazać wÅ‚aÅ›nie w takiejformie, żeby nie musiaÅ‚ mówić o tym wÅ‚asnymi sÅ‚owami.DomyÅ›liÅ‚a siÄ™, że Å‚atwiej mu ukrywać siÄ™ za fachowymi,neutralnymi okreÅ›leniami.Stopniowo jednak Grens zaczÄ…Å‚mówić wÅ‚asnym jÄ™zykiem i robiÅ‚ to przez trzydzieÅ›ci minut bezprzerwy.Nie przerwaÅ‚ ani razu.OpowiadaÅ‚, jak siÄ™ poznali, jakszukali swojej drugiej poÅ‚owy, z którÄ… mogliby spÄ™dzić resztężycia.O zimach, wiosnach, latach, jesieniach, kiedy nieodczuwaÅ‚ samotnoÅ›ci.O wypadku, który w jednej chwilizmieniÅ‚ ich życie, o winie, którÄ… odczuwa w każdej godzinie,każdego dnia.o tym, że od dwudziestu siedmiu lat siedzÄ… wswoich pokojach i tÄ™skniÄ…, ona w wózku przed oknem w domuopieki, on przy biurku w jednym z brzydkich pokojów wbudynku policji.Hermansson czuÅ‚a siÄ™ zestresowana, na ekranie jej monitorazaczęły wyskakiwać informacje dotyczÄ…ce porzuconego auto-busu, ale postanowiÅ‚a wysÅ‚uchać Grensa do koÅ„ca.UÅ›wiado-miÅ‚a sobie, że od tej chwili bÄ™dzie siÄ™ zaliczać do bardzowÄ…skiego krÄ™gu ludzi i że Grens jÄ… do tego krÄ™gu wybraÅ‚ izaprosiÅ‚.Nagle Grens podniósÅ‚ siÄ™ z krzesÅ‚a, jego opowieść dobiegÅ‚akoÅ„ca [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.Jednak pokój opuÅ›ciÅ‚ dopiero wtedy, gdy gozapewniono, że zostanie natychmiast poinformowany o każdejzmianie, negatywnej lub pozytywnej.WyszedÅ‚ z sali, ale zarazwróciÅ‚, żeby oznajmić, iż od tej pory bÄ™dzie przebywaÅ‚ wodlegÅ‚oÅ›ci nie wiÄ™kszej niż dwadzieÅ›cia minut od domu opieki.Dopiero wtedy wyszedÅ‚.Taksówka skrÄ™ciÅ‚a w prawo, w skrzyżowanie ulic Odengatan iSveavägen.Kierowca zdjÄ…Å‚ nogÄ™ z gazu, wykonaÅ‚ zwrot przezciÄ…gÅ‚Ä… liniÄ™ i zatrzymaÅ‚ siÄ™ przed budynkiem, a jednoczeÅ›niewyÅ‚Ä…czyÅ‚ taksometr.Sto dwadzieÅ›cia pięć koron.Grens siÄ™ nie ruszaÅ‚.KazaÅ‚ siÄ™ zawiezć do domu, ale teraz, kiedy do klatkischodowej miaÅ‚ tylko dwa kroki, poczuÅ‚ siÄ™, jakby nie miaÅ‚ siÅ‚y.Nie chciaÅ‚ tam iść, do samotnoÅ›ci i pustki, do mieszkania, którekiedyÅ› byÅ‚o ich mieszkaniem.I nadal nim jest. JesteÅ›my na miejscu.Wieczór spÄ™dzony wÅ›ród lekarzy i pielÄ™gniarek.Oni wiedzÄ….No to ich pytaÅ‚.A oni cierpliwie mu odpowiadali.Na wszystkie pytania z wyjÄ…tkiem ostatniego: czy po tym, cosiÄ™ zdarzyÅ‚o, bÄ™dzie żyÅ‚a.Tego pytania nigdy im nie zadaÅ‚, boodpowiedz nie powinna być bÅ‚Ä™dna. PowiedziaÅ‚em, że jesteÅ›my na miejscu.KtoÅ› zastukaÅ‚ w przedniÄ… szybÄ™ taksówki.Nowy klient. Co pan sobie myÅ›li? Mam tu nowy kurs.Grens machnÄ…Å‚ poirytowany rÄ™kÄ…. Jedz pan. DokÄ…d? Kronoberg.WejÅ›cie od Bergsgatan.I powoli, jak bÄ™dziemyjechać przez Vasaparken. Tam jest ograniczenie do pięćdziesiÄ™ciu.- ChcÄ™ tylko zobaczyć, czy ktoÅ› jezdzi tam na nartach. Jasne. MiÄ™dzy kasztanowcami i huÅ›tawkami.Taksówkarz poprawiÅ‚ tylne lusterko, ale siÄ™ nie odwróciÅ‚. Nie pojadÄ™ ani metra, zanim pan nie zapÅ‚aci.Najpierw stodwadzieÅ›cia pięć koron za jazdÄ™ tutaj.A resztÄ™, za kurs naBergsgatan, zapÅ‚aci mi pan teraz, w formie zaliczki.Grens wsunÄ…Å‚ rÄ™kÄ™ do wewnÄ™trznej kieszeni i wyjÄ…Å‚ z niejkartÄ™ pÅ‚atniczÄ… i legitymacjÄ™ sÅ‚użbowÄ….Kierowca podejrzliwieprzyglÄ…daÅ‚ siÄ™ zdjÄ™ciu komisarza. WiÄ™c jest pan glinÄ…? Czy muszÄ™ znowu prosić, żeby siÄ™ pan zamknÄ…Å‚? Nie. No to moja proÅ›ba nadal obowiÄ…zuje.Budynek policji tonÄ…Å‚ jak zwykle w ciemnoÅ›ciach.O tej porze,miÄ™dzy północÄ… a Å›witem, zawsze tak byÅ‚o.Tylko nanajwyższym piÄ™trze widać byÅ‚o pojedyncze Å›wiatÅ‚a, pewniejakiÅ› Å›ledczy szuka czegoÅ› dojedzenia w pokojach socjalnychalbo stoi w mrozie na balkonie i pali papierosa.Drobne oznakiżycia, które nie roztopiÅ‚o siÄ™ w ciszy.Grens wszedÅ‚ w dÅ‚ugi korytarz koÅ„czÄ…cy siÄ™ przy jego pokoju.Tylko jeden pokój byÅ‚ otwarty i tylko stamtÄ…d biÅ‚ snop Å›wiatÅ‚a.ZastukaÅ‚ w futrynÄ™ drzwi, nie chciaÅ‚ nikogo przestraszyć. Dobry wieczór.Hermansson siedziaÅ‚a przed ekranem dużego monitora, aletylko machnęła mu rÄ™kÄ…, nie patrzÄ…c na niego.- O tej porze jestem zazwyczaj sam.Znowu machnęła mu rÄ™kÄ… i znowu bez sÅ‚owa, nawet nieoderwaÅ‚a wzroku od ekranu, który rozbÅ‚yskiwaÅ‚ kolejnymiodsÅ‚onami.Grens nie odezwaÅ‚ siÄ™ i wyszedÅ‚ z pokoju, po dwóchminutach wróciÅ‚ z dwoma filiżankami kawy, dla niej z dwomakostkami cukru, jak poprzednio.PostawiÅ‚ kawÄ™ na stole i usiadÅ‚na krzeÅ›le. Aadne.ZwykÅ‚e, drewniane krzesÅ‚o.PeÅ‚no ich wszÄ™dzie.I zapachkawy.Ewert Grens dwa razy w ciÄ…gu ostatniej doby przygo-towaÅ‚ dla niej kawÄ™, i to w taki sposób, jaki lubi.CzegoÅ› chce.Hermansson odwróciÅ‚a siÄ™ od monitora. I co sÅ‚ychać?Grens byÅ‚ spiÄ™ty, nie potrafiÅ‚ mówić o prywatnych sprawach. Nie za dobrze.Hermansson domyÅ›liÅ‚a siÄ™, że Grens chce jej o tym opo-wiedzieć.Ale siÄ™ nie odezwaÅ‚.ByÅ‚ przestraszony i miaÅ‚ blokadÄ™,a sÅ‚owa gubiÅ‚y siÄ™ gdzieÅ› w jego wielkim ciele.PostanowiÅ‚aczekać.Grens wypiÅ‚ pół filiżanki, odstawiÅ‚ jÄ…, znowu po niÄ…siÄ™gnÄ…Å‚ i wypiÅ‚ resztÄ™.Jego oczy.ByÅ‚ teraz taki maÅ‚y. Jej życiu zagraża niebezpieczeÅ„stwo.Nigdy wczeÅ›niej nie rozmawiali o Anni.Po prostu nie byÅ‚ajednym z tematów, na które rozmawiali.Nawet Sven, któryznaÅ‚ Grensa dÅ‚użej, usÅ‚yszaÅ‚ jej imiÄ™ zaledwie kilka razy.NapoczÄ…tku usÅ‚yszaÅ‚a od Grensa kilka terminów medycznych ibyÅ‚a pewna, że Grens chce jej to przekazać wÅ‚aÅ›nie w takiejformie, żeby nie musiaÅ‚ mówić o tym wÅ‚asnymi sÅ‚owami.DomyÅ›liÅ‚a siÄ™, że Å‚atwiej mu ukrywać siÄ™ za fachowymi,neutralnymi okreÅ›leniami.Stopniowo jednak Grens zaczÄ…Å‚mówić wÅ‚asnym jÄ™zykiem i robiÅ‚ to przez trzydzieÅ›ci minut bezprzerwy.Nie przerwaÅ‚ ani razu.OpowiadaÅ‚, jak siÄ™ poznali, jakszukali swojej drugiej poÅ‚owy, z którÄ… mogliby spÄ™dzić resztężycia.O zimach, wiosnach, latach, jesieniach, kiedy nieodczuwaÅ‚ samotnoÅ›ci.O wypadku, który w jednej chwilizmieniÅ‚ ich życie, o winie, którÄ… odczuwa w każdej godzinie,każdego dnia.o tym, że od dwudziestu siedmiu lat siedzÄ… wswoich pokojach i tÄ™skniÄ…, ona w wózku przed oknem w domuopieki, on przy biurku w jednym z brzydkich pokojów wbudynku policji.Hermansson czuÅ‚a siÄ™ zestresowana, na ekranie jej monitorazaczęły wyskakiwać informacje dotyczÄ…ce porzuconego auto-busu, ale postanowiÅ‚a wysÅ‚uchać Grensa do koÅ„ca.UÅ›wiado-miÅ‚a sobie, że od tej chwili bÄ™dzie siÄ™ zaliczać do bardzowÄ…skiego krÄ™gu ludzi i że Grens jÄ… do tego krÄ™gu wybraÅ‚ izaprosiÅ‚.Nagle Grens podniósÅ‚ siÄ™ z krzesÅ‚a, jego opowieść dobiegÅ‚akoÅ„ca [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]