[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Drogi przyjacielu, rozgrzesz mnie, pozwól,bym ciÄ™ zdradziÅ‚a.ZostanÄ™ twojÄ… przyjaciółkÄ… naginajÄ…c siÄ™ do wymagaÅ„Å›wiata.Rozstrzygaj.Biedny ksiÄ…dz w zdumieniu wykrzyknÄ…Å‚: Chapeloud miaÅ‚ tedy sÅ‚uszność powiadajÄ…c, że gdyby Troubert mógÅ‚ gowciÄ…gnąć za nogi do grobu, zrobiÅ‚by to! Sypia w łóżku mego Chapeloud! Nie pora na lamenty rzekÅ‚a pani de Listomère mamy niewiele czasu.Cóż wiÄ™c?Birotteau zbyt byÅ‚ poczciwy, aby nie iść w ważnych momentach za odru-chem serca.ZresztÄ… jego życie byÅ‚o już tylko agoniÄ….SpojrzaÅ‚ na swÄ… pro-tektorkÄ™ rozpaczliwym wzrokiem, który jÄ… zasmuciÅ‚ i rzekÅ‚: ZdajÄ™ siÄ™ na paniÄ….Ze mnie już kawaÅ‚ek Å›miecia porzucony na ulicy!Tylko, pani baronowo dodaÅ‚ nie chciaÅ‚bym pozostawić Troubertowi por-tretu mego ksiÄ™dza Chapeloud; robiony byÅ‚ dla mnie, należy do mnie, niechpani uzyska to, aby mi go oddano, zrzekam siÄ™ reszty. A wiÄ™c rzekÅ‚a pani de Listomère pójdÄ™ do panny Gamard.Ton, jakim wyrzekÅ‚a te sÅ‚owa, Å›wiadczyÅ‚ o wysiÅ‚ku, jaki czyniÅ‚a baronowade Listomère zniżajÄ…c siÄ™ do rokowaÅ„ z ambitnÄ… starÄ… pannÄ…. SpróbujÄ™ dodaÅ‚a wszystko jakoÅ› uÅ‚ożyć.Zaledwie Å›miem mieć na-dziejÄ™.Niech ksiÄ…dz idzie do pana de Bourbonne, aby sporzÄ…dziÅ‚ paÅ„skieformalne zrzeczenie, niech mi ksiÄ…dz przyniesie ten akt; po czym z pomocÄ…arcybiskupa uda siÄ™ nam może to zaÅ‚atwić.Birotteau wyszedÅ‚ przerażony.Troubert urósÅ‚ w jego oczach do rozmiarówegipskiej piramidy.RÄ™ce tego czÅ‚owieka byÅ‚y w Paryżu, a Å‚okcie w klasztorzeZw.Gracjana. On mówiÅ‚ sobie przeszkodziÅ‚by margrabiemu de Listomère zostać pa-rem Francji?. I może z pomocÄ… arcybiskupa uda siÄ™ to zaÅ‚atwić!W obliczu tak wielkich spraw Birotteau czuÅ‚ siÄ™ robakiem: poddaÅ‚ siÄ™ lo-sowi.38Nowina o przenosinach ksiÄ™dza Birotteau wywoÅ‚aÅ‚a zdumienie tym wiÄ™k-sze, iż nikt nie umiaÅ‚ odgadnąć przyczyny.Pani de Listomère mówiÅ‚a, żebratanek siÄ™ żeni i rzuca sÅ‚użbÄ™: trzeba tedy rozszerzyć apartament.Nikt niewiedziaÅ‚ jeszcze o zrzeczeniu siÄ™ ksiÄ™dza.Toteż instrukcje pana de Bourbon-ne wykonano skrupulatnie.Te dwie nowiny, które doszÅ‚y do uszu wielkiegowikariusza musiaÅ‚y pogÅ‚askać jego miÅ‚ość wÅ‚asnÄ… dowodzÄ…c mu, że jeżeli ro-dzina Listomère nie kapituluje, to przynajmniej zostaje neutralna i uznajemilczÄ…co tajnÄ… wÅ‚adzÄ™ Kongregacji.Uznać jÄ… czyż nie znaczy poddać siÄ™ jej?Ale proces znajdowaÅ‚ siÄ™ sub iudice.Czyż to nie znaczyÅ‚o równoczeÅ›nie ugiąćsiÄ™ i grozić?Listomèrowie zajÄ™li tedy w tej sprawie stanowisko zupeÅ‚nie podobne jakwielki wikariusz: zostali zewnÄ…trz i mogli wszystkim kierować.Ale zaszÅ‚oważne wydarzenie, które utrudniÅ‚o sukces planu majÄ…cego na celu uÅ‚ago-dzenie stronnictwa Gamard Troubert.Poprzedniego dnia panna GamardzaziÄ™biÅ‚a siÄ™ wychodzÄ…c z katedry; poÅ‚ożyÅ‚a siÄ™ do łóżka widocznie ciężko cho-ra.CaÅ‚e miasto rozbrzmiewaÅ‚o lamentami faÅ‚szywego współczucia. Sercepanny Gamard nie mogÅ‚o wytrzymać tego skandalicznego procesu.MimosÅ‚usznych praw umrze ze zmartwienia.Birotteau zabiÅ‚ swojÄ… dobrodziejkÄ™..Taka byÅ‚a treść zdaÅ„ sÄ…czonych wÅ‚oskowatymi naczyniami wielkiego zboruniewieÅ›ciego i skwapliwie powtarzanych przez caÅ‚e Tours.PaniÄ… de Listomère spotkaÅ‚ ten wstyd, iż wybrawszy siÄ™ do starej pannynie zabraÅ‚a żadnego owocu swej wizyty.ZapytaÅ‚a bardzo grzecznie o general-nego wikariusza.Troubert rad byÅ‚ może, iż może przyjąć w bibliotece ksiÄ™dza Chapeloud iprzy tym kominku ozdobionym dwoma sÅ‚ynnymi obrazami bÄ™dÄ…cymi przed-miotem sporu kobietÄ™, która nie doceniÅ‚a go niegdyÅ›.WytrzymaÅ‚ baronowÄ…chwilÄ™, po czym zgodziÅ‚ siÄ™ użyczyć jej audiencji.Nigdy żaden dworak ani dy-plomata prowadzÄ…cy swoje prywatne sprawy lub też paÅ„stwowe negocjacjenie rozwinÄ™li w rokowaniach wiÄ™cej zrÄ™cznoÅ›ci, obÅ‚udy, rozumu, niż ich oka-zali baronowa i ksiÄ…dz Troubert, skoro znalezli siÄ™ oko w oko.Podobno ojcu chrzestnemu, który w Å›rednich wiekach zbroiÅ‚ zapaÅ›nika ikrzepiÅ‚ go pożytecznymi radami w chwili wstÄ…pienia w szranki, stary wygapowiedziaÅ‚ baronowej: Niech pani nie zapomni swej roli: jest pani osobÄ… poÅ›redniczÄ…cÄ…, a nie s tr o n Ä….Troubert jest również poÅ›rednikiem.Waż pani swoje sÅ‚owa, bacz nakażdy odcieÅ„ jego gÅ‚osu.Jeżeli siÄ™ pogÅ‚aska po brodzie, znaczy, żeÅ› pani do-pięła swego.Czasami rysownicy przedstawiali dla zabawy w karykaturze czÄ™sty kon-trakt miÄ™dzy tym, co siÄ™ mówi, a tym, co siÄ™ myÅ›li.Tutaj, aby dobrze oÅ›wie-tlić ten pojedynek na sÅ‚owa miÄ™dzy ksiÄ™dzem a wielkÄ… damÄ…, konieczne jestodsÅ‚onić myÅ›li, jakie ukrywali sobie wzajem pod nieznaczÄ…cymi na pozórzdaniami.Pani de Listomère wyraziÅ‚a ubolewanie nad procesem, po czym wspo-mniaÅ‚a, jak bardzo pragnęłaby, aby ta sprawa zakoÅ„czyÅ‚a siÄ™ ku zadowoleniuobu stron. ZÅ‚o siÄ™ staÅ‚o, pani rzekÅ‚ ksiÄ…dz poważnie cnotliwa panna Gamardumiera.( Tyle mnie obchodzi to gÅ‚upie dziewczysko, co zeszÅ‚oroczny Å›nieg myÅ›laÅ‚ ale chciaÅ‚bym wam wpakować na grzbiet jej Å›mierć i zmÄ…cić waszesumienie, o ile bÄ™dziecie tak gÅ‚upi, aby siÄ™ tym przejmować ).39 Dowiedziawszy siÄ™ o tej chorobie odparÅ‚a baronowa wymogÅ‚am na ks.wikarym zrzeczenie siÄ™ pretensji, które wÅ‚aÅ›nie przyniosÅ‚am tej Å›wiÄ…tobliwejpanience.( OdgadujÄ™ ciÄ™, szczwany Å‚ajdaku! myÅ›laÅ‚a. Ale to nas ubezpie-cza od twoich potwarzy.Co do ciebie, jeżeli przyjmiesz zrzeczenie, wpakujeszsiÄ™, przyznasz siÄ™ tym samym do wspólnictwa ).NastaÅ‚a chwila milczenia [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl odbijak.htw.pl
.Drogi przyjacielu, rozgrzesz mnie, pozwól,bym ciÄ™ zdradziÅ‚a.ZostanÄ™ twojÄ… przyjaciółkÄ… naginajÄ…c siÄ™ do wymagaÅ„Å›wiata.Rozstrzygaj.Biedny ksiÄ…dz w zdumieniu wykrzyknÄ…Å‚: Chapeloud miaÅ‚ tedy sÅ‚uszność powiadajÄ…c, że gdyby Troubert mógÅ‚ gowciÄ…gnąć za nogi do grobu, zrobiÅ‚by to! Sypia w łóżku mego Chapeloud! Nie pora na lamenty rzekÅ‚a pani de Listomère mamy niewiele czasu.Cóż wiÄ™c?Birotteau zbyt byÅ‚ poczciwy, aby nie iść w ważnych momentach za odru-chem serca.ZresztÄ… jego życie byÅ‚o już tylko agoniÄ….SpojrzaÅ‚ na swÄ… pro-tektorkÄ™ rozpaczliwym wzrokiem, który jÄ… zasmuciÅ‚ i rzekÅ‚: ZdajÄ™ siÄ™ na paniÄ….Ze mnie już kawaÅ‚ek Å›miecia porzucony na ulicy!Tylko, pani baronowo dodaÅ‚ nie chciaÅ‚bym pozostawić Troubertowi por-tretu mego ksiÄ™dza Chapeloud; robiony byÅ‚ dla mnie, należy do mnie, niechpani uzyska to, aby mi go oddano, zrzekam siÄ™ reszty. A wiÄ™c rzekÅ‚a pani de Listomère pójdÄ™ do panny Gamard.Ton, jakim wyrzekÅ‚a te sÅ‚owa, Å›wiadczyÅ‚ o wysiÅ‚ku, jaki czyniÅ‚a baronowade Listomère zniżajÄ…c siÄ™ do rokowaÅ„ z ambitnÄ… starÄ… pannÄ…. SpróbujÄ™ dodaÅ‚a wszystko jakoÅ› uÅ‚ożyć.Zaledwie Å›miem mieć na-dziejÄ™.Niech ksiÄ…dz idzie do pana de Bourbonne, aby sporzÄ…dziÅ‚ paÅ„skieformalne zrzeczenie, niech mi ksiÄ…dz przyniesie ten akt; po czym z pomocÄ…arcybiskupa uda siÄ™ nam może to zaÅ‚atwić.Birotteau wyszedÅ‚ przerażony.Troubert urósÅ‚ w jego oczach do rozmiarówegipskiej piramidy.RÄ™ce tego czÅ‚owieka byÅ‚y w Paryżu, a Å‚okcie w klasztorzeZw.Gracjana. On mówiÅ‚ sobie przeszkodziÅ‚by margrabiemu de Listomère zostać pa-rem Francji?. I może z pomocÄ… arcybiskupa uda siÄ™ to zaÅ‚atwić!W obliczu tak wielkich spraw Birotteau czuÅ‚ siÄ™ robakiem: poddaÅ‚ siÄ™ lo-sowi.38Nowina o przenosinach ksiÄ™dza Birotteau wywoÅ‚aÅ‚a zdumienie tym wiÄ™k-sze, iż nikt nie umiaÅ‚ odgadnąć przyczyny.Pani de Listomère mówiÅ‚a, żebratanek siÄ™ żeni i rzuca sÅ‚użbÄ™: trzeba tedy rozszerzyć apartament.Nikt niewiedziaÅ‚ jeszcze o zrzeczeniu siÄ™ ksiÄ™dza.Toteż instrukcje pana de Bourbon-ne wykonano skrupulatnie.Te dwie nowiny, które doszÅ‚y do uszu wielkiegowikariusza musiaÅ‚y pogÅ‚askać jego miÅ‚ość wÅ‚asnÄ… dowodzÄ…c mu, że jeżeli ro-dzina Listomère nie kapituluje, to przynajmniej zostaje neutralna i uznajemilczÄ…co tajnÄ… wÅ‚adzÄ™ Kongregacji.Uznać jÄ… czyż nie znaczy poddać siÄ™ jej?Ale proces znajdowaÅ‚ siÄ™ sub iudice.Czyż to nie znaczyÅ‚o równoczeÅ›nie ugiąćsiÄ™ i grozić?Listomèrowie zajÄ™li tedy w tej sprawie stanowisko zupeÅ‚nie podobne jakwielki wikariusz: zostali zewnÄ…trz i mogli wszystkim kierować.Ale zaszÅ‚oważne wydarzenie, które utrudniÅ‚o sukces planu majÄ…cego na celu uÅ‚ago-dzenie stronnictwa Gamard Troubert.Poprzedniego dnia panna GamardzaziÄ™biÅ‚a siÄ™ wychodzÄ…c z katedry; poÅ‚ożyÅ‚a siÄ™ do łóżka widocznie ciężko cho-ra.CaÅ‚e miasto rozbrzmiewaÅ‚o lamentami faÅ‚szywego współczucia. Sercepanny Gamard nie mogÅ‚o wytrzymać tego skandalicznego procesu.MimosÅ‚usznych praw umrze ze zmartwienia.Birotteau zabiÅ‚ swojÄ… dobrodziejkÄ™..Taka byÅ‚a treść zdaÅ„ sÄ…czonych wÅ‚oskowatymi naczyniami wielkiego zboruniewieÅ›ciego i skwapliwie powtarzanych przez caÅ‚e Tours.PaniÄ… de Listomère spotkaÅ‚ ten wstyd, iż wybrawszy siÄ™ do starej pannynie zabraÅ‚a żadnego owocu swej wizyty.ZapytaÅ‚a bardzo grzecznie o general-nego wikariusza.Troubert rad byÅ‚ może, iż może przyjąć w bibliotece ksiÄ™dza Chapeloud iprzy tym kominku ozdobionym dwoma sÅ‚ynnymi obrazami bÄ™dÄ…cymi przed-miotem sporu kobietÄ™, która nie doceniÅ‚a go niegdyÅ›.WytrzymaÅ‚ baronowÄ…chwilÄ™, po czym zgodziÅ‚ siÄ™ użyczyć jej audiencji.Nigdy żaden dworak ani dy-plomata prowadzÄ…cy swoje prywatne sprawy lub też paÅ„stwowe negocjacjenie rozwinÄ™li w rokowaniach wiÄ™cej zrÄ™cznoÅ›ci, obÅ‚udy, rozumu, niż ich oka-zali baronowa i ksiÄ…dz Troubert, skoro znalezli siÄ™ oko w oko.Podobno ojcu chrzestnemu, który w Å›rednich wiekach zbroiÅ‚ zapaÅ›nika ikrzepiÅ‚ go pożytecznymi radami w chwili wstÄ…pienia w szranki, stary wygapowiedziaÅ‚ baronowej: Niech pani nie zapomni swej roli: jest pani osobÄ… poÅ›redniczÄ…cÄ…, a nie s tr o n Ä….Troubert jest również poÅ›rednikiem.Waż pani swoje sÅ‚owa, bacz nakażdy odcieÅ„ jego gÅ‚osu.Jeżeli siÄ™ pogÅ‚aska po brodzie, znaczy, żeÅ› pani do-pięła swego.Czasami rysownicy przedstawiali dla zabawy w karykaturze czÄ™sty kon-trakt miÄ™dzy tym, co siÄ™ mówi, a tym, co siÄ™ myÅ›li.Tutaj, aby dobrze oÅ›wie-tlić ten pojedynek na sÅ‚owa miÄ™dzy ksiÄ™dzem a wielkÄ… damÄ…, konieczne jestodsÅ‚onić myÅ›li, jakie ukrywali sobie wzajem pod nieznaczÄ…cymi na pozórzdaniami.Pani de Listomère wyraziÅ‚a ubolewanie nad procesem, po czym wspo-mniaÅ‚a, jak bardzo pragnęłaby, aby ta sprawa zakoÅ„czyÅ‚a siÄ™ ku zadowoleniuobu stron. ZÅ‚o siÄ™ staÅ‚o, pani rzekÅ‚ ksiÄ…dz poważnie cnotliwa panna Gamardumiera.( Tyle mnie obchodzi to gÅ‚upie dziewczysko, co zeszÅ‚oroczny Å›nieg myÅ›laÅ‚ ale chciaÅ‚bym wam wpakować na grzbiet jej Å›mierć i zmÄ…cić waszesumienie, o ile bÄ™dziecie tak gÅ‚upi, aby siÄ™ tym przejmować ).39 Dowiedziawszy siÄ™ o tej chorobie odparÅ‚a baronowa wymogÅ‚am na ks.wikarym zrzeczenie siÄ™ pretensji, które wÅ‚aÅ›nie przyniosÅ‚am tej Å›wiÄ…tobliwejpanience.( OdgadujÄ™ ciÄ™, szczwany Å‚ajdaku! myÅ›laÅ‚a. Ale to nas ubezpie-cza od twoich potwarzy.Co do ciebie, jeżeli przyjmiesz zrzeczenie, wpakujeszsiÄ™, przyznasz siÄ™ tym samym do wspólnictwa ).NastaÅ‚a chwila milczenia [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]